"Muzeum lepiej omijać szerokim łukiem". Co minister Gliński zrobił z pamięcią o II wojnie światowej
Odkąd PiS przejął Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zalicza ono same porażki: krytyczny raport ONZ, wygumkowanie Donalda Tuska ze strony muzeum, bezzasadne zwolnienia, Romuald „Bury” Rajs zaprezentowany jako bohater równy Pileckiemu. Minister Gliński i zainstalowana przez niego ekipa drastycznie obniżyła prestiż instytucji
„Sprostowanie Muzeum II Wojny Światowej (MIIWŚ) do tekstu Estery Flieger z dnia 2 kwietnia 2020 roku pt. „Muzeum lepiej omijać szerokim łukiem”. Co minister Gliński zrobił z pamięcią o II Wojnie Światowej” opublikowanego na stronie OKO.press pod adresem https://oko.press/co-min-glinski-zrobil-z-pamiecia-o-ii-wojnie-swiatowej/
Nieuprawniona jest sugestia, że Muzeum „zalicza porażki”, bo już sama liczba 1,65 mln gości oraz tysiące uczestników zajęć edukacyjnych temu przeczą. Nieprawda, że „wygumkowano” D. Tuska, bo informacje o nim są na stronach Muzeum. Co do R. Rajsa podkreślić należy, że na wystawie prezentowano żołnierzy zamordowanych przez okupantów
i pozbawionych grobu – to było kryterium prezentowania ich wizerunków na wystawie;
Nieprawda, że Muzeum nie zareagowało na słowa W. Putina. Dyrektor K. Nawrocki w wywiadach głośno i wyraźnie wyrażał sprzeciw Muzeum wobec fałszowania historii przez prezydenta Rosji oraz jego współpracowników (wywiad dla „Polska The Times”, czasopisma „Sieci”, wywiady w mediach i wiele aktywności Muzeum w mediach społecznościowych);
Jeżeli chodzi o sklepik muzealny, to wskazać należy, że 70% jego asortymentu stanowią materiały naukowe (książki, opracowania)
i edukacyjne (z treściami historycznymi);
Nieścisła jest informacja o braku informacji o tym, że D. Tusk wmurował kamień węgielny pod budowę Muzeum. Na stronach Muzeum opisujących szczegółowo uroczystość wmurowania kamienia węgielnego, są nie tylko informacje o D. Tusku i jego roli w powstaniu Muzeum, ale również liczne artykuły z mediów oraz galerie zdjęć.
D. Tusk jest również cały czas pokazywany w części wystawy poświęconej miejscu, w którym zbudowano muzeum;
Nieprawda, że dyrektor Muzeum wprowadził zmiany oczekiwane przez polityków PiS, bez konsultacji z autorami scenariusza. Przede wszystkim, scenariusz wystawy nie został przekazany Muzeum i, jak pokazuje przebieg sprawy sądowej przed Sądem Okręgowym
w Gdańsku, dokument taki nie powstał. Nad pierwotną wystawą pracowało szereg osób (nie tylko cztery wskazane w artykule), z którymi konsultowane były zmiany. Dodatkowo został powołany specjalny zespół ds. ewaluacji wystawy, co jest typową muzealną praktyką;
Nieprawda, że zmiany wystawy zmieniły wymowę wystawy oraz naruszyły jej integralność i są obciążone błędami merytorycznymi. Nadal toczy się sprawa sądowa i Sąd Okręgowy w Gdańsku nie przesądził ani o charakterze zmian, ani o jakichkolwiek błędach merytorycznych;
Muzeum nie stało się placówką regionalną. Obecnie realizuje szereg międzynarodowych konferencji naukowych, projektów wystawienniczych, rozwija współpracę z międzynarodowymi instytucjami. Dyrekcja wypowiadała się w mediach przeciwko fałszowaniu historii i działa na rzecz pamięci historycznej. W sierpniu 2019 r. Muzeum zorganizowało międzynarodową konferencję naukową „Pakt dla wojny. Zmowa Hitler-Stalin z 23 sierpnia 1939 r. z perspektywy 80 lat od wybuchu II wojny światowej”. Uczestnikami byli naukowcy i muzealnicy z niemal wszystkich państw Europy Środkowo-Wschodniej a także znakomici uczeni specjalizujący się w tej problematyce, z Polski, Niemiec, Stanów Zjednoczonych czy Ukrainy;
Nieprawda, że w skład rady weszły osoby związane z PiS czy prawicą. Rada składa się z 15 członów, zaś głównym kryterium jest dorobek naukowy (np. ks. dr. J. Wąsowicza – to specjalista w temacie martyrologii duchowieństwa podczas II wojny światowej,
prof. M. Chodakiewicz to międzynarodowy specjalista w zakresie badania stosunków polsko-żydowskich, tematu Holocaustu oraz historii Europy Środkowej i Wschodniej XIX-XX. w., opisał m.in. zbrodnię w Jedwabnem). Muzeum nie ma wiedzy o sympatiach politycznych członków Rady;
Nieprawda, że Muzeum jest nieobecne w międzynarodowych debatach o wojnie i historii XX. wieku i nie wykorzystało swojej szansy.
Od 2017 r. Muzeum
odwiedziło ponad 1,65 mln gości (samą Bibliotekę 2.5 tys. razy) – w tym ponad 50 ambasadorów.
przeprowadziło łącznie 1629 działań edukacyjnych, z udziałem 34,5 tys. osób.
zorganizowało szereg konferencji w tym międzynarodowych z udziałem cenionych naukowców takich jak m.in. Roger Moorhouse, dr Donald O’Sullivan, dr Jan Lipinsky, prof. Marek Kornat, prof. Valters Nollendorfs, prof. Kaarel Piirimäe,
prof. Kaspars Zellis, prof. Carl Geust, prof. Oleksandr Łysenko, prof. Waldemar Rezmer, prof. Stephen R.C. Hicks, dr Bernard Strebel, prof. Ziyabek Kabuldinov, Jack Fairweather, Aileen Utterdyke czy prof. Krzysztof Szwagrzyk.
pozyskało 11953 nowych obiektów,
podpisało 222 porozumień współpracy z wolontariuszami;
pozyskało do biblioteki 10,5 tys. nowych książek;
zorganizowało kilkadziesiąt wydarzeń kulturalnych z udziałem artystów;
Nieścisła jest informacja o niegospodarności P. Machcewicza. Dyrektor Muzeum złożył zawiadomienie (nie doniesienie), o wyrządzeniu Muzeum szkody majątkowej w wielkich rozmiarach ponad 5 milionów złotych (a nie kupna „za drogich regałów”). Postępowanie jest w toku;
Dyrektor Machcewicz nie został wyretuszowany. Informacje o nim, artykuły oraz galerie zdjęć, są na stronie Muzeum. Podobna sytuacja jest z premierem D. Tuskiem. Ich nazwiska są nie tylko w angielskiej wersji strony Muzeum;
Nieprawda, że Muzeum fałszuje historię instytucji, np. w zakresie świętowania rocznicy powstania muzeum w dniu 6 kwietnia. Dzień ten prawidłowo jest uznawany za powstanie Muzeum w obecnym kształcie (połączono wówczas w jedno dwa muzea tj. Muzeum II Wojny Światowej z Muzeum Westerplatte), stąd świętowanie urodzin Muzeum 6 kwietnia jest w pełni uprawnione;
Odnośnie do debaty o wojnie, Muzeum organizuje konferencje, nawiązuje współprace i wydaje publikacje;
Nieprawdą jest sugerowanie przez Esterę Flieger chęci upamiętnienia przez MIIWŚ osób oskarżonych o zbrodnie przeciwko ludności cywilnej: „Burego” i „Ognia”. Umieszczenie wizerunków R. Rajsa
i J. Kurasia obok innych żołnierzy Wojska Polskiego na wystawie czasowej prezentowanej w okresie Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznych, podyktowane było potrzebą upamiętnienia w ten szczególny czas wspólnego tragicznego losu polskich żołnierzy, którzy za odważną walkę w obronie niepodległości ojczyzny zostali zamordowani przez okupantów, pozbawieni przez nich grobu, zakopani w nieznanych „dołach śmierci”, a zbrodnia ta miała na zawsze pozostać tajemnicą;
Nieścisła jest informacja o patronacie „dla meczu”. Mecz był widowiskiem w stylu retro, o charakterze edukacyjnym i propagującym wiedzę o II wojnie światowej. Mecz i 360 zróżnicowanych wydarzeń organizowanych w Polsce i na świecie (np. Przegląd Polskich Filmów Dokumentalnych w Nowym Jorku, wystawa o załogach polskich okrętów podwodnych w Karlskronie, zajęcia edukacyjne na Litwie, itp.) zostały objęte honorowym patronatem Muzeum, z okazji obchodów
80. rocznicy wybuchu II wojny światowej;
Umowa o pracę między Muzeum a p. Ewą Joszczak została rozwiązana na podstawie porozumienia stron, co było zgodną i obopólną decyzją pracownika i pracodawcy. Zakończenie stosunku pracy nie było również natychmiastowe. Pani Joszczak dokończyła swoje obowiązki zawodowe, a także zdała swojemu następcy wszystkie niezbędne informacje związane z zajmowanym stanowiskiem;
Nieprawda, że Muzeum nie kontynuuje wydawania książek. Muzeum w ciągu ostatnich 3 lat wydało 24 książki i dynamicznie się rozwija: z powodzeniem kontynuuje wydawanie naukowej serii wydawniczej
(6 tytułów); publikuje nowy rocznik muzealny „Wojna i Pamięć”, wydaje
nową serię albumów popularnonaukowych (w tym też w kooperacji z partnerami zagranicznymi);
nową serię popularnonaukową: „Patroni dla Gdańskich Ulic”’
katalogi wystaw;
naukowe monografie pokonferencyjne
dr Karol Nawrocki, Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej”
Kiedy w grudniu 2019 roku Władimir Putin zrzucił na Polskę winę za rozpętanie II wojny światowej, Muzeum II Wojny Światowej nie miało w tej sprawie nic do powiedzenia. Przejęta przez ministra Piotra Glińskiego placówka nie chroni państwa na tym odcinku - oceniają prof. Paweł Machcewicz, współtwórca i były dyrektor Muzeum oraz prof. Grzegorz Motyka, historyk i politolog PAN.
Za to można tu kupić skarpetki w czołgi, spinki do mankietów w kształcie samolotów i bidon. "Mówi się, że Muzeum - kiedy to tylko możliwe - lepiej omijać szerokim łukiem", słyszymy w jednej z publicznych instytucji, w której kompetencjach również leży m.in. polityka pamięci.
Tymczasem 2 kwietnia 2020 dyrektor gdańskiego oddziału IPN prof. Mirosław Golon wyraził poparcie dla zainstalowanej przez PiS w Muzeum ekipy i wprowadzanych przez nią zmian, które są przedmiotem procesu sądowego.
IPN murem za Muzeum
Prof. Golon, który jest jednocześnie członkiem Rady Muzeum, opublikował oświadczenie. A w nim m.in. powtórzył popularne wśród prawicowych krytyków kłamstwo o braku rotmistrza Witolda Pileckiego na wystawie głównej w oryginalnym kształcie.
Golon pisze: „Brak miejsca na ekspozycji stałej dla wizerunków tak wspaniałych postaci (które dopiero w ostatnim okresie zagościły w MIIWŚ) jak (…) rotmistrz Witold Pilecki (…) jest nie do zaakceptowania”.
Fałsz. Twórcy wystawy głównej od początku pokazywali postać rotmistrza Pileckiego, ale według prawicy na zbyt małej fotografii. Dlatego po zmierzeniu jej (dosłownie), nowa zainstalowana w Muzeum przez ministra Glińskiego ekipa, zaburzając narrację i scenografię dodała nowe, większe. Ma ono też inny ładunek emocjonalny niż wybrana przez autorów scenariusza ekspozycji stałej fotografia obozowa, zupełnie nie odpowiada opowiadanej w tej części wystawy historii.
Golon udostępnił też komunikat obecnego dyrektora Karola Nawrockiego opublikowany dwa dni wcześniej (1 kwietnia miała odbyć się kolejna rozprawa w procesie o wystawę główną).
Obecny dyrektor placówki eksponuje w nim m.in. to, że Machcewicz, Majewski, Wnuk i Marszalec chcą usunięcia wielkoformatowego zdjęcia rodziny Ulmów i poświęconego im stanowiska multimedialnego, na co nie może się zgodzić, nie wyjaśnia jednak dlaczego jest to elementem pozwu autorów scenariusza wystawy głównej.
Po pierwsze, zaburza to scenografię, co ma ogromne znaczenie, bo gdańska ekspozycja ma charakter narracyjny, możemy więc porównać ją np. do filmu.
Po drugie, nowe elementy obciążone są błędami merytorycznymi: np. nieścisła jest informacja, że tylko w okupowanej Polsce za ratowanie Żydów groziła kara śmierci (podobnie było na teremie Jugosławii i Związku Radzieckiego), brakuje informacji, że Ulmów zadenuncjował Polak - granatowy policjant (co ciekawe, pełnomocnik nowej dyrekcji poddał podczas procesu w wątpliwość jego przynależność narodową) oraz nie zgadza się liczba Żydów uratowana przez Polaków.
Podano, że było ich od kilkudziesięciu do 100 tys. Badania prof. Dariusza Libionki (2017 rok) dowodzą, że wojnę przeżyło w okupowanej Polsce nie więcej niż kilkadziesiąt tysięcy Żydów.
Co więcej, obecny wicedyrektor Muzeum dr hab. Grzegorz Berendt i… były historyk IPN pisał przed laty, że szacunków o 80-100 tys. uratowanych nie potwierdzają dokumenty, źródła, a liczba taka była elementem wykorzystywanym przez propagandę PRL do maskowania antysemickiej kampanii, której kulminacją był marzec 1968 roku.
O podobnych manipulacjach obecnej dyrekcji Muzeum i jego prawicowych krytyków np. w programie Pospieszalskiego w TVP pisaliśmy tutaj.
Analizujemy jak ministerstwo i zainstalowana przez jego kierownictwo ekipa obniżyła prestiż instytucji. Sprawdzamy też doniesienia z ostatnich tygodni: poświęcony jej w części raport specjalnego sprawozdawcy Komisji Praw Człowieka ONZ i artykuł opublikowany w „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, którego autor zwraca uwagę m.in. na cenzurę - z polskojęzycznej wersji strony internetowej Muzeum zniknęła informacja o tym, że kamień węgielny pod jego budowę wmurował Donald Tusk.
Trzy lata Muzeum
Wystawa główna w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku została otwarta 23 marca 2017 roku: tego dnia prof. Paweł Machcewicz wprowadził na nią pierwszą zwiedzającą - prof. Joannę Muszkowską-Penson, łączniczkę ZWZ-AK, więzioną na Pawiaku i w Ravensbück.
Dwa tygodnie później, 6 kwietnia, Piotr Gliński przejął placówkę: łącząc ją z Muzeum Westerplatte pozbył się prof. Pawła Machcewicza ze stanowiska dyrektora i zainstalował na nim dr. Karola Nawrockiego. Ten bez konsultacji z autorami scenariusza ekspozycji - oprócz prof. Pawła Machcewicza to dr Janusz Marszalec, prof. nadzw. Piotr M. Majewski i prof. Rafał Wnuk - wprowadził w niej zmiany oczekiwane przez polityków PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele i prawicowych publicystów.
Ponieważ zmieniły one wymowę i naruszyły integralność wystawy, która ma charakter narracyjny oraz są obciążone błędami merytorycznymi, historycy złożyli pozew: w gdańskim Sądzie Okręgowym walczą o przywrócenie jej oryginalnego kształtu. Relacjonujemy proces na bieżąco (w linkowanym tekście więcej o „poprawkach” nowej dyrekcji).
Od placówki rozpoznawalnej w świecie do regionalnej
W tej chwili Muzeum z placówki rozpoznawalnej na świecie stało się regionalną. Dobrze było widać to w grudniu 2019, kiedy Rosja ustami Władimira Putina podjęła historyczną ofensywę przeciw Polsce.
"Nikt nie słyszał o tym, żeby Muzeum cokolwiek zrobiło, a nawet jeśli wydało oświadczenie lub zabrało głos, nikt nie zwrócił na to uwagi, bo uznaje się dziś tę placówkę za nieistotną" - ocenia w rozmowie z OKO.press prof. Grzegorz Motyka, historyk i politolog związany z PAN. "Gdyby pozostała w pierwotnym kształcie personalnym, byłoby oczywiste, że stanowiłaby tarczę dla wszystkich, którzy chcieliby atakować Polskę uderzając na froncie pamięci historycznej".
Prof. Grzegorz Motyka dla OKO.press o Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
Prof. Grzegorz Motyka w rozmowie z OKO.press zauważa, że sprawę przejęcia placówki można analizować na dwóch płaszczyznach: prawicowej krytyki jej koncepcji i politycznej:
"Twórcy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku stworzyli unikalną placówkę, w której pokazali polskie doświadczenie wojny na tle europejskiej i światowej pamięci o tym wydarzeniu. Wbrew zarzutom krytyków polskie doświadczenie nie zostało w ten sposób umniejszone, a wprost odwrotnie - wybite. Tylko zestawiając - jak zrobiono to na wystawie głównej - Powstanie Warszawskie z powstaniem w Pradze i Paryżu można zobaczyć, że jedynie powstańców warszawskich zostawiono samych sobie i nie udzielono im wystarczającej pomocy.
Podobnie zestawienie zbrodni wołyńsko-galicyjskiej z tymi, których dokonali w latach 1941-1945 ustasze jest zgodne z najnowszymi badaniami naukowymi. Ci, którzy uznali, że to niewłaściwe byli w całkowitym błędzie. Najnowsze badania pokazują, że plan czystek przeprowadzonych w Polsce był stworzony przez instruktora ustaszy. Można dostrzec wiele podobieństw między czystkami na Polakach i Serbach. Gdyby więc trzymać się retoryki krytyków, to im można zarzucić relatywizację zbrodni wołyńsko-galicyjskiej - byłoby to demagogiczne, ale symetryczne".
Prof. Grzegorz Motyka wyjaśnia również, jakie znaczenie ma Muzeum dla polityki obozu Jarosława Kaczyńskiego - w dojściu do władzy i jej utrzymaniu.
Zdaniem prof. Motyki było oczywiste, że Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zostanie przejęte przez nową władzę:
"PiS przywiązuje bardzo dużą wagę do kwestii pamięci historycznej. Uznaje, że dbanie o nią i propagowanie pewnego określonego jej typu służy dobrze wynikowi wyborczemu partii, co jest zresztą potwierdzone. Dlatego każda próba przełamania tego monopolu i stworzenie placówki, która miała międzynarodowy wymiar i sukcesy oraz była wyrazem nowoczesnego patriotyzmu, który nie boi się stanąć obok pamięci innych, była odbierana jako polityczne zagrożenie. Stąd z politycznego punktu widzenia atak jest zrozumiały, co nie zmienia faktu, że zarzuty które stawiano Pawłowi Machcewiczowi i jego ekipie były głęboko niesprawiedliwe".
Wybitni profesorowie vs działacze
Dobrą ilustracją tego, o czym mówi prof. Grzegorz Motyka jest decyzja Piotra Glińskiego o wygaszeniu Kolegium Programowego i zastąpieniu go Radą Muzeum.
Dlaczego? Wystarczy porównać ich skład. Prof. Paweł Machcewicz i jego zespół zaprosili do współpracy w Kolegium Programowym historyków z polskich i zagranicznych ośrodków naukowych, którzy zdobyli międzynarodowe uznanie, takich jak prof. Timothy Snyder i prof. Norman Davies.
W powołanej przez ministra w lutym 2018 roku Radzie Muzeum zabrakło dla nich miejsca. Zastąpili ich m.in. autorzy trzech recenzji, którymi podpierał się Gliński przejmując placówkę: publicysta Piotr Semka, prof. nadzw. Piotr Niwiński i prof. Jan Żaryn, wówczas senator PiS, dziś dyrektor właśnie powołanego Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. R. Dmowskiego i I. J. Paderewskiego.
W jej skład weszły głównie osoby związane z PiS (czy szerzej prawicą), np. ks. dr Jarosław Wąsowicz, duszpasterz kibiców, ale bardziej kojarzony z środowiskiem kiboli, oraz prof. Marek Chodakiewicz, historyk uważany za konsultanta przemówienia wygłoszonego przez Donalda Trumpa w Warszawie latem 2017 roku, obecnie bardziej znany z pewnego wykładu o chomiku (OKO.press pisało więcej o tym tutaj).
Zobacz kto zasiadał w Kolegium Programowym, a kto zasiada w Radzie Muzeum
Kolegium programowe (2009-2018) z uwzględnieniem zmian zachodzących w jego składzie:
Prof. Władysław Bartoszewski (zm. 2015 r.), prof. Jerzy Borejsza z IH PAN (zm. 2019 r.), prof. Włodzimierz Borodziej z IH UW, prof. Andrzej Chwalba z IH UJ, prof. Norman Davies z Uniwersytetu Londyńskiego, prof. Israel Gutman z Yad Vashem (zm. 2013), prof. Urlich Herbert z Uniwersytetu we Fryburgu Bryzgowijskim, prof. Jerzy Holzer z Instytutu Studiów Politycznych PAN (zm. 2015), prof. Pavel Polian, Instytut Geografii Rosyjskiej Akademii Nauk, prof. Krzysztof Pomian z Muzeum Europy w Brukseli, prof. Henry Rousso z Instytutu Historii Współczesnej w Paryżu, prof. Jurij Szapował z Instytutu Badań Politycznych i Narodowościowych Narodowej Akademii Nauk Ukrainy, Tomasz Szarota z Instytutu Historii PAN, prof. Timothy Snyder z Uniwersytetu Yale, prof. Elie Barnavi z Uniwersytetu w Tel Awiwie, prof. Anna Wolff-Powęska z UAM.
Rada Muzeum (2018-2022):
prof. nadzw. Sławomir Cenckiewicz, WBH, Kolegium IPN, prof. dr Marek Jan Chodakiewicz, The Institute of World Politics w Waszyngtonie, dr Jacek Friedrich, dyrektor Muzeum Miasta Gdyni, prof. Jerzy Grzywacz, prof. Mirosław Golon, dyrektor gdańskiego oddziału IPN, prof. nadzw. Piotr Majewski, UKSW, prof. nadzw. Bogdan Musiał, prof. nadzw. Piotr Niwiński, IPN w Gdańsku, UG, prof. dr hab. Andrzej Nowak, IH UJ, Piotr Semka, prof. nadzw. Zbigniew Wawer, dyrektor Łazienek Królewskich, ks. dr Jarosław Wąsowicz, prof. Tadeusz Wolsza, Kolegium IPN, prof. Jan Żaryn, w momencie powołania senator PiS, obecnie dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. R. Dmowskiego i I. J. Paderewskiego
„Obóz rządzący powinien przestać obrażać się na intelektualistów, którzy są słuchani na zachodnich uczelniach, znają, rozumieją, a czasami wręcz kochają Polskę, ale nie biją brawa temu rządowi, i zaprosić ich do współpracy” - tak znaczenie wykorzystywania międzynarodowych zasięgów uznanych badaczy w obliczu zagrożenia ze strony Rosji na polu pamięci opisywał w rozmowie z OKO.press w grudniu 2019 były wiceminister MSZ Paweł Kowal.
A Paweł Machcewicz pisał w „Gazecie Wyborczej” 22 stycznia 2020 „Nie wykorzystano szansy, jaką stwarza Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, jedyne na świecie, które przedstawia szeroki pejzaż wojny, w sam jego środek wpisując los Polski. Nie było tworzone dla jednego rządu”.
W rozmowie OKO.press historyk rozwija tę myśl: "Muzeum miało być polskim głosem w międzynarodowych debatach o wojnie i historii XX wieku. W tej chwili jest w nich jednak zupełnie nieobecne, co dobrze pokazała sytuacja, gdy Polska została zaatakowana przez putinowską propagandę. O Muzeum wciąż mówi się w światowych mediach, ale jako o przykładzie brutalnej politycznej interwencji w sferę historii i kultury, przykładzie autorytarnej i ksenofobicznej polityki historycznej".
Żeby to potwierdzić wystarczy przywołać dwa przykłady z ostatnich tygodni.
ONZ: „Taka presja na polu kultury jest nieakceptowalna”
21 lutego 2020 roku ONZ opublikował poświęcony sytuacji w kulturze raport specjalnego sprawozdawcy Komisji Praw Człowieka z wizyty w Polsce w dniach 24 września - 5 października 2018 roku (jego pełną treść można znaleźć tutaj pod sygnaturą A/HRC/43/50/Add.1).
W ocenie autora za oskarżeniami o niegospodarność kierowanymi pod adresem prof. Pawła Machcewicza stoi to, że narracja wystawy głównej różni się od rządowej. Przypomnijmy: latem 2018 roku temu specjalna komisja przy ministerstwie finansów oczyściła prof. Pawła Machcewicza i dr. Janusza Marszalca z zarzutów ministra Piotra Glińskiego o naruszenie dyscypliny finansów publicznych, a śledztwo w sprawie zerwania przez Muzeum umowy z Gdańskiem o korzystanie z gruntów na Westerplatte zostało umorzone w połowie września 2018 roku (w jego toku do domu prof. Machcewicza weszli agenci CBA tłumacząc się, że przechodzą przypadkiem i sprawdzają czy adres się zgadza), ale Nawrocki dalej twierdził m.in., że jego poprzednik kupił za drogie regały, a nawet złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury.
Specjalny sprawozdawca Komisji Praw Człowieka ONZ informuje też, że rozmawiał z byłymi i obecnymi dyrektorami innych placówek kulturalnych, którzy doświadczyli podobnych nacisków: „Taka presja na polu kultury jest nieakceptowalna”.
W raporcie zwrócono również uwagę na Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN: jego autor odnotował ataki polityków PiS w mediach, które mają na celu zdyskredytowanie lub wywarcie wpływu na placówkę. I choć specjalny sprawozdawca odwiedził Polskę dwa lata temu, przygotowując materiał odniósł się również do bieżących wydarzeń: informuje, że w listopadzie 2019 roku prof. Dariusz Stola wciąż nie został powołany na stanowisko dyrektora Muzeum POLIN, choć sześć miesięcy wcześniej wygrał konkurs na to stanowisko. OKO.press obszernie opisywało finał sprawy.
Donald Tusk wygumkowany
17 lutego m.in. o Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku w tekście o „kulturalnej rewolucji Jarosława Kaczyńskiego” dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisał Gerhard Gnauck (polskie omówienie jego materiału znaleźć można w portalu Deutsche Welle).
Dziennikarz cytuje opinie prof. Snydera, że to jedyne muzeum na świecie pokazujące kompleksową historię II wojny światowej, a losy Polski zajmują centralne miejsce w narracji. Zaznacza, że to efekt pracy całego pokolenia polskich historyków, ale z powodu zastrzeżeń „bliskiego rządowi recenzenta” - że wystawa ma antywojenny charakter - i „rzekomego braku polskiego punktu widzenia” jej pierwszy dyrektor został usunięty, a w ekspozycji wprowadzono zmiany. Warszawski korespondent FAZ, powołując się na OKO.press przypomina też o toczącym się w Gdańsku procesie.
Ale Gnauck zaobserwował coś jeszcze:
„Kto wchodzi na stronę internetową muzeum, musi zauważyć, że były liberalny premier i gdańszczanin Donald Tusk oraz dyrektor Machcewicz zostali wyretuszowani. Ich nazwiska pozostały tylko w angielskiej wersji strony”.
Zresztą to nie pierwszy raz kiedy ekipa Nawrockiego ucieka się do fałszowania historii instytucji: w zeszłym roku nowa dyrekcja zapraszała na drugie urodziny Muzeum nie w rocznicę jego otwarcia (23 marca), ale przejęcia przez PiS (6 kwietnia). Szybko zareagowali na to internauci: w komentarzach na Facebooku i Twitterze przypominali o właściwej dacie.
„Muzeum nie istnieje w polskich debatach o wojnie”
W punktach pokazujemy jeszcze cztery przykłady, które świadczą o braku profesjonalizmu zainstalowanej przez ministra Glińskiego dyrekcji:
Kilka miesięcy po przejęciu placówki na specjalnej wystawie pokazano wielkoformatowe zdjęcia Romualda Rajsa „Burego” i Józefa Kurasia „Ognia”, którzy dopuścili się zbrodni przeciw ludności cywilnej - wśród ich ofiar byli Żydzi i Białorusini. „Burego” i „Ognia” pokazano jako bohaterów równych np. rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu. Przypomnijmy, jak bardzo nie pomaga to polskiej polityce pamięci: po tym jak w zeszłym roku IPN negując ustalenia swojego własnego śledztwa w sprawie „Burego” wybielił jego postać polski ambasador w Mińsku został wezwany do białoruskiego MSZ.
W muzealnym sklepie dostępne są koszulki antyunijnej marki Red is Bad, skarpetki w czołgi, spinki do mankietów w kształcie samolotów czy bidony. O większym zacięciu sportowym niż naukowym obecnej dyrekcji świadczy chociażby honorowy patronat dla meczu 7. kolejki Polskiej Hokej Ligi, w którym zmierzyli się LOTOS PKH Gdańsk oraz GKS Tychy - włączono go w obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Dwa dni po prywatnej rozmowie głównej księgowej Ewy Joszczak z byłym wicedyrektorem Muzeum II Wojny Światowej dr. Januszem Marszalcem, Karol Nawrocki poinformował , że wie o ich spotkaniu i że stracił do niej zaufanie. I nakłonił ją do odejścia z pracy.
W zeszłym roku Karol Nawrocki pochwalił się, że Muzeum zdobyło pasiak ojca Maksymiliana Kolbe, wrzucając selfie, które sobie z nim zrobił. „Prawdopodobieństwo, iż jest to pasiak należący w obozie Auschwitz do o. Maksymiliana Kolbego, jest w zasadzie zerowe” - komentowało Muzeum Auschwitz.
"Muzeum nie istnieje też w polskich debatach o wojnie. Stworzyliśmy ambitną i szeroko docenianą serię książkową, która nie jest kontynuowana. Przeprowadziliśmy największe badania socjologiczne po 1989 roku na temat pamięci II wojny. Nie ma już śladu po tego rodzaju przedsięwzięciach", podsumowuje prof. Paweł Machcewicz.
"Dla większości środowiska historycznego i muzealniczego Muzeum II Wojny pod nowym kierownictwem stało się pośmiewiskiem i źródłem publicznego zgorszenia".
Dziennikarka, przez blisko cztery lata związana z „Gazetą Wyborczą”, obecnie redaktorka naczelna publicystyki w portalu organizacji pozarządowych ngo.pl, publikowała w „The Guardian”, „Dzienniku Gazecie Prawnej”, „Newsweeku Historii” i serwisie Notes From Poland.
Dziennikarka, przez blisko cztery lata związana z „Gazetą Wyborczą”, obecnie redaktorka naczelna publicystyki w portalu organizacji pozarządowych ngo.pl, publikowała w „The Guardian”, „Dzienniku Gazecie Prawnej”, „Newsweeku Historii” i serwisie Notes From Poland.
Komentarze