0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot . Grzegorz Skowronek / Agencja Wyborcza.plFot . Grzegorz Skowr...

Były minister edukacji Przemysław Czarnek – na zdjęciu u góry – jest wpływowym politykiem PiS. Był typowany na kandydata tej partii w prezydenckich wyborach, ale PiS postawił na Karola Nawrockiego, szefa IPN-u. Czarnek należy frakcji jastrzębi w PiS. Jako szef MEN twardo kontrolował szkoły. Chciał nawet uchwalenia Lex Czarnek, by mieć nad szkołami pełną kontrolę. Jego zapowiedzi należy brać za barometr nastrojów w partii. Tym bardziej że prezes PiS Jarosław Kaczyński też sugerował wcześniej dziennikarzom, że gdy PiS wróci do władzy, to szybko rozliczy obecną władzę. A pomogą mu w tym specjalne trybunały.

Przemysław Czarnek likwidację portalu Onet zasugerował w środę 28 maja 2025 roku. Ogłosił to podczas wywiadu w Radiu Zet. Komentował tam tekst Onetu sprzed dwóch dni, w którym portal ujawnił, że Karol Nawrocki, pracując przed laty w ochronie sopockiego Grand Hotelu, pomagał załatwiać gościom hotelu usługi pracownic seksualnych. PiS i sztabowcy kandydata na prezydenta rzucili się na portal, zarzucając mu kłamstwo.

Onet i jego prawnik odpowiedzieli, że Nawrocki może pozwać redakcję do sądu w trybie wyborczym. I jeszcze przed wyborami zapadnie wyrok. Sztab Nawrockiego uważa, że w tym trybie sąd nie odniesie się do meritum tekstu, bo nie jest on agitacją wyborczą. Ale linia orzecznicza sądów się zmienia i sądy w trybie wyborczym oceniają też, czy dziennikarze napisali prawdę.

Przeczytaj także:

W Radiu Zet Przemysław Czarnek podtrzymywał tę narrację. Atakował Sąd Okręgowy w Warszawie, do którego mógłby trafić pozew. Mówił, że jest tam już przygotowana „ustawka” sędziów z Iustitii i będzie negatywne dla Nawrockiego orzeczenie.

Czarnek zapowiedział: „Wyrok będzie w wolnej i praworządnej Polsce. Wszyscy poniosą odpowiedzialność za to, co robią.

Onet w ogóle przestaje istnieć, ponieważ to, co zrobił w tej kampanii, jest tak obrzydliwe. Ja nie grożę, tylko stwierdzam fakt.

Proszę spojrzeć na stronę główną Onetu. To jest nieprawdopodobne, nigdy czegoś takiego nie było. Przygotowana akcja, skoordynowana razem z państwem Tuska przeciwko Karolowi Nawrockiemu”.

Dodał też: „Onet najpierw obraża naszego kandydata, a potem wystawia prawnika, który mówi, żeby pozwać Onet. Nie ma bardziej czytelnej, nielegalnej gry Onetu i to zupełnie oczywiste”.

Atak Czarnka na portal to linia obrony PiS, w ten sposób podważa wiarygodność ujawnianych informacji. Tymczasem tekst o przeszłości Karola Nawrockiego w Grand Hotelu napisali doświadczeni, nagradzani i rzetelni dziennikarze. To Jacek Harłukowicz i Andrzej Stankiewicz. Pracowali nad tekstem, mają swoich informatorów, którzy zgodzili się zeznawać w sądzie. Wcześniej ujawnili też sprawę przejęcia przez Nawrockiego kawalerki Jerzego Ż.

PiS uciszyć wolne media chciał już w latach 2015-2023. Władza stosowała kilka metod. Najpierw przejęto media publiczne i wyrzucono z nich niezależnych dziennikarzy. Potem władza zaczęła przejmować dotąd prywatne media. Kontrolowany przez Daniela Obajtka gigant paliwowy Orlen przejął lokalne gazety i portale od niemieckiego koncernu Polska Presse. Potem składano przez pośredników oferty przejęcia Onetu i Wirtualnej Polski lub wprowadzenia swoich ludzi do władz wydawców tych portali. Ujawnili to redaktorzy naczelni tych portali.

Władza PiS chciała też siłowo przejąć TVN, forsując w 2021 roku ustawę Lex TVN, która zmusiłaby amerykańskiego właściciela stacji do sprzedania swoich udziałów.

Redakcje próbowano również uciszać pozwami – w tym OKO.press i „Gazetę Wyborczą” – czy odcinaniem od reklam państwowych instytucji i spółek Skarbu Państwa. Zaś redakcje mniej krytyczne wobec władzy nagradzano właśnie reklamami i różnymi dotacjami.

To nie koniec. Jak ujawniliśmy w 2025 roku w OKO.press, niezależni dziennikarze byli też inwigilowani i sprawdzani przez Prokuraturę Krajową. Haków na nich i ich informatorów szukano przy pomocy oprogramowania Hermes. W ten sposób zbierano informacje o dziennikarzach TVN, Onetu-u, OKO.press, „Gazety Wyborczej”, RMF FM. Przy pomocy Hermesa zbierano też krytyczne publikacje wobec resortu Ziobry i jego ludzi w sądach z „Newsweeka”, OKO.press, „Gazety Wyborczej”, TVN24, „Faktu” i z Onetu.

Obecna zapowiedź Czarnka to realna groźba, że PiS z niezależnymi mediami rozprawi się szybko. Dlaczego? Bo to na wolnych mediach i niezależnych sądach zatrzymała się władza PiS w drodze po pełnię władzy w Polsce w latach 2015-23. Wolne media ujawniały afery, patrzyły władzy na ręce, opisywały represje. Uciszenie mediów da władzy kontrolowany przekaz jak w Rosji, czy w Węgrzech.

08.05.2025 Rzeszow , Rynek . Kandydat Komitetu Obywatelskiego na urzad Prezydenta RP , popierany przez Prawo i Sprawiedliwosc , prezes Instytutu Pamieci Narodowej Karol Nawrocki podczas spotkania z mieszkancami .
Fot. Patryk Ogorzalek / Agencja Wyborcza.pl
Wystawiony przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki. Fot. Patryk Ogorzałek/Agencja Wyborcza.pl.

Czarnek zapowiada rozprawę z sądami

Z wypowiedzi Czarnka dla Radia Zet wynika również, że PiS nadal ma problem z niezależnymi sędziami. Sugerował też, że ma swoich informatorów w Sądzie Okręgowym w Warszawie? Kto to? Czarnek zmyśla, by obrzucić błotem sędziów? Czy chodzi mu o neo-sędziów, których PiS przy pomocy nielegalnej i upolitycznionej neo-KRS wpuścił do sądów?

Część z nich za nominacje i stanowiska poszła na współpracę z władzą PiS. To był plan na stopniowe przejęcie kontroli nad sądami. Ale PiS nie zdążył rozmontować sądów, choć w SN większość mają już neo-sędziowie, a połamał sobie zęby dzięki twardej obronie sądów przez niezależnych sędziów.

Ale Czarnek nie kryje, że jeśli PiS wróci do władzy, to ostatecznie zrobi „porządek” z sądami. I to szybko, bo partia ma już gotową część ustaw.

Czarnek wyznał to w wywiadzie dla Kanału Zero pod koniec kwietnia 2025 roku.

Udzielił wtedy długiego wywiadu na różne tematy. Prowadzący Robert Mazurek zapytał go o sądy. Pytał, czy sądy dalej będą mówiły, „że wasze prawo nie działa, bo nie jest prawem”. Pytał, czy dalej będzie prokurator Ewa Wrzosek i sędzia Igor Tuleya.

Czarnek odpowiedział: „Staniemy przed wyzwaniem łatwiejszym niż w 2016 i 2017 roku, bo szantaż ze strony UE nie będzie już działał. Wtedy rzucili się na nas, jak zaczęliśmy reformę wymiaru sprawiedliwości. TSUE, SRUE, ETPCZ, Komisja Wenecka, Timmermans, Juncker, wszyscy po kolei. I mówili nam: jeśli nie odstąpicie od tej reformy, jeśli będziecie chcieli dalej pociągać do odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, to my wam wstrzymamy środki finansowe z Unii”.

Dodał, że wtedy dostawaliśmy z UE więcej, niż wpłacaliśmy składki. A dziś jesteśmy „praktycznie płatnikami netto”.

Mazurek skontrował: „Nie jesteśmy”.

Czarnek: „Za chwilkę będziemy. Chyba w przyszłym roku, tak mi się wydaje. To jest inna sytuacja. Gdy zaczynaliśmy, mieliśmy w budżecie [państwa – red.] 250 mld, dziś 650 mld. Jeśli miałbym być odpowiedzialny za reformę wymiaru sprawiedliwości w przyszłym rządzie, to będę ją robił i to bardzo szybko. Projekty [ustaw – red.] są już przygotowywane, nawet niektóre są gotowe”.

Podkreślił: „I nie będę się oglądał na żadną UE. I jak przyjedzie do mnie TSUE, SRUE, ETPCz i Jurova razem z Timmermansem, to powiem im grzecznie, że o godzinie 16:15 jest ostatni samolot do Brukseli. I powinni z niego skorzystać, bo jak nie, to opowiem im bajkę o wężu. Tak będzie”.

Mazurek: „Bajkę o wężu?”.

Czarnek: „Wąż robi ssss [zapewne Czarnkowi chodziło o słowo spierd… – red.]. Jest inna sytuacja, czasy się zmieniły. W zgodzie z prawem będziemy pisać akty oskarżenia (...) Wrócimy do sprawy Polnordu. Pójdą do więzienia ci, których sąd skarze”.

I jeszcze jedna zapowiedź Czarnka: „Wiemy, gdzie zrobiliśmy błędy, mamy koncepcje. Trzeba być bardziej konsekwentnym, wymiar sprawiedliwości kuleje zdecydowanie. Adwokaci mają przygotowane koncepcje na szybkie reformy wymiaru sprawiedliwości. Spotkałem się z nimi”.

W duchu rozprawy z niezależnymi sądami wypowiadał się też niedawno lider PiS Jarosław Kaczyński. Zasugerował wręcz, że rozliczeniem obecnej władzy może zająć się specjalny Trybunał.

Minister Zbigniew Ziobro podnosi w górę ręce na mównicy sejmowej
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. To on odpowiada za niszczenie niezależności sądów za rządu PiS. Fot. Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl.

PiS już mówił, jak zlikwiduje wolne sądy

Jak będzie wyglądało ostateczne zlikwidowanie niezależnych sądów, PiS zapowiadał już pod koniec swojej władzy. Wtedy nie zdążył wdrożyć planów, bo UE zablokowała dla Polski fundusze z KPO. A rząd Mateusza Morawieckiego zabiegał o ich odblokowanie.

Z wypowiedzi Czarnka można wnioskować, że jeśli PiS wygra wybory, to szybko zlikwiduje obecne sądy i powoła swoje, ze spolegliwymi sędziami.

I nie będzie już oglądał się na stanowisko UE.

Projekty likwidacji sądów miał gotowe resort ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Planowano powołać mniejszy Sąd Najwyższy. Obecny SN miał być zlikwidowany. Do nowego SN trafiliby zweryfikowani sędziowie. Zlikwidowane byłyby też obecne sądy powszechne – rejonowe, okręgowe i apelacyjne. W ich miejsce powstałyby nowe sądy regionalne (do których trafiliby zweryfikowani sędziowie) i okręgowe. Reorganizacja pozwoliłaby na wyrzucenie z zawodu niezależnych sędziów, którzy bronili praworządności. Albo byliby wysłani na wcześniejszą emeryturę.

A jeśli nadal w sądach byliby niepokorni sędziowie, to można byłoby ich zesłać gdzieś do odległego sądu w Polsce, albo nękać dyscyplinarkami.

Rozprawę z sądami zapowiadał też wprost przed wyborami w 2023 roku sam Jarosław Kaczyński. Na jednym z wieców mówił: „Tym razem nikt nas nie zatrzyma. My to zmienimy”. A wcześniej mówił, że sądy to ostatnia barykada do zdobycia.

Zapowiedzi tego, co PiS chce zrobić z sądami, wpisano do programu wyborczego PiS z 2023 roku.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze