„Próbują nam dzisiaj na wszystkie sposoby odebrać nasze prawo do posiadania uczciwego, dobrego wymiaru sprawiedliwości, do jego naprawy. Nie pozwólmy na to, aby inni decydowali za nas. My Polacy mamy prawo sami decydować o sobie, o swoich prawach – po to walczyliśmy o demokrację.
Nie będą nam tutaj w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce i jak mają być prowadzone polskie sprawy. Tak, tu jest Unia Europejska i bardzo się z tego cieszymy, że jest, ale przede wszystkim tu jest Polska”
– mówił 17 stycznia 2020 roku prezydent Andrzej Duda w Zwoleniu na Mazowszu (nagranie spotkania jest dostępne na Facebooku Kancelarii Prezydenta).
Duda znów straszył wyborców wizją odbierania Polsce suwerenności, zagranicznymi machinacjami, które mają rzekomo przeszkadzać w realizowaniu przez rząd i prezydenta reformy wymiaru sprawiedliwości.
Reakcja na krytykę
Prezydent wystąpił w Zwoleniu w szczególnym momencie – w dniu, w którym Senat odrzucił tak zwaną ustawę dyscyplinującą czy kagańcową, przyjętą przez Sejm 20 grudnia 2019 roku.
Druzgocącą opinię o przepisach tej ustawy dzień wcześniej wydała Komisja Wenecka, organ Rady Europy. Stanowisko Komisji Weneckiej nieudolnie próbowali wyśmiać minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i wiceminister Marcin Warchoł.
Miażdżącą opinię wobec ustawy dyscyplinującej zaprezentowało również Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
Stanowiska obu organów – kluczowych dla ochrony demokracji i praw człowieka w Europie – dołączają do zestawu ekspertyz, które przedstawiły organy państwa, instytucje i prawnicze autorytety w Polsce, m.in. Biuro Legislacyjne Kancelarii Senatu, Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, Prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, Rzecznik Praw Obywatelskich, Krajowa Izba Radców Prawnych czy Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.
Opinie ds. ustawy dyscyplinującej przedstawione Senatowi
Opinia Biura Legislacyjnego Kancelarii Senatu
Opinia Biura Legislacyjnego
materiał porównawczy
Opinia prof. dr hab. Władysława Czaplińskiego
Opinia prof. dr hab. Roberta Grzeszczaka
Materiały:
Wojskowy Sąd Okręgowy
Okręgowa Rada Adwokacka
Dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej
Prezes Sądu Apelacyjnego w Bielsku-Białej, uchwała Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Okręgu Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej
Krajowa Izba Radców Prawnych
Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego
Prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego
Prezes Sądu Okręgowego w Przemyślu
Krajowa Izba Radców Prawnych
Rzecznik Praw Obywatelskich
Prezes Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie
Organization for Security and Co-operation in Europe
Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej
Prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku
Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”
Przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa
Eksperci są zgodni: przepisów ustawy kagańcowej nie da się pogodzić z podstawowymi zasadami polskiego ustroju, przepisami konstytucji, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, unijnych traktatów, Karty Praw Podstawowych UE i orzeczeniami Trybunału Sprawiedliwości UE, w których jasno wskazano kryteria niezawisłości sędziowskiej i niezależnego sądu.
Nie będą nam tutaj w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce i jak mają być prowadzone polskie sprawy. Tak, tu jest Unia Europejska i bardzo się z tego cieszymy, że jest, ale przede wszystkim tu jest Polska
zbity zegar. Prośba o opinię Komisji Weneckiej to wyraz zaufania do europejskich partnerów, a stanowisko Komisji Europejskiej wynika z przynależności Polski do UE. Są sformułowane w "obcych językach", ale również po polsku
W wystąpieniach, takich jak to w Zwoleniu, urzędujący prezydent pokazuje wyborcom, że odrzuca wspólne zasady ustrojowe zapisane w polskiej Konstytucji, prawie unijnym i międzynarodowym.
Próbują nam dzisiaj na wszystkie sposoby odebrać nasze prawo do posiadania uczciwego, dobrego wymiaru sprawiedliwości, do jego naprawy.
zbity zegar. Nikt nie kwestionuje prawa Polski jako państwa UE i Rady Europy do decydowania o swoim wymiarze sprawiedliwości, ale efekt tych zmian musi być zgodny z polską konstytucją, prawem unijnym i międzynarodowym, które Polska dobrowolnie ratyfikowała.
Duda jest doktorem prawa, specjalizował się w prawie administracyjnym, przez wiele lat był adiunktem na Uniwersytecie Jagiellońskim. Musi wiedzieć, że prawo europejskie wyrasta z tradycji państw członkowskich, a ewentualne kolizje między prawem krajowym, nawet konstytucyjnym, prawnicy zawsze są w stanie rozwiązać. O ile nie przeszkadzają im w tym politycy.
Wyjaśniał to w OKO.press prof. Piotr Mikuli, kierownik Katedry Prawa Ustrojowego Porównawczego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego:
„Jeśli chce się być w UE, trzeba respektować wartości i standardy europejskie. Konflikt między konstytucją a prawem europejskim może się oczywiście pojawić. Mówił o tym polski TK w orzeczeniu, w którym oceniał zgodność traktatów z polską konstytucją. Jak stwierdził TK, byłby to jednak niezwykle wyjątkowy przypadek, ponieważ oba porządki – polski, konstytucyjny i europejski, są oparte na tych samych wartościach.
Jeśli dojdzie do sytuacji, w której przepis konstytucyjny jest jaskrawo sprzeczny z prawem unijnym, i nie da się tej niezgodności usunąć w wyniku wykładni, to jeśli państwo chce dalej funkcjonować w ramach UE, musi zmienić konstytucję. Ale to są, jak podkreślam, sytuacje dość rzadkie.
Jeżeli ktoś się uprze i chce wykazywać wyższość konstytucji nad prawem UE to, oczywiście, jest to możliwe. Ale wtedy trzeba zastosować mechanizm z art. 50 Traktatu o Unii Europejskiej, czyli rozpocząć procedurę wystąpienia z Unii Europejskiej”.
Duda znów uderza w zagranicznych prawników
We wtorek 14 stycznia, kilka dni przed głosowaniem nad ustawą dyscyplinującą w Senacie, zaproszeni przez Marszałka Senatu prawnicy z Belgii, Holandii, Francji i Niemiec zabrali głos na inaugurującym posiedzeniu Parlamentarnej Komisji ds. Ochrony Praworządności.
„Niektórzy przedstawiciele naszego rządu starali się przekonywać społeczeństwo, że nie ma w tej ustawie niczego złego, że takie rozwiązania są w wielu innych krajach, że takie zasady wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego są czymś normalnym” – mówił wówczas marszałek Senatu Tomasz Grodzki. „Ja się z tym nie zgadzam, dlatego chciałem wysłuchać opinii przedstawicieli krajów, na które powoływał się nasz rząd”.
Eksperci z zagranicy zaproszeni przez Marszałka Senatu na posiedzenie Parlamentarnej Komisji ds. Ochrony Praworządności
- Laurent PECH, profesor prawa europejskiego, Middlesex University w Londynie
- Evert Jan HENRICHS, Przewodniczący Rady Adwokackiej w Amsterdamie
- Klaus RENNERT, Prezes Niemieckiego Federalnego Sądu Administracyjnego
- Franz C. MAYER, profesor prawa na Uniwersytecie w Bielefeld
- Edward JANSSENS, Przewodniczący Flamandzkiej Rady Adwokackiej
- Rusen AYTAҪ, członek Paryskiej Rady Adwokackiej
- Gerrit Jan PULLES, członek Rady Adwokackiej w Amsterdamie
- Karsten GÜNTER, sędzia Niemieckiego Federalnego Sądu Administracyjnego
- Nils MONSARRAT, urzędnik Ministerstwa Sprawiedliwości Republiki Francuskiej
„Widzieliśmy celowe próby wprowadzenia w błąd, przez powoływanie się [przez przedstawicieli polskiego rządu] na przepisy prawa francuskiego i niemieckiego, a także sytuację w Hiszpanii. Widzimy tę taktykę wprowadzania w błąd nie pierwszy raz, ma ona odwrócić uwagę od niestrudzonego ataku na niezawisłość sędziowską.
Przypomnijmy sobie niesławną Białą Księgę reformy polskiego sądownictwa, którą polski rząd opublikował w 2018 roku. Mówiąc prosto i zwięźle, przepisy prawa Francji, Niemiec, czy Hiszpanii nie mogą być używane do obrony ustawy, która wprowadza sankcje, w tym najcięższe, wobec sędziów, którzy chcą stosować się do europejskich wymogów niezawisłości, w szczególności wyroku TSUE dotyczącego neo-KRS i Izby Dyscyplinarnej SN” – mówił Francuz prof. Laurent Pech z Uniwersytetu Middlesex w Londynie.
Franz C. Mayer, profesor z Uniwersytetu Bielefeld w Niemczech, wyjaśniał, że w polskiej debacie nadużywa się dwóch elementów niemieckiego prawa, które różnią się od regulacji w Polsce czy innych krajach UE. Chodzi po pierwsze o to, że w Niemczech politycy biorą udział w procesie powoływania sędziów, a po drugie, o relację konstytucji niemieckiej do prawa unijnego.
Prof. Mayer podkreślił, że ci, którzy usiłują utrzymywać, że przepisy ustawy dyscyplinującej i niemieckiego prawa są zbliżone, po prostu nie mają racji.
Wyjaśnił, że niemiecka konstytucja nadana przez aliantów po II wojnie światowej faktycznie zakłada, że parlamentarzyści biorą udział w procesie nominowania sędziów. Ale nominacje i awanse są uzależnione od kwalifikacji i wiedzy. „Niemożliwe, żeby ktoś został mianowany sędzią ze względu na afiliację polityczną”, ponieważ musi uzyskać bardzo wysokie poparcie, dla sędziów niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego to poparcie większości parlamentarnej 2/3.
Prof. Mayer zauważył też, że niemiecka konstytucja mówi wprost o wspieraniu idei wspólnej Europy i dalszej integracji europejskiej. Podkreślił, że niemiecki TK orzekł, że złamaniem niemieckiej konstytucji jest sytuacja, w której niemiecki sąd, mimo obowiązku ciążącego na nim w konkretnej sprawie, nie zada pytania prejudycjalnego do unijnego Trybunału w Luksemburgu.
Mayer zaznaczył też, że niemiecki TK akceptuje w pełni pierwszeństwo prawa UE nad całym niemieckim porządkiem prawnym – również, jeśli chodzi o prawo konstytucyjne (powołał się na wyrok w sprawie OMT z 2016 roku).
Francuzi mówią non!
Wypaczanie sytuacji we Francji oraz przepisów francuskiego prawa przez polityków większości rządzącej w Polsce w celu obrony ustawy dyscyplinującej wywołało zdecydowaną reakcję sędziów i profesorów prawa we Francji.
Z inicjatywy prof. Sébastiene’a Platona z Uniwersytetu w Bordeaux powstał list otwarty, w którym francuscy eksperci wyrażają sprzeciw wobec instrumentalizacji prawa francuskiego przez polski rząd. Przywołują w nim wystąpienia prezydenta Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego i wiceministra Sebastiana Kalety.
Zwracają uwagę, że system dyscyplinarny dla sędziów we Francji został stworzony tak, by chronić niezawisłość sędziowską, gwarantowaną przez konstytucję i Conseil Constitutionnel (Rada Konstytucyjna – najwyższa instytucja sądownictwa konstytucyjnego we Francji). Podkreślają też, że polski rząd celowo manipuluje zapisami francuskiego kodeksu etyki sędziowskiej. „System we Francji nie jest idealny. Nigdzie nie jest. Jednak
celowe, instrumentalne używanie komparatystyki prawniczej i błędne interpretowanie prawa innych państw jako strategia uciszenia przeciwników, to oczywista próba podporządkowania sądownictwa, która nie może przejść niezauważona”.
List otwarty wystosowały też przedstawicielki stowarzyszeń sędziowskich, sędzie Céline Parisot i Katia Debreuil. Wyjaśniają, że nagrania rzekomo pokazujące przemoc państwa francuskiego wobec sędziów we Francji są wyrwane z kontekstu i mają manipulować opinią publiczną w Polsce. Przestrzegają też Polki i Polaków:
„Wasz rząd próbuje przedstawiać francuskie prawo jako inspirację do przygotowanej reformy ustroju sądownictwa polskiego oraz praw sędziów, która stwarza zagrożenia dla państwa prawa w Polsce.
Byliśmy obecni na Marszu 11 stycznia 2020 roku w Warszawie u waszego boku, a także na spotkaniu roboczym parlamentarnego zespołu obrony praworządności 14 stycznia 2020 roku w polskim Senacie; jesteśmy zaniepokojeni reformami dotyczącymi wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
Wspieramy ze wszystkich naszych sił waszą walkę o niezależność sądownictwa i o zabezpieczenie Państwa Prawa w Polsce”.
List francuskich sędziów do Polaków i Polek
Drodzy polscy koledzy,
Wasz rząd próbuje posłużyć się przykładem Francji dla zmiany waszej ustawy ustrojowej twierdząc jakoby – wedle niego – „sytuacja sędziów jest mniej korzystna we Francji, niż w Polsce”.
Dla wsparcia powyższego twierdzenia, aktualnie w Polsce upubliczniono dwa nagrania wideo, przedstawiające francuskie siły porządkowe występujące wobec manifestantów ubranych w togi. Te zdjęcia zostały poddane manipulacji, aby widzowie uwierzyli, że chodzi o represje skierowane przeciwko manifestującym sędziom francuskim.
W rzeczywistości, jeden z dwóch filmów przedstawia adwokatów podejmujących akcję blokowania wejścia głównego do Pałacu Sprawiedliwości w mieście Rouen w dniu 7 grudnia 2018 roku.
Drugie wideo przedstawia manifestację adwokatów próbujących dostać się do wnętrza budynku Sądu Kasacyjnego, gdzie miała miejsce, w dniu 10 stycznia bieżącego roku, publiczna prezentacja, w obecności Ministra Sprawiedliwości, Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Prezesa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Nawet jeśli przemoc na tych zdjęciach może zwracać uwagę, to w żadnym razie nie mogą one mieć takiego znaczenia, jakie próbuje mu nadać polski premier.
Wasz rząd próbuje przedstawiać francuskie prawo jako inspirację do przygotowanej reformy ustroju sądownictwa polskiego oraz praw sędziów, która stwarza zagrożenia dla istnienia w Polsce państwa prawa.
W rzeczywistości, we Francji, jak opisuje to Najwyższa Rada Sędziów, „Sędziowie, tak jak wszyscy inni obywatele, korzystają z praw i wolności objętych Konstytucją, w szczególności wolności wyrażania opinii i poglądów, wolności stowarzyszania się, a także wolności do zrzeszania się w związkach zawodowych. […] Uczestnictwo sędziów w życiu społecznym stanowi bez żadnych wątpliwości wzbogacenie ich praktyki zawodowej i pozwala im uzyskać lepsze rozeznanie kontekstu, w którym wykonują swoje funkcje”.
Zgodnie z zasadami wypracowanymi przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, mamy również prawo do przynależności do związków zawodowych oraz do stowarzyszeń zawodowych oraz do brania udziału w organizacjach zbiorowych.
Wykonujemy prawa przyznane ustawowo każdemu obywatelowi i swobodnie wyrażamy swoje opinie, bez ryzyka wszczęcia postępowania dyscyplinarnego.
Jesteśmy zapraszani do Ministerstwa Sprawiedliwości i do Parlamentu dla przedstawienia naszej opinii – a często gruntownej krytyki – projektów reformy dotyczących wymiaru sprawiedliwości.
Nie możemy być oskarżani z powodu treści i uzasadnienia wyroków jakie wydajemy wykonując nasze funkcje albo za pytania prejudycjalne, które uprawnieni jesteśmy wnosić do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Na pewno mamy obowiązek powściągliwego zachowania. To jednak nam nie przeszkadza w zajmowaniu publicznie stanowiska w sposób swobodny oraz braniu udziału w debacie publicznej, czyniąc to przy poszanowaniu zasady naszej bezstronności.
Te zasady są fundamentalne, bowiem nie może istnieć demokracja bez praworządności.
W Państwie Prawa instytucja wymiaru sprawiedliwości zajmuje centralne miejsce, ponieważ jest ona gwarancją prawa obywateli do bezpieczeństwa.
Niezależność wymiaru sprawiedliwości jest fundamentem, bez którego sędziowie nie mogą bronić wolności, równości wszystkich wobec prawa, uprawnienia każdego do korzystania z jego praw.
Nasze dwie organizacje otrzymały w wyborach ponad 90% głosów sędziów francuskich. Działamy dla wpierania praworządności we Francji, w Polsce i w całej Europie.
Przez nasze międzynarodowe zaangażowanie u boku naszych kolegów z pięciu kontynentów w ramach Międzynarodowego Stowarzyszenia Sędziów, Europejskiego Stowarzyszenia Sędziów oraz organizacji MEDEL, niesiemy wezwanie do poszanowania prawa i jego instytucji.
Byliśmy obecni na Marszu 11 stycznia 2020 roku w Warszawie u waszego boku, a także na spotkaniu roboczym parlamentarnego zespołu obrony praworządności 14 stycznia 2020 roku w polskim Senacie; jesteśmy bardzo zaniepokojeni reformami dotyczącymi wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
Wspieramy ze wszystkich naszych sił waszą walkę o niezależność sądownictwa i o zabezpieczenie Państwa Prawa w Polsce.
Celine Parisot
Prezes Union Syndicale des MagistratsKatia Debreuil
Prezes Syndicat de la Magistrature.
21 stycznia 2019 w ramach Trójkąta Weimarskiego spotkają się ministrowie spraw europejskich Polski, Niemiec i Francji.
3 i 4 lutego Polskę odwiedzi Prezydent Francji Emmanuel Macron. To pierwsza wizyta francuskiego prezydenta w Polsce od 2013 roku. Miała zapowiadać odwilż między Polską a Francją.
tak chcą odizolować, że w końcu wycisną ponownie sporo ludzi z Polski do DE, UK i innych (nie to żeby to się kiedykolwiek zatrzymało).
Nie Dudy tylko Pana Prezydenta Andrzeja Dudy. Nauczcie się bando prostaków.
Powiedział niemowa głuchemu ,że szczerbaty wygryzł kraty… Lepiej go nazwać kotem prezesa??? miauuuuuuu…
Na to jest prosta recepta – niech pan prezydent nie zachowuje sie jak prostak .
Nie "Prezydenta", tylko PiSdenta (prezydenta PiS-u)!
"Swoją miażdżącą opinię wobec ustawy dyscyplinującej zaprezentowało również Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie." Ale co to jest to OBWE mogą co młodsi nie pamiętać. Otóż, gdy w czasach Gierka nastąpiło pierwsze tąpnięcie (Gierek – górnik z zawodu) w przewidywaniach świetlanej przyszłości, i zwrócono się do krajów Zachodu o pomoc gospodarczą w postaci otworzenia rynków na wymianę handlową, OBWE wymogło na komunistach podpisanie tzw. trzeciego koszyka umów, który mówił o przestrzeganiu praw człowieka. Nasza bystra ówczesna anty-komunistyczna opozycja, jak nikt w Obozie, podchwyciła tę umowę i zaczęła ją wykorzystywać do zwalczania komunistycznego reżymu.
I dziś znów opozycja musi się odwoływać do OBWE! Zdumiewające.
Może kiedyś, inna władza, dokona kwerendy na UJ i sprawdzi jakim cudem Adrian zdobył doktorat z prawa???????
Zachowanie Andrzeja Dudy, jego wypowiedzi i wrzaski, ubliżają wszystkim tzw. normalnym Polakom. Ten osobnik kompromituje siebie, ale to jego wybór, ale kompromituje i ośmiesza, w UE i świecie, nas – mieszkających między Bugiem i Odrą. Kto zaniedbał nauczenia tego osobnika kulturalnego zachowania w miejscach publicznych.
Tatuś, niejaki Jan Duda. Ale za to nauczył go klęczeć. I bez oglądania się na własny rozum słuchać starszych.
To przemówienie było nacjonalizmem czystej wody,Teraz swiat nie będzie miał już żadnej wątpliwości co sądzić o aktualnie nam, z woli elektoratu,panującyzc.Wypierpol bez żadnych wątpliuwości.Może uda się jeszcze jakąś kasę skręcić,wszakt dają na odejście od węgla jakieś okbrymie pieniądze a co kosztuje Pinokia kolejne łgarstwo?
Chcesz aby było jak w Niemczech gdzie Merkelowa z obrzydzeniem odtrąciła niemiecką flagę na jakimś parteitagu ? Nie ma niczego złego w nacjonalizmie. Pod warunkiem, że nie przeradza sie w szowinizm jak np. w Izraelu, w którym przed wizytą w obozie Auschwitz pierze sie mózgi młodzieży szkolnej nt naszej wrogości i rzekomych niebezpieczeństw czających sie na ulicach polskich miast. Zabrania sie młodym Izraelczykom interakcji z miejscowymi Polakami aby nie wydało się czasem, że jest to ordynarne pranie mózgów…. .
Cóż, marionetce z teatru lalek zda się, że jest prezydentem – ale zachowuje się jak marionetka na scenie swojego teatrzyku.
Pewnie zaczyna też docierać do niego treść wierszyka z transparentu:
„Dzisiaj pałac, jutro ciupa.
Nie prezydent, tylko …”
i to powoduje wzmożoną nerwowość i ogólne pobudzenie.
Jednak jakiś bat na sędziów musi być – nie przesądzając tu jakiego rodzaju miałby on być. ''Wprost'' sprzed lat ale jakie aktualne – ''POLSKA MAFIA SĄDOWA. Josef Fritzl przed austriackim sądem został skazany na dożywocie po czterodniowym procesie. W Polsce podejrzany o pedofilię psycholog Andrzej Samson spędził wprawdzie kilka lat w areszcie, ale umarł jako niewinny. Bo polskie młyny sądowe mielą wolniej niż kościelne.
I wcale nieprzypadkowo. Procesy sądowe w żółwim tempie to najlepszy sposób na manipulowanie sprawiedliwością. Gdy wyroki zapadają po latach, nikt już nie pamięta, o co chodziło, a kara staje się abstrakcyjna w stosunku do winy. Łatwiej też wtedy ukryć sądowe błędy. Nie dość, że wymiar sprawiedliwości jest w Polsce pierwszą, a nie trzecią władzą, to jeszcze jest władzą najniższej jakości ze wszystkich. W III RP nie panuje demokracja, lecz sądokracja. W dodatku kontroluje ona samą siebie – poprzez rzadko stosowaną autonomię prawniczych korporacji – czyli nie jest przez nikogo kontrolowana. Warszawiak Stanisław Karpow aż 19 lat czekał na prawomocny rozwód. 22 lata trwało rozstrzyganie sprawy spadkowej z powództwa Alicji Sokołowskiej. Wszystko dlatego że naszymi sądami rządzi logika przywilejów sędziowskich. Sędziowie są niezawiśli, nietykalni i nieodwoływalni, a nade wszystko chronieni przed jakąkolwiek kontrolą. Kiedy zapytać sędziego, dlaczego w polskim sądzie sprawy tak się wloką, usłyszymy, że wszystko przez zbyt niskie nakłady na sądownictwo i zbyt małą liczbę sędziów. Prawda jest jednak odwrotna: nakłady na sądownictwo w Polsce są wyższe (proporcjonalnie do PKB) niż w większości krajów europejskich. Jeśli porównać te wydatki z dochodem narodowym na obywatela, okazuje się, że Polska jest absolutnym rekordzistą. Nie ma w Unii Europejskiej kraju, który wydaje więcej na przedstawicieli Temidy.'' CDN.
''Również pod względem liczby sędziów jesteśmy potęgą. Wśród dużych państw europejskich mamy największą liczbę sędziów na obywatela. Na każde 100 tys. Polaków przypada prawie 26 sędziów. Nie może się z nami równać ani Anglia (7), ani Francja (11,9), ani Irlandia (15,7). Sędziowie bronią się przed zarzutami ślamazarnego przerabiania spraw, twierdząc, że mają za mało personelu pomocniczego. Może i tak. Ale mają go zdecydowanie więcej niż ich koledzy w innych dużych krajach europejskich. W Europie na 100 tys. obywateli przypada średnio 56 pracowników sądowych. W Polsce zatrudniamy ich 83 na 100 tys. obywateli. Co tym obywatelom to daje? Nic. Sprawy jak się wlokły, tak się wloką, a strony nadal są w sądach traktowane jak natręci.
Proces sądowy w Polsce toczy się błyskawicznie zazwyczaj wtedy, gdy dotyczy osób z pierwszych stron gazet. Rozstrzygnięcie w sprawie, czy Doda (piosenkarka Dorota Rabczewska) na gali Telekamer pojawiła się w majtkach, czy bez, zajęło zaledwie trzy miesiące. Ale akta Dody nie mogły zginąć ani trafić do niewłaściwej przegródki. Tymczasem zamknięcie spraw zwykłych obywateli w ciągu kilku dni lub tygodni wydaje się nie do pomyślenia. Proces to zwykle trwający latami korowód oddzielnych rozpraw, oddalonych od siebie często o miesiące. W przeciętnej sprawie w ciągu miesięcy i lat postępowania giną papiery, umierają świadkowie, a ci, którzy żyją, dawno nie pamiętają, co mieli zeznawać. Komu to służy? Co sędziowie chcą w ten sposób osiągnąć? Dlaczego zasłaniają się złą procedurą? A jeśli jest zła, to dlaczego nie zaproponują jej poprawienia? Sprawiedliwość wymierzana po latach nie spełnia żadnej ze swoich funkcji, poza utrzymaniem miejsc pracy sędziów. (..)''
A cóż za używka daje stan umysłu po którym gada się takie bzdury? Jak się dowiem, to chętnie zakupię 🙂
A propos "obcych języków" – to języki Państw Członkowskich, w tym polski, są językami urzędowymi Unii Europejskiej. Zatem nasza Unia i nasze języki, a nie żadna "zagranica" "w obcych językach"!
On pije do Cimoszewicza, który zabrał głos w tamtej debacie języku angielskim.
Do czego właśnie miał pełne prawo 🙂
Proszę zwrócić uwagę, że pan Duda wpinając w klapę marynarki miniaturkę polskiej flagi może sygnalizować swoje niepolskie korzenie. Takie eksponowanie miniaturki flagi (np. w USA) jest przynajmniej tak tam traktowane. No ale w USA co drugi obywatel ma nieamerykańskie korzenie. I tam taka sygnalizacja państwowego wiernopoddaństwa ma sens. Natomiast tu w Polsce wygląda groteskowo. Bo nie przypuszczam by ten pan chciał podkreślać, że jest lepszym od innych Polakiem ?
Ponadto nosząc fryzurę a la Himmler też coś sygnalizuje.