0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jakub Porzycki / Agencja Wyborcza.plFot. Jakub Porzycki ...

Mamy styczeń 2023 roku, od chwili, gdy polski rząd złożył w Brukseli Krajowy Plan Odbudowy, minął rok i osiem miesięcy. Inne państwa członkowskie Unii Europejskiej z powodzeniem korzystają już z Funduszu Odbudowy, czyli pieniędzy na wzmocnienie gospodarki po pandemii - Polska jak dotąd nie dostała z Brukseli ani jednego euro. Przypomnijmy: wnioskowaliśmy o 35,4 mld.

Pieniędzy nie ma, bo ostatnia nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym z lipca 2022 nie rozwiązała problemów z niezależnością polskiego sądownictwa. To dlatego 13 grudnia posłowie PiS zaproponowali kolejną nowelę, by ostatecznie rozwiać wątpliwości Komisji Europejskiej. Wrzutka miała zostać ekspresowo przyjęta na dodatkowym posiedzeniu Sejmu 20 grudnia. Ostatecznie jednak posiedzenie się nie odbyło.

Wszystko przez reakcję prezydenta Andrzeja Dudy, który uznał, że projekt może być sprzeczny z konstytucją. I oświadczył, że nikt go z nim nie skonsultował.

Przeczytaj także:

Mijają tygodnie, a stanowisko prezydenta nie łagodnieje. Jeszcze we wtorek 3 stycznia rano na Twitterze przypomniał o poprzedniej noweli - tej, która weszła w życie w lipcu, ale nie zadowoliła Komisji. Zdaniem Dudy miała "przychylność" KE, a powodem impasu była "wielomiesięczna zwłoka w Sejmie i zmiany w ustawie".

"Teraz jest nowy rządowy projekt. Pytania podstawowe, czy jest zgodny z Konstytucją i czy jest dla niego większość sejmowa(?). Jeśli nie, sprawa jest bezprzedmiotowa. Jeśli większość jest, niech najpierw zostanie uchwalony. Dopiero potem jest decyzja Prezydenta RP" - zaznaczył Duda w kolejnym tweecie.

Ten sam projekt, którego zawetowanie rozważa prezydent, miał być już skonsultowany z Brukselą i przez nią zaakceptowany.

Jednocześnie swój sprzeciw ogłasza wszem wobec koalicjant PiS - Solidarna Polska. Na 10 miesięcy przed wyborami Zjednoczona Prawica wydaje się podzielona jak nigdy dotąd.

Duda upomina, Buda przeprasza

W poniedziałek 2 stycznia o KPO mówił w "Salonie Politycznym" radiowej Trójki minister ds. rozwoju Waldemar Buda. Wyznał, że minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk tego samego dnia w Brukseli ponownie konsultował nową ustawę z KE. Buda dodał, że rząd prowadzi z prezydentem rozmowy, które "bardzo mocno go [prezydenta] uspokajają".

Tego samego wieczora Andrzej Duda odpowiedział ministrowi na Twitterze: "Nie wiem od kogo Pan Min. Buda czerpie takie informacje ale są one nieprawdziwe i w swojej wypowiedzi niestety mija się z prawdą" [pisownia oryginalna - red.].

Zrzut ekranu z tłita Andrzeja Dudy, który reaguje na słowa ministra Waldemara Budy: "Nie wiem od kogo Pan Min. Buda czerpie takie informacje ale są one nieprawdziwe i w swojej wypowiedzi niestety mija się z prawdą"
fot. Twitter, zrzut ekranu

Buda prezydenta przeprosił, także w tweecie, o godz. 22.50 w poniedziałek.

"Prawdą jest, że nie uczestniczę w rozmowach z Panem Prezydentem ws. KPO i źle to opisałem. Bardzo kibicuje by sprawy się zakończyły pozytywnym efektem. Jeżeli rozmowy są na innym etapie niż wskazałem, mogę tylko najmocniej przeprosić" - napisał minister [pisownia oryginalna - red.].

Emocje próbował studzić we wtorek 3 stycznia rano rzecznik rządu Piotr Müller w „Graffiti” Polsat News. Stwierdził, że Buda "się zapędził".

Skąd u prezydenta tak stanowcza reakcja?

Niewykluczone, że rząd zachował się zbyt pewnie, licząc, że Duda po prostu podpisze kolejną nowelę. Ale prezydent, który sprawuje drugą kadencję, walczy teraz nie o zwycięstwo PiS w tegorocznych wyborach, a o własną polityczną podmiotowość, także na wypadek ew. przegranej. Pokazał to ostatnio, wetując Lex Czarnek.

Kto pokocha projekt PiS

Kolejne zmiany w SN, które miałyby odblokować pieniądze z Funduszu Odbudowy (tym razem naprawdę), mają zresztą niewielu zwolenników. Kategorycznie sprzeciwiają im się politycy Solidarnej Polski. Na konferencji prasowej 15 grudnia Zbigniew Ziobro stwierdził, że są one wynikiem "mechanizmu brutalnego szantażu" ze strony KE.

Dla PiS stanowisko Ziobry ws. pieniędzy z KPO i sądownictwa nie byłoby powodem do zmartwień, gdyby projekt noweli poparła opozycja. No właśnie - gdyby.

"Po pierwsze nie będzie więc podziału na opozycji w tej sprawie. Po drugie – zostały wypracowane przez te cztery bloki programowe demokratycznej opozycji poprawki do tej ustawy, jeżeli ta ustawa w ogóle jeszcze będzie w takim kształcie proponowana. W związku z tym, jak ta ustawa wróci, będziemy głosowali tak samo i zgłosimy poprawki" - mówił 19 grudnia przewodniczący Lewicy Włodzimierz Czarzasty.

Jeśli PiS odrzuci poprawki opozycji, może nie uzyskać dla noweli wymaganej większości. Rząd zasłania się Brukselą: mówi, że kształt projektu był negocjowany z KE i że Komisja na żadne zmiany się nie zgodzi. Tu wracamy do Zbigniewa Ziobry i pozostałych 18 posłów Solidarnej Polski. 2 stycznia premier Mateusz Morawiecki poinformował, że zaprosił ich na spotkanie w środę, 4 stycznia o 13.00.

- Chciałbym przedstawić wszystkim posłom Solidarnej Polski, jakie korzyści (...) [płyną - red.] dla wzrostu PKB, wzrostu gospodarki, liczby miejsc pracy, dla podniesienia wynagrodzeń, dla rozwoju inwestycji, właśnie z przyjęcia Krajowego Programu Odbudowy i zakończenia tych, ja mówię, trzeciorzędnych problemów - powiedział Morawiecki.

Czy Ziobro zgodzi się na "szantaż Brukseli"? Ostatnie wypowiedzi polityków SP wskazują, że ich stanowisko raczej się zaostrza. Członkowie PiS anonimowo przyznają, że nie liczą już, że da się je zmienić. Tu wracamy do opozycji. I do prezydenta.

"Prezydencka ustawa o SN przewiduje możliwość weryfikacji sędziego, ale tylko na wniosek strony postępowania. Obecny projekt PiS idzie dalej; to prowadzi do naruszenia konstytucji i prerogatyw prezydenta. Czekamy, w jaki sposób rząd przełoży racje prezydenta na konkretne zapisy projektu" - powiedziała dziś PAP szefowa Kancelarii Prezydenta Grażyna Ignaczak-Bandych.

Od polityków opozycji słyszymy, że Andrzej Duda może zgłosić do projektu poprawkę lub wysłać do Trybunału Konstytucyjnego jeden z przepisów noweli.

"To się będzie przez lata mieliło, a KPO dostaniemy" - wskazują. Chodzi właśnie o artykuł dotyczący badania statusu sędziów powołanych przez prezydenta już za nowej, upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa. O tym, że jest to dla Andrzeja Dudy kluczowa sprawa, mówił OKO.press w lipcu 2022 Krzysztof Śmiszek z Lewicy: „Andrzej Duda traktuje tę sprawę niezwykle ambicjonalnie".

Ustawa nie spełni kamieni milowych

Projekt nowelizacji ustawy o SN, który 13 grudnia 2022 posłowie PiS złożyli w Sejmie, miał spełnić wszystkie oczekiwania Komisji Europejskiej. Trzy główne zmiany polegały na:

  • przesunięciu spraw dyscyplinarnych sędziów do Naczelnego Sądu Administracyjnego;
  • rozstrzyganiu przez NSA tzw. testów niezależności sędziów powołanych z udziałem nowej KRS;
  • złagodzeniu niektórych przepisów tzw. ustawy kagańcowej, która mówi o odpowiedzialności karnej sędziów i uchylaniu im immunitetów.

W OKO.press pisaliśmy, że zmiany, choć idą w dobrym kierunku, nie rozwiązują podstawowego problemu z polską praworządnością: neo-KRS. Przeciwko projektowi ustawy protestowały stowarzyszenia sędziów Themis i Iustitia, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Sędziów Administracyjnych oraz prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej. Konstytucjonaliści prof. Ryszard Piotrowski i prof. Sławomir Patyra w Onecie ostrzegali, że przenoszenie spraw dyscyplinarnych do NSA jest sprzeczne z konstytucją.

W OKO.press problemy z nową ustawą wyliczali prezes Iustitii sędzia Krystian Markiewicz i adw. Michał Wawrykiewicz ze stowarzyszenia "Wolne Sądy.

"Mam nadzieję, że opozycja nie da się na to nabrać, bo inaczej nasz opór wobec niekonstytucyjnych i sprzecznych z prawem UE zmian w sądach będzie pozbawiony sensu. Jeśli opozycja poprze projekt, to równie dobrze mogła poprzeć wcześniejsze projekty PiS dotyczące wymiaru sprawiedliwości" - wskazywał Markiewicz.

"Rząd próbuje wszystkich przekonać, że Komisja Europejska zaakceptowała tego rodzaju rozwiązania. A kto tak powiedział? Pamiętamy przecież, że podobnie wyglądała sytuacja z ustawą Dudy na początku roku. Także wtedy rząd zapewniał nas, że tamta ustawa na sto procent odblokuje fundusze. Nowa ustawa, podobnie jak i ustawa prezydencka, nie wykonuje kamieni milowych" - stwierdził Wawrykiewicz.

Współpraca: Agata Szczęśniak.

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Komentarze