Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek ma plan, jak zreformować sądownictwo. Część pomysłów krytykuje Rzecznik Praw Obywatelskich i dwaj eksperci Fundacji Helsińskiej. Za to projekt ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa jest kompromisowy, co daje mu większe szanse powodzenia
Minister Waldemar Żurek w październiku i listopadzie przedstawił dwa projekty ustaw „praworządnościowych”:
Wątpliwości odnośnie rozwiązań zawartych w projekcie regulującym status wadliwie powołanych sędziów przedstawił Rzecznik Praw Obywatelskich. W tekście publicystycznym w „Gazecie Wyborczej” negatywną ocenę projektu zgłosili prawnicy z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Maciej Nowicki i dr Marcin Szwed; opinia prawna Fundacji Helsińskiej nie została jeszcze opublikowana. Prof. Wojciech Sadurski z Rady Fundacji Helsińskiej polemizuje z ich oceną projektu. Z tekstem polemizuje także sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku prof. Ewa Łętowska.
W OKO.press wyjaśniamy, co co w tym wszystkim chodzi.
Polska jest zobowiązana wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Wałęsa przeciwko Polsce do uregulowania statusu neo-sędziów i ich wyroków. Ma na to czas do końca listopada. Chodzi o sędziów powołanych przez Prezydenta RP w wadliwej procedurze z udziałem Krajowej Rady Sądownictwa, do której, na zasadach zmienionych przez PiS w 2017 r., 15 sędziów wybrał Sejm, a nie sami sędziowie. W taki sposób wybrano KRS na dwie czteroletnie kadencje: w 2018 r. i w 2022 r. Czteroletnia kadencja obecnej KRS upływa w maju 2026 r.
Uchwała niezależnych izb Sądu Najwyższego, liczne wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka mówią, że upolitycznienie procedury powoływania sędziów do KRS skutkuje brakiem niezależności Rady, co sprawia, że proces powoływania sędziów jest wadliwy. Sędziowie Sądu Najwyższego powołani przez Prezydenta RP w procedurze z udziałem upolitycznionej KRS nie tworzą składów orzekających, które spełniają wymogi niezawisłości w rozumieniu prawa Unii Europejskiej i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Osoby, których sprawę rozpatrzył wadliwy skład Sądu Najwyższego z choćby jednym neo-sędzią, mogą złożyć skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Trybunał w Strasburgu w wielu sprawach orzekł, że wadliwy skład Sądu Najwyższego narusza prawa skarżących i zasądzał skarżącym odszkodowania (10 tys. euro) oraz zobowiązał Polskę do systemowego naprawienia tej sytuacji.
W ETPCz na rozpatrzenie czeka kilkaset takich skarg. Ponieważ dotyczą one kwestii, które ETPCz już rozstrzygnął, polski rząd zawiera ugody ze skarżącymi, opiewające na 10-15 tysięcy euro (kwotę podała wiceministra sprawiedliwości Maria Ejchart w czasie konferencji prasowej ministra sprawiedliwości 9 października). Zawieranie ugód to rozwiązanie doraźne. Polska powinna przeprowadzić systemową reformę.
Projekt ministra Żurka regulujący status wadliwie powołanych sędziów jest zbliżony do projektu przedstawionego w kwietniu przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
W obu projektach rząd uznał, że wadliwie powołani sędziowie (tak zwani neo-sędziowie) nie stanowią jednorodnej grupy.
Prezydent Duda zaskarżył o Trybunału Konstytucyjnego ustawę o KRS uchwaloną przez parlament w 2024 r. Zakłada ona, że 15 sędziów do KSR będą wybierać sędziowie, a nie Sejm. Trybunał Konstytucyjny jeszcze nie orzekł w jej sprawie (za to w lipcu orzekł, że dwa projekty z 2024 r. reformujące Trybunał Konstytucyjny są niezgodne z konstytucją). W toku prac nad projektem ustawy o KRS z 2024 r. Senat uchwalił poprawkę, że neo-sędziowie będą mogli kandydować do KRS. Było to zgodne z opinią Komisji Weneckiej. Sejm, pod naciskiem m.in. stowarzyszeń sędziowskich, wycofał się z tej poprawki.
Nowy projekt ustawy o KRS przedstawiony 6 listopada przez ministra Żurka wychodzi naprzeciw Komisji Weneckiej oraz prezydentowi Nawrockiemu.
Projekt Żurka zakłada, że do odnowionej i legalnej KRS ma trafić 1 sędzia SN, 2 sędziów apelacyjnych, 3 sędziów okręgowych, 6 sędziów rejonowych, 1 sędzia wojskowy, 1 NSA i 1 sędzia wojewódzkiego sądu administracyjnego. Taki podział miejsc w Radzie ma odzwierciedlać skład środowiska sędziów.
Co kluczowe dla prezydenta, do KRS będą mogli kandydować sędziowie z co najmniej 10-letnim stażem orzekania, w tym 5-letnim stażem na obecnie zajmowanym stanowisku.
Oznacza to, że o miejsce w KRS będzie mogła ubiegać się część neo-sędziów: ci, którzy byli sędziami przed 2018 r. i awansowali dzięki upolitycznionej przez PiS KRS.
Na przykład do KRS mogły kandydować sędzia Małgorzata Manowska, obecna pierwsza prezes Sądu Najwyższego, której pięcioletnia kadencja kończy się w maju przyszłego roku, czy sędzia Joanna Misztal-Konecka kierująca pracą Izby Cywilnej w Sądzie Najwyższym.
Firmowanie takiego rozwiązania pokazuje dobrą wolę ministra Żurka, który w 2024 roku jako obywatel złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez m.in. Misztal-Konecką. Żurek uważał, że narusza ona przepisy kodeksu karnego dotyczące przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków służbowych oraz podszywania się pod funkcjonariusza publicznego.
Prawo zgłaszania kandydatów do KRS mają mieć grupy sędziów, w tym neo-sędziów. Na przykład grupa 25 sędziów będzie mogła zgłosić kandydata do sądu okręgowego, a grupa 40 sędziów do sądu rejonowego. Będzie ich mogła też zgłosić Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych i Krajowa Rada Notarialna.
Prezydent Karol Nawrocki zasugerował, że nie podpisze ustawy o wadliwie powołanych sędziach. Tak jak wcześniej Andrzej Duda nie uznaje wadliwości powołań sędziowskich w procedurze z udziałem upolitycznionej KRS. Publicznie bronił i legitymizował obecną KRS. Powołuje też neo-sędziów.
Prezydent Nawrocki nie wypowiedział się jeszcze o nowym projekcie ustawy o KRS. Ale w przypadku tego kompromisowego rozwiązania nie powinien mieć wątpliwości i powinien podpisać uchwaloną ustawę. W wystąpieniu 14 października, podczas uroczystości powoływania neo-sędziów, Nawrocki podkreślił, że nie zgodzi się na „segregowanie sędziów na neosędziów i paleosędziów”. Najnowszy projekt ustawy o KRS nie wprowadza tego rozróżnienia. Do tego spełnia zgłaszane od kilkudziesięciu lat postulaty lepszej reprezentacji sędziów sądów różnych szczebli w Krajowej Radzie Sądownictwa.
Jeśli najnowszy projekt ustawy o KRS zostanie uchwalony, a prezydent Nawrocki nie podpisze ustawy, pokaże, że interesuje go wyłącznie dalsza szkodliwa eskalacja polaryzującego konfliktu o sądy.
Podpisanie tej (na razie nie uchwalonej w parlamencie) ustawy o KRS byłoby dla Nawrockiego win-win. Pokazałby się jako samodzielny polityk, który patrzy w przyszłość i działa dla obywateli, którzy są już znużeni wywołanym przez PiS konfliktem o powołania sędziów. Nikt nie kwestionowałby już sędziów powołanych przez Nawrockiego w procedurze z udziałem zreformowanej KRS.
Mniej prawdopodobne (a w zasadzie całkowicie nieprawdopodobne) jest, że prezydent Nawrocki podpisze ustawę Żurka regulującą status neo-sędziów. Nawrocki, jak wcześniej Duda, może skierować uchwaloną ustawę do Trybunału Konstytucyjnego albo ją po prostu zawetować.
Projekt Żurka nie trafił jeszcze do parlamentu. Być może w toku prac legislacyjnych zmieni swój kształt.
Niezwykle krytyczne uwagi do projektu przedstawił Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek.
Zdaniem RPO projekt opiera się na nieprawidłowym założeniu, że osoby powołane na urzędy sędziowskie po 6 marca 2018 r. w ogóle nie były sędziami w rozumieniu prawa. Podkreśla on, że w myśl orzecznictwa Sądu Najwyższego, TSUE i ETPCz, powołania sędziów są obciążone wadami prawnymi, ale nie są automatycznie nieważne.
RPO uważa, że kluczowy mechanizm ustawy jest niezgodny z Konstytucją i Europejską Konwencją Praw Człowieka.
RPO uważa, że zbiorowe stwierdzenie nieważności uchwał KRS oraz automatyczne złożenie z urzędu lub przeniesienie na niższe stanowiska ok. 1500 sędziów w drodze ustawy, bez rzetelnego procesu sądowego, w powiązaniu z podaniem ich imion i nazwisk do publicznej wiadomości, byłoby niezgodne z zasadą proporcjonalności wywodzoną z zasadą państwa prawnego (art. 2 Konstytucji RP), zasadą nieusuwalności sędziów (art. 180 Konstytucji RP), prawem dostępu do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP, art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka), prawem do ochrony reputacji (art. 8 EKPC) oraz prawem do skutecznego środka odwoławczego (art. 13 EKPC).
Zdaniem RPO projekt jest wewnętrznie niespójny odnośnie uznania statusu KRS. Ponieważ w niektórych wypadkach uznaje uchwały KRS wybranej na zasadach z 2017 r. za niebyłe (jeśli dotyczą sędziów, którzy awansowali i osób, które wcześniej nie były sędziami). Zdaniem RPO projekt przewiduje, że uchwały KRS są ważne jeśli chodzi o powołania „młodych sędziów”.
Projekt ministra Żurka regulujący status neo-sędziów został też skrytykowany przez prezesa Zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka Maciej Nowickiego oraz prawnika Fundacji konstytucjonalistę dr. Marcina Szweda w tekście w „Gazecie Wyborczej”.
Fundacja nie opublikowała jeszcze swojej opinii prawnej w tym przedmiocie. Nowicki i Szwed w swoim tekście przedstawiają tezy, których można spodziewać się w opinii.
Wskazują, że przenoszenie sędziów wbrew ich woli, a tym bardziej usuwanie ze stanowisk, budzi poważne wątpliwości co do zgodności z Konstytucją, która jednoznacznie stanowi, że tego rodzaju działania wobec sędziów są dopuszczalne jedynie z mocy orzeczenia sądu.
Nowicki i Szwed krytykują, że w projekcie przyjęto koncepcję sędziego ustawowego, czyli powołanego w wadliwej procedurze z udziałem KRS wybranej na zasadach z 2017 r. Sędziemu ustawowemu mają nie przysługiwać konstytucyjne gwarancje nieusuwalności. Ta koncepcja zdaniem Nowickiego i Szweda ma pozwolić obejść Konstytucję RP.
Zdaniem prawników z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka projekt Żurka budzi też poważne zastrzeżenia pod kątem zgodności ze standardami prawa międzynarodowego, zwłaszcza Europejską Konwencją Praw Człowieka.
Uważają, że projekt nie uwzględnia zaleceń Komisji Weneckiej odnośnie mechanizmu uregulowania statusu sędziów.
Komisja Wenecka wydała opinię w tym przedmiocie, odpowiadając na pytania zadane w 2024 r. przez ministra Bodnara. Nie oceniła jednak projektu ustawy Bodnara, bo ten w momencie zadawania pytań ten nie był gotowy. Minister Bodnar chciał, żeby Komisja Wenecka pomogła rozsądzić spór prawników o to, jaki mechanizm uregulowania statusu neo-sędziów wybrać. Dyskutowano o modelu uregulowania tego statusu ustawą (co jako pierwsze zaproponowało w swoim obywatelskim projekcie z 2023 roku Stowarzyszenie Sędziów Iustitia) bądź za pomocą indywidualnej weryfikacji uchwał KRS o powołaniach sędziowskich przez niezależny organ (co zalecała Helsińska Fundacja Praw Człowieka).
Komisja Wenecka skrytykowała pomysł uregulowania statusu neo-sędziów ustawą i zaleciła indywidualną weryfikację przed niezależnym od rządu organem.
Nowicki i Szwed piszą, że projekt min. Żurka nadal nie zapewnia indywidualnej oceny przebiegu procedury powołań, a możliwość odwołania się do Sądu Najwyższego w indywidualnej sprawie jest „iluzoryczna”, ponieważ dotyczy tylko przypisania do jednej z wyodrębnionych w projekcie grup neo-sędziów.
Prawnicy z Fundacji Helsińskiej od dawna postulują mechanizm indywidualnej weryfikacji powołań sędziowskich przed zreformowaną KRS.
Z tekstem Nowickiego i Szweda polemizuje prof. Wojciech Sadurski z Uniwersytetu Sydnejskiego, który zasiada w radzie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Odrzuca pomysł indywidualnej weryfikacji. Argumentuje, że wszyscy awansowani i powołani na sędziów przez „bezprawnie ukonstytuowaną KRS” (za wyjątkiem „młodych sędziów”) sprzeniewierzyli się zasadom niezależności i bezstronności. Dlatego, jego zdaniem, weryfikacja okoliczności ich powołań nie jest konieczna. Wskazuje też, że opinia Komisji Weneckiej nie jest dogmatem, a organ ten wskazywał na konieczność szybkiego przeprowadzenia reformy i nie krytykował podziału neo-sędziów na grupy.
Polemikę do tez Nowickiego i Szweda napisała też prof. Ewa Łętowska, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. Prof. Łętowska podkreśliła, że Komisja Wenecka w swojej opinii wyznaczyła warunki brzegowe dla polskiego rządu, ale nie narzuciła rozwiązań. Zdaniem prof. Łętowskiej projekt Żurka mieści się w granicach wyznaczonych przez Komisję Wenecką. Nie unieważnia bowiem uchwał KRS, ale pozbawia je skutków prawnych od wejścia w życie ustawy Żurka.
Los obu projektów ministra Żurka rozstrzygnie się w procesie legislacyjnym w parlamencie, a później na biurku prezydenta Nawrockiego. Do tej pory Sejm i Senat nie miały jeszcze okazji pochylić się nad żadną ustawą regulującą status neo-sędziów. Najwyższy czas to zmienić.
Trybunałowi Konstytucyjnemu nie spieszy się z oceną ustawy o KRS z 2024 r. Prawdopodobnie uzna za niekonstytucyjne przepisy ograniczające możliwość kandydowania do Rady neo-sędziom. Takich przepisów nie ma w najnowszym projekcie Żurka.
Priorytetem dla rządu powinno być uchwalenie nowej ustawy o KRS. Oczywiście może ona paść ofiarą toksycznej polaryzacji politycznej i zostać odesłana do TK lub zawetowana.
Natomiast odrzucając obecny kompromisowy projekt, prezydent Nawrocki wpadnie w sidła systemu wymyślonego za czasów Zbigniewa Ziobry, który kompromitował Dudę. Nowa ustawa o KRS jest szansą zarówno dla Koalicji 15 października, jak i dla prezydenta Nawrockiego. A przede wszystkim: dla obywateli, którzy mają prawo do zakończenia bałaganu w sądownictwie i do pewności prawa.
Sądownictwo
Marcin Wiącek
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ewa Łętowska
Helsińska Fundacja Praw Człowieka
Krajowa Rada Sądownictwa
Maciej Nowicki
Marcin Szwed
neo sędzia
neo sędziowie
praworządność
Wojciech Sadurski
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Prowadzi podcast OKO.press "Drugi rzut OKA na prawo". Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Prowadzi podcast OKO.press "Drugi rzut OKA na prawo". Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Komentarze