0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: minister sprawiedliwościminister sprawiedliw...

To pierwszy projekt praworządnościowy nowego ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Został przedstawiony na konferencji w czwartek 9 października 2025 roku. Projekt dotyczy „przywrócenia prawa do niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego na podstawie prawa przez uregulowanie skutków uchwał Krajowej Rady Sądownictwa podjętych w latach 2018-2025”.

Projekt nie jest zupełną nowością. Został przygotowany przez komisję kodyfikacyjną ustroju sądownictwa i prokuratury, którą kieruje prof. Krystian Markiewicz, były prezes Iustitii.

Projekt był już prezentowany w kwietniu 2025 roku, jeszcze przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Ale wtedy wystąpiono o kolejną opinię do Komisji Weneckiej. Minister Bodnar stracił potem stanowisko. A Waldemar Żurek, który zastąpił go pod koniec lipca 2025 roku, wycofał wniosek z Komisji.

Uznał, że kwestia uregulowania statusu neo-sędziów jest już jasna od strony prawa europejskiego. Bo wcześniej Komisja Wenecka wypowiadała się w tej kwestii. Są też liczne orzeczenia ETPCz i TSUE, podważające ich status. I teraz ten projekt komisji kodyfikacyjnej wraca jako gotowy i będzie on przedstawiony do przyjęcia rządowi.

Do finalnego projektu ustawy wprowadzono jednak kilka zmian. Piszemy o tym w dalszej części tekstu.

Prezydent Karol Nawrocki zapewne nie podpisze tego projektu po uchwaleniu przez parlament. Ale rządząca koalicja chce pokazać, że ma pomysł na wykonanie wyroków ETPCz i TSUE.

Jeśli będzie weto prezydenta, minister Żurek zapewne przedstawi wariant alternatywny. W mediach wiele razy zapewniał, że na rozwiązanie każdego problemu w sądownictwie ma kilka scenariuszy.

Przeczytaj także:

Jednym z nich będzie to, co już robi Żurek. Będzie dążył do odsunięcia od orzekania wadliwych neo-sędziów SN. W tym celu wysyła pisma do SN wzywające ich do zaprzestania orzekania. Do SN chodzą też prokuratorzy z Prokuratury Krajowej i wnoszą o wykluczenie neo-sędziów z rozpoznawania konkretnych spraw. Robią to po to, by przestali oni wydawać orzeczenia, które nie są skuteczne. Są prawnie nieistniejące.

Państwo polskie płaci za nie obywatelom odszkodowania. Bo wygrywają oni sprawy w ETPCz. Resort sprawiedliwości szacuje, że za wadliwe orzeczenia z udziałem neo-sędziów SN Skarb Państwa może wypłacić ponad 50 milionów złotych.

Poza tym w Prokuraturze Krajowej jest kilka zawiadomień, w których neo-sędziom SN zarzuca się podszywanie pod funkcjonariuszy publicznych.

Z kolei problem nielegalnej neo-KRS, która nominacjami dla wadliwych neo-sędziów zatruwa cały wymiar sprawiedliwości, niebawem rozwiąże się sam. Rządząca koalicja mogła już dawno odwołać jej członków-sędziów w Sejmie.

Ale się na to nie zdecydowała, co dziś rodzi wiele problemów. Bo neo-KRS robi wszystko, by zablokować przywracanie praworządności w sądach. Ale wiosną 2026 roku kończy się jej kadencja. I Sejm będzie mógł wybrać nowych 15 członków-sędziów KRS.

Owszem nadal będą ich wybierali politycy. Ale by zmniejszyć tę wadę, wcześniej sędziów do KRS wybiorą sami sędziowie. Czyli Sejm byłby tylko notariuszem, który zatwierdza ten wybór, ale nie ma na niego wpływu.

Niezależnie od tego resort sprawiedliwości pracuje nad kompleksową reformą KRS. Ale zapewne i tej ustawy nie podpisze Karol Nawrocki. Komisja kodyfikacyjna ustroju sądownictwa i prokuratury przygotowuje też inne ważne projekty. Chodzi o nową ustawę o prokuraturze, dającą jej niezależność i ustawę o SN, reformującą ten najważniejszy sąd w Polsce. Wkrótce mają być gotowe.

Minister Żurek musi też jak najszybciej przedstawić projekt zmian w ustawie o ustroju sądów powszechnych. W tym projekcie mają bowiem zostać uregulowane zasady opiniowania kandydatów do powtórzonych i nowych konkursów, już przed legalną KRS. Odzyskają te uprawnienia Zgromadzenia Ogólne Sędziów, czyli samorząd sędziowski. Odebrał im je PiS w bezprawnej ustawie kagańcowej.

W przywracaniu praworządności w sądach pomoże Żurkowi nowy wiceminister sprawiedliwości, sędzia Sławomir Pałka. Premier Tusk podpisał właśnie jego powołanie do rządu. Pałka pracował już kiedyś na delegacji w resorcie sprawiedliwości. Był też – tak jak Żurek – członkiem starej, legalnej KRS, którą PiS w 2018 roku rozwiązał w trakcie kadencji, łamiąc Konstytucję.

Pałka zajmie stanowisko po wiceministrze Zuzannie Rudzińskiej-Bluszcz, która sama złożyła rezygnację. Odpowiadała ona za Fundusz Sprawiedliwości. Minister Żurek określi teraz nowemu zastępcy zakres obowiązków. Pałka to drugi sędzia na stanowisku wiceministra sprawiedliwości. Pierwszy był sędzia Dariusz Mazur, który był zastępcą ministra Bodnara i nadal jest wiceministrem.

Mężczyzna w średnim wieku w garniturze, niebieskiej koszuli i w krawacie, ma okulary
Sędzia prof. Krystian Markiewicz. Kieruje komisją kodyfikacyjną ustroju sądownictwa i prokuratury. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Kto wróci na stare stanowisko

Głównym celem zaprezentowanego przez ministra Waldemara Żurka projektu tzw. ustawy praworządnościowej; jest rozwiązanie problemu wadliwych neo-sędziów. Nominowała ich nielegalna neo-KRS do sądów powszechnych, wojskowych, administracyjnych, NSA i SN. Jest ich obecnie w Polsce ok. 2,5 tysiąca.

Ich status i status nominującej ich neo-KRS został podważony w licznych orzeczeniach ETPCz, TSUE, SN i NSA. To wina PiS, który najpierw rozwiązał wbrew Konstytucji starą, legalną KRS. I w 2018 roku na jej miejsce powołał swoją neo-KRS, którą obsadził głównie sędziami współpracującymi z resortem Ziobry. Wybrali ich w Sejmie posłowie PiS. Było to sprzeczne z Konstytucją i dlatego ten organ uznano za upolityczniony.

I ministerstwo chce te orzeczenia teraz wykonać. Poza tym uregulowanie statusu neo-sędziów ma zapobiec pogłębiającemu się chaosowi w sądach, bo orzeczenia wydane z ich udziałem są wadliwe. Można je uchylać. To powoduje, że obywatele nie mają pewności czy wyrok wydany w ich sprawie jest legalny. Rosną też zatory w sądach, a na ostateczne orzeczenie czeka się latami.

Projekt ministerstwa ma to wszystko szybko przeciąć. Zakłada on ustawowe uregulowanie statusu wszystkich neo-sędziów, bez wchodzenia w indywidualną weryfikację poszczególnych nominacji. Co będzie szybsze, mniej problematyczne prawnie i przede wszystkim sprawiedliwe. Bo sędziowie, którzy bronili praworządności w czasach PiS, nie mieli co liczyć na awans.

Z projektu ustawy, który został zaprezentowany, wynika, że uchwały neo-KRS z nominacjami dla neo-sędziów stracą moc prawną. Neo-sędziowie zostaną podzieleni na 3 grupy:

  • Początkujących sędziów licząca około 1000 osób. Chodzi przede wszystkim o byłych asesorów – w tym absolwentów KSSiP. Oni nie zostaną cofnięci na poprzednio zajmowane stanowiska. W ich przypadku uchwała neo-KRS była de facto potwierdzeniem uprawnień, które umożliwiały im wejście do zawodu.
  • Sędziów, którzy mieli wcześniej doświadczenie prawnicze licząca około 1200 osób. Chodzi o osoby, które przed nominacją od neo-KRS były już sędziami. Te osoby zostaną cofnięte na stanowiska, które zajmowały przed nominacją od neo-KRS. Przy czym uzyskają delegację na dwa lata na stanowiska zajmowane obecnie, by nie sparaliżować sądów, w których dziś pracują (nie dotyczy to tylko członków obecnej neo-KRS i rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry).

Z mocy ustawy będą też brać udział w powtórzonych konkursach na zajmowane przez nich do tej pory stanowisko w sądzie wyższej instancji. Ale będą mogli też zrezygnować z delegacji i konkursu. W powtórzonych konkursach będą też brać udział sędziowie, którzy bronili praworządności i nie chcieli startować w konkursach przed nielegalną neo-KRS.

  • Osoby, które przyszły do zawodu sędziowskiego z innych zawodów. To grupa licząca ok. 400 osób. Chodzi o adwokatów, radców prawnych, naukowców, czy prokuratorów. Te osoby co do zasady będą mogły wrócić do poprzednich zawodów – pod warunkiem, że ich poprzednie miejsca pracy przyjmą ich z powrotem.

Będą mogły również zostać referendarzami, ale tylko w sądach powszechnych. Będą mogły też stanąć do powtórzonych konkursów. Neo-sędziowie, którzy przeszli już w stan spoczynku także zostaną cofnięci na poprzednie stanowisko. Na przykład sędzia okręgowy, który dostał awans od neo-KRS do sądu apelacyjnego i tam przeszedł w stan spoczynku, stanie się sędzią sądu okręgowego w stanie spoczynku – to oznacza niższą emeryturę.

Neo-sędziowie SN, w tym ci ze zlikwidowanej Izby Dyscyplinarnej, którzy mogli przejść na wcześniejszą emeryturę w 2022 roku, stracą ją i wrócą na stanowiska w sądach powszechnych. Jeśli neo-sędzia przyszedł do sądu z innego zawodu i jest obecnie w stanie spoczynku, dostanie emeryturę z ZUS-u, czyli niższą.

40-letnia kobieta z włosami upiętymi do góry
Przewodnicząca nielegalnej neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka. Sama jest też neo-sędzią i jeśli ta ustawa wejdzie w życie, to wróci do pracy w krakowskim sądzie rejonowym. Neo-sędzią SN jest też jej partner życiowy Dariusz Pawłyszcze. I w świetle tej ustawy on też wróciłby do pracy w krakowskim sądzie. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Nielegalna Izba Kontroli i skarga kasacyjna do likwidacji

Projekt ustawy zakłada też pilne zmiany w Sądzie Najwyższym, bo to najważniejszy sąd w Polsce i to on ma kontrolować proces uregulowania statusu neo-sędziów. Do SN będzie można się odwołać od uchwał legalnego już KRS w powtórzonych konkursach.

W SN nie będzie neo-sędziów. Nie będzie też obecnych prezesów Izb, w tym Małgorzaty Manowskiej na stanowisku I prezeski SN. Stracą swoje stanowiska wraz z cofnięciem ich nominacji do SN.

Zlikwidowana zostanie powołana przez PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, której status podważyły ETPCz i TSUE. Pozostanie za to Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. Ale prezydent nie będzie już powoływał do niej sędziów, tylko zostaną wylosowani. Tę Izbę chciał zlikwidować minister Bodnar. Ale uznano, że zostaje. Jednak nie będzie w niej neo-sędziów.

Sprawy po Izbie Kontroli przejmą Izba Cywilna oraz Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, do której wrócą sprawy dotyczące protestów wyborczych i wyborów. Uchwały SN w zakresie interpretacji ważnych problemów prawnych wydane z udziałem neo-sędziów stracą moc zasady prawnej. Nie będą obowiązywać innych składów SN.

Zlikwidowana zostanie skarga nadzwyczajna, z której chętnie korzystał Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro, by kasować w Izbie Kontroli niepodobające się mu wyroki. Likwidację skargi w wywiadach zapowiadał minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Ale potem chciał ją zostawić. Minister Żurek chce jednak jej likwidacji.

Co do zasady w mocy zostaną też wszystkie orzeczenia wydane z udziałem neo-sędziów. Na ich podważenie będzie tylko miesiąc. I będą mogli to zrobić tylko ci, którzy w trakcie procesu zarzucali, że skład sądu jest nieprawidłowy. Ten warunek zniknie w przypadku orzeczeń wydanych z udziałem neo-sędziów SN. To też nowość. One też co do zasady zostają. Ale strony na swój wniosek będą mogły wnieść o ich podważenie.

Projekt ustawy – jeśli podpisałby go prezydent – wszedłby w życie po 30 dniach.

Małgorzata Manowska, neo-sędzia pełniąca obowiązki I prezeski Sądu Najwyższego. Fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze