0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Archiwum prywatneFot. Archiwum prywat...

Nie ma czegoś takiego jak autonomia szkół – powiedział minister Czarnek w wywiadzie dla Radia Wrocław w czerwcu 2021. Potem było już tylko gorzej. Minister nakreślił swój obraz edukacji, w której szkoły są polem bitwy między burmistrzami czy prezydentami miast, kuratorami i dyrektorami szkół. Ci są ostatni w łańcuchu i muszą wykonywać polecenia, ale co mają robić, gdy one są różne, również od tego, co sami uważają za słuszne?

Szkoła na wybory. Zamiast bzdur typu „seksualizacja dzieci” zapraszamy na rozmowę serio o polskiej szkole jako źródle cierpień, ale także nadziei. Korzystamy z 10 postulatów Obywatelskiego Paktu dla Edukacji, kompleksowego projektu naprawy. To ma być szkoła nowoczesna, zdemokratyzowana, otwarta na Polskę i świat, twórcza, szkoła myślenia, a nie kucia, współpracy, a nie wyścigu szczurów.

Polityczki i politycy prodemokratycznej opozycji deklarują poparcie Paktu, ale tylko obywatelski nacisk w kampanii wyborczej może sprawić, że edukacja zostanie potraktowana przez przyszłe rządy tak, jak na to zasługuje. W cyklu „Szkoła na wybory” we współpracy z koalicją SOS dla Edukacji podważamy też kolejne fałszywe przekonania na temat edukacji (tzw. debunking)

Rozwiązanie: żadnej różnorodności, decyzje podejmie kurator. Dyrektor wykona. Kropka. Ale najgorsze jeszcze przed nami: minister mówił o sytuacji, wymykającej się spod kontroli, gdy na ich teren szkół wchodzą jakieś stowarzyszenia – zwłaszcza w dużych miastach, gdzie jak wiadomo, stowarzyszeń jest więcej – które indoktrynują dzieci. Zgroza i nie widać końca zgrozy!

Rozwiązanie: zakaz wstępu stowarzyszeń do szkół. Kropka. A wszystko dla dobra dzieci oczywiście, żeby wszystkie miały jednolity przekaz, według jednego obrazu świata, jedną wiedzę i jedną moralność. I zero wątpliwości, co wybierać.

Przypominam sobie okrągły stół edukacyjny, który lata temu zwołał prezydent Lech Kaczyński, i słowa jednego z siedzących przy nim konserwatywnych polityków: chciałbym, żeby uczeń wychodził ze szkoły, szedł do kościoła, a potem do domu i wszędzie spotykał to samo, taki sam świat, ten sam przekaz.

Szkoły nie mogą zamykać się na świat zewnętrzny

Rzecz w tym, że taki jednowymiarowy świat nie istnieje. I nie da się go stworzyć. Świat jest różnorodny, wielowymiarowy, zawiły. Żeby nauczyć młodego człowieka jego rozumienia i poruszania się w nim, szkoła nie może być skupiona na realizacji poleceń kuratora, nie może być polem ideologicznych bitew. Jej jedynym celem nie może być skrupulatna realizacja podstaw programowych – nieprawdopodobnie przeładowanych, skoncentrowanych na wiedzy.

Szkoła nie może też zamykać drzwi przed światem zewnętrznym, przed osobami, które mogą coś ciekawego wnieść, przekazać uczniom. Tak więc marzenie polityka wypowiedziane przy okrągłym stole jest mrzonką.

Tyle że mrzonki w rękach polityków mogą być bardzo niebezpieczne.

Co możemy zrobić? Trzeba nazywać rzeczywistość, komentować ją, przekonywać, budować rozumny obraz zmian potrzebnych w edukacji i budować koalicje.

Zaczynamy.

Przeczytaj także:

Naszym celem jest dobra polska szkoła, dobrze ucząca dzieci, czyli wyposażająca je w wiedzę i umiejętności niezbędne do radzenia sobie we współczesnym świecie, pomagająca go zrozumieć i w nim żyć. Do budowania dobrej szkoły nauczycielom, uczniom i rodzicom potrzebna jest autonomia i swoboda działania, pozwalająca na bycie kreatywnym i rozpoznawanie różnych potrzeb ludzi, po to, by móc je zaspokoić. Potrzebne jest pole do wspólnych działań i potrzebne jest wzajemne zaufanie. Potrzebna jest demokracja.

Po co szkole autonomia?

Żeby poczuć, że mamy ją naprawdę, musimy pozbyć się lęku przed kontrolą. Autonomię w szkole mogą mieć i nauczyciele, i uczniowie, i rodzice. Tylko muszą pamiętać, że ona kończy się tam, gdzie ich kompetencje.

Autonomia to prawo do decydowania – nauczyciele decydują, czego i jak uczą – bo to ich kompetencje, kto wie lepiej jak uczyć niż nauczyciele? Rodzice zdecydują, czy ich dziecko pójdzie na zajęcia z religii lub wychowania do życia w rodzinie – bo to ich kompetencje, oni wiedzą, co dobre dla dziecka i na co dziecko jest gotowe.

Samorząd uczniowski ma prawo formułować opinie, petycje, proponować rozwiązania potrzebne w szkole - bo ma kompetencje, kto zna lepiej potrzeby szkoły niż uczniowie? Przecież szkoła jest dla nich. Autonomia daje poczucie własnej wartości – bo oznacza, że to jak działa nasza szkoła, jaką kulturę organizacyjną w niej mamy, jaki model komunikacji i relacji – zależy tylko od nas. To my je tworzymy.

Jeśli nam jest dobrze – to znaczy, że dobrze to sobie wymyśliliśmy, jak źle – to znaczy, że trzeba coś zmienić. I nikt za nas tego nie zrobi. Nie musimy się bać, bo jesteśmy kompetentni, musimy wiedzieć, co robić. Nie potrzebujemy kontroli – umiemy zarządzać sobą. Również w szkole.

Autonomia jest po to, by budować u uczniów i nauczycieli poczucie własnej wartości.

A to bezcenne we współczesnym świecie.

Po co w szkole swoboda działania?

W autonomicznej szkole dużo wolno. Wolno pytać, wolno prosić o radę, wolno dzielić się wątpliwościami. Nauczycielowi, który ma problemy z klasą wolno o tym porozmawiać z kolegą czy z dyrektorem. Oni są po to, żeby poradzić, wesprzeć, znaleźć rozwiązanie. Uczniowi, który ma kłopoty z koncentracją wolno o tym porozmawiać z wychowawcą, pedagogiem. I to tak, żeby mógł poczuć wsparcie, pomoc.

Mając swobodę działania, nauczyciel może być bardziej zaangażowany, szukać jak najlepszych sposobów pracy z uczniami. Ma możliwość doboru form i treści nauczania do realizacji wytyczonych celów edukacyjnych (nie jest do tego potrzebna zbyt szczegółowa podstawa programowa).

Ma swobodę organizacji lekcji i nie musieć poświęcać zbyt dużo czasu na sprawozdawczość, bo ona nie jest najważniejsza – najważniejsze jest dobre przygotowanie i przeprowadzenie lekcji. Swoboda działania wymaga myślenia, gotowości do podejmowania decyzji, dokonywania wyborów. To trudne - robić coś, działać. Ale jak się już zrobi i widać efekty, można poczuć dumę, można mieć poczucie sprawczości. Ono jest bezcenne.

Po co w szkole zaufanie?

W autonomicznej szkole ludzie się nie boją – siebie nawzajem w szczególności. Bo się znają, czasem się lubią, czasem się rozumieją, zawsze się szanują, zawsze próbują zrozumieć. Tu nie ma miejsca na pogardę czy nienawiść, bo nie ma wrogów.

Życie bez wrogów nie jest takie łatwe - wymaga nieustannej interpretacji, empatii, szczególnie dla myślących inaczej.

Wymaga akceptacji – dla różnorodności, inności, odmiennych opinii. Wymaga nieulegania stereotypom i poddawania w wątpliwość utartych prawd. Wymaga dobrej woli.

Zaufanie buduje się przez rozmowę - nauczyciela z uczniem, rodzica z wychowawcą, dyrektora z nauczycielami. Najważniejsze jest tu założenie, że zawsze rozmawiają ze sobą ludzie rozumni, których łączy wspólny cel. Dobro dziecka, edukacja na wysokim poziomie, rozwój zainteresowań, wspieranie dziecka z trudnościami – te cele są przewidywalne i powtarzalne.

We wszystkich szkołach nauczyciele, uczniowie i rodzice mają mnóstwo problemów.

  • Co zrobić z uczniem, który przeszkadza na lekcjach?
  • A jak sobie poradzić z roszczeniowym rodzicem?
  • A jak z nauczycielem, który ciągle krzyczy i nie słucha uczniów?
  • Jak znaleźć wyjście z tych sytuacji?
  • Jak dotrzeć do ucznia, żeby zrozumiał, że jego zachowanie krzywdzi innych?
  • Jak przekonać rodzica, że dla jego dziecka, pełnego lęków i niewiary w siebie, wysoki poziom nauczania nie jest w tej chwili najważniejszy?
  • I jak sprawić, by nauczyciel zrozumiał, że okazywanie siły i wyższości to nie są dobre metody pracy z uczniami?

Rozmowa czyni cuda, bo ten, kto rozmawia, nie poniża, nie umniejsza znaczenia, nie gardzi. Ten, kto rozmawia, próbuje zrozumieć czyjeś racje, nawet jak się z nimi nie zgadza, szuka argumentów, by wpłynąć na zmianę przekonań, zachowań adwersarza. Do rozmowy potrzebne jest zaufanie i wiara w człowieka. Bez zaufania i wiary nie ma rozmowy - jest pouczanie, walka, przemoc, manipulacja, gniew, notatki służbowe, może nawet nagrania.

Rozmowa jest trudna, wymaga wejścia z rozmówcą w relację, wymaga szczerości, kontaktu, pozytywnego nastawienia. Ale to nie są Himalaje, tego się można uczyć, nad tym można pracować. Trzeba tylko chcieć i widzieć potrzebę. W szkole, w której ludzie rozmawiają ze sobą, buduje się wzajemne zaufanie i widmo beznadziejności znika. A to jest naprawdę bezcenne.

Współpraca, a nie kontrola

Dyrektorka szkoły w Lahti, z którą rozmawiałam, nie rozumiała pytania o to, czy nie obawia się skarg rodziców do władz oświatowych z powodu wyprowadzania małych dzieci na zajęcia terenowe w czasie kilkunastopniowego mrozu. I czy nie będzie awantury na wywiadówce, że pozwala się dzieciom biegać po schodach, gdzie mogą się uderzyć. Usłyszałam, że jak się raz uderzą, to jest szansa, że następnym razem będą uważać.

Wywiadówki, czyli spotkania w szkole z rodzicami, są raz w semestrze.

Nie ma powodu organizowania ich częściej, preferowany jest kontakt indywidualny rodzica z konkretnym nauczycielem, w związku z konkretną sprawą. Władze oświatowe? Tak, są potrzebne, bo wspierają dyrektorów w zarządzaniu szkołami, pomagają znaleźć rozwiązania problemów.

Wyobraźmy sobie, że dyrektor szkoły lub nauczyciel idzie do kuratorium z problemem i słyszy: jak możemy ci pomóc?

Dyrektorka szkoły w Lahti nie bała się kontroli, nie znała jej, nie wierzyła, że mogłaby czemuś służyć. To oczywiste, że dobrej szkoły nie robi się ze strachu przed kontrolą, ale z przekonania, że warto coś robić dobrze. Nauczyciele wiedzą, jak to robić, a wiedzą bardziej, gdy im się nie mówi, co mają robić, jak postępować, jak pracować. I gdy wiedzą, że mogą o to zapytać, jak będą mieli wątpliwości.

Można tak u nas? Można. Ale trzeba poprawić polską edukację, przeoraną reformami, przyduszoną strachem przed kontrolą, żyjącą w niepewności, rosnącej w cieniu niezrozumiałych komunikatów płynących od rządzących – jak ten cytowany na początku.

My, nauczyciele i dyrektorzy chcemy dobrze uczyć i rozwijać nasze szkoły. Potrzebujemy wolności, żebyśmy mogli w naszych różnych środowiskach wymyślać jak najlepsze sposoby działania. Dobrej szkoły nie da się wprowadzić ukazem. Nad nią trzeba pracować, potrzebujemy rządzących, którzy otworzą nam szansę na zmianę niedobrych zwyczajów, choćby szkolnej biurokracji, będą motywować do rozwoju, do wprowadzania zmian, nie będą się bać autonomicznej szkoły.

Dajcie nam wolność – zrobimy dobrą szkołę!

Anna Sobala-Zbroszczyk - dyrektorka 2 SLO z Oddziałami Międzynarodowymi im. Pawła Jasienicy w Warszawie. Tworzyła akcję społeczną "Szkoła z klasą". Zasiada we władzach organizacji pozarządowych zajmujących się edukacją tj. Społeczne Towarzystwo Oświatowe i Polska Unia Edukacyjna.

Obywatelski Pakt dla Edukacji. Postulat nr 1: samodzielność zamiast centralnego sterowania

Tekst Anny Sobali-Zbroszczyk w naszym cyklu „Szkoła na wybory” odnosi się w największym stopniu do postulatu nr 1 Paktu dla Edukacji.

Oto wszystkie 10 postulatów.

  1. Samodzielność szkoły zamiast centralnego sterowania Mniej biurokracji, więcej decyzji w rękach dyrekcji, nauczycieli i nauczycielek. Budowanie takich zespołów nauczycielskich, które wypracowują modele działania szkoły z uwzględnieniem potrzeb swoich uczniów i społeczności lokalnej. Przebudowa systemu nadzoru pedagogicznego – więcej doradztwa i wsparcia, mniej arbitralnej kontroli.
  2. Szkoła dobrze i racjonalnie finansowana Wzrost i urealnienie nakładów budżetowych na edukację szkolną i przedszkolną. Zmniejszenie „luki oświatowej”: finansowanie z budżetu centralnego, które pokrywa koszty wynagrodzeń. Wprowadzenie radykalnej podwyżki nauczycielskich płac oraz mechanizmu gwarantującego ich regularny wzrost.
  3. Szkoła profesjonalnych i dowartościowanych nauczycielek i nauczycieli Dowartościowanie i docenienie kadry nauczycielskiej. Systemowe wspieranie rozwoju profesjonalnego. Stałe doskonalenie w ramach zespołów i sieci nauczycielskich. Włączenie do programów kształcenia autentycznych praktyk w szkołach. Mentoring dla młodych nauczycielek i nauczycieli, superwizja dla doświadczonych.
  4. Szkoła na miarę XXI, a nie XIX wieku Ograniczenie tradycyjnych metod nauczania na rzecz sposobów pracy, które autentycznie angażują młodych ludzi. Takich, które budzą pasje, zachęcają do stawiania pytań, badania i robienia rzeczy ważnych dla siebie i pożytecznych dla świata. Mądre korzystanie z nowych mediów i technologii, także w pracy zespołowej.
  5. Szkoła kompetencji kluczowych, a nie szczegółowych wiadomości. Pilne „odchudzenie” podstaw programowych, a docelowo zmiana paradygmatu. Zamiast nacisku na szczegółowe wiadomości – kształcenie kompetencji kluczowych, w tym pracy zespołowej, rozwiązywania problemów, krytycznego i twórczego myślenia.
  6. Szkoła równych szans i równego traktowania Wsparcie dla dzieci z trudnościami i ze specjalnymi potrzebami. Przeciwdziałanie selekcji oraz segregacji uczennic i uczniów. Edukacja bez rankingów – każda szkoła ma coś do zaoferowania. Dofinansowanie placówek na terenach wiejskich. Szacunek dla różnorodności oraz profilaktyka dyskryminacji i przemocy motywowanej uprzedzeniami.
  7. Szkoła wsparcia i współpracy, a nie rywalizacji Szkoła jako przyjazne miejsce z dobrym klimatem do nauki. Dbanie o relacje i więzi w triadzie: nauczyciele-uczniowie–rodzice. Wsparcie edukacyjne i psychospołeczne dzieci we współpracy z rodzicami. Ograniczenie rywalizacji i nacisku na indywidualne sukcesy (i porażki). Praca zespołowa na co dzień.
  8. Szkoła demokracji i zaangażowania Rozwijanie kultury demokratycznej i samorządności uczniowskiej. Edukacja obywatelska na co dzień, z naciskiem na zaangażowanie w życie szkoły i lokalnej wspólnoty. Współpraca z organizacjami społecznymi – korzystanie z ich wsparcia i zasobów.
  9. Szkoła społeczności lokalnej, a nie ministerstwa oświaty Szkoła samorządowa otwarta na lokalną wspólnotę i wzmacniająca ją. Jednostki samorządowe jako zaangażowany organizator oświaty. Udział mieszkańców w konsultowaniu i tworzeniu wizji rozwoju edukacji. Korzystanie z zasobów społeczności w codziennej pracy szkoły.
  10. Szkoła pluralizmu Dialog światopoglądowy, a nie monolog. Debaty i rozmowy o wartościach i wizjach świata – z przestrzenią na różnice zdań i kontrowersje. Szkoła z edukacją polityczną, ale bez indoktrynacji i partyjnych ideologii. Niezależność programowa i dydaktyczna, także od władz lokalnych.

Pakt dla Edukacji (pełna wersja – tutaj) został opracowany przez utworzoną jesienią 2020 roku Sieć Organizacji Społecznych – SOS dla Edukacji. Koalicja ta miała udział w powstrzymaniu lex Czarnek i lex Czarnek 2.0 – działacze i nauczyciele zainicjowali kampanię Wolna Szkoła, do której dołączyły środowiska szkolne, samorządowe i związki zawodowe.

;
Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).

Udostępnij:

Anna Sobala-Zbroszczyk

Dyrektorka 2 SLO z Oddziałami Międzynarodowymi im. Pawła Jasienicy w Warszawie. Tworzyła akcję społeczną „Szkoła z klasą”. Zasiada we władzach organizacji pozarządowych zajmujących się edukacją tj. Społeczne Towarzystwo Oświatowe i Polska Unia Edukacyjna.

Komentarze