0:000:00

0:00

OKO.press publikuje wyniki sondażu IBRiS na zamówienie Partii Razem, które dają ciekawe spojrzenie zwłaszcza na lewą stronę tzw. sceny politycznej. Badane było bowiem poparcie dla sił lewicowych: SLD - Razem - Partii Biedronia, w trzech konfiguracjach.

Sondaż IBRIS dla Razem 3 warianty lewicy
Sondaż IBRIS dla Razem 3 warianty lewicy

Remis na górze, ale prawica słabsza niż w eurowyborach 2014

Jak widać na wykresie, PiS (tak pytali ankieterzy, choć poprawniej byłoby mówić o Zjednoczonej Prawicy) statystycznie remisuje z Koalicją Obywatelską, bo różnice między nimi (kolejno: 2,8; 1,3 i 2,3 pkt proc.) są statystycznie nieistotne. Jeżeli nawet partia rządząca ma przewagę, to minimalną, a warto dodać, że sondaż został zrobiony 8-9 listopada, czyli przed zamieszaniem z obchodami 11 listopada, wybuchem afery KNF (13 listopada) i przed nowelizacją ustawy o SN 21 listopada, czyli spektakularnym ustępstwem PiS pod presją orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE.

Interesujące, że wynik PiS (Zjednoczonej Prawicy) jest słabszy niż w eurowyborach 2014 roku, kiedy to:

  • PiS uzbierał 31,78 proc., ale
  • Solidarna Polska (Ziobry) miała 3, 98 proc., a
  • Polska Razem (Gowina) - 3,58 proc.
  • (nie)zjednoczona prawica uzbierała zatem w 2014 r. aż 39,34 proc., czyli prawie 4 pkt proc. więcej niż w sondażu IBRiS.

Natomiast KO ma dziś sondażowe europoparcie o 1-2 pkt proc. wyższe niż w wyborach do PE w 2014, kiedy zebrała 32,13 proc.

W wyborach 2018 do sejmików wojewódzkich:

  • Zjednoczona Prawica miała 34,13 proc.,
  • KO - 26,97 proc.

To by oznaczało, że poparcie dla rządzących jest na podobnym poziomie jak w wyborach samorządowych (+ 1,5 pkt proc.), a KO zyskuje 5-6 pkt proc. To może być europejska premia dla liberałów, którzy podkreślają swoje przywiązanie do wartości UE i atakują PiS jako siłę eurosceptyczną.

Tak czy owak dla lewicy 15 proc.

Interesujące, że we wszystkich wariantach trzy siły lewicowe zbierają łącznie niemal tyle samo, kolejno: 15,8 proc., 14,4 proc. i 15,0 proc. Mało prawdopodobny wariant koalicji dwóch słabszych sił (Biedroń + Razem) jest minimalnie gorszy niż połączenie SLD i Razem (już zapowiadane) oraz Partia Biedronia osobno.

Te 15 proc. stanowi w tej chwili sufit dla sił lewicowych. Widzieliśmy to już w sondażach IPSOS dla OKO.press z 2018 roku:

w sierpniu 2018 - najszersza możliwa koalicja lewicowa (SLD + Biedroń + Razem + Zieloni + Inicjatywa Polska + ruchy kobiece i miejskie) uzbierała 16 proc.;

w kwietniu 2018 taka sama koalicja, ale bez Partii Razem, uzyskała 14 proc. poparcia,

a w styczniu 2018 – taka sama, ale bez SLD – 11 proc.

Dlaczego tak jest? Widać to na wykresach, które stanowią analizę wyników sierpniowego sondażu IPSOS dla OKO.press. Pokazaliśmy na nich poparcie dla partii w zależności od deklarowanych poglądów.

Polska jest przechylona na prawo. Lewicowe przekonania deklaruje tylko 14 proc. a centrolewicowe - drugie tyle, ale znaczną część tych głosów zabiera Koalicja Obywatelska, a trochę nawet PiS.

Owe 15 proc. dla partii lewicowych to i tak nieco więcej niż w eurowyborach 2014, w których SLD z Unią Pracy miał 9,44 proc., a Europa Plus z Ruchem Palikota - 3,58 proc. Łącznie - 13 proc.

Strategie wyborcze. Władza czuje oddech liberałów

Wyniki sondażu IBRiS dla Razem, mimo swych słabości, pozwalają uruchomić wyobraźnię polityczną. Oto wnioski, jakie z nich wynikają dla polityków i wyborców kolejnych partii.

  • politycy Zjednoczonej Prawicy (PiS) mogą się niepokoić, bo nie mają już rezerw, a minimalne prowadzenie jest zagrożone. Zwłaszcza, że wydarzenia, które nastąpiły po przeprowadzeniu sondażu powinny raczej sprzyjać opozycji niż władzy. Jak pokazał sondaż Kantar MB, zwłaszcza afera z KNF może uderzyć w poparcie PiS;

Przeczytaj także:

  • Koalicja Obywatelska może czuć się wzmocniona, a ma jeszcze rezerwy w razie dołączenia PSL, które ma odrębny elektorat, a w sondażu zyskało ledwie 3 proc. Razem z ludowcami Koalicja wyprzedziłaby PiS;
  • PSL może liczyć na to, że bywa niedoszacowane w sondażach. W eurowyborach 2014 uzbierało 6,8 proc. Ale osiągając nawet wynik w granicach 5-6 proc. PSL ryzykuje, że całkiem wypadnie z PE. Bezpieczniejsza chyba byłaby koalicja w obronie Polski w Europie, co przy odpowiedniej narracji, spodobać się może także na silnie prawicowej wsi.

Biedroń w pułapce, Czarzasty dyktuje warunki

  • SLD jako najsilniejsza siła lewicowa (w sondażu ma samodzielne 8 proc.) będzie tradycyjnie naciskać na możliwie szeroką koalicję. Czarzasty mówił OKO.press: "Czytam, że musi się pojawić siła, która będzie miała osiem, dziesięć procent na lewicy, która zintegruje pozostałych. Chciałem powiedzieć, że jest taka siła. Ona się nazywa Sojusz Lewicy Demokratycznej. Tylko ja jestem nieestetyczny, bo ja jestem postkomunistą". Czarzasty przestrzegał przed rozbiciem lewicy, a w razie braku szerszej lewicowej koalicji może nawet rozważyć utworzenie w eurowyborach bloku proeuropejskiego z Koalicją Obywatelską. Według sondażu IBRiS taki sojusz KO + SLD + PSL mógłby liczyć na poparcie rzędu 40-45 proc. i byłby bezapelacyjnym zwycięzcą eurowyborów. W sobotniej (24 listopada) "Wyborczej" Czarzasty mówi Krzysztofowi Pacewiczowi "Jeśli lewica nie będzie na tyle mądra, żeby się dogadać, to powinniśmy pójść w silnym bloku proeuropejskim z PO, Nowoczesną i PSL";
  • Robert Biedroń widzi eurowybory jako etap w budowaniu ruchu politycznego, który - jak wierzy - przełamie duopol PO - PiS. Ale te rachuby mogą okazać się zbyt optymistyczne, bo zaostrzający się bój o demokrację i politykę wobec Europy ściąga wyborców antypisowskich do KO. Dla Biedronia wynik rzędu 5-6 proc. może pokazać słabość ruchu i odebrać mu impet. Z drugiej strony, wejście do koalicji, zwłaszcza z SLD, odbierze wiarygodność narracji o nowej sile. I tak źle, i tak niedobrze, ale prodemokratyczna i proeuropejska deklaracja ideowa Biedronia (np. podczas wystąpienia na Igrzyskach Wolności w Łodzi, 10 listopada 2018) powinna go skłaniać do szukania sojuszy.

I jeszcze jeden mankament sondażu

Sondaż ma jeszcze jedną słabość. Przeprowadzono go na próbie 1100 osób, z czego 546 zadeklarowało udział w eurowyborach. Te same osoby trzykrotnie odpowiadały na pytanie, na kogo oddadzą swój głos, dostając różne warianty partii lewicowych. To mogło powodować "usztywnienie" wyników (PiS w kolejnych wariantach wychylał się maksymalnie o 0,3 pkt proc., a KO - o 1,8 pkt proc.). Być może zatem łączny potencjał sił lewicowych został sztucznie wyrównany we wszystkich wariantach. Może lewica jest w stanie ukraść pozostałym partiom nieco więcej?

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze