0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Krzysztof Hadrian / Agencja Wyborcza.plFot. Krzysztof Hadri...

Pod koniec roboczego dnia 23 grudnia 2025 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wysłało do organizacji działających na rzecz uchodźców i migrantów projekt ustawy o wygaszeniu rozwiązań wynikających z ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa oraz o zmianie niektórych innych ustaw.

Projekt zawiera ponad 50 stron zmian, 22 strony uzasadnienia, 13 stron oceny skutków regulacji. Konsultacje społeczne mają potrwać do 2 stycznia 2026 roku.

„Skrócony termin uzgodnień wynika z konieczności wejścia w życie projektowanej ustawy z dniem 5 marca 2026 roku” – tłumaczy MSWiA. (Na razie ukraińscy uchodźcy są objęci ochroną tymczasową do 4 marca 2026 roku, do tej pory nie muszą się obawiać o legalność pobytu).

Na stronie Rządowego Centrum Legislacji projekt pojawił się 29 grudnia.

To okres świąteczny, wiele osób ma urlopy. Doświadczone w pomaganiu organizacje dostały praktycznie trzy dni robocze na przekazanie uwag. A to przede wszystkim dzięki organizacjom społeczeństwa obywatelskiego Polska stanęła na wysokości zadania po wybuchu wojny w lutym 2022 roku i pomogła milionom ludzi.

Okres wyznaczony na konsultacje jest zbyt krótki, by dobrze przyjrzeć się proponowanym przepisom. Wygaszenie rozwiązań specustawy ukraińskiej (czy przeniesienie jej przepisów do innych ustaw) to zasadnicza zmiana w sytuacji uchodźców.

Przeczytaj także:

Urzędnicy mogą nie wziąć pod uwagę istotnych okoliczności, co może mieć negatywne skutki nie tylko dla uchodźców z Ukrainy, a dla całego polskiego społeczeństwa. Konsultacje społeczne są właśnie po to, by zminimalizować wszelkie ryzyko.

Organizacje zajmujące się osobami z niepełnosprawnością, osobami starszymi, dziećmi, edukacją, pracą, instytucje prowadzące ośrodki zbiorowego zakwaterowania, samorządy – najwięcej wiedzą o wyzwaniach, z którymi spotykają się na co dzień i o tym, co można byłoby usprawnić.

Potrzeba nie trzy, a 21 dni

Fundacja Ocalenie pomagająca uchodźcom i migrantom na swojej stronie na Facebooku napisała, że „to byłby nawet śmieszny żart, gdyby nie to, że ta ustawa radykalnie zmienia sytuację życiową niemal miliona osób mieszkających w Polsce. Czas dany na »konsultacje« organizacjom, które na co dzień pracują z częścią tych osób, pokazuje dobitnie, że rząd nie liczy się ani z głosem osób, których życie planuje wywrócić do góry nogami, ani z głosem społeczeństwa obywatelskiego”.

I dalej: „Nie weźmiemy udziału w rządowej grze, której celem jest pozorowanie dialogu ze społeczeństwem i partycypacji. Dziś, jutro i pojutrze zajmiemy się tym, czym zwykle się zajmujemy – realną pracą, wspierającą mieszkające w Polsce osoby z doświadczeniem migracji i uchodźstwa”.

Również oburzone jest Obywatelskie Forum Legislacji działające przy Fundacji im. Stefana Batorego. W opublikowanym oświadczeniu wyraża stanowczy sprzeciw wobec tak krótkiego terminu konsultacji.

„Taki tryb jest nie do pogodzenia z elementarną rzetelnością procesu legislacyjnego oraz z zasadą równego traktowania uczestników konsultacji”

– czytamy w apelu OFL. Według Forum to „pozostaje w sprzeczności z Regulaminem pracy Rady Ministrów”. Skrócenie czasu opiniowania i konsultacji publicznych, które powinny trwać minimum 21 dni, to powinien być wyjątek, a nie standard.

„Wnosimy o niezwłoczne podjęcie działań naprawczych polegających na wydłużeniu konsultacji w sposób zapewniający realny udział zainteresowanych podmiotów, co najmniej w horyzoncie odpowiadającym standardowi 21 dni, liczonych od momentu faktycznego udostępnienia projektu i efektywnego poinformowania o konsultacjach opinii publicznej. Jednocześnie oczekujemy opublikowania szczegółowego uzasadnienia odstępstwa od standardu 21 dni, o którym mowa w § 40 ust. 3 pkt 1 Regulaminu pracy Rady Ministrów, jeżeli organ wnioskujący podtrzymuje wolę procedowania w terminie krótszym” – apeluje Obywatelskie Forum Legislacji, dodając:

„Tylko taki sposób działania będzie zgodny z obowiązującymi regułami rządowego procesu legislacyjnego, standardami konstytucyjnymi wynikającymi z art. 2 Konstytucji oraz elementarną zasadą zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa”.

Obywatelskie Forum Legislacji pisze:

„Zgodnie z § 36 ust. 1 Regulaminu projekty ustaw podlegają uzgodnieniom, opiniowaniu oraz konsultacjom publicznym jako integralnemu elementowi rządowego procesu legislacyjnego. Jednocześnie – co ma kluczowe znaczenie w niniejszej sprawie – Regulamin wprost wymaga, aby w przypadku projektu ustawy skrócenie czasu na zajęcie stanowiska poniżej standardu było wyjątkiem, a nie regułą, i aby zostało szczegółowo uzasadnione. Aktualne brzmienie § 40 ust. 3 pkt 1 Regulaminu stanowi jednoznacznie, że „szczegółowego uzasadnienia wymaga wyznaczenie terminu do zajęcia stanowiska krótszego niż 21 dni – w przypadku projektu ustawy – od udostępnienia tego projektu”.

„Informacja o tym, że ustawa musi wejść w życie do początku marca 2026 roku, nie stanowi wystarczającego uzasadnienia. Termin ten był znany już dużo wcześniej i dużo wcześniej można było przygotować projekt i przedstawić go do konsultacji” – pisze OFL.

Dodaje: „W sytuacji, w której termin konsultacji w istocie zamyka się w kilku dniach i przypada na okres świąteczny, wymóg szczegółowego uzasadnienia nie może być traktowany jako formalność, lecz jako realna gwarancja ochrony jakości prawa i zaufania do państwa”.

Według raportów Obywatelskiego Forum Legislacji podsumowujących praktykę stanowienia prawa w latach 2023-2025, skracanie czasu konsultacji publicznych stanowi systemowy problem. To „prowadzi do spadku jakości regulacji, wzrostu liczby błędów i konieczności szybkich nowelizacji oraz do erozji zaufania do instytucji publicznych”.

Konsultacje odhaczone

Według organizacji społecznych tak krótki tryb konsultacji specustawy ukraińskiej nie jest nowością. Poprzednio, przy nowelizacjach specustawy zdarzało się, że na przekazanie uwag miały 48 godzin.

„Zazwyczaj o konsultacjach dowiadywaliśmy się z maila. Zdarzało się, że w piątek około godz. 15 dostawaliśmy maila z projektem nowelizacji. A uwagi były zbierane do poniedziałku” – opowiada OKO.press Anna Dąbrowska, prezeska Homo Faber. Tym razem organizacja nie była poproszona o uwagi. O tym, że są prowadzone konsultacje, dowiedziała się od innych organizacji.

„Władza oczekuje, że będziemy pracować w weekend, zawsze działać w trybie emergency. A my jako organizacje zajmujące się migrantami pracujemy w takim trybie od 2020 roku, od czasów pandemii. Kiedy wszystko zamknięto, cudzoziemcy znajdowali w nas jedyne oparcie. Już nie mówię o kryzysie na granicy polsko-białoruskiej” – mówi Dąbrowska.

Z doświadczenia Homo Faber oraz innych organizacji wynika, że często uwagi organizacji społecznych nie są brane pod uwagę.

„Nie mamy żadnego potwierdzenia, że ktoś przeczytał nasze uwagi poparte praktyką, badaniami, zapisami prawa międzynarodowego. Projekt ustawy się nie zmienia pod ich naporem. Tak naprawdę nie ma znaczenia to, co pisaliśmy” – mówi ekspertka. Obecny tryb konsultacji również może oznaczać, że zostanie uchwalona nieprzedyskutowana wersja ustawy.

„To wszystko jest fasadowe. Zawsze można powiedzieć: »Ale konsultacje się odbyły«. Oczywiście, jeżeli to możemy nazwać konsultacjami” – mówi Dąbrowska.

I wyjaśnia:

„Dobre konsultacje powinny, po pierwsze, być ogłoszone. Według wcześniej wypracowanych przez Ministerstwo Cyfryzacji (za czasów pierwszego rządu Donalda Tuska) standardów konsultacje powinny trwać minimum 21 dni. Żeby wszyscy zainteresowani mieli czas i szansę na to, żeby zapoznać się ze zmianami legislacyjnymi, które są proponowane. Jest opisana jasna ścieżka, w jaki sposób te uwagi się zbiera, kto będzie je czytał, powinno być przygotowane omówienie konsultacji, czyli ile uwag wpłynęło, od kogo, które uwagi zostały wzięte pod uwagę, a które nie i dlaczego. Nic takiego się nie wydarza”.

Jak naprawić sytuację?

„Władza nie może udawać, że konsultacje się odbyły, chociaż ich nie było, albo zrobić fasadowe ruchy” – utrzymuje Dąbrowska. „Nie chodzi o to, czy będzie 800 plus, czy nie. To są już wtórne rzeczy. Rozmawiamy o rzeczach fundamentalnych, o prawach i wolnościach człowieka.

Ustawy dotyczące uchodźców, migrantów, prawa do azylu zawierają kluczowe elementy tych kwestii. Dlatego konsultacje społeczne tych ustaw muszą być obowiązkowe”.

Organizacje społeczne oczekują, że na rządowych stronach pojawi się informacja z zaproszeniem organizacji, związków, grup nieformalnych do wzięcia udziału w konsultacjach.

„Nie ma żadnych przeszkód, żeby ludzie niezrzeszeni w organizacjach też zgłaszali swoje uwagi. Państwo ma partycypacyjne narzędzia do tego, żeby prowadzić dialog także na takim poziomie” – mówi Dąbrowska.

Dodaje: „W każdej polskiej gminie jest wydział partycypacji, są eksperci, którzy zajmują się konsultacjami społecznymi, prowadzą je na temat renowacji jakiejś ulicy, rewitalizacji parków, zmian legislacyjnych itd. W polskim rządzie nie ma ani jednej osoby w administracji, która zajmowałaby się konsultacjami społecznymi. Pod tym względem

żyjemy w dobrze zarządzanych miastach i słabo zarządzanym państwie”.

Głos uchodźców musi być słyszany

Wypowiedzieć się na temat proponowanych przepisów powinni mieć prawo przede wszystkim sami uchodźcy z Ukrainy. Niejednokrotnie słyszeliśmy z ust uchodźców, że nikt nie pyta ich o zdanie odnośnie zmieniających się przepisów, które dotyczą ich życia. Natomiast na liście organizacji, do których został przesłany projekt, nie ma organizacji ukraińskich.

„W komunikacie powinna być informacja o trybie przyjmowania uwag, do kiedy są przyjmowane, na jaki adres, w jakiej formule mają być przesyłane. Później powinno być zorganizowane spotkanie, na którym się podsumowuje wszystkie uwagi i wyjaśnia, które zostały wzięte pod uwagę, a które nie i dlaczego. Ludzie mają prawo do informacji zwrotnej, gdy komunikują się z państwem” – postuluje.

Jak zaznacza, ustawy są pisane trudnym językiem, każde słowo może mieć znaczenie, wymagają uważnej lektury.

„Konsultacje w takim trybie, jak nam władze zaproponowały, to psucie demokracji. Sprowadzenie całego dyskursu demokratycznego do tego, że raz na cztery lata człowiek pójdzie na wybory i na kogoś zagłosuje” – mówi Dąbrowska. „To nie może tak wyglądać. Demokracja nie polega na tym. Demokracja polega na nieustannym dialogowaniu między władzą a obywatelami”.

Ostatnia ustawa

Kiedy pod koniec września 2025 prezydent Karol Nawrocki podpisał nowelizację ukraińskiej specustawy (poprzednią wersję pod koniec sierpnia zawetował) Kancelaria Prezydenta poinformowała wówczas, że to „ostatnia ustawa, która została przez prezydenta w tej formule pomocowej, szczególnej pomocy, wyjątkowej pomocy podpisana”. „Dzisiaj nie ma podstaw i powodów, żeby tego rodzaju działania kontynuować” – wyjaśniał Zbigniew Bogucki, szef Kancelarii.

Niejednokrotnie wspominał też o tym prezydent.

„Uznaję, że mniejszość ukraińska w Polsce już w 3. roku po rozpoczęciu wojny powinna być traktowana z odpowiedzialnością, ale tak jak wszystkie inne mniejszości w Polsce. (...) Mam nadzieję, że rząd pracuje nad takimi rozwiązaniami” – mówił prezydent Nawrocki w połowie listopada.

Pod koniec listopada pisaliśmy w OKO.press, że MSWiA szykuje ustawę o wygaszaniu ustawy o pomocy dla obywateli Ukrainy. „Jej celem jest wygaszenie specjalnych rozwiązań dedykowanych ukraińskim uchodźcom, ujednolicenie systemu wsparcia dla wszystkich uchodźców, podlegających ochronie czasowej, dostosowanie przepisów do nowego etapu sytuacji migracyjnej oraz przejście z rozwiązań nadzwyczajnych do systemowych” – czytamy w uzasadnieniu projektu.

Według autorów proponowanych przepisów „po prawie czterech latach sytuacja uchodźców w Polsce jest bardziej stabilna, a instytucje publiczne i samorządy nauczyły się obsługiwać nowoprzybyłych cudzoziemców w ramach zwykłych procedur”.

„Większość uchodźców znalazła zatrudnienie, a ich dzieci uczęszczają do szkół i zintegrowały się z polskimi uczniami. Dlatego dalsze utrzymywanie ustawy, zawierającej rozwiązania specjalne, może tworzyć ryzyko nierównego traktowania w relacjach do ogólnego reżimu prawa dla cudzoziemców” – czytamy.

Wkrótce w OKO.press będziemy szczegółowo analizować projekt ustawy wygaszającej ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy.

;
Na zdjęciu Krystyna Garbicz
Krystyna Garbicz

Jest dziennikarką, reporterką. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media. W OKO.press pisze o wojnie Rosji przeciwko Ukrainie oraz jej skutkach, codzienności wojennej Ukraińców. Opisuje również wyzwania ukraińskich uchodźców w Polsce, np. związane z edukacją dzieci z Ukrainy w polskich szkołach. Od czasu do czasu uczestniczy w debatach oraz wydarzeniach poświęconych tematowi wojny w Ukrainie.

Komentarze