0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Robert Robaszewski / Agencja Wyborcza.plFot. Robert Robaszew...

„Momentami pani Ołena traci kontakt z rzeczywistością, jest przekonana, że nadal jest w Kropywnyckim. A czasami odpowiada zupełnie normalnie” – opowiada Anna Mirkowska, wolontariuszka Rubikus Help UA, organizacji, która pomaga ukraińskim uchodźcom z terenów przyfrontowych wyjechać z kraju.

Pani Ołena ma 55 lat, ukraińską I grupę inwalidzką i problemy neurologiczne. Opiekuje się nią 30-letni syn. Są z Berdiańska w obwodzie zaporoskim, miasta okupowanego przez Rosję od wiosny 2022 roku. Do Polski dotarli niedawno – 6 listopada. Wolontariusze przywieźli ich najpierw do Przemyśla, a potem do Warszawy.

„Z powodu choroby mamy Jewhenij jest potwornie zmęczony. Kiedy się z nim spotkałam, był spięty, zestresowany i pogubiony” – mówi Mirkowska.

Rubikus załatwił im bilety do Finlandii na 13 listopada. Te kilka dni mieli spędzić w hostelu przy Stadionie Narodowym. Tam Fundacja Habitat for Humanity wynajmuje 69 miejsc dla ukraińskich uchodźców w tranzycie. To nie zawsze wystarcza – kiedy nakładają się dwa autobusy (w tym medyczny z pasażerami, którzy ze względu na stan zdrowia muszą np. podróżować na leżąco), trzeba niekiedy zakwaterować prawie sto osób. Do 1 listopada 2025 roku uchodźców w Warszawie przyjmowały tranzytowo także ośrodki miejskie, teraz jednak, mimo zrozumienia sytuacji, nie mają już takiej możliwości.

Post Kajetana Wróblewskiego, wolontariusza z Fundacji Asymetryści.

Zaczynaliśmy od przyjmowania uchodźców w domach i tym kończymy

Właśnie w związku z ostatnią nowelizacją specustawy ukraińskiej pani Ołena z synem nie mogli zostać przyjęci w żadnym ośrodku zbiorowego zakwaterowania (OZZ) bez PESEL-u UKR, a nawet gdyby wyrobili go (co nie jest realne na tak krótki pobyt), to od 1 listopada pani Ołena musiałaby mieć polskie orzeczenie o stopniu niepełnosprawności.

Do tej pory ukraińscy uchodźcy mogli liczyć na 120 dni bezpłatnego zakwaterowania i przynajmniej częściowego wyżywienia w zarządzanych przez wojewodów ośrodkach (OZZ).

Mimo trwającej wojny z końcem października Polska wycofała się z tej formy wsparcia.

Na zakwaterowanie mogą teraz liczyć tylko osoby z niektórych grup wrażliwych. Jednak, jak niejednokrotnie pisaliśmy, lista grup wrażliwych kwalifikujących do OZZ jest mocno ograniczona. Co więcej, w noweli wykreślono także przesłankę humanitarną, zgodnie z którą wojewoda mógł zezwolić na zakwaterowanie osoby w OZZ, biorąc pod uwagę jej szczególnie trudną sytuację życiową. Z tej możliwości korzystały także osoby z niepełnosprawnościami starające się o polskie orzeczenie. Jeśli uznano je za osoby z niepełnosprawnością umiarkowaną lub znaczną, miały prawo do zakwaterowania w OZZ. Teoretycznie mają je także teraz.

Obowiązująca wersja ustawy nie odpowiada jednak na pytanie, gdzie od listopada 2025 roku może zamieszkać uchodźca z niepełnosprawnością, zanim potwierdzi ją w Polsce. A to często zajmuje kilka miesięcy.

„Niektórzy po prostu nie doczekali się na polskie orzeczenie o niepełnosprawności” – mówi Mirkowska. – „Mieliśmy dwóch mężczyzn po udarze, z zanikami pamięci. Od roku mieszkali w ośrodku wojewódzkim z usługami opiekuńczymi. Wydawało się, że wyrobienie im orzeczeń będzie formalnością, niepełnosprawność było widać gołym okiem. Konieczna była jednak opinia neurologa, którą do celów orzeczniczych można uzyskać tylko podczas wizyty w ramach NFZ. Kolejka okazała się na tyle długa, że 1 listopada obydwaj zostaliby na ulicy. W ostatniej chwili, nie bez trudu, wysłaliśmy ich do Danii”.

Przeczytaj także:

Wolontariusze z organizacji Rubikus Help UA, Kwitnącego Domu i Fundacji Asymetryści dbają także o niezbędne rzeczy oraz transport.

„Dzień po ich przyjeździe okazało się, że pani Ołena i pan Jewhenij nie mają co jeść. Mieli przy sobie równowartość 6 złotych. Cały ich bagaż zmieścił się w walizeczce i czterech siatkach z ukraińskiego dyskontu”.

Wolontariusze załatwili im jedzenie, walizkę, podkłady higieniczne i pieluchy dla dorosłych.

„Takich historii jest i będzie więcej” – mówi Mirkowska.

W Polsce znakomita większość ukraińskich uchodźców nie może już liczyć na wsparcie państwa. Po prawie czterech latach wielkiej wojny wracamy do początków. Wolontariuszka opowiada, że w nagłych sytuacjach prosi znajomych, żeby przyjęli w domu na kilka dni osoby z Ukrainy.

„Zbieram kontakty do ludzi, którzy wciąż chcą pomagać. To jest ostatnia deska ratunku” – mówi.

Specustawa ukraińska nie będzie przedłużona

Kiedy pod koniec września 2025 prezydent Karol Nawrocki podpisał nowelizację ukraińskiej specustawy, tysiące uchodźców i część polskiego społeczeństwa odetchnęli po tygodniach napięcia. Przez kolejne kilka miesięcy – do 4 marca 2026 roku – osoby korzystające z ochrony tymczasowej nie muszą się obawiać o legalność pobytu.

Sytuacja pozostaje jednak niepokojąca. Kancelaria Prezydenta poinformowała wówczas, że to „ostatnia ustawa, która została przez prezydenta w tej formule pomocowej, szczególnej pomocy, wyjątkowej pomocy podpisana”. „Dzisiaj nie ma podstaw i powodów, żeby tego rodzaju działania kontynuować” – wyjaśniał Zbigniew Bogucki, szef Kancelarii.

Niedawno, w połowie listopada, o tym mówił też sam prezydent. „Uznaję, że mniejszość ukraińska w Polsce już w 3. roku po rozpoczęciu wojny powinna być traktowana z odpowiedzialnością, ale tak jak wszystkie inne mniejszości w Polsce. (...) Mam nadzieję, że rząd pracuje nad takimi rozwiązaniami” – Onet cytuje prezydenta Nawrockiego.

W najtrudniejszej sytuacji mogą znaleźć się uchodźcy mieszkający w OZZ.

Według danych MSWiA przekazanych OKO.press w lipcu mieszkało w tych ośrodkach 24,5 tysiąca osób. I są to ludzie należący właśnie do grup wrażliwych.

Pod koniec października ośrodki otrzymały oficjalne komunikaty z Urzędów Wojewódzkich o tym, że ustawa nie będzie przedłużona.

„W dalszym ciągu proszę o systematyczne przekazywanie informacji do przedsiębiorców [czyli podmiotów, które prowadzą ośrodki] i uchodźców, że jest to ostatnia podpisana nowelizacja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy” – cytuje nam maila pracownik ośrodka, z którym rozmawiamy. Do wiadomości załączono ulotkę o programie wsparcia (o tym poniżej). Według naszego rozmówcy to „jedyna rekomendacja” władz.

„Nie wiemy, jak będą funkcjonować ośrodki po 4 marca 2026. Na razie nie chcemy straszyć ludzi, oni nie zdają sobie sprawy z sytuacji. Wszyscy są przyzwyczajeni, że ustawa w ostatniej chwili jednak była przedłużana. Gdyby ktoś im nagle powiedział, że to się na pewno nie wydarzy, to byliby w szoku. Prawie 25 tys. ludzi ma nagle wyjechać z ośrodków? Większość naszych podopiecznych nie ma gdzie jechać. Są tu ludzie z Donbasu, z innych terytoriów okupowanych” – mówi nam pracownik OZZ. – „Nie wiemy, co mówić ludziom. Czy po 4 marca władze zamierzają zamknąć wszystkie ośrodki również dla grup wrażliwych? Gdzie te osoby z niepełnosprawnością, osoby starsze, matki z dziećmi mają się podziać?”.

„Może rząd zakłada, że w marcu wojna się skończy i nikt nie będzie potrzebował pomocy?”

– pyta retorycznie nasz rozmówca. – „Unia Europejska przedłużyła ochronę tymczasową do 2027. Czy Polska już nie jest w Unii i nie powinna zapewniać wsparcia uchodźcom z Ukrainy?”

„Nie ma wytycznych, co robić z tymi ludźmi”

Od listopada 2025 do zamieszkania w ośrodkach OZZ kwalifikują się m.in. osoby z niepełnosprawnościami (na warunkach opisanych wyżej), osoby starsze, kobiety w ciąży i osoby wychowująca dziecko do 12. miesiąca życia, osoby samotnie sprawujące opiekę nad trojgiem i więcej dzieci, o ile przynajmniej jedno z dzieci nie ukończyło 7. roku życia.

Pracownik OZZ również podkreśla, w jak trudnej sytuacji są uchodźcy z niepełnosprawnością.

„Po przyjeździe do Polski musieliby z pół roku zamieszkać gdzieś, zanim wyrobią polskie orzeczenie i będą się kwalifikować do OZZ. Innymi słowy, z automatu są wykluczeni.

Powiedzmy szczerze, te zmiany zostały tak skonstruowane, żeby jak najmniej nowych osób mogło zamieszkać w ośrodkach” – wyjaśnia.

Ale problem dotyczy również tych uchodźców, którzy już są w Polsce i z różnych przyczyn nie wyrobili jeszcze polskiego orzeczenia. Pracownik ośrodka opowiada o pani, która w maju 2025 roku złożyła wniosek o potwierdzenie niepełnosprawności w Polsce. Sprawa nadal jest w toku. Od listopada kobieta faktycznie nie może mieszkać w ośrodku. A uchodźców nie stać na to, żeby mieszkać tam na warunkach komercyjnych. Trzeba byłoby zapłacić za pobyt 80 złotych dziennie. Miesięcznie to 2480 złotych od osoby.

„Na razie ja podchodzę do tego na spokojnie, nie wyrzucamy ludzi. W innych ośrodkach to wygląda różnie” – mówi pracownik OZZ. I dodaje: „Nie wyobrażam sobie sytuacji, że w marcu zamkniemy ośrodki. Nawet jeśli uchodźca ma polskie orzeczenie o niepełnosprawności, z którym może dostać się do DPS-u (Domu Pomocy Społecznej), to przecież większość, ok. 80 procent, osób z Ukrainy ma opiekuna. Np. matka opiekuje się dorosłą chorą córką lub odwrotnie. Nie ma możliwości, żeby mieszkać w DPS-ie z opiekunem. Ponadto w dużych miastach są kolejki. Na miejsce w DPS-ie czeka się nawet dwa lata. Chyba nie chcemy tworzyć kolejnych napięć w kwestii pierwszeństwa w DPS-ach”.

Zaniepokojeni koordynatorzy ośrodków kontaktują się ze stroną ukraińską w sprawie wsparcia ich działalności po 4 marca 2026.

„Nastroje społeczne z ostatniego roku są fatalne. I władza, i opozycja w wyborach grały tematem ukraińskim, wypłacaniem 800 plus. (Choć dane pokazują, że Ukraińcy nadpłacili razy dwa do ZUS-u, niż skorzystali ze świadczeń). Przez to spadła też chęć pomagania Ukraińcom. Ludzie są zmęczeni tematem. Nie ma też tak dużo uchodźców, jak to było na początku. Ukraińcy już wiedzą, że w Polsce jest mocno ograniczona pomoc”.

„Wspólnie do niezależności”

Przed wprowadzeniem ostatnich zmian Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji informowało, że uchodźcy, którzy od listopada nie będą kwalifikować się do zamieszkania w OZZ, „nie pozostaną bez pomocy”. Mogą skorzystać z programu „Wspólnie do niezależności”, który MSWiA realizuje razem z Polskim Czerwonym Krzyżem oraz Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej.

Projekt przewiduje dopłatę do wynajmu mieszkania przez pół roku, doradztwo zawodowe i pomoc w poszukiwaniu pracy, kursy języka polskiego i aktywności kulturalno-integracyjne.

„W MSWiA mamy świadomość, z jakimi wyzwaniami mierzą się uchodźcy z Ukrainy. Aby wspomóc osoby, które wskutek napaści Rosji na Ukrainę znalazły się w kryzysie, resort podejmuje szereg działań, m.in. realizuje projekt »Wspólnie do niezależności«” – wyjaśnia OKO.press MSWiA.

Według udostępnionych nam danych resortu w ramach projektu Wspólnie do Niezależności, ze wsparcia skorzystało ponad 10 tys. osób (stan na 31 października 2025).

Na stronie Polskiego Czerwonego Krzyża czytamy, że program jest finansowany ze środków Unii Europejskiej – z Funduszu Azylu, Migracji i Integracji 2021-2027 (90 proc.) oraz budżetu Państwa (10 proc.). „Całkowity koszt projektu wynosi 93 mln 499 tys. 172,60 zł, z czego wysokość dofinansowania z Unii Europejskiej to 84 mln 149 tys. 255,34 zł”.

Pytamy PCK, który odpowiada za połowę województw w projekcie, jak program się sprawdza.

„Polski Czerwony Krzyż otrzymał kilka tysięcy zgłoszeń do programu »Wspólnie do Niezależności«. Niemniej część aplikujących nie spełniała wszystkich wymagań (np. nie posiadała numeru PESEL UKR), przez co nie mogła zostać przyjęta do udziału w programie” – komentuje Marta Wybranowska, koordynatorka programu z Biura Zarządu Głównego PCK.

Według stanu na 1 listopada 2025 roku PCK przyjął do programu 4595 osób. „Jako że PCK cały czas prowadzi aktywną rekrutację, zakwalifikowanych przybywa każdego dnia” – mówi Wybranowska. Dodaje, że najpoważniejszymi wyzwaniami są „nieufność czy niekiedy wprost niechęć właścicieli mieszkań”.

„Rodzinom wielodzietnym, matkom z dziećmi, osobom starszym czy słabiej mówiącym po polsku trudno znaleźć i wynająć mieszkanie. Niejednokrotnie poszukiwania trwają wiele miesięcy. Czas, jaki pracownicy PCK muszą poświęcać na kontakt z wynajmującymi, w tym potwierdzanie wiarygodności programu czy tłumaczenie jego zasad, także przekroczył nasze pierwotne oczekiwania” – podkreśla Wybranowska.

„Seniorzy czy osoby z niepełnosprawnościami, którzy obecnie mieszkają w OZZ, nie będą mogli skorzystać z tego projektu. Nie mają perspektywy, żeby podjąć pracę. A za kilka miesięcy bez dopłat nie będzie ich stać na to mieszkanie” – mówi pracownik ośrodka. – „Ten program był dobry, ale na wcześniejszym etapie. Na przykład, po likwidacji 40+ – kompensacji właścicielom za przyjmowanie uchodźców w lipcu 2024. Teraz kiedy ustawa pomocowa przeszła przez dwa sita [dwie nowelizacje – w OZZ zostały osoby najbardziej potrzebujące wsparcia], trudno mówić o skuteczności tego projektu dla naszych podopiecznych”.

„Jeśli ośrodki mają być zamknięte, to trzeba już dzisiaj mówić, że pomocy nie będzie. To byłoby smutne, że osoba, która ucieka przed wojną, nie znajdzie w Polsce schronienia”.

Ustawa o wygaszaniu pomocy

Zapytaliśmy MSWiA, czy po 4 marca 2026 roku planowane jest zamknięcie wszystkich Ośrodków Zbiorowego Zakwaterowania dla uchodźców z Ukrainy i jaka w takim razie jest przewidziana pomoc dla grup najbardziej wrażliwych, i kto będzie do niej się kwalifikować?

„MSWiA rozpoczęło pracę nad projektem ustawy o wygaszeniu rozwiązań wynikających z ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Projekt ten będzie zawierać regulacje dotyczące nowego sposobu organizacji zbiorowego zakwaterowania oraz kierowania beneficjentów do skorzystania z tej formy pomocy. Zostanie doprecyzowany katalog osób należących do grup wrażliwych, uprawnionych do pomocy w tym zakresie” – czytamy w odpowiedzi ministerstwa. I dalej:

„Ostateczny projekt przepisów dotyczący tej kwestii powstanie po konsultacjach z urzędami wojewódzkimi i organizacjami pozarządowymi specjalizującymi się w zakwaterowaniu uchodźców wojennych. Pozostałe osoby zamieszkujące dziś w ośrodkach zbiorowego zakwaterowania nadal mogą skorzystać z pomocy w usamodzielnieniu się w ramach projektu Wspólnie do Niezależności, który został przedłużony do 30 czerwca 2026 roku”.

Wcześniej o tym, że specustawę ukraińską ma zastąpić ustawa o wygaszaniu pomocy obywatelom Ukrainy, mówił w OKO.press Oleksandr Pestrykov z „Ukraińskiego Domu”, w rozmowie poświęconej kartom CUKR (są to specjalne karty pobytu dla uchodźców z Ukrainy, które wkrótce powinny być dostępne).

„Nikt nie zdradza żadnych szczegółów, czego dokładnie ma ona dotyczyć, ale można przypuszczać, że będzie zawierała przepisy przejściowe dla osób, które pozostaną ze statusem „UKR”, i być może wydłuży jego obowiązywanie do 4 marca 2027 roku [do tej daty obowiązuje unijna Dyrektywa]. Na razie wiadomo jedynie o zmianie nazwy, przepuszczam, że z przyczyn politycznych” – mówił ekspert.

Zwróciliśmy się do Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce z pytaniem, czy Polska jako państwo UE jest zobowiązana przedłużyć mechanizm ochrony czasowej tymczasowej dla osób z Ukrainy do marca 2027 oraz, czy powinna do tej pory udzielać pomocy uchodźcom z Ukrainy – m.in. w kwestii bezpłatnego zakwaterowania i wyżywienia w Ośrodkach Zbiorowego Zakwaterowania.

Dodamy odpowiedź do tekstu, jak tylko ją otrzymamy.

;
Na zdjęciu Krystyna Garbicz
Krystyna Garbicz

Jest dziennikarką, reporterką. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media. W OKO.press pisze o wojnie Rosji przeciwko Ukrainie oraz jej skutkach, codzienności wojennej Ukraińców. Opisuje również wyzwania ukraińskich uchodźców w Polsce, np. związane z edukacją dzieci z Ukrainy w polskich szkołach. Od czasu do czasu uczestniczy w debatach oraz wydarzeniach poświęconych tematowi wojny w Ukrainie.

Komentarze