0:000:00

0:00

Na tej wojnie jest strasznie, ale też coraz dziwniej.

Nie sposób powiedzieć, czy Moskwa wzywa Ukraińców do kapitulacji, bo szykuje sobie usprawiedliwienie do brutalnego ataku, czy też grozi tylko dlatego, że się boi.

Wiadomości z frontu propaganda rosyjska podaje znakomite: armia rosyjska niszczy zachodnią broń pozostającą w rękach Ukraińców, przy okazji niszczy też “siły żywe” Ukrainy. Oficjalne komunikaty zaopatrywane są w filmiki z udanych akcji, a Putin (w wywiadzie z piątku, ale puszczanym teraz w odcinkach) opowiada, że sytuacja jest pod całkowitą kontrolą.

Na dowód tego mamy w oficjalnych depeszach agencyjnych nowy akapit wyjaśniający, o co chodzi z wojną: “24 lutego Rosja rozpoczęła operację wojskową na Ukrainie. Według MON siły zbrojne uderzają tylko w infrastrukturę wojskową i oddziały ukraińskie, a 25 marca zrealizowały główne zadania pierwszego etapu — znacznie ograniczyły potencjał bojowy Ukrainy. Głównym celem rosyjskiego departamentu wojskowego było wyzwolenie Donbasu”.

O znaczeniu tych akapitów streszczających wojnę pisaliśmy tu:

Przeczytaj także:

Jest świetnie, a w Polsce zbierają chrust

Wielkiej radości dostarczył też propagandzie moskiewskiej rząd PiS ogłaszający, że wolno Polakom zbierać chrust. Enuncjacja rządowych Lasów Państwowych łatwo tłumaczy się bowiem na język propagandy — Lingua Moscoviae Imperii — że rab może coś zrobić tylko wtedy, gdy władza mu pozwoli.

Poza tym wedle Putina “lata 20. będą okresem umacniania suwerenności gospodarczej Rosji” (to o skutkach sankcji — odbiorca tych komunikatów musi już żałować, że sankcje te nie spadły na Rosję wcześniej — bo byłoby jeszcze lepiej).

“Kreml podziela optymizm co do postępów specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie” – powiedział dziś dziennikarzom rzecznik Putina Dmitrij Pieskow.

“Rosyjska obrona powietrzna zgniata jak orzechy zagraniczne drony szturmowe w Ukrainie. Kilkadziesiąt z nich zostało zniszczonych – to też z nagranego w piątek, ale nadawanego w niedzielę wywiadu z Putinem - “Prezydent Rosji Władimir Putin uważa, że dostawy zagranicznych bezzałogowych statków powietrznych na Ukrainę są bezsensowne”.

Atak ulotkowy

Spomiędzy tych zapewnień o nadciągającym zwycięstwie wydobyłam jednak kilka przekazów, które świadczą o czymś zgoła innym.

Oto armia rosyjska pochwaliła się innowacyjnym posunięciem, jakim jest atak na wojsko ukraińskie ulotkami wzywającymi do poddania, gdzie głównym argumentem jest, że doradca Zełenskiego jako aktor grał postaci kobiece, a wśród oligarchów ukraińskich są Żydzi.

Dla nowej armii Ukrainy, w której nie zakorzeniły się patriarchalne, homofobiczne i antysemickie brednie, musi to być prawdziwy szok (przekonująco opowiada o tym Edwin Bendyk w wywiadzie z Michałem Sutowskim w Krytyce Politycznej).

"Rosyjskie wojsko dostarczyło ulotki wzywające do poddania się wojsk ukraińskich w obwodzie zaporoskim. Jest w nich w szczególności zdjęcie doradcy szefa gabinetu Zełenskiego Ołeksija Arestowicza w kobiecym stroju” - informuje propaganda.

Tu wyjaśnienie: Arestowicz tak jak Zełenski był przed wejściem do polityki aktorem. Dla propagandy rosyjskiej to powód nieustannego szyderstwa. Przecież do polityki można wejść tylko z KGB/FSB, jak Putin. Kobiece komediowe role aktorów są tu sprzedawane jako dowód na dewiacje ukraińskich liderów.

Dalej propaganda:

"Żołnierzu Sił Zbrojnych Ukrainy! Umierasz za ludzi takich jak on!" - stwierdza ulotka. Na zdjęciu widać Arestowicza w peruce i sukienkach — z roli w filmie »Nie bój się, jestem obok«, gdzie zagrał Liuseńkę”.

Wyjaśnienie: Film “Не бойся, я рядом" (Nie bój się, jestem obok) to ukraińska komedia z 2012 roku. Opowiada losy mężczyzny, którego opuściła ukochana. Stara się więc ją odbić z pomocą przyjaciela przebranego za kobietę — to Arestowicz. Film więc oparty jest na starym jak świat koncepcie zamiany płci. Tyle że propagandzie rosyjskiej nie kojarzy się z to z Szekspirem czy z "Pół żartem, pół serio" albo nawet z naszym "Poszukiwany/Poszukiwana", ale z... LGBT (powiedzmy sobie szczerze, prawie wszystko im się z tym kojarzy). Dlatego w kółko puszcza fragmenty "Не бойся..." w "Wiestiach".

Fotosy z tego filmu (dostępnego skądinąd na Youtube) Rosjanie załadowali do pocisków i wystrzelili w stronę wroga – a RIA Nowosti to z całą powagą zrelacjonowała. W ulotce są też zdjęcia ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, biznesmena Ihora Kołomojskiego i innych oligarchów — informuje RIA Nowosti:

"Ihor Kołomojski ma obywatelstwo izraelskie. Nie umieraj za zdrajców ojczyzny. Poddaj się! Czekają na ciebie w domu! Niech rodzice nie opłakują twej przedwczesnej śmierci! Chcesz umierać za Kołomojskiego, Achmetowa i Pinczuka? Wybierz przyszłość! Nie bierz udziału w działaniach wojennych i wróć do normalnego życia. Zanim będzie za późno — złóż broń!" - RIA Nowosti przepisała te ulotki do depeszy.

Zauważmy, że na informacyjne ataki Ukrainy, która wykorzystuje do tego sieci społecznościowe, Rosjanie odpowiedzieli armatą i papierem. Widać znaczną militarną przewagę suwerennej gospodarczo Rosji.

Ponieważ już widzę na Państwa twarzach niedowierzanie: oto screeny z filmiku o tym, jak rosyjska armia strzela z ulotek do wroga. Filmik RIA Nowosti pokazały wieczorne telewizyjne "Wiesti".

Po kolei: ulotki, pakowanie ich do naboju, celowanie i strzelanie:

Fragment ulotki, gdzie znany ukraiński polityk pokazany jest w kobiecym przebraniu
Żołnierze zwijają ulotki, żeby zmieściły się w pocisku
Żołnierze wsadzają ulotki do pocisku
Żołnierze dokręcają pociski z ulotkami
Żołnierze ładują pociski do armaty
Trzy armaty ustawione do strzelania

Trzeba też podkreślić, że ulotki (i cytująca je RIA Nowosti) wyjątkowo dobrze trafiły w swój czas: niemęski Zełenski otaczający się "chłopo-babami" pojechał dziś na front, a męski Putin najbliżej frontu był w moskiewskim szpitalu, gdzie wyselekcjonowano mu do uściśnięcia dłoni rannych z wszystkimi kończynami.

Filmik ze strzelania ulotkami był jednak elementem większego propagandowego zamierzenia, bo w "Wiestiach" pokazano też Putina, jak zza biurka zwraca się do żołnierzy ukraińskich, by złożyli broń i nie dawali się wysługiwać swojej władzy.

Ciekawe, czy w okopach są dostępne "Wiesti". I do kogo Moskwa kieruje te wezwania do poddania się?

Atak kodeksem karnym

Nie wiadomo też, z jakiego powodu (bo przecież tak świetnie Rosji idzie) Duma proceduje nowe przepisy o karze łagru za krytykowanie władzy. Nowy projekt proponuje uzupełnienie Kodeksu Karnego Federacji Rosyjskiej o nowy artykuł 280.4 „Publiczne wzywanie do realizacji działań skierowanych przeciwko bezpieczeństwu państwa”.

Grozić ma za to siedem lat.

Wygląda na to, że już za każdą wypowiedź niezgodną z linią Kremla można w Rosji trafić do łagru. To trzecie zaostrzenie kar za krytykowanie wojny w Ukrainie – w kraju, w którym rzekomo całe społeczeństwo popiera Putina i jego “Specjalną operację”. Na początku marca Putin wprowadził kary do 15 lat łagru za publiczną krytykę “operacji specjalnej” i działań Rosji w Ukrainie. Potem dodał przepis karzący więzieniem za publiczne porównywanie działań sowieckiej Rosji i nazistowskich Niemiec (o tym, że w latach 1939-1941 ZSSR był najlepszym sojusznikiem Hitlera, w Rosji się nie mówi).

Tymczasem oficjalny poziom zaufania Rosjan do Putina wzrósł w ciągu tygodnia do 81,3 proc. Potwierdzają to dane Wszechrosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej (VTsIOM) na próbie 1,6 tys. dorosłych Rosjan.

Polska niczym Wielka Brytania Margaret Thatcher

To najbardziej egzotyczna wiadomość — zachowałam ją na koniec. RIA Nowosti zacytowała w swym serwisie wypowiedź “eksperta” z państwowego rosyjskiego portalu Ukraina.ru. Ekspert nazywa się Andriej Suzdalcew, jest politologiem, a w Ukraina.ru prowadzi rozważania o tym, jak długo będzie trwała jeszcze “operacja specjalna” w Ukrainie. W skrócie — nie wiadomo, ale wojsko rosyjskie “się uczy”.

Suzdalcew rozwija też klasyczny "wątek polski" propagandy: że Polska ma tajny, ale odkryty przez Rosję plan najechania na Ukrainę i zabrania jej Lwowa.

Suzdalcew zastanawia się, co by było, gdyby Rosja zaatakowała Polskę. Twierdzi, że NATO się w obronę Polski nie zaangażuje. Bo... kiedy w 1982 roku Argentyna postanowiła zająć Falklandy, a Wielka Brytania odpowiedziała kontratakiem, to też NATO się do tego ataku nie przyłączyło.

Tak, propaganda porównała Polskę do Wielkiej Brytanii, a Rosję — do Argentyny, która wojnę o Falklandy przegrała.

Bo już wszystko można porównać do wszystkiego – propaganda najwyraźniej nie wie, co ma sens, a co nie. Skoro wojnę Rosja już wygrała, choć jakby nie wiadomo, kiedy wygra.

Od początku napaści Rosji na Ukrainę śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami? Nasz cykl GOWORIT MOSKWA znajdziesz pod tym tagiem.

Grafika: rozbłysk a w srodku oko (Saurona?)
Rosyjska propaganda: rys. Weronika Syrkowska/OKO.press
;

Udostępnij:

Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022

Komentarze