Na tej wojnie jest strasznie, ale też coraz dziwniej.
Nie sposób powiedzieć, czy Moskwa wzywa Ukraińców do kapitulacji, bo szykuje sobie usprawiedliwienie do brutalnego ataku, czy też grozi tylko dlatego, że się boi.
Wiadomości z frontu propaganda rosyjska podaje znakomite: armia rosyjska niszczy zachodnią broń pozostającą w rękach Ukraińców, przy okazji niszczy też “siły żywe” Ukrainy. Oficjalne komunikaty zaopatrywane są w filmiki z udanych akcji, a Putin (w wywiadzie z piątku, ale puszczanym teraz w odcinkach) opowiada, że sytuacja jest pod całkowitą kontrolą.
Na dowód tego mamy w oficjalnych depeszach agencyjnych nowy akapit wyjaśniający, o co chodzi z wojną: “24 lutego Rosja rozpoczęła operację wojskową na Ukrainie. Według MON siły zbrojne uderzają tylko w infrastrukturę wojskową i oddziały ukraińskie, a 25 marca zrealizowały główne zadania pierwszego etapu — znacznie ograniczyły potencjał bojowy Ukrainy. Głównym celem rosyjskiego departamentu wojskowego było wyzwolenie Donbasu”.
O znaczeniu tych akapitów streszczających wojnę pisaliśmy tu:
Jest świetnie, a w Polsce zbierają chrust
Wielkiej radości dostarczył też propagandzie moskiewskiej rząd PiS ogłaszający, że wolno Polakom zbierać chrust. Enuncjacja rządowych Lasów Państwowych łatwo tłumaczy się bowiem na język propagandy — Lingua Moscoviae Imperii — że rab może coś zrobić tylko wtedy, gdy władza mu pozwoli.
Poza tym wedle Putina “lata 20. będą okresem umacniania suwerenności gospodarczej Rosji” (to o skutkach sankcji — odbiorca tych komunikatów musi już żałować, że sankcje te nie spadły na Rosję wcześniej — bo byłoby jeszcze lepiej).
“Kreml podziela optymizm co do postępów specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie” – powiedział dziś dziennikarzom rzecznik Putina Dmitrij Pieskow.
“Rosyjska obrona powietrzna zgniata jak orzechy zagraniczne drony szturmowe w Ukrainie. Kilkadziesiąt z nich zostało zniszczonych – to też z nagranego w piątek, ale nadawanego w niedzielę wywiadu z Putinem – “Prezydent Rosji Władimir Putin uważa, że dostawy zagranicznych bezzałogowych statków powietrznych na Ukrainę są bezsensowne”.
Atak ulotkowy
Spomiędzy tych zapewnień o nadciągającym zwycięstwie wydobyłam jednak kilka przekazów, które świadczą o czymś zgoła innym.
Oto armia rosyjska pochwaliła się innowacyjnym posunięciem, jakim jest atak na wojsko ukraińskie ulotkami wzywającymi do poddania, gdzie głównym argumentem jest, że doradca Zełenskiego jako aktor grał postaci kobiece, a wśród oligarchów ukraińskich są Żydzi.
Dla nowej armii Ukrainy, w której nie zakorzeniły się patriarchalne, homofobiczne i antysemickie brednie, musi to być prawdziwy szok (przekonująco opowiada o tym Edwin Bendyk w wywiadzie z Michałem Sutowskim w Krytyce Politycznej).
„Rosyjskie wojsko dostarczyło ulotki wzywające do poddania się wojsk ukraińskich w obwodzie zaporoskim. Jest w nich w szczególności zdjęcie doradcy szefa gabinetu Zełenskiego Ołeksija Arestowicza w kobiecym stroju” – informuje propaganda.
Tu wyjaśnienie: Arestowicz tak jak Zełenski był przed wejściem do polityki aktorem. Dla propagandy rosyjskiej to powód nieustannego szyderstwa. Przecież do polityki można wejść tylko z KGB/FSB, jak Putin. Kobiece komediowe role aktorów są tu sprzedawane jako dowód na dewiacje ukraińskich liderów.
Dalej propaganda:
„Żołnierzu Sił Zbrojnych Ukrainy! Umierasz za ludzi takich jak on!” – stwierdza ulotka. Na zdjęciu widać Arestowicza w peruce i sukienkach — z roli w filmie »Nie bój się, jestem obok«, gdzie zagrał Liuseńkę”.
Wyjaśnienie: Film “Не бойся, я рядом” (Nie bój się, jestem obok) to ukraińska komedia z 2012 roku. Opowiada losy mężczyzny, którego opuściła ukochana. Stara się więc ją odbić z pomocą przyjaciela przebranego za kobietę — to Arestowicz. Film więc oparty jest na starym jak świat koncepcie zamiany płci. Tyle że propagandzie rosyjskiej nie kojarzy się z to z Szekspirem czy z „Pół żartem, pół serio” albo nawet z naszym „Poszukiwany/Poszukiwana”, ale z… LGBT (powiedzmy sobie szczerze, prawie wszystko im się z tym kojarzy). Dlatego w kółko puszcza fragmenty „Не бойся…” w „Wiestiach”.
Fotosy z tego filmu (dostępnego skądinąd na Youtube) Rosjanie załadowali do pocisków i wystrzelili w stronę wroga – a RIA Nowosti to z całą powagą zrelacjonowała. W ulotce są też zdjęcia ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, biznesmena Ihora Kołomojskiego i innych oligarchów — informuje RIA Nowosti:
„Ihor Kołomojski ma obywatelstwo izraelskie. Nie umieraj za zdrajców ojczyzny. Poddaj się! Czekają na ciebie w domu! Niech rodzice nie opłakują twej przedwczesnej śmierci! Chcesz umierać za Kołomojskiego, Achmetowa i Pinczuka? Wybierz przyszłość! Nie bierz udziału w działaniach wojennych i wróć do normalnego życia. Zanim będzie za późno — złóż broń!” – RIA Nowosti przepisała te ulotki do depeszy.
Zauważmy, że na informacyjne ataki Ukrainy, która wykorzystuje do tego sieci społecznościowe, Rosjanie odpowiedzieli armatą i papierem. Widać znaczną militarną przewagę suwerennej gospodarczo Rosji.
Ponieważ już widzę na Państwa twarzach niedowierzanie: oto screeny z filmiku o tym, jak rosyjska armia strzela z ulotek do wroga. Filmik RIA Nowosti pokazały wieczorne telewizyjne „Wiesti”.
Po kolei: ulotki, pakowanie ich do naboju, celowanie i strzelanie:
Trzeba też podkreślić, że ulotki (i cytująca je RIA Nowosti) wyjątkowo dobrze trafiły w swój czas: niemęski Zełenski otaczający się „chłopo-babami” pojechał dziś na front, a męski Putin najbliżej frontu był w moskiewskim szpitalu, gdzie wyselekcjonowano mu do uściśnięcia dłoni rannych z wszystkimi kończynami.
Filmik ze strzelania ulotkami był jednak elementem większego propagandowego zamierzenia, bo w „Wiestiach” pokazano też Putina, jak zza biurka zwraca się do żołnierzy ukraińskich, by złożyli broń i nie dawali się wysługiwać swojej władzy.
Ciekawe, czy w okopach są dostępne „Wiesti”. I do kogo Moskwa kieruje te wezwania do poddania się?
Atak kodeksem karnym
Nie wiadomo też, z jakiego powodu (bo przecież tak świetnie Rosji idzie) Duma proceduje nowe przepisy o karze łagru za krytykowanie władzy. Nowy projekt proponuje uzupełnienie Kodeksu Karnego Federacji Rosyjskiej o nowy artykuł 280.4 „Publiczne wzywanie do realizacji działań skierowanych przeciwko bezpieczeństwu państwa”.
Grozić ma za to siedem lat.
Wygląda na to, że już za każdą wypowiedź niezgodną z linią Kremla można w Rosji trafić do łagru. To trzecie zaostrzenie kar za krytykowanie wojny w Ukrainie – w kraju, w którym rzekomo całe społeczeństwo popiera Putina i jego “Specjalną operację”. Na początku marca Putin wprowadził kary do 15 lat łagru za publiczną krytykę “operacji specjalnej” i działań Rosji w Ukrainie. Potem dodał przepis karzący więzieniem za publiczne porównywanie działań sowieckiej Rosji i nazistowskich Niemiec (o tym, że w latach 1939-1941 ZSSR był najlepszym sojusznikiem Hitlera, w Rosji się nie mówi).
Tymczasem oficjalny poziom zaufania Rosjan do Putina wzrósł w ciągu tygodnia do 81,3 proc. Potwierdzają to dane Wszechrosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej (VTsIOM) na próbie 1,6 tys. dorosłych Rosjan.
Polska niczym Wielka Brytania Margaret Thatcher
To najbardziej egzotyczna wiadomość — zachowałam ją na koniec. RIA Nowosti zacytowała w swym serwisie wypowiedź “eksperta” z państwowego rosyjskiego portalu Ukraina.ru. Ekspert nazywa się Andriej Suzdalcew, jest politologiem, a w Ukraina.ru prowadzi rozważania o tym, jak długo będzie trwała jeszcze “operacja specjalna” w Ukrainie. W skrócie — nie wiadomo, ale wojsko rosyjskie “się uczy”.
Suzdalcew rozwija też klasyczny „wątek polski” propagandy: że Polska ma tajny, ale odkryty przez Rosję plan najechania na Ukrainę i zabrania jej Lwowa.
Suzdalcew zastanawia się, co by było, gdyby Rosja zaatakowała Polskę. Twierdzi, że NATO się w obronę Polski nie zaangażuje. Bo… kiedy w 1982 roku Argentyna postanowiła zająć Falklandy, a Wielka Brytania odpowiedziała kontratakiem, to też NATO się do tego ataku nie przyłączyło.
Tak, propaganda porównała Polskę do Wielkiej Brytanii, a Rosję — do Argentyny, która wojnę o Falklandy przegrała.
Bo już wszystko można porównać do wszystkiego – propaganda najwyraźniej nie wie, co ma sens, a co nie. Skoro wojnę Rosja już wygrała, choć jakby nie wiadomo, kiedy wygra.
Od początku napaści Rosji na Ukrainę śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami? Nasz cykl GOWORIT MOSKWA znajdziesz pod tym tagiem.

Czyli wiadomo czemu ta ich specoperatka tak się mozolnie grzebie. Malczyki Pupkina, w swej homoparanoi ściskają pupki na polach walki co pozwala im tylko na truchcik małymi kroczkami. W walkach ulicznych, ze strachu szlifują mury ukraińskich miast, poruszając się wyłącznie cisnąwszy do nich tyłki. Wszystko to na nic. Są dowody, że jak który wygłodzony to i Ukraińca zgwałci. Gdzie takim parszywym kremlociotom do gejów!
Jeszcze jeden tasiemcowaty artykuł zupełnie nie na temat napisany przez osobę nie mającą do przekazania żadnych informacji na temat, który OKO wybrało sobie samo i wypisuje je zaraz pod tytułem każdego artykułu:
"Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej".
A tymczasem w Polsce wybory zbliżają się nieubłaganie podczas gdy kraj z dnia na dzień oddala się od UE co wymagałoby nie tylko zwiększonego zainteresowania mediów ale i szerszej dyskusji mającej na celu sformowanie skutecznego frontu anty-pisowskiego.
Jaki sens ma tasiemcowe rozpisywanie się o moskiewskiej propagandzie, która nawet nie jest skierowana do Polski i nie budzi tu żadnego zainteresowania. Każdy kto chce może sobie posłuchać putinowskich bzdur na Youtube. Każdy może też bez problemów posłuchać (i pooglądać) Ukraina 24 by dowiedzieć się z pierwszej ręki co tam w trawie piszczy ze sporym wyprzedzeniem w stosunku do polskich mediów. Są też dziesiątki świetnych dziennikarzy nadających bezpośrednio z frontu i masa pierwszorzędnych mediów angielskich, amerykańskich a także rosyjskich opozycyjnych, które codziennie dają chętnym pogłębiony obraz napaści Rosji na Ukrainę.
Więc jaki cel ma OKO produkując kolejny raz tak niekompetentną autorkę jak Jędrzejczyk. Jeśli już musi się gdzieś produkować to przecież może sobie założyć w sieci bloga i tam wypisywać co jej się spodoba. Dlaczego OKO, które bez przerwy skarży się na niezamożność marnuje środki na treści ewidentnie spoza udzielonego sobie dobrowolnie mandatu????
To jest jeden z ciekawszych, lepiej opracowanych i najbardziej popularnych cykli.
A teraz wracaj za Don, tam nie ma zniuansowania w mediach i przedstawiania narracji "drugiej strony" – ani w krzywym zwierciadle, ani na poważnie.
Czy Kolomojski to nie żyd?Tak samo jak Zelenski i wszyscy najbogatsi i najbardziej wplywowi na Ukrainie.Prawdą jest rownież przymus degenaracji moralnej i przywileje dla zboczencow w krajach uzaleznionych od usa i unii europ.Pieprzysz jak zwykle Jedrzejczyk.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.