Słowa „będziesz wisiał" skierowane przez Brauna do Niedzielskiego nie były jednorazowym wybrykiem. Polityk Konfederacji od miesięcy jeździ po Polsce i nawołuje do przemocy wobec ministrów, straszy szczepionkami, nachodzi urzędy. PiS patrzy na to przez palce, bo Braun łowi w ich elektoracie
W środę 29 września 2021 Braun został po raz piąty ukarany za brak maseczki i po raz czwarty wykluczony z obrad Sejmu. To chyba dla niego dobra wiadomość – bo kontrowersją się żywi i nią napędza swoją polityczną popularność. Tym razem obyło się jednak bez skandalu takiego jak przed dwoma tygodniami.
„Ludzie, którzy odpowiadają za tę sytuację, są zbrodniarzami wojennymi. Będziesz pan wisiał, jak Polska wróci, będziesz pan wisiał!" - tak 16 września krzyczał Grzegorz Braun do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego podczas sejmowej debaty nad sytuacją w ochronie zdrowia. Jego słowa wywołały szok i oburzenie i spotkały się z szybką reakcją parlamentarzystów. Prezydium Sejmu ukarało posła obniżeniem przez sześć miesięcy uposażenia o 50 proc. oraz odebraniem całości diety poselskiej za taki sam okres. Braun straci na tym 62 tysiące złotych.
Jeszcze 16 września Elżbieta Witek złożyła doniesienie do prokuratury w związku z kierowaniem przez niego gróźb karalnych, kilka dni później zrobił to także sam Niedzielski. Zostało wszczęte śledztwo.
Sam Braun podtrzymuje swoje słowa o wieszaniu. Powtórzył je podczas konferencji prasowej w Sejmie 22 września, gdy ogłaszał projekt Norymberga 2.0. Zgodnie z zapowiedziami ma to być program dokumentacji "ludobójstwa" uprawianego przez Niedzielskiego, Dworczyka, Morawieckiego oraz podległe im służby i organy państwa. Zebrane materiały dowodowe mają posłużyć w przyszłości w procesach polityków. Jednocześnie na portalu zrzutka.pl założona przez Brauna Fundacja Osuchowa zbiera fundusze na pokrycie strat polityka w związku z karą nałożoną przez Prezydium Sejmu. Do tej pory udało się zebrać ponad 300 tysięcy złotych. Nadwyżka ma zostać wydana właśnie na prace związane z Norymbergą 2.0.
Zuchwałość Grzegorza Brauna może zaskakiwać, ale tylko tych, którzy nie obserwowali jego poczynań w ostatnich miesiącach. Słowa, które padły w Sejmie, to recydywa, na którą PiS patrzył do tej pory przez palce.
Latem Braun regularnie pojawiał się na cyklu spotkań "Wakacje z Konfederacją", podczas którego działacze partii odwiedzili kilkadziesiąt miejscowości, głównie letniskowych. Nie ominął oczywiście swojego regionu wyborczego, czyli Podkarpacia. 2 sierpnia przemawiał w Jaśle:
"Adam Niedzielski pisze, że na Podkarpacie mogą wrócić obostrzenia. Region jest jednym z najgorzej wyszczepionych!" - odczytał z telefonu Braun, a zgromadzeni zaczęli wyć i klaskać.
"Naszym celem jest, żeby ludzie tacy jak on, Morawiecki, wielki szpitalnik Dworczyk, super ministrowie i drobniejszego płazu wiceministrowie, żeby jak SS-mani po '45 roku szukali schronienia gdzieś głęboko, w jakiejś dżungli amazońskiej. I żeby polska bezpieka, wojsko dowodzone przez polskich patriotów, a nie jakichś drobnych sprzedawczyków, żeby ich wyciągało z tej dżungli przed sądy. Tu, w wolnej Polsce (...)
Niedzielski, Morawiecki, Dworczyk et tutti quanti to są zbrodniarze. To już są zbrodniarze nie w sensie literacko-publicystycznym, to nie jest retoryka, która mnie poniosła.
To są ludzie, którzy popełnili w ciągu ostatnich już prawie dwóch lat rozliczne przestępstwa przeciwko zdrowiu, życiu, mieniu Polaków, bezpieczeństwu, obronności Państwa polskiego. To zbrodniarze w sensie kryminalnym, ludzie, którzy mają na sumieniu przypadki i zgonów przypisane zarazie modnej i przereklamowanej w tym sezonie" - perorował przy aplauzie publiczności.
Sto kilkadziesiąt tysięcy nadmiarowych zgonów Braun uznał za wynik blokady systemu ochrony zdrowia. W tym samym wystąpieniu nazywał przyjęcie szczepionki "udziałem w eksperymencie medycznym". Nawoływał, by tego nie robić za cenę wakacji w Tunezji. Całą akcję określił jako "upodlenie", "bezeceństwo".
"W Szwecji zmarł Stefan Michnik - zbrodniarz, który nigdy nie został rozliczony. Nie dopuście, szanowni państwo, żeby za cenę jakiegoś wypoczynku w all inclusive, ci zbrodniarze [Niedzielski, Dworczyk, Morawiecki - przyp.] mieli schodzić z tego świata nieukarani, nienapiętnowani, niezanotowani na kartach naszej historii" - apelował Braun i przypominał, że w Norymberdze skazywano urzędników na szafot.
"Na tę jesień wzywam, prosto z mostu, do nieposłuszeństwa obywatelskiego. Dosyć tego. Kto już dał sobie zrobić wodę z mózgu - droga wolna. Ale nie mogą nas przestępcy i szaleńcy ciągnąć na dno, do upadku moralnego i gospodarczego".
Rada Brauna jest prosta - żadnych szczepionek, żadnego zamykania gospodarki, szkół, usług publicznych.
"Wzywam, by na tych wszystkich zbrodniarzach - Niedzielskim et consortes, dokonać zatrzymania obywatelskiego, jeśli tylko tu się pokażą. Ująć ich! Wzywajcie policję, prokuratora na tych łobuzów!".
Jako początek rozliczania Braun wskazał wypędzenie polityków PiS z Podkarpacia. Dosłownie. Jako przykład przywołał Jeżowe - miejscowość, w której w drugiej połowie lipca Adam Niedzielski przeprowadził konferencję. Bezpośrednim powodem wizyty ministra było fatalnie niskie wyszczepienie w gminie.
Niedzielski spotkał się najpierw w Urzędzie Gminy Jeżowe z wojewodą podkarpackim Ewą Leniart, marszałkiem woj. podkarpackiego Władysławem Ortylem i posłami PiS z regionu. W urzędzie pojawił się jednak także Grzegorz Braun - z poselską interwencją, co doprowadziło do przerwania spotkania.
Później Niedzielski odbył konferencję prasową przed ośrodkiem zdrowia w Jeżowem. Również tam pojawił się Braun razem ze swoimi zwolennikami, by zakłócać jej przebieg.
Braun przejął mikrofon po Niedzielskim, nazwał go „największym zbrodniarzem Rzeczypospolitej", zapowiedział postawienie przed sądem, a mieszkańców Jeżowego chwalił za zdrowy rozsądek, który przejawia się oczywiście w niechęci do szczepień.
Całość relacjonował w social mediach, a jego fani w komentarzach nawoływali do posadzenia Niedzielskiego na krzesło elektryczne.
W poniedziałek 2 sierpnia Braun wraz z kilkoma osobami przyszedł do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych i zażądał od jego szefa, Grzegorza Cessaka "wglądu do badań klinicznych populacji poniżej 12. roku życia".
Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu (art. 19) poseł ma prawo do uzyskiwania dostępu do informacji i materiałów, ale pod warunkiem, że nie narusza to dóbr osobistych innych osób, ani przepisów o tajemnicy prawnie chronionej. Urzędnicy wyjaśniali Braunowi, że nie mogą od ręki udostępnić takich dokumentów, gdyż znajdują się w nich informacje stanowiące tajemnice przedsiębiorstwa. Braun jednak naciskał, podnosił głos, insynuował, że urząd jest w zmowie z koncernem przeprowadzającym tajemne eksperymenty na ludziach.
Całe zajście filmowali przyprowadzeni przez niego działacze m.in. Marcin Rola, bloger internetowej telewizji wRealu. Posłowi towarzyszył także Jan Pospieszalski, z którym TVP zawiesiła współpracę za szerzenie w programie "Warto rozmawiać" dezinformacji na temat pandemii i koronawirusa, a także dr Katarzyna Ratkowska - psychiatra specjalizująca się w antyszczepionkowej propagandzie.
"Oczywiście kontrole poselskie się zdarzają, ale zawsze są w pewnej kulturze, dyskusji, przede wszystkim zrozumieniu tematu" - mówił Grzegorz Cessak w TVN24. "Wtargnięto do mojego gabinetu na siłę".
Szef Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych nazwał akcję Brauna "antyszczepionkowym happeningiem" i złożył do prokuratury zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień przez posła.
Tymczasem Braun skutecznie odcinał w mediach społecznościowych kupony od swojej "interwencji". Przez kilka tygodni prawie codziennie publikował materiały na ten temat, repostował filmy swoich współpracowników. Publikacje mają ogromne zasięgi, można pod nimi znaleźć setki, a nawet tysiące gniewnych komentarzy.
Część osób przyłączających się obecnie do ruchu antyszczepionkowego twierdzi, że nie są przeciwnikami szczepień na odrę czy różyczkę, a jedynie pozostają sceptyczni wobec szczepionek na COVID-19, które ich zdaniem wyprodukowano za szybko i bez koniecznych badań. Grzegorz Braun do nich jednak nie należy. Od dawna jest zagorzałym antyszczepionkowcem i argumenty, które wysuwa wobec szczepionki na COVID-19 są takie same, jak argumenty wobec szczepionek w ogóle.
Wszystkie obowiązkowe szczepienia nazywa „eksperymentem medycznym", przymus szczepień - „totalniacką wścieklizną".
Twierdzi, że nie istnieją naukowe dowody na ich skuteczność - położenie kresu epidemiom przypisuje polepszaniu warunków higienicznych i ogólnemu wzrostowi poziomu życia ludzkości. Zdaniem Brauna "nikt nie zna dalekosiężnych skutków kampanii szczepień", pomimo faktu, że przeciwko niektórym chorobom w Polsce szczepimy od kilku pokoleń.
Asystentami społecznymi Brauna są dwie najważniejsze figury ruchu antyszczepionkowego, czyli Justyna Socha i Piotr Jawornik ze STOP NOP. To środowisko, które propaguje najbardziej fantastyczne teorie spiskowe na temat szczepień i koronawirusa, a także dopuszcza się agresywnych wybryków. W wakacje ich działacze napastowali pracowników i pacjentów poznańskiego szpitala ginekologiczno-położniczego w związku z prowadzoną tam akcją szczepień. Są niezwykle aktywni - organizują marsze we wszystkich zakątkach Polski, starają się konsolidować przeciwko szczepieniom różne grupy zawodowe - nauczycieli, pielęgniarki, przedsiębiorców.
Braun zaczął blisko współpracować także z anty-lockdownowym ruchem Góralskie Veto i jego liderem Sebastianem Pitoniem. Organizacja udzieliła politykowi oficjalnego poparcia w wyborach na prezydenta Rzeszowa. Pitoń, z zawodu architekt, podobnie jak Braun, pragnie procesu norymberskiego dla "zbrodniarzy", którzy organizują w Polsce akcję szczepień. Według niego mieszkańcy Podhala osiągnęli już odporność zbiorową, ponieważ w większości przeszli covid bezobjawowo. Szczepionki zaś mają znane oraz tajone skutki uboczne i są po prostu niebezpieczne. Podhalańskie gminy należą do jednych z najgorzej wyszczepionych w Polsce. W wyborach parlamentarnych jesienią 2019 poparcie dla Konfederacji wynosiło w nich nawet 9 proc.
Na udostępnianych przez fanpejdż Brauna filmikach można znaleźć działaczy Góralskiego Veta, którzy zamiast "eksperymentalnych i niebezpiecznych szczepionek" polecają "góralską scepionkę", czyli produkowane przez siebie piwo. "Sam na sobie testuję, działa. Jestem zdrowy, od półtora roku nie choruję na nic" - mówi jeden z działaczy GV, a zarazem prezes nowosądeckiego rejonu Konfederacji Korony Polskiej, czyli partii Brauna.
Braun szerzy antyszczepionkową propagandę również w Sejmie. W grudniu 2019 roku razem z Januszem Korwin-Mikkem oraz Konradem Berkowiczem powołał do życia Parlamentarny Zespół ds. Bezpieczeństwa Szczepień Ochronnych Dzieci i Dorosłych.
Gośćmi posiedzeń Zespołu byli do tej pory między innymi dr Wolfgang Wodarg, prof. Kornelia Polok, prof. Andrzej Zieliński. Cała trójka należy do współautorów książki "Fałszywa pandemia" wydanej przez wydawnictwo zakładane przez Brauna. W grudniu 2020 roku Zespół gościł także Roberta F. Kennedy'ego Jr, jedną z najbardziej prominentnych postaci globalnego ruchu antyszczepionkowego. W październiku 2020 roku Kennedy był jednym z koordynatorów antyszczepionkowych marszy, które odbyły się w 15 krajach od Europy po Amerykę Południową. W sierpniu 2020 roku przemawiał podczas słynnej demonstracji w Berlinie, kiedy część z protestujących próbowała szturmować Reichstag. Na miejscu obecny był także Grzegorz Braun.
13 sierpnia gośćmi posiedzenia Zespołu byli między innymi Justyna Socha i Katarzyna Ratkowska. Spotkanie transmitowała także na Youtubie telewizja Marcina Roli wRealu24. Tylko do tej pory nagranie obejrzało prawie 200 tysięcy osób. Podczas najnowszego posiedzenia 12 września rozprawiano o tym, że izby lekarskie oraz sanepid masowo ukrywają NOP-y wśród dzieci, także zgony, ze względu na finansowe uzależnienie od koncernów farmaceutycznych.
O podsycanie antyszczepionkowych uprzedzeń w społeczeństwach Zachodu posądzany był wielokrotnie Kreml. Anna Mierzyńska opisywała w OKO.press prorosyjskie poglądy części z najbardziej radykalnych antyszczepionkowych grup. O domniemanych połączeniach agenturalnych Grzegorza Brauna zaczęto pisać na początku 2019 roku, kiedy media obiegły jego zdjęcia z Leonidem Swiridowem, rosyjskim dziennikarzem wydalonym z Polski za podejrzenia o szpiegostwo oraz Agnieszką Piwar, autorką propagandowego portalu Sputnik.
Sam Braun, choć zasłynął w 2015 roku stwierdzeniem, że Polska to "kondominium niemiecko-rosyjskie pod żydowskim zarządem powierniczym", prezentuje poglądy zbieżne raczej z kremlowską, a nie polską racją stanu. Szczegółowo analizował je Przemysław Witkowski. Braun jest skrajnie antyukraiński oraz antyamerykański. Jego zdaniem USA to największy wróg Polski, zatem natychmiast należy opuścić NATO i związać się z Białorusią, Iranem, Turcją i Chinami, a na Na Fort Trump odpowiedzieć Fortem Xi Jinpinga. Nie mamy wyboru, bowiem w UE dominują Niemcy, które razem z Izraelem zamierzają budować tu Mitteleuropę i umieścić w niej Judeopolonię. Antysemityzm Brauna nie kłóci się z tym, że samą UE potępia jako kontynuatorkę misji III Rzeszy. Ten niecny plan wspierać ma "eurosocjalistyczny salon" reprezentowany między innymi przez „Gazetę Wyborczą".
Dziennikarzom zresztą nie życzy najlepiej. W 2012 roku w prawicowym Klubie Ronina apelował: „Kule powinny świstać, a mamy kabaret. Bo kolejny przesąd to wiara w pacyfizm. Wiara, że tu można cokolwiek załatwić, jak nie zostaną w sposób nagły, drastyczny wyprawieni na tamten świat z tuzin redaktorów »Wyborczej« i ze dwa tuziny drugiej gwiazdy śmierci mediów centralnych – TVN. Nie wspominam o etatowych zdrajcach ze starego reżimu. Jeśli się nie rozstrzela co dziesiątego, to znaczy: hulaj dusza, piekła nie ma. Jeżeli nie karze się śmiercią za zdradę, to co?”.
W sferze wartości poglądy Brauna dobrze oddaje także akt założonej przez niego Konfederacji Gietrzwałdzkiej, który jest wyznaniem wiary i obietnicą obrony "wiecznego, zdrowego porządku". Sygnatariusze zobowiązują się do chronienia Świętej Wiary Katolickiej i Kościoła, również w zakresie jego finansowych wpływów.
Obiecują walkę z marksizmem kulturowym, ekologizmem, genderyzmem, polityczną poprawnością, multikulturalizmem, „talmudyczną biurokracją", uciskiem fiskalnym, socjalizmem.
Polska ma być krajem niezależnym od jakichkolwiek wpływów - silnym dzięki Opatrzności Bożej, opiece Najświętszej Maryi Panny, Wojska Polskiego i oczyszczonych służb i sądów.
O ile na jego dotychczasową działalność patrzeć można było jako niszowe dziwactwa, o tyle jego działania na rzecz destabilizacji kraju i podburzania nastrojów w społecznych w obliczu zagrożenia pandemicznego mają już całkiem realny wymiar.
PiS w wakacje po serii ataków na punkty szczepień zapowiadał program "zero tolerancji" wobec antyszczepionkowców. Wobec poczynań Brauna i Konfederacji nie zabierano jednak miesiącami głosu. Dlaczego? Rząd ze względów oczywistych musi organizować szczepienia, ale jest zarazem zakładnikiem swojego elektoratu.
Gminy, w których notowane jest najniższe wyszczepienie, są zarazem tymi, w których w ostatnich wyborach PiS oraz Andrzej Duda mieli najwyższe poparcie. Brak przymusu szczepień przeciwko COVID-19, zarówno bezpośredniego, jak i pośredniego, nie przeszkadza skrajnej prawicy w zbijaniu kapitału na ogólnej niechęci wobec szczepień i pandemicznych obostrzeń. Braun i Konfederacja łowią w prawicowym elektoracie, który rozczarował się epidemiczną polityką PiS.
Przedsmak ostatecznych efektów poczynań Konfederacji w matecznikach PiS-u zobaczyć można było podczas wyborów w Rzeszowie. Grzegorz Braun uzyskał wtedy aż 10 proc. poparcia, co było świetnym wynikiem w warunkach ostrej konkurencji na prawicy. Obok niego kandydowali bowiem Ewa Leniart z ramienia PiS oraz Marcin Warchoł reprezentujący Solidarną Polskę.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze