KE: Lex Tusk o rosyjskiej komisji narusza zasady demokracji, uderza w wybory, narusza podstawowe wartości UE. Rząd PiS ma 21 dni na wycofanie z ustawy. Inaczej Komisja Europejska KE może skierować sprawę do TSUE i zamrozić Polsce miliardy funduszy.
O wniosku Komisji, szóstym już za rządów PiS pisaliśmy 7 czerwca. Dziś wiemy więcej o prawnych argumentach KE dotyczących Lex Tusk.
Komisja Europejska wszczęła przeciwko Polsce postępowanie naruszeniowe i 8 czerwca 2023 roku wysłała do rządu Morawieckiego wezwanie do usunięcia przepisów, które są sprzeczne z prawem unijnym. Ta ustawa nazywana jest lex [anty] Tusk, bo jej celem jest wyeliminowanie z życia publicznego liderów opozycji, głównie Donalda Tuska.
Na końcu tekstu przytaczamy wszystkie wskazane przez Komisję Europejską przepisy, które narusza lex Tusk. Na zdjęciu u góry szefowa KE Ursula von der Leyen.
W komunikacie Komisja Europejska podaje, że „nowe prawo nadmiernie ingeruje w proces demokratyczny”. Bo komisja rosyjska, która ma badać wpływy rosyjskie w Polsce prowadząc śledztwa i przesłuchania publiczne, stworzy ryzyko „poważnego uszczerbku na reputacji kandydatów w wyborach”.
A poprzez stwierdzenie, że dana osoba działała pod wpływem rosyjskim, może ograniczyć „skuteczność praw politycznych osób wybranych w demokratycznych wyborach”.
Dalej Komisja pisze, że lex Tusk zawiera bardzo szeroką i nieokreśloną definicję „rosyjskich wpływów” i definicję „działalności” pod jej wpływem. A komisja rosyjska może nałożyć na funkcjonariusza publicznego sankcje polegające na zakazie pełnienia funkcji związanych z gospodarowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat.
„Ma to charakter zbliżony do środków przewidzianych w Kodeksie karnym” – pisze KE. I dalej: „Sankcje te mają zastosowanie również do zachowań, które w chwili ich popełnienia były zgodne z prawem. Tym samym prawo narusza zasady legalności i niedziałania prawa wstecz”.
KE krytykuje też środek odwoławczy od decyzji rosyjskiej komisji. Będzie można złożyć skargę do sądu administracyjnego. Ale KE zauważa, że kognicja tego sądu "ogranicza się do wymogu poszanowania prawa i nie może kontrolować prawidłowości dokonanej przez Komitet [rosyjską komisją – red.] oceny faktów i wyważenia dowodów”. Sąd administracyjny w praktyce będzie mógł tylko ocenić, czy komisja działała zgodnie z niekonstytucyjną i antyunijną ustawą.
I jeszcze jeden fragment z komunikatu KE: „Wreszcie, jeśli chodzi o przetwarzanie danych osobowych, nowe prawo nie przewiduje odpowiedniej podstawy prawnej przetwarzania ani niezbędnych zabezpieczeń danych wrażliwych. Jest to niezgodne z unijnymi przepisami o ochronie danych”.
PiS może bronić się tym, że Polski nie obowiązuje Karta Praw Podstawowych. To rzekomo efekt podpisanego przez Polskę oraz Wielką Brytanią protokołu dodatkowego do Karty. Politycy PiS wielokrotnie to podnosili. Ale nie mają racji. Karta nas obowiązuje, co już wiele razy wyjaśnialiśmy w OKO.press.
PiS na razie nie wycofuje się z powołania rosyjskiej komisji. Czeka już aż kluby parlamentarne zgłoszą do niej swoich kandydatów. Onet pisał, że partia rządząca ma już swoich kandydatów do tej komisji. A miałby nią pokierować bliski PiS historyk Sławomir Cenckiewicz.
W Sejmie jest też nowelizacja lex Tusk, którą zgłosił prezydent Andrzej Duda. Zgłosił ją zaraz po tym jak podpisał lex Tusk. Sejm ma się nią zająć w przyszłym tygodniu. Jednak nowelizacja nie rozwiązuje problemu. Owszem, likwiduje surową karę wykluczenia z funkcji publicznych na 10 lat. Ale zostawia przepis o dożywotniej karze tzw. braku rękojmi zaufania publicznego. Bez tej rękojmi nie można pełnić funkcji publicznych.
Poza tym nowelizacja pogarsza prawo do sądowej kontroli decyzji komisji. Bo finalnie ma ją oceniać powołana przez PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych przy SN, w całości obsadzona neosędziami. Czyli nie jest to sąd spełniający standardy europejskie, a jego wyroki są wadliwe.
Trybunał już w czterech sprawach orzekał ze skargi Komisji przeciwko Polsce. Orzekł, że prawo UE naruszają przepisy
Na rozpoznanie czeka jeszcze skarga KE na TK Przyłębskiej.
A to by oznaczało, że staną duże inwestycje infrastrukturalne. To nie koniec. Efektem lex Tusk jest wezwanie największych frakcji w Parlamencie Europejskim do kontroli najbliższych wyborów w Polsce przez OBWE.
„Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Wartości te są wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn”.
Gwarantuje on poszanowanie życia rodzinnego i prywatnego: „Każdy ma prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, domu i komunikowania się”.
Gwarantuje ochronę danych osobowych:
Gwarantuje prawo do skutecznego środka prawnego i dostęp do bezstronnego sądu:
„Każdy, kogo prawa i wolności zagwarantowane przez prawo Unii zostały naruszone, ma prawo do skutecznego środka prawnego przed sądem, zgodnie z warunkami przewidzianymi w niniejszym artykule.
Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony uprzednio na mocy ustawy. Każdy ma możliwość uzyskania porady prawnej, skorzystania z pomocy obrońcy i przedstawiciela.
Pomoc prawna jest udzielana osobom, które nie posiadają wystarczających środków, w zakresie, w jakim jest ona konieczna dla zapewnienia skutecznego dostępu do wymiaru sprawiedliwości”.
Gwarantuje legalność i proporcjonalność kar:
Władza
Wybory
Jarosław Kaczyński
Donald Tusk
Komisja Europejska
komisja ds wpływów rosyjskich
lex Tusk
praworządność
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze