Nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej odmówiła uchylenia immunitetu sędziemu wojskowemu Piotrowi Raczkowskiemu. To pierwsza decyzja tej Izby w tak ważnej sprawie. Prokuratura ściga sędziego i byłego wiceszefa legalnej KRS w związku z książką o Antonim Macierewiczu
Izba Odpowiedzialności Zawodowej, która zastąpiła nielegalną Izbę Dyscyplinarną, odmówiła uchylenia immunitetu we wtorek 13 września 2022. W samo południe Izba wydała uchwałę odmawiającą zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie, pułkownika Piotra Raczkowskiego (na zdjęciu u góry stoi w środku, po prawej stoi jego obrońca mec. Michał Wawrykiewicz, po lewej obrońca, sędzia Piotr Gąciarek).
Uchwałę wydał jednoosobowo legalny sędzia SN Wiesław Kozielewicz z Izby Karnej. Dlatego ani obecny w SN sędzia Raczkowski, ani jego obrońcy mec. Michał Wawrykiewicz i stołeczny sędzia Piotr Gąciarek nie będą negować uchwały z powodu niewłaściwej obsady sądu.
Uzasadnienie uchwały jest niejawne, ale odmowa uchylenia sędziemu immunitetu świadczy, że sędzia Kozielewicz nie uznał zasadności wniosku Prokuratury Krajowej o wydanie zgody na karne ściganie byłego wiceszefa KRS. Od tej uchwały można się jeszcze odwołać do trzyosobowego składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Może to zrobić Prokuratura Krajowa, która chce uchylenia immunitetu, by postawić sędziemu bezpodstawne zarzuty karne, oraz rzecznik dyscyplinarny dla sędziów.
Płk Piotr Raczkowski mówił po ogłoszeniu uchwały: „Czuję satysfakcję. Ocena materiału prokuratury przez sędziego SN dowodzi, że nie złamałem prawa”. Jego obrońca, sędzia Piotr Gąciarek, który sam jest zawieszony za stosowanie prawa UE: „Został przerwany horror uczciwego sędziego Raczkowskiego, który zafundowali mu prokuratorzy. Ta uchwała to dobry prognostyk na przyszłość”.
Drugi obrońca, adwokat Michał Wawrykiewicz z Komitetu Obrony Sprawiedliwości dodawał, że zarzuty prokuratury dla Raczkowskiego są polityczne i są represją. „To były wiceszef legalnej KRS [PiS wbrew Konstytucji rozwiązał ją w trakcie kadencji – red.]. Upominał się on o państwo prawa i niezależne sądy. I za to spotkały go represje. Zarzuty prokuratury są wyssane z palca” - mówi mec. Wawrykiewicz. O zarzutach wobec sędziego Raczkowskiego piszemy w dalszej części tekstu.
Sędzia Piotr Raczkowski, pierwszy od prawej, na sprawie o uchylenie mu immunitetu. Za nim jego obrońcy, adwokat Michał Wawrykiewicz z Komitetu Obrony Sprawiedliwości i stołeczny sędzia Piotr Gąciarek. Fot. Mariusz Jałoszewski.
Sprawa sędziego Piotra Raczkowskiego to pierwsza z głośnych spraw, którą rozpoznała nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Do tej pory te sprawy leżały zamrożone w Izbie Dyscyplinarnej, którą TSUE w połowie lipca 2021 roku zawiesił, bo uznał ją za nielegalną. Po tym orzeczeniu władza PiS niechętnie zlikwidowała Izbę Dyscyplinarną licząc na odblokowanie miliardów euro z Krajowego Planu Odbudowy. Co jednak nie stało się do dziś, bo PiS nie spełnił innych warunków związanych z praworządnością.
I tak w środę 14 września Izba Odpowiedzialności Zawodowej miała zająć się wnioskami o zawieszenie sędziów Wojciecha Maczugi i Rafała Lisaka z Sądu Okręgowego w Krakowie. Ich "winą" jest próba zbadania statusu sędziego. Ale sprawę właśnie zdjęto z wokandy.
W środę nowa Izba będzie też decydować, czy na wniosek rzeczników dyscyplinarnych zawiesić sędziów Adama Synakiewicza z Sądu Okręgowego w Częstochowie (za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE), Anny Bator-Ciesielskiej z Sądu Okręgowego w Warszawie za zadanie pytań prejudycjalnych do TSUE i odmowę orzekania z rzecznikami dyscyplinarnymi ministra Ziobry oraz Marty Pilśnik z Warszawy za wykonanie wyroku TSUE i podważenie legalności Izby Dyscyplinarnej.
Z kolei w czwartek 15 września Izba będzie decydować czy utrzymać zawieszenie sędziów Macieja Ferka z Krakowa (z naszych informacji wynika, że ta sprawa też jest już zdjęta z wokandy) i Macieja Rutkiewicza z Elbląga. Obaj zostali zawieszeni przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną w I instancji za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE. Izba zrobiła to łamiąc zabezpieczenie TSUE z 14 lipca 2021 roku, w którym zawieszono Izbę oraz przepisy ustawy kagańcowej, zezwalające karać sędziów za badanie statusu neo-sędziów.
Z kolei w przyszłym tygodniu Izba Odpowiedzialności Zawodowej będzie decydować o zawieszaniu Marzanny Piekarskiej-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie, dalszym zawieszeniu sędziego Piotra Gąciarka z Warszawy (zawiesiła go Izba Dyscyplinarna I instancji), o zawieszeniu Joanny Hetnarowicz-Sikory ze Słupska, Agnieszki Niklas-Bibik ze Słupska, Aleksandry Janas i Ireny Piotrowskiej z Sądu Apelacyjnego w Katowicach, Małgorzaty Dobieckiej-Woźniak z Zielonej Góry i Andrzeja Sterkowicza z Warszawy. Wszyscy są ścigani za działalność orzeczniczą, w tym za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE.
O ich zawieszenie występuje minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro lub jego rzecznicy dyscyplinarni Piotr Schab, Przemysław Radzik i Michał Lasota. W części tych spraw będą orzekały składy mieszane złożone z legalnych sędziów SN i neo-sędziów SN. A to oznacza, że taki skład jest wadliwy i będzie można podważać wydane przez niego orzeczenie. Wynika to z faktu, że neo-sędziów SN powołała nielegalna neo-KRS, której status podważyły w orzeczeniach SN, NSA, TSUE i ETPCz. Neo-KRS jest nielegalna, bo sędziów-członków wybrali do niej posłowie PiS. A takiego wyboru nie przewiduje Konstytucja. Poza tym wybrano do niej głownie sędziów powiązanych z resortem ministra Ziobry.
Neo-KRS jest głównym źródłem problemów z praworządnością w Polsce. Ale PiS nie rozwiązał problemu likwidując nielegalną Izbę Dyscyplinarną i powołując na jej miejsce Izbę Odpowiedzialności Zawodowej - zostawił w SN neo-sędziów.
Na razie w nowej Izbie jest tylko kilku legalnych sędziów SN i neo-sędziów. Wyznaczyła ich Małgorzata Manowska, neo-sędzia na stanowisku I prezesa SN. Zrobiła to tymczasowo do czasu wybrania 11 członków tej Izby, spośród kandydatów wylosowanych przez Manowską. Tych 11 członków wybierze prezydent Andrzej Duda i zapewne będą wśród nich neo-sędziowie.
Dlatego już dziś prawnicy podważają status nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Bo tymczasowo obsadziła ją neo-sędzia Manowska, a docelowo sędziów do niej wskaże polityk, czyli prezydent Duda. Tak obsadzony sąd nie daje gwarancji niezależnego i bezstronnego procesu.
Co ciekawe część sędziów, którymi w najbliższym czasie zajmie się nowa Izba dostała tymczasowy środek chroniących ich przed zawieszeniem od ETPCz. Nie wiadomo jak podejdą do tego składy nowej Izby.
Wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu Piotrowi Raczkowskiemu złożył prokurator Kamil Kowalczyk. To prokurator pracujący na delegacji w wydziale spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Wydział ten powołał PiS do ścigania sędziów i prokuratorów.
Sprawa Raczkowskiego przypomina sprawę sędziego SN prof. Włodzimierza Wróbla. Raczkowski - podobnie jak prof. Wróbel - jest ścigany przez Prokuraturę Krajową za nie swój błąd. I podobnie jak w sprawie prof. Wróbla ważny jest szerszy kontekst spawy. Zresztą wniosek o uchylenie immunitetu prof. Wróblowi też podpisał prokurator Kamil Kowalczyk. Pisaliśmy o sprawie sędziego Wróbla w OKO.press:
Sędziemu Raczkowskiemu prokurator chce postawić zarzut karny z artykułu 231 paragraf 1 kodeksu karnego, który mówi o przekroczeniu uprawnień i niedopełnieniu obowiązków służbowych. Zarzuca mu popełnienie dwóch czynów w listopadzie 2016 roku, gdy Raczkowski był prezesem Wojskowego Sądu Garnizonowego w Warszawie. Zdaniem prokuratora przekroczył on wtedy swoje uprawnienia znosząc klauzulę tajności części archiwalnych akt sądowych sprawy szpiegowskiej z początku lat 90 oraz zmieniając w części tych akt klauzulę z „tajne” na „poufne”.
Prokuratura zarzuca, że w aktach były dokumenty utworzone przez ówczesny Urząd Ochrony Państwa, a prezes sądu nie mógł znieść tej klauzuli, bez zapytania wcześniej o zgodę Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która zastąpiła UOP. Zdaniem prokuratora Kowalczyka w ten sposób Raczkowski miał narazić na niebezpieczeństwo zapoznania się przez osoby nieuprawnione z dokumentami, pokazującymi metody pracy operacyjnej Zarządu Kontrwywiadu byłego UOP oraz z dokumentami zawierającymi dane funkcjonariuszy kontrwywiadu, którzy rozpracowywali rosyjskiego szpiega. We wtorek 13 września 2022 roku sędzia Wiesław Kozielewicz odmawiając uchylenia immunitetu musiał uznać, że zarzuty nie są zasadne.
Sędzia SN Wiesław Kozielewicz ogłasza uchwałę ws. sędziego Raczkowskiego. Fot. Mariusz Jałoszewski.
Sprawa uchylenia immunitetu wygląda jednak na wykorzystanie okazji do karnego ścigania sędziego Piotra Raczkowskiego. Faktycznie w odtajnionych częściowo aktach jest kilka dokumentów wytworzonych przez wywiad. Ale Raczkowski podpisał tylko dokument o odtajnieniu części akt. To, co ma odtajnić, przygotowała mu specjalna komisja powołana do przeglądu tajnych dokumentów. Taki przegląd zgodnie z ustawą o ochronie informacji niejawnych powołuje się nie rzadziej niż raz na pięć lat. Robi się to w celu oceny, czy tajne, archiwalne materiały nadal spełniają ustawowe warunki ochrony.
I komisja powołana przez Raczkowskiego w Wojskowym Sądzie Garnizonowym w Warszawie zaproponowała częściowe odtajnienie akt sprawy szpiegowskiej z początku lat 90. i częściową zmianę klauzuli z „tajne” na „poufne”. Komisja nie zorientowała się, że w aktach jest kilka dokumentów wytworzonych przez UOP i powinna się co do ich statusu wypowiedzieć ABW.
Sprawa może nie trafiłaby do prokuratury, gdyby historii nie opisali dziennikarze i gdyby nie uderzyła ona w Antoniego Macierewicza, wiceprezesa PiS raz byłego ministra obrony narodowej.
Dziennikarze Anna Gielewska i Marcin Dzierżanowski po odtajnieniu części akt dostali w sądzie zgodę na przejrzenie ich jawnej części. To normalna procedura w sądach. Informacje z akt dziennikarze wykorzystali w swojej książce „Antoni Macierewicz. Biografia nieautoryzowana”.
Opisali w niej m.in. operację szpiegowską z początku lat 90. Sprawa dotyczyła Marka Z., który szpiegował na rzecz rosyjskiego GRU. Dziennikarze opisali kulisy rozpracowywania Marka Z. przez polski wywiad i wstrzymanie tej operacji w 1992 roku przez kierownictwo ówczesnego MSW, na czele którego stał Macierewicz. Do rozpracowywania szpiega wrócono po dymisji Antoniego Macierewicza. Marek Z. został złapany i skazany potem przez sąd wojskowy na dziewięć lat więzienia.
Książka dziennikarzy uderzyła w wizerunek Macierewicza jako niezłomnego łowcy szpiegów, który za czasu I rządu PiS, Samoobrony i LPR ujawnił działalność agentów WSI w specjalnym raporcie. W latach 2015 - 2018 był ministrem obrony narodowej. To m.in. jemu podlegał Piotr Raczkowski, który też jest wojskowym w randze pułkownika. W styczniu 2018 roku szefem MON został Mariusz Błaszczak. Książka dziennikarzy o Macierewiczu ukazała się w czerwcu 2018 roku.
Dwa miesiące później o akta sprawy szpiegowskiej, które przeglądali dziennikarze, wystąpił Instytut Pamięci Narodowej. Wcześniej te akta jeszcze w sądzie przeglądał Sławomir Cenckiewicz szef Wojskowego Biura Historycznego, które podlega pod MON. Cenckiewicza powołał na to stanowisko Antoni Macierewicz. Gdy akta przekazano do IPN poddano je analizie pod kątem statusu dokumentów. Instytut ustalił, że część dokumentów jest wytworzona przez UOP w związku z operacją wykrycia szpiega i zawiadomił o tym ABW, wnosząc o ocenę działań prezesa sądu Raczkowskiego. A ABW uznała, że zniesienie klauzul „tajne” było bezzasadne i bez jej zgody.
We wrześniu 2019 roku ABW złożyła zawiadomienie na sędziego Raczkowskiego do prokuratury. A ta po przeprowadzeniu śledztwa w marcu 2021 roku złożyła do Izby Dyscyplinarnej wniosek o uchylenie immunitetu. Zdaniem prokuratury zapoznanie się dziennikarzy z aktami sprawy szpiegowskiej było nieuprawnione.
Uważa też, że winnym odtajnienia dokumentów UOP jest Raczkowski jako prezes sądu, a nie powołana przez niego komisja, która dała mu rekomendacje co można odtajnić. Prokuratura utrzymuje, że komisja wskazała tylko propozycje do odtajnienia, nie wskazując na konkretne materiały.
Prokurator Kamil Kowalczyk delegowany do wydziału spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. To on chciał uchylenia immunitetu sędziemu Piotrowi Raczkowskiemu. Fot. Mariusz Jałoszewski.
Obecne kłopoty sędziego Piotra Raczkowskiego mogła spowodować nie tylko książka o Antonim Macierewiczu. W latach 2010 - styczeń 2018 był on członkiem starej, legalnej KRS rozwiązanej wbrew Konstytucji przez PiS. W latach 2014 - 2018 był jej wiceprzewodniczącym. Więc wniosek prokuratury może być też uderzeniem w starą KRS, której rzecznikiem był jeden z symboli wolnych sądów Waldemar Żurek, a szefem Dariusz Zawistowski, obecnie sędzia SN i były prezes Izby Cywilnej.
Raczkowski jest też jednym z bardziej atakowanych sędziów na hejterskim profilu Kasta Watch na Twitterze. Z ramienia starej KRS współorganizował Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich, który odbył się w 2016 roku. Kongres był pokazem jedności sędziów przeciwko demolowaniu przez PiS państwa prawa.
W 2021 roku wniosek o uchylenie mu immunitetu miał rozpoznać Adam Tomczyński z nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Ale nie zrobił tego, bo Raczkowski dostał tzw. zabezpieczenie ETPCz chroniące go przed zawieszeniem przez Izbę Dyscyplinarną.
Sądownictwo
Antoni Macierewicz
Małgorzata Manowska
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Izba Dyscyplinarna
Izba Odpowiedzialności Zawodowej
Piotr Gąciarek
Piotr Raczkowski
prokurator Kamil Kowalczyk
Sławomir Cenckiewicz
uchylenie immunitetu
Wiesław Kozielewicz sędzia SN
Wojskowy Sąd Okręgowy
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze