0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot.Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.plFot.Robert Kowalewsk...

Anton Ambroziak, OKO.press: W ostatnich 10 latach przyzwyczailiśmy się, że tematy dotyczące społeczności LGBT+ były używane w kampaniach wyborczych jako polaryzujące. Tym razem było wyjątkowo cicho. Dlaczego?

Maja Heban, Miłość nie wyklucza: Podobnie jak w kampanii parlamentarnej w 2023 roku trochę czekaliśmy, aż rozpocznie się nagonka, ale ona już w Polsce nie chwyta. Sławomir Mentzen próbował mówić o „okaleczeniu dzieci” i szkodliwej „ideologii LGBT”, a po prawicowej stronie internetu krążył fejk o szkolnych kuwetach dla nastolatków, które rzekomo utożsamiają się jako koty.

Tylko że to tak naprawdę nikogo za bardzo nie interesuje. Od 2020 roku, gdy dotknęliśmy dna, całe społeczeństwo, również media, zrobiło ogromny progres. Jesteśmy wyczuleni na szczucie.

Przeczytaj także:

Przeczytaj także:

Z drugiej strony, tak naprawdę jesteśmy do tyłu. Trudno straszyć, że prawa społeczności LGBT+ poszły za daleko, skoro stoją w miejscu. Ta kampania skupiła się na innych uprzedzeniach – homofobia ustąpiła miejsca retoryce antyimigranckiej, zarówno skierowanej wobec uchodźców z Ukrainy, jak i migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki.

Próby odpalenia starych strategii wyglądały faktycznie groteskowo: był Nawrocki, który niszczył rzekomo seksualizujący komiks Genderqueer, był Kaczyński, który znów mówił, że widzi przed sobą panie i panów, a niektórzy w tym kraju to by zobaczyli 60 płci, i jak tak można. Z drugiej strony Rafał Trzaskowski, który dużą część swojego politycznego kapitału zbudował na byciu otwarcie progresywnym, w tej kampanii zaliczył kilka wpadek. Przestraszył się tęczowej flagi na debacie w Końskich, w wywiadzie u Krzysztofa Stanowskiego powiedział, że jest przeciwko adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Wiele osób nie kryje irytacji, że polityk, który co roku otwiera Paradę Równości w Warszawie, dziś nie potrafi powiedzieć, że stoi po stronie mniejszości w dążeniu do równych praw. Nie trzeba być „lewakiem”, żeby głosić takie tezy.

Maja Heban: To jest polityczna kalkulacja, fantazja o tym, że Rafał Trzaskowski będzie się bił o głosy prawicowe, głosy Konfederacji w imię kilku wspólnych haseł i nienawiści do PiS. A dobrze wiemy, że wyborców Konfederacji łączy raczej niechęć do duopolu PO-PiS i nawet zmiękczenie wizerunku tęczowego Rafała, czy kilka antyukraińskich haseł niewiele w tej antyestablishmentowej emocji zmieni.

;
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Rocznik ‘92. Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o migracjach, społeczności LGBT+, edukacji, polityce mieszkaniowej i sprawiedliwości społecznej. Członek n-ost - międzynarodowej sieci dziennikarzy dokumentujących sytuację w Europie Środkowo-Wschodniej. Gdy nie pisze, robi zdjęcia. Początkujący fotograf dokumentalny i społeczny. Zainteresowany antropologią wizualną grup marginalizowanych oraz starymi technikami fotograficznymi.

Komentarze