Kosiniak, Kidawa-Błońska, Biedroń, Tusk... Opozycja szuka wspólnego kandydata, ale czy go potrzebuje
Do wyborów prezydenckich zostało tylko 8 miesięcy, opozycja musi szybko otrzepać się z kurzu po październikowej porażce. Analiza OKO.press wskazuje, że w pierwszej turze kilku kandydatów zwiększy mobilizację opozycyjnych elektoratów. W II turze może to przynieść sukces z Dudą. Sprawdzamy wady i zalety Tuska, Zandberga, Dulkiewicz i trojga innych
Pierwsze pytanie, na które muszą odpowiedzieć politycy opozycji, dotyczy strategii na majowe wybory prezydenckie 2019. Podstawowy problem: szukać wspólnego kandydata, który stawi czoła Andrzejowi Dudzie już w pierwszej turze, czy wystawić kilku kandydatów i w dogrywce solidarnie poprzeć tego z najlepszym wynikiem.
Ten dylemat to pochodna dyskusji o strategii na wybory parlamentarne. Ścierały się wówczas dwie szkoły.
Według pierwszej, możliwie najszersza i wspólna lista opozycji miała szansę na odebranie władzy PiS, według drugiej - zróżnicowana oferta lepiej mobilizuje opozycyjny elektorat.
Przeczytaj także:
Jak rozstrzygnąć ten spór? Z jednej strony, gdyby uznać, że elektoraty opozycyjnych partii doskonale się sumują, jedna lista byłaby znakomitym pomysłem. Ale dane wskazują, że tak nie jest.
Senat pokazał, że głosy się nie sumują
Jak wykazał w OKO.press Jakub Szymczak, wybory senackie pokazują, że elektoraty partii się nie sumują. W wyborach sejmowych łączny wynik KO, Lewicy i PSL jest wyższy od wyniku PiS o prawie 5 punktów procentowych. W wyborach do Senatu wynik kandydatów paktu senackiego jest wyższy od wyniku PiS o zaledwie 0,6 punktu procentowego. Opozycja zdobyła więcej głosów do Sejmu (ponad 8,8 mln) - gdzie startowała oddzielnie, niż do Senatu (ponad 8,1 mln) - gdzie startowała razem.
Wariant "opozycji razem" testowaliśmy również w wyborach europejskich. Ich porównanie z wyborami parlamentarnymi także wskazuje, że "opozycja osobno" zdobywa proporcjonalnie więcej głosów, zwłaszcza wśród szczególnie cennych wyborców spoza trzonu elektoratu opozycyjnego.
Po pierwsze, "opozycja osobno" odrabia straty w bastionach PiS: na Podlasiu, w Lubelskim i na Podkarpaciu.
Po drugie, opozycja osobno zyskała w porównaniu do eurowyborów poparcie wśród nowych głosujących, a PSL - odzyskał dla opozycji część swojego elektoratu z 2015 roku.
W wyborach prezydenckich liczy się każdy pojedynczy głos. Nie przeliczamy ich na mandaty, nie ma głosów zmarnowanych. Dlatego, jeśli opierać się tylko na statystyce, opozycja w pierwszej turze powinna przedstawić wyborcom możliwie najszerszą ofertę - tak zmobilizuje większą liczbę swoich sympatyków.
Zagrożenia tego scenariusza? Jeśli między kandydatami opozycji dojdzie w pierwszej turze do ostrej walki, wyborcy przegranych mogą poczuć tak duże rozczarowanie, że w dogrywce część zostanie w domach.
Aby uniknąć tego zagrożenia kandydaci opozycji mogliby przed wyborami zawrzeć pakt, wskazując na wspólne wartości państwa prawa i składając obietnicę, że ktokolwiek zmierzy się z Andrzejem Dudą w drugiej turze, otrzyma jednoznaczne poparcie od pozostałych kandydatów.
Możliwi kandydaci opozycji w wyborach
Koalicja Obywatelska
Małgorzata Kidawa-Błońska
PLUSY:
Uzyskała najlepszy w Polsce wynik w wyborach parlamentarnych.
Pokazała w starciu z Lewicą, że jest w stanie efektywnie zabiegać o elektorat kobiecy.
Jest konserwatystką i katoliczką daleką od radykalizmu, dzięki czemu nie zraża dwóch kluczowych grup wyborców: zarówno tych sympatyzujących z PSL, jak i tych, którzy popierają Lewicę.
Korzenie rodzinne i "snobizm historyczny" mogą zjednać jej sympatię wielkomiejskich wyborców o mocno prawicowych poglądach - Kidawa-Błońska jest prawnuczką prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego oraz premiera Władysława Grabskiego.
Jako kobieta może zmobilizować elektorat kobiet 18-39 lat, który sprzyja opozycji i odrzuca narrację prawicową.
Kojarzy się raczej z szukaniem kompromisu, a nie z konfliktem politycznym - tego większość Polaków oczekuje od prezydenta.
MINUSY:
Kojarzy się z porażką. Reprezentuje pokolenie polityków Platformy, którzy przewodzili partii podczas pięciu z rzędu wyborczych porażek: w wyborach prezydenckich 2015, wyborach parlamentarnych 2015, wyborach samorządowych 2018, wyborach europejskich 2019 i w ostatnich wyborach parlamentarnych.
Istnieje ryzyko, że zabraknie jej determinacji: kultura osobista i szukanie zgody nie zawsze się sprawdza podczas ostrych konfliktów politycznych.
Z powodów generacyjnych (rocznik 1957) może mieć kłopot ze zmobilizowaniem najmłodszych wyborców.
Nie wiadomo, jak radzi sobie w bezpośrednich starciach. Mimo że była kandydatką na premiera, nie wzięła udziału w żadnej z dwóch głównych debat telewizyjnych przed wyborami do Sejmu. A ten format może być kluczowy w wyścigu o prezydenturę.
Aleksandra Dulkiewicz
PLUSY
prezydent Gdańska zaskarbiła sobie sympatię Polaków, gdy doskonale poradziła sobie po zabójstwie Pawła Adamowicza.
Podobnie jak Kidawa-Błońska jest konserwatystką, która nie zraża do siebie bardziej progresywnych wyborców.
Jest w dobrych stosunkach z Donaldem Tuskiem, a jednoznaczne wsparcie byłego premiera może zmobilizować historyczny elektorat PO.
Jest polityczką młodego pokolenia (rocznik 1979), udzieliła patronatu Marszowi Równości w Gdańsku, co potencjalnie w drugiej turze może przynieść wsparcie lewicowego elektoratu, zwłaszcza młodych kobiet.
MINUSY
Względnie słaba rozpoznawalność.
Brak doświadczenia w polityce krajowej.
Jest negatywną bohaterką propagandy mediów publicznych ("reprezentuje niemieckie interesy"), co może zniechęcać do niej mniej wykształcony elektorat.
Donald Tusk
PLUSY
Donald Tusk jest Donaldem Tuskiem. Jedynym w Polsce czynnym politykiem formatu europejskiego, światowego. Dwukrotnym premierem, najwybitniejszym, jeśli chodzi o osiągnięcia, przedstawicielem strony konserwatywno-liberalnej.
Kojarzy się z sukcesami i gwiezdnym czasem swojej formacji.
Z łatwością zmobilizuje w drugiej turze elektorat centrolewicowy.
Ma ogromne doświadczenie polityczne (rocznik 1957): zarówno jeśli chodzi o prowadzenie kampanii, jak i w przypadku debat telewizyjnych.
Mimo kilkunastu lat pełnienia najważniejszych stanowisk w Polsce i Europie, udało mu się utrzymać wizerunek "normalnego człowieka z sąsiedztwa".
MINUSY
Jest "wiecznym liderem" opozycji przeciwko PiS: od kilku lat opinia publiczna wciąż czeka na kolejne zapowiadane deklaracje Tuska o powrocie do polskiej polityki. Wielu potencjalnych wyborców Tuska może być nim "zmęczonych".
Jego jednoznaczne poparcie Koalicji Europejskiej w eurowyborach nie zmobilizowało opozycyjnego elektoratu.
Według badań ma spory elektorat negatywny - może zmobilizować przeciwko sobie umiarkowany elektorat obozu władzy, m.in. dlatego, że dla obozu PiS i osobiście Jarosława Kaczyńskiego jest przedmiotem obsesyjnych momentami ataków.
Jest symbolem "tego, co było", czyli ulubionej figury retorycznej propagandy władzy.
Lewica
Robert Biedroń
PLUSY
Ma duże poparcie wśród najmłodszej grupy wyborców, to w dużej mierze dzięki niemu lista lewicowa poprawiła skokowo swój wynik w tej grupie elektoratu.
Wyróżnia się na tle kontrkandydatów: będzie najbardziej progresywny, w obronie praw kobiet i mniejszości.
Jego orientacja seksualna jest - paradoksalnie - dodatkowym atutem. Biedroń potrafi grać tym tematem i oswajać go nawet wśród bardziej konserwatywnych wyborców, za wyjątkiem grup homofobicznych, które i tak głosować będą na kandydata prawicy.
Dobrze wypada w mediach. Dobrze radzi sobie w mediach społecznościowych oraz internecie.
Reprezentuje nowe pokolenie polityków i nadzieje na "zmianę warty" (rocznik 1976)
Sprawdził się jako prezydent Słupska i szef sztabu listy Lewicy.
MINUSY
Gorzej spisał się jako lider kampanii Wiosny w wyborach europejskich, nie wykazał wytrwałości, po efektownym starcie - szybko zgasł.
Na tle możliwych kontrkandydatów ma niską rozpoznawalność.
Ma wizerunek lidera niszowej formacji.
Nie pełnił do tej pory żadnej funkcji publicznej pochodzącej z wyboru.
Trochę skuteczniej niż Biedroń może przekonać wyborców PSL, trochę gorzej - miejskich wyborców konserwatywno-liberalnych. Dla pierwszych atutem może być, że nie kojarzy się jako frontman wojny kulturowej, drugich mogą odstraszać lewicowe poglądy na gospodarkę.
Polskie Stronnictwo Ludowe
Władysław Kosiniak-Kamysz
PLUSY
Ogromna determinacja i chęć zwycięstwa, którą pokazał w wyborach parlamentarnych.
Reprezentuje młode pokolenie polityków (rocznik 1981).
Mimo konserwatywnego emploi stara się ustawiać w centrum sceny politycznej, jest szanowany również przez przeciwników politycznych.
Ma wizerunek polityka szukającego zgody.
Może skutecznie rywalizować z Andrzejem Dudą o elektorat wiejski.
Może sięgnąć po umiarkowany elektorat PiS.
Doskonale wypada w telewizyjnych debatach.
MINUSY
Może mieć problem z przekonaniem do siebie w drugiej turze elektoratu lewicowego.
Pod znakiem zapytania stoi jego zdolność do mobilizacji kobiet.
Kandydaci niezależni i prawybory
Na giełdzie potencjalnych kandydatów opozycji pojawiają się od czasu do czasu nazwiska osób, które nie uczestniczą w bieżącej, partyjnej polityce, m.in. prawnika Marcina Matczaka i rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara.
Plusem tych kandydatur jest ich apartyjność, minusem... również apartyjność.
Bez poparcia jeśli nie wszystkich, to przynajmniej większości partii opozycyjnych już w pierwszej turze, każdy z nich ma małe szanse, żeby zdobyć w wyborach znaczące poparcie.
Tymczasem Władysław Kosiniak-Kamysz zaproponował w czwartek 17 października 2019 prawybory po stronie opozycyjnej.
"Ciekawym sposobem byłoby przeprowadzenie już niedługo prawyborów nie tylko w PSL, ale w opozycji. Kluczowe byłoby przeprowadzenie różnych debat telewizyjnych i radiowych, narzucenie swojego przekazu"
Nie wiadomo jednak, na jakich zasadach prawybory - idea, którą lansowali od lat Obywatele RP - miałyby zostać przeprowadzone, kto miałby prawo w nich uczestniczyć, a kto - głosować. Biorąc pod uwagę, że do wyborów prezydenckich zostało już mało czasu, pomysł wydaje się mało prawdopodobny.
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze