Przez Legnicę może przebiegać trasa kolejowa, która wypełni białą komunikacyjną plamę na mapie Dolnego Śląska. Prezydent miasta nie widzi w niej jednak żadnych szans, a same zagrożenia – w tym „paraliż komunikacyjny”
Miasta, które po reformie samorządowej wdrożonej w 1999 roku utraciły status stolicy województwa, borykają się z takimi problemami jak wyludnianie, wysysanie instytucji regionalnych przez metropolie czy brak perspektyw dla młodych mieszkańców. Okazuje się, że kolejnym zagrożeniem dla dawnych miast wojewódzkich może być... poprawa ich dostępności komunikacyjnej. Przynajmniej tak twierdzi prezydent Legnicy Maciej Kupaj.
9 lipca 2025 wystosował apel do radnych sejmiku województwa dolnośląskiego, w którym wszczął alarm, że rewitalizacja linii kolejowej Legnica – Złotoryja – Jerzmanice-Zdrój „generuje poważne zagrożenia dla funkcjonowania miasta Legnicy”.
Objęta państwowym programem Kolej Plus rewitalizacja linii Legnica – Złotoryja – Jerzmanice-Zdrój wpisuje się w większą koncepcję stworzenia ciągu Legnica – Złotoryja – Jerzmanice-Zdrój – Lwówek Śląski – Wleń – Jelenia Góra. Przywrócenie do życia tej trasy wypełni białą plamę w sieci kolejowej na Dolnym Śląsku. Zapewni reaktywację połączeń w Złotoryi i Lwówku Śląskim, czyli w dwóch z czterech dolnośląskich miast powiatowych, do których dziś nie da się dojechać pociągiem – pozostałe to Polkowice i Góra. Nawiasem mówiąc, trzy z tych miast leżą w promieniu 40 kilometrów od Legnicy. Rewitalizacja trasy kolejowej umożliwi przy tym stworzenie bezpośrednich połączeń między trzecim i czwartym miastem województwa dolnośląskiego: Legnicą (92 tys. mieszkańców) i Jelenią Górą (75 tys. mieszkańców), zapewniając dojazd koleją z Zagłębia Miedziowego w Karkonosze.
Objęta państwowym programem Kolej Plus rewitalizacja linii Legnica – Złotoryja – Jerzmanice-Zdrój wpisuje się w większą koncepcję stworzenia ciągu Legnica – Złotoryja – Jerzmanice-Zdrój – Lwówek Śląski – Wleń – Jelenia Góra. Przywrócenie do życia tej trasy wypełni białą plamę w sieci kolejowej na Dolnym Śląsku. Zapewni reaktywację połączeń w Złotoryi i Lwówku Śląskim, czyli w dwóch z czterech dolnośląskich miast powiatowych, do których dziś nie da się dojechać pociągiem – pozostałe to Polkowice i Góra. Nawiasem mówiąc, trzy z tych miast leżą w promieniu 40 kilometrów od Legnicy. Rewitalizacja trasy kolejowej umożliwi przy tym stworzenie bezpośrednich połączeń między trzecim i czwartym miastem województwa dolnośląskiego: Legnicą (92 tys. mieszkańców) i Jelenią Górą (75 tys. mieszkańców), zapewniając dojazd koleją z Zagłębia Miedziowego w Karkonosze.
Prezydent Legnicy w planowanym uruchomieniu tej linii kolejowej widzi jednak tylko zagrożenie.
„Główne zastrzeżenia i obawy mieszkańców naszego miasta wiążą się bezpośrednio z całkowitym paraliżem komunikacyjnym Legnicy” – napisał Maciej Kupaj w apelu do dolnośląskich radnych. „Z pełnym poczuciem odpowiedzialności, dbając o dobro mieszkańców Legnicy oraz osób, które codziennie pracują, uczą się i żyją w naszym mieście, wnioskujemy o natychmiastowe wstrzymanie prac nad projektem w obecnym kształcie i uwzględnienie realnych skutków komunikacyjnych dla mieszkańców miasta Legnicy i regionu. Inwestycje infrastrukturalne powinny służyć rozwojowi całego regionu, a nie destabilizować życie jego mieszkańców”.
Redaktor naczelny dwumiesięcznika „Z Biegiem Szyn” (www.zbs.net.pl) i autor książki „Ostre cięcie. Jak niszczono polską kolej” (Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2019)
Redaktor naczelny dwumiesięcznika „Z Biegiem Szyn” (www.zbs.net.pl) i autor książki „Ostre cięcie. Jak niszczono polską kolej” (Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2019)
Komentarze