0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Żuchowicz/Agencja. Wyborcza.plFot. Dawid Żuchowicz...

Jak ustaliło OKO.press Małgorzata Manowska – na zdjęciu u góry – pełną władzę nad legalną Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych będzie miała od 1 stycznia 2026 roku. Z tą datą, we wtorek 30 grudnia 2025 roku odwołała ona trzech przewodniczących wydziałów w tej Izbie.

To legalni sędziowie SN:

  • Bohdan Bieniek, który był przewodniczącym I wydziału.
  • Jolanta Frańczak, która była przewodniczącą II wydziału.
  • Dawid Miąsik, który był przewodniczącym III wydziału.

Wydziały w Izbie Pracy załatwiały skargi kasacyjne obywateli z podziałem na regiony Polski.

O tym, że dojdzie do pełnego przejęcia Izby Pracy przez neo-sędziów pisaliśmy w OKO.press już miesiąc temu. To efekt rzekomej reorganizacji, jaką wymyśliły obecne władze SN. W ramach reorganizacji od 1 stycznia 2026 zlikwidowane zostaną trzy obecne wydziały w Izbie Pracy, co też otwiera furtkę do odwołania ich dotychczasowych przewodniczących.

W miejsce zlikwidowanych wydziałów powstaną dwa nowe – I i II. Wydział I ma zajmować się tzw. przedsądem. Będzie decydować, które skargi kasacyjne z całej Polski przyjąć do rozpoznania. Spekuluje się, że jego przewodniczącym ma zostać neo-sędzia Jarosław Sobutka, były członek nielegalnej Izby Dyscyplinarnej.

Z kolei wydział II ma rozpoznawać sprawy przyjęte do merytorycznego załatwienia przez wydział I. Spekuluje się, że jego przewodniczącą ma zostać neo-sędzia Agnieszka Góra-Błaszczykowska. To była sędzia administracyjna. Dwa razy starała się o nominację do SN od nielegalnej neo-KRS.

Przeczytaj także:

Za pierwszym razem nie dostała nominacji. Potem została recenzentką doktoratu byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, głównej postaci w aferze hejterskiej. I kadrowego Ziobry w sądach. Góra-Błaszczykowska napisała mu pozytywną recenzję. Gdy drugi raz neo-KRS oceniała jej kandydaturę do SN, to nominację dostała.

Góra-Błaszczykowska pierwotnie orzekała w Izbie Cywilnej, ale w lipcu 2025 roku Manowska nagle przeniosła ją do Izby Pracy. Wtedy też nagle odwołała pełniącego funkcję prezesa Izby Pracy Dawida Miąsika i powierzyła wykonywanie tych obowiązków neo-sędzi Górze-Błaszczykowskiej, czyli swojej „zaufanej”.

W Izbie Pracy od września 2024 roku jest nieobsadzony wakat prezesa. Ostatnim prezesem był Piotr Prusinowski, znany z obrony praworządności i niezależności SN, którego kadencja dobiegła końca. Zgromadzenie Sędziów Izby Pracy nie wyłoniło 3 kandydatów na jego następcę, spośród których prezydent wskazałby nowego prezesa.

Nie doszło do wyboru, bo legalni sędziowie – mieli wówczas jeszcze większość w Izbie i na Zgromadzeniu – nie chcieli razem obradować z neo-sędziami. Nie chcieli też brać udziału w procedurze, której wynik jest z góry zaplanowany. PiS bowiem wielokrotnie nowelizował ustawę o SN po to, by neo-sędziowie i prezydent mieli kontrolę nad obsadą kluczowych stanowisk w SN.

W przypadku wyboru I prezesa SN i prezesów Izb prezydent musi dostać kilku kandydatów. Zasady głosowania na Zgromadzeniach w SN są tak skonstruowane, że wśród kandydatów musi znaleźć się neo-sędzia, którego zapewne wybierze prezydent (wcześniej Andrzej Duda, a teraz Karol Nawrocki).

Po zakończeniu kadencji prezesa Prusinowskiego, we wrześniu 2024 roku, Manowska próbowała siłowo przejąć kontrolę nad Izbą Pracy. Sama chciała wtedy nią zarządzać. Jednak po proteście sędziów i zapowiedziach złożenia na nią zawiadomienia do prokuratury ustąpiła.

I powierzyła pełnienie funkcji tymczasowego prezesa, legalnemu sędziemu Dawidowi Miąsikowi. Było to zgodne z prawem, bo był on najstarszym stażem przewodniczącym wydziału. Jednak w lipcu 2025 roku Manowska przeszła do ataku. Odwołała Miąsika i wprowadziła do Izby neo-sędzię Górę-Błaszczykowską, która tymczasowo kieruje Izbą.

A teraz domyka przejęcie kontroli, odwołując przewodniczych wydziałów. Jej uprawnieniem jest też powołanie nowych przewodniczących.

Jeśli powoła Górę-Błaszczykowską na przewodniczącą, nowego II wydziału, to będzie ona łączyć tę funkcję z wykonywaniem obowiązków prezesa Izby. Po co jej dodatkowa funkcja przewodniczącej? Spekuluje się, że dla dodatku finansowego w wysokości 5-6 tysięcy złotych. Bo za wykonywanie obowiązków prezesa Izby dodatku funkcyjnego nie dostaje.

Manowska zdecydowała się na ostateczne przejęcie kontroli nad Izbą Pracy, bo nie ma tu szansy na nowego prezesa. Nie ma bowiem kto zwołać Zgromadzenia Sędziów Izby. Może to zrobić tymczasowy prezes, którego wyznacza prezydent. Ale prezydent do takiej decyzji potrzebuje kontrasygnaty premiera Donalda Tuska, a premier mu jej nie da. I jest pat. Obecnie w Izbie Pracy zostało 5 legalnych sędziów SN, a neo-sędziów jest 7.

Po prawej siedzi wykonująca obowiązku prezesa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, neo-sędzia Agnieszka Góra-Błaszczykowska. W środku siedzi prezes nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, neo-sędzia Krzysztof Wiak. A po lewej siedzi neo-sędzia Paweł Czubik z Izby Kontroli. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak neo-sędziowie rządzą SN

Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych to ostatnia Izba, w której legalni sędziowie SN pełnili jeszcze funkcje kierownicze. W pozostałych Izbach rządzą już neo-sędziowie. Kontrolę nad SN przejmowali stopniowo od 2020 roku, gdy skończyła się kadencja I prezeski Małgorzaty Gersdorf.

Zastąpiła ją wtedy neo-sędzia Małgorzata Manowska, wybrana w procedurze, do której legalni sędziowie SN zgłaszali dużo zastrzeżeń. Można więc podważać legalność jej wyboru nie tylko dlatego, że jest wadliwą neo-sędzią, ale też z powodu wad w procedurze wyborczej.

Potem pierwsza padła Izba Cywilna. We wrześniu 2021 roku jej prezeską została neo-sędzia Joanna Misztal-Konecka. Zastąpiła ona legalnego sędziego Dariusza Zawistowskiego, któremu skończyła się kadencja prezesa.

To w tej Izbie przetestowano patent z reorganizacją polegającą na likwidacji wydziałów i powołaniu nowych. Co pozwoliło na odwołanie z funkcji przewodniczących legalnych sędziów SN i powołanie na ich miejsce neo-sędziów, którzy mają już tu większość.

Potem padła Izba Karna. W maju 2023 roku jej prezesem został neo-sędzia Zbigniew Kapiński. W Izbie Karnej nie było reorganizacji. Manowska próbowała ją zrobić, gdy jej prezesem był jeszcze legalny sędzia Michał Laskowski, który jednak to zablokował. Gdy skończyła się jego kadencja i zastąpił go neo-sędzia z funkcji przewodniczących wydziałów rezygnację złożyło 3 z 5 legalnych sędziów. To Jarosław Matras, Waldemar Płóciennik i Tomasz Artymiuk.

Wtedy temat reorganizacji w Izbie Karnej się skończył, co pokazuje, że chodziło tylko o personalia.

Obecnie w tej Izbie jest 5 przewodniczących wydziałów – 2 neo-sędziów i 3 legalnych sędziów, którzy zgodzili się współpracować z neo-sędzią Kapińskim. Legalni sędziowie wciąż mają w tej Izbie większość.

W SN neo-sędziowie w pełni – od początku – kontrolują powołaną przez PiS nielegalną Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Są tu tylko neo-sędziowie. Na jej czele stoi Krzysztof Wiak.

Jest jeszcze Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Tu obecnie jest dwóch legalnych sędziów SN i pięciu neo-sędziów. Na co dzień orzekają oni w innych Izbach, zostali wyznaczeni przez prezydenta do orzekania również w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej.

Obecnie Izba ta nie ma prezesa. Do grudnia był nim legalny sędzia Wiesław Kozielewicz, ale przeszedł w stan spoczynku.

Zgromadzenie Izby wybrało trzech kandydatów na jego następcę. To: neo-sędzia Tomasz Demendecki, neo-sędzia Maria Szczepaniec i legalna sędzia Barbara Skoczkowska. Prezydent Nawrocki zapewne postawi na neo-sędziego.

W Izbie powinno orzekać 11 osób, ale w ostatnim czasie trzy odeszły w stan spoczynku. A jeden – Paweł Grzegorczyk z Izby Cywilnej – ma nieprawomocny wyrok sądu administracyjnego, że prezydent bezprawnie skierował go tu do orzekania.

Na miejsca zwolnione przez osoby, które przeszły w stan spoczynku, wylosowano po 3 kandydatów z grona wszystkich sędziów i neo-sędziów SN. Jednak wybór 3 nowych osób do Izby Odpowiedzialności Zawodowej przez prezydenta może zablokować premier Donald Tusk, który musi mu udzielić kontrasygnaty.

Trzech sędziów togach
Odwołani właśnie przewodniczący wydziałów z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Po lewej siedzi legalny sędzia SN Bohdan Bieniek, a po prawej Dawid Miąsik. W środku siedzi były prezes Izby Pracy Piotr Prusinowski. Fot. Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl.

Śledztwa ws. Manowskiej

Manowska na stanowisku I prezeski doprowadziła do upadku autorytetu SN. Tłumiła krytykę ze strony legalnych sędziów. Domagała się dla nich dyscyplinarek, blokowała zwoływanie Zgromadzeń Sędziów SN, choć powinno się je zwoływać co najmniej raz w roku. Manipulowała wynikami głosowań Kolegium SN.

Nie wykonywała wyroków TSUE ws. neo-sędziów SN i nielegalnej Izby Dyscyplinarnej oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Wręcz zablokowała wykonanie 3 precedensowych orzeczeń TSUE, które były skutkiem pytań prejudycjalnych legalnych sędziów SN.

Pytania dotyczyły statusu neo-sędziów SN, czyli również Manowskiej. Po powrocie z TSUE akt spraw, Manowska, zamiast oddać akta sędziom, po prostu je „aresztowała” i orzeczeń Trybunałów SN nie wykonał do dziś.

W związku z tym, w jaki sposób Manowska zarządza SN, toczą się śledztwa w Prokuraturze Krajowej. Złożono na nią 9 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. I w pierwszych sprawach są już wnioski o uchylenie jej immunitetu.

Niezależnie od tego Prokuratura Krajowa prowadzi też śledztwo ws. neo-sędziów SN, w sprawie podszywania się przez nich pod funkcję legalnego sędziego SN.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze