Prezydent Nawrocki wybierze nowego prezesa ważnej dla rozliczeń ludzi Ziobry Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Kandyduje dwóch neo-sędziów SN i jeden legalny sędzia. Do Izby trzeba też wybrać na wakaty trzech nowych sędziów, ale to może zablokować premier Tusk. Izbę czeka paraliż
Jak ustaliło OKO.press, kandydatów na nowego prezesa Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN wybrało w czwartek 11 grudnia 2025 roku Zgromadzenie Sędziów tej Izby.
W głosowaniu wybrano trzech kandydatów. Są to:
Czwartkowe zgromadzenie poprowadziła Małgorzata Manowska, neo-sędzia pełniąca obowiązki I prezesa SN. Wynika to z ustawy o SN. W tej Izbie nie jest wymagany tymczasowy prezes, powoływany przez prezydenta, ale od 9 grudnia 2025 roku izba nie ma tu prezesa. Był nim legalny sędzia SN Wiesław Kozielewicz z Izby Karnej, ale przeszedł właśnie w stan spoczynku.
Teraz nowego prezesa wskaże prezydent Karol Nawrocki i zapewne będzie to neo-sędzia. Oznacza to, że neo-sędziowie przejmą kontrolę nad ostatnią Izbą SN, którą kierował jeszcze stary, legalny sędzia SN.
Mają także w Izbie też zdecydowaną większość. W 2022 roku po wylosowaniu 33 kandydatów spośród wszystkich sędziów i neo-sędziów SN, prezydent Andrzej Duda powołał do niej 6 wadliwych neo-sędziów i 5 legalnych. Ale w ostatnich miesiącach ubyło 4 członków Izby.
Legalny sędzia SN Paweł Grzegorczyk z Izby Cywilnej nie orzeka w niej, bo ma nieprawomocny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, z którego wynika, że prezydent nie mógł go skierować do orzekania w Izbie.
A trzech kolejnych członków Izby przeszło niedawno w stan spoczynku: legalny sędzia Wiesław Kozielewicz, legalny sędzia Krzysztof Staryk i neo-sędzia Marek Motuk.
W Izbie zostało więc 7 członków. Tylko dwoje z nich to legalni sędziowie SN – Barbara Skoczkowska z Izby Karnej i Zbigniew Korzeniowski z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Nie widzi on problemu w orzekaniu z neo-sędziami, niedawno wziął udział w wydaniu antyeuropejskiej uchwały SN.
Pięcioro neo-sędziów to – oprócz Tomasza Demendeckiego i Marii Szczepaniec – Paweł Wojciechowski i Marek Dobrowolski z nielegalnej Izby Kontroli oraz Marek Siwek z Izby Karnej.
Na zdjęciu u góry były już prezes Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN Wiesław Kozielewicz. Fot. Mariusz Jałoszewski
W miejsce 3 osób, które przeszły w ostatnich tygodniach w stan spoczynku, mogłyby przyjść nowe osoby wskazane przez prezydenta. Ale tu sprawa się komplikuje.
Jak ustaliło OKO.press, kandydatów na ich miejsca już wylosowano. Zrobiono to na Kolegium Sądu Najwyższego, gdzie też rządzą neo-sędziowie. I tak na miejsce Krzysztofa Staryka wylosowano: neo-sędziego Janusza Niczyporuka z Izby Kontroli, neo-sędziego Jarosława Sobutkę z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych i legalnego sędziego Grzegorza Misiurka z Izby Cywilnej.
Na miejsce neo-sędziego Marka Motuka wylosowano legalnych sędziów SN: Martę Romanowska i Monikę Kobę z Izby Cywilnej, Jarosława Matrasa z Izby Karnej. A za Wiesława Kozielewicza w czwartek 11 grudnia 2025 roku wylosowano neo-sędziów: Jarosława Sobutkę oraz Marcina Krajewskiego i Marcina Łochowskiego z Izby Cywilnej.
Z tych kandydatów trzy osoby do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej powinien wskazać prezydent Karol Nawrocki. Ale może zablokować to premier Donald Tusk. Do tej decyzji prezydent potrzebuje bowiem jego kontrasygnaty. Jeśli premier zablokuje obsadzenie tych 3 miejsc, to w tej Izbie będzie tylko 7 członków.
Jest jeszcze inny problem. Nawet jeśli Nawrocki wskazałby do Izby Odpowiedzialności Zawodowej legalnych sędziów, to nie jest pewne, czy będą chcieli tu orzekać. Mogą odmówić, jak sędzia Grzegorczyk, który wygrał w sądzie administracyjnym z prezydentem.
Oznaczałoby to, że wadliwi neo-sędziowie będą rozpoznawać sprawy dyscyplinarne sędziów i wnioski o uchylenie im immunitetów. A ich orzeczenia będzie można podważać jako niebyłe.
Jeśli neo-sędzia zostanie prezesem tej Izby, to będą oni mieli już pełną kontrolę nad SN. Prezeską SN jest neo-sędzia Małgorzata Manowska. Neo-sędziowie są też prezesami pozostałych Izb. Na czele Izby Karnej stoi Zbigniew Kapiński, na czele Izby Cywilnej Joanna Misztal-Konecka, a na czele nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Krzysztof Wiak.
Od ponad roku prezesa nie ma w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Bo tu trzeba najpierw zwołać Zgromadzenie, a może to zrobić tylko tymczasowy prezes wskazany przez prezydenta. Ale w tym przypadku prezydent potrzebuje kontrasygnaty premiera, który to blokuje.
W efekcie w wakacje 2025 roku Małgorzata Manowska przejęła kontrolę nad tą Izbą wysyłając tu swoją namiestniczkę, neo-sędzię Agnieszkę Górę-Błaszczykowską. Pełni ona tymczasowo obowiązki prezesa tej Izby.
Neo-sędziów jest też w SN więcej niż starych, legalnych sędziów.
Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN została powołana przez PiS w II połowie 2022 roku. Zastąpiła zlikwidowaną nielegalną Izbę Dyscyplinarną, której status podważyły ETPCz i TSUE. PiS ją zlikwidował, bo liczył na odblokowanie miliardów euro dla Polski z KPO.
Do Izby wylosowano 33 kandydatów spośród wszystkich sędziów i neo-sędziów SN. A prezydent Andrzej Duda wybrał z nich 11 osób. Legalność tej Izby jest podważana nie tylko dlatego, że są w niej wadliwi neo-sędziowie: jej członków wskazali politycy – prezydent i premier Mateusz Morawiecki, który dał mu kontrasygnatę.
Do tej pory zapadło tylko jedno orzeczenie podważające legalność Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Wydała je w tej Izbie sędzia Barbara Skoczkowska. Jej legalność wstępnie podważył też ETPCz, który dał zabezpieczenia chroniące sędziów przed załatwieniem ich spraw przez neo-sędziów. Izbą zajmą się jeszcze ETPCz i TSUE, bo tam polscy sędziowie skierowali skargi i pytania prejudycjalne.
Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN jest kluczowa dla rozliczeń sędziów i prokuratorów, którzy poszli na współpracę z PiS i sprzeniewierzyli się rocie ślubowania oraz prawu. To tu zapadają decyzje o uchylaniu im immunitetów, by można było stawiać im zarzuty karne. Tu też trafiają ich dyscyplinarki.
Dotychczasowy prezes Wiesław Kozielewicz – wieloletni sędzia SN, doświadczony sędzia karnista – przywrócił w tej Izbie zasady prawa i jawność w sprawach dotyczących sędziów. Doprowadził do przywrócenia do orzekania sędziów zawieszonych za stosowanie prawa europejskiego. Za jego kadencji uniewinniano też sędziów ściganych za obronę wolnych sądów. Kozielewicz miał duży wpływ na kształtowanie się orzecznictwa w tych sprawach.
Ale z drugiej strony mamy też sprawy rozliczeniowe wobec współpracowników Ziobry w sądach. Prokuratura już w zeszłym roku zaczęła wysyłać pierwsze wnioski o uchylenie im immunitetów.
Chodzi o byłego głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego dwóch zastępców Michała Lasotę i Przemysława Radzika. Wnioski o uchylenie immunitetów wysłano też w sprawach sędziów zamieszanych w aferę hejterską – Łukasza Piebiaka, Przemysława Radzika, Jakuba Iwańca i członka neo-KRS Rafała Puchalskiego.
Jak dotąd żaden z tych wniosków nie został rozpoznany. Nie rozpoznano też prawomocnie dwóch wniosków o uchylenie immunitetu członkowi neo-KRS Maciejowi Nawackiemu.
Sędzia Kozielewicz ponad rok temu zaczął prowadzić postępowanie dowodowe w sprawie Iwańca, co w sprawach immunitetowych jest niespotykane. W efekcie odraczał posiedzenia i wydanie orzeczenia i nie zdążył skończyć sprawy przed przejściem w stan spoczynku. Teraz sprawa Iwańca zacznie się od nowa i dostanie ją nowa osoba, być może neo-sędzia.
Z kolei neo-sędziowie z tej Izby w dwóch innych sprawach – dotyczących innych czynów – już nieprawomocnie odmówili uchylenia immunitetu Jakubowi Iwańcowi. Sprawy rozpoznali szybko, na jednym posiedzeniu. Iwaniec i ludzie Piebiaka triumfowali.
To, że te sprawy nie są rozpoznawane, wynika m.in. z tego, że prokuratura składa wnioski o wyłączenie neo-sędziów, co wydłuża procedurę. Sprawy spadają też w ostatniej chwili z wokandy jak wnioski o uchylenie immunitetów Piotra Schaba, Przemysława Radzika, czy Macieja Nawackiego.
Coraz mniejsze są też szanse na legalny skład orzekający. W sprawach immunitetowych jest on możliwy tylko w pierwszej instancji – takie sprawy co do zasady rozpoznaje jeden sędzia. Albo w sprawach dyscyplinarnych, które rozpoznaje się w składzie dwóch sędziów i ławnika. Nie ma jednak szans na orzeczenie wydane w II instancjach przez legalne składy.
I jeśli teraz premier zablokuje powołanie 3 nowych osób do tej Izby – może to zrobić, jeśli będą to neo-sędziowie – to dojdzie tu paraliż i klincz. I nie dojdzie do żadnego procesu karnego współpracowników Ziobry.
Sądownictwo
Andrzej Duda
Małgorzata Manowska
Karol Nawrocki
Donald Tusk
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Kancelaria Prezydenta
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Izba Odpowiedzialności Zawodowej
neo sędziowie
praworządność
rozliczenia
Tomasz Demendecki
Wiesław Kozielewicz sędzia SN
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze