0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 09.02.2024 Warszawa , ul. Wiejska , Sejm . Minister sprawiedliwosci, prokurator generalny Adam Bodnar podczas wypowiedzi dla mediow . Posiedzenie sejmowej Komisji Sprawiedliwosci i Praw Czlowieka . Przedmiotem obrad jest m.in. wysluchanie informacji ministra sprawiedliwosci nt. bezprawnego odwolania organow wladz spolek Telewizja Polska S.A., Polska Agencja Prasowa S.A., Polskie Radio S.A. oraz postawienia ich w stan likwidacji . Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl09.02.2024 Warszawa ...

„Można powiedzieć, że pan wstaje i myśli, jakiego prezesa odwołać, którego sędziego podważyć, jak bardzo podważyć polską Konstytucję” – zwrócił się do ministra sprawiedliwości Sebastian Kaleta, poseł partii Zbigniewa Ziobry (klub PiS).

Posłowie PiS wezwali Adama Bodnara do Sejmu. Na Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w piątek 9 lutego 2024 roku domagali się oceny działań ministra Bartłomieja Sienkiewicza w sprawie TVP, PAP i Polskiego Radia. Chcieli też, by Bodnar wytłumaczył się ze zmiany regulaminu sądów powszechnych.

Odpowiadając na pytania posłów PiS i Konfederacji, w pewnym momencie Bodnar nie wytrzymał.

„Muszę czasami zajmować się rzeczami, które są zupełnie zaskakujące, wręcz kuriozalne” – powiedział.

„25 stycznia gryfińscy członkowie Suwerennej Polski przekazali kolejny czek z Funduszu Sprawiedliwości” – opowiadał Bodnar.

„W jakim trybie?” – pytał minister sprawiedliwości. „W jakim trybie [członkowie Suwerennej Polski] cokolwiek robią z Funduszem Sprawiedliwości?”.

Przeczytaj także:

PiS wraca do tematu TVP

Prawo i Sprawiedliwość najpierw broniło TVP fizycznie. Kiedy w grudniu 2023 minister Bartłomiej Sienkiewicz rozpoczął odbieranie Telewizji Polskiej poprzedniej władzy, posłowie PiS zjechali do siedziby TVP na Woronicza i organizowali tam wiece. Wśród nich był Jarosław Kaczyński.

Po informacjach, ile zarabiały gwiazdy TVP, PiS jednak odpuścił. Teraz wrócił do tematu w Sejmie.

Przypomnijmy: nowa większość przyjęła 19 grudnia 2023 roku uchwałę, która zobowiązywała władze do „przywrócenia rzetelności i bezstronności mediów publicznych”. Następnego dnia po głosowaniu do gmachu TVP przy ul. Woronicza weszli przedstawiciele nowych władz – powołani przez ministra Sienkiewicza. A TVP Info przestało nadawać.

Jednocześnie do sądu trafił wniosek o wpisanie nowych władz do KRS. Sienkiewicz powołał się na uchwałę Sejmu i na kodeks spółek handlowych. I ten właśnie wniosek sąd trzy tygodnie później odrzucił.

Ten pierwszy ruch Sienkiewicza budził nie tylko wściekłość polityków PiS, ale również wątpliwości prawników i komentatorów.

Jednak to nie był koniec działań ministra kultury. Po tym, jak Andrzej Duda zawetował ustawę okołobudżetową, w której zapisano 3 mld zł na media publiczne, Sienkiewicz postawił te media w stan likwidacji.

Odkąd minister Sienkiewicz wziął się za TVP, politycy PiS domagali się od ministra sprawiedliwości stanowiska w tej sprawie. W końcu wezwali go do Sejmu, by się tłumaczył z decyzji Sienkiewicza.

„Jak komuniści!”

Minister sprawiedliwości przyszedł do Sejmu. Na posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka stawił się wraz z trójką wiceministrów (Arkadiuszem Myrchą, Marią Ejchart i Krzysztofem Śmiszkiem). Adam Bodnar stwierdził, że odpowiedź na wezwanie posłów uważa za swój obowiązek. Zaznaczył jednak, że nie będzie się odnosił „do epitetów typu »folwark Bodnara« czy »terror neo-praworządności«”. Takie określenia padały w wypowiedziach posłów PiS.

O TVP pytał Zbigniew Bogucki (PiS). Zaczął ostro: „Mamy do czynienia z sytuacją, która nie miała miejsca od czasu, kiedy to komuniści wyłączali telewizję”.

„Chcielibyśmy usłyszeć, jaka jest pana reakcja na bezprawne działania pana Sienkiewicza” – pytał Bogucki. Poseł PiS chciał też wiedzieć, jakie działania z urzędu podjął w tej sprawie Bodnar. I czy zgadza się ze swoją opinią z czasu, kiedy był Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Bodnar apelował wówczas do poprzednich władz, by skończyła z bezprawiem w mediach publicznych. Zwracał uwagę, że to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powinna podejmować decyzje dotyczące obsady władz telewizji i radia, a nie Rada Mediów Narodowych stworzona przez PiS.

Bogucki powołał się na opinię prof. Ryszarda Piotrowskiego, który stwierdził, że najpierw trzeba stosować ustawę medialną, potem Konstytucję, a dopiero w trzecim kroku kodeks spółek handlowych.

„Ja panu współczuję, pan musi być w opozycji sam do siebie” – mówił Bogucki.

„Sienkiewicz miał podstawę prawną”

Bodnar odpowiedział posłowi PiS:

„Uchwała w powiązaniu z kodeksem spółek handlowych daje podstawę do takiego działania, jakie podjął minister Sienkiewicz”.

Minister sprawiedliwości przypomniał raport OBWE, według którego wybory prezydenckie w 2020 roku mogły być zakłócone przez działania TVP. To „było dramatyczne z punktu widzenia państwa polskiego” – mówił Bodnar.

„Zetknęliśmy się z sytuację, że media publiczne zostały dotknięte skrajnym upolitycznieniem. Uchwała Sejmu stanowiła podsumowanie sytuacji w mediach” – stwierdził minister sprawiedliwości.

Na zarzut, że co innego mówił jako RPO, a co innego – teraz, odpowiedział, że interweniował wówczas (w roku 2016) w sprawie wyroku ówczesnego Trybunału Konstytucyjnego, który nigdy nie został wykonany. A od tamtego czasu sytuacja w mediach publicznych była coraz gorsza. Doszło do „jednostronnego wykorzystywania mediów publicznych w celu szerzenia przekazu partyjnego”.

Czy Bodnar się nie boi?

O co jeszcze pytali posłowie PiS i Konfederacji w związku z TVP?

  • Czy kodeks spółek handlowych wystarcza, by zmienić władze mediów publicznych? (pytał Marcin Warchoł)
  • Czy likwidacja Telewizji Polskiej wymaga zmiany ustawy?
  • Czy może doprecyzować swoje stanowisko w sprawie powołania się ministra Sienkiewicza na uchwałę Sejmu.
  • Nie boi się, że każdy kolejny rząd będzie mógł odwołać władze TVP, powołując się na kodeks spółek handlowych?
  • Dlaczego pan co chwilę zmienia stanowisko? – pytał poseł Bogucki. Przypomniał stanowisko Bodnara wysłane do Trybunału Konstytucyjnego w 2016 roku. Rozwiązanie spółek doprowadziłoby do stanu, że radiofonii i telewizji nie tworzy żadna spółka, co byłoby sprzeczne z literalnym brzmieniem ustawy – pisał wtedy Bodnar.
  • Dlaczego obecny rząd nie wykonuje wyroku Trybunału z 2016 roku?
  • Czy wszczął postępowanie w związku z działaniem na szkodę spółki w czasie, gdy sygnał TVP Info był wyłączony?
  • Czy podjął działanie w związku z pozornością procesu likwidacyjnego? Poseł Bogucki stwierdził, że nie jest to de facto likwidacja, tylko działanie naprawcze. A do działań naprawczych stosuje się inna podstawa prawna. Poseł Michał Wójcik dodał, że spółka medialna nie ma zdolności upadłościowej ani zdolności likwidacyjnej.
  • Czy rozpoczął działania w związku z narażaniem na niebezpieczeństwo państwa w związku z zagrożeniem infrastruktury krytycznej? Poseł Bogucki mówił, że ta infrastruktura jest w posiadaniu radiofonii i telewizji. A co najmniej przez kilka dni nie była zarządzana przez osoby, które miały do tego uprawnienia – stwierdził.
  • Jak będzie się odnosił do działań osób, które poseł Smoliński nazwał uzurpatorami? A osoby te podejmują decyzje kadrowe i finansowe.

Posłanka Barbara Dolniak z Koalicji Obywatelskiej chciała wiedzieć, czy zostało już złożone odwołanie w sprawie decyzji sądu o odrzuceniu likwidacji TVP i Polskiego Radia.

„Uchwała określa interes społeczeństwa”

„To jest sytuacja odbudowywania państwa prawa po wielu latach zawieruchy” – odpowiedział posłom PiS i Konfederacji Adam Bodnar. „Trzeba naprawić funkcjonowanie mediów publicznych w taki sposób, żeby był realizowany interes społeczeństwa”.

Na pytanie, jaki ma stosunek do sejmowej uchwały w sprawie mediów publicznych, powiedział: „Ona ma charakter deklaratoryjny, ale definiuje to, do czego realizacji jestem zobowiązany jako prokurator generalny – określa interesy społeczne”.

Jaka zatem jest podstawa prawna zmian, które wprowadził minister Sienkiewicz?

„Podstawą dokonania zmian jest kodeks spółek handlowych, w tym zwłaszcza procedura, która dotyczy postawienia w stan likwidacji” – stwierdził Bodnar. „W publicznych wypowiedziach ministra Sienkiewicza pojawiła się zapowiedź odpowiedniej ustawy. W przyszłości może w ogóle trzeba zrezygnować ze statusu spółek handlowych, które regulują status mediów publicznych”.

Naprawić fundamentalny błąd

W czwartek 8 lutego 2024 roku wszedł w życie nowy regulamin sądów powszechnych. Poseł Kaleta nazwał go „dekretem Bodnara”. Stwierdził, że Bodnar segreguje sędziów na lepszych i gorszych i podważa ich status. Działania Bodnara nazwał wywieraniem „presji na niezawisłość sądów i sędziów”.

„Można powiedzieć, że pan wstaje i myśli, jakiego prezesa odwołać, którego sędziego podważyć, jak bardzo podważyć polską Konstytucję”.

Rozporządzenie, które zmienia regulamin, zostało przyjęte i opublikowane 7 lutego 2024.

Przyznaję, że trochę zajęło czasu. Od początku prac tego rządu przyjęliśmy zasadę, że nie będziemy zaskakiwali opinii publicznej zmianami, które pojawiają się nagle bez konsultacji społecznych.

Przypomniał, że projekt został ogłoszony pod koniec grudnia 2023 roku. Do projektu zgłoszono 173 uwagi. Bodnar podkreślił, że niektóre uwagi uwzględnił.

„Staramy się naprawić błąd z 2017 roku, później powtórzony w 2018 roku, że skład KRS określa Sejm, a nie sami sędziowie. Wracamy do rozwiązania sprzed 2017 roku, żeby ten proces był absolutnie transparentny”.

„Pamiętam, jak ustawa była zgłaszana w nocy jako projekt poselski i w trzy dni stawała się aktem prawnym. O czym my tutaj mówimy? Jeśli mówimy o standardach poprawnej legislacji, to chciałbym podkreślić, że to będzie moim pryncypialnym podejściem, żeby robić to zgodnie z zasadami.

Stwierdził, że odwoływanie sędziów odbywa się zgodnie z regułami. „Cokolwiek zaproponujemy i tak się spotka z krytyką” – dodał.

„Boli? Boli. Ale to jest wasz problem”

Wiceminister Arkadiusz Myrcha powiedział, że istnieje podstawa do składania wniosku o wyłączenie sędziego. „Jest bogate orzecznictwo europejskie i polskie, podstawa wynika ze stanu prawnego, jaki wprowadziliście w 2017 roku”.

„To rozporządzenie nie dotyczy niczego innego, tylko okoliczności. Żeby sędziowie nie byli obarczeni tą samą wadą, której dotyczy wniosek. Nikt niczego nie przesądza” – mówił dalej Myrcha.

„Czy państwa to boli? Boli. Nie lubicie bezstronności. Ale to jest wasz problem. My zapewniliśmy stabilność” – stwierdził wiceminister Myrcha. I kontynuował:

„Chcielibyście wprowadzić atmosferę chaosu, zaniepokojenia. Ale wbrew temu życie się toczy spokojnie, prokuratorzy pracują spokojnie”.

Bodnar zapewnił, że na wszystkie kwestie odpowie pisemnie, jeśli nie zdąży odnieść się do nich podczas posiedzenia komisji.

;

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze