Witaj w dziale depeszowym OKO.press. W krótkiej formie przeczytasz tutaj o najnowszych i najważniejszych informacjach z Polski i ze świata, wybranych i opisanych przez zespół redakcyjny
Poparta przez urzędującego prezydenta kandydatka na prezydentkę USA spotkała się z Benjaminem Netanjahu, namawiając go do zawieszenia broni.
„To co się tam dzieje jest druzgocące, nie możemy odwracać oczu od tych tragedii. To cierpienie nie może nas sparaliżować; nie będę milczeć” – powiedziała o sytuacji w Strefie Gazy wiceprezydentka i kandydatka na prezydentkę USA Kamala Harris. Po rozmowie z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu zapewniła, że nie będzie milczeć o cierpieniu cywilnej ludności. W „szczerej”, 40-minutowej wymianie zdań z politykiem miała wyrazić swoje zaniepokojenie sytuacją humanitarną na atakowanym przez Izrael obszarze.
„Izrael ma prawo do obrony, ale znaczenie ma to, jak je realizuje”- podkreśliła Harris.
Harris, rozmawiając z premierem Izraela, znalazła się w rozkroku pomiędzy tradycyjnym wsparciem USA dla Izraela, a krytycznym podejściem części wyborców Partii Demokratycznej do działań tego państwa. O tym, jak ważne dla wielu z nich jest sprawa zakończenia konfliktu w Strefie Gazy, mówiły w „Programie Politycznym” Agata Szczęśniak i Dominika Sitnicka.
Zarówno Harris, jak i wciąż urzędujący Biden, naciskają na zawieszenie broni w Strefie Gazy. Obszar jest celem izraleskich sił od października, gdy w atakach Hamasu zginęło 1200 Izraelczyków. Krwawy odwet Tel-Awiwu przyniósł katastrofę humanitarną i aż 38 tys. w większości cywilnych ofiar w Strefie Gazy. Jednocześnie Hamas na teremie Strefy Gazy wciąż przetrzymuje izraelskich zakładników.
„Harris utrzymuje bliższe więzi z demokratycznymi postępowcami, z których niektórzy wzywali Bidena do obwarowania warunków dostaw amerykańskiej broni do Izraela w obawie o wysokie straty wśród palestyńskiej ludności cywilnej w Strefie Gazy” – oceniła wypowiedzi Harris agencja Reutera.
Benjamin Netanjahu nie kontynuuje swoją wizytę w USA. Dziś na Florydzie spotka się z republikańskim kandydatem na prezydenta, Donaldem Trumpem.
Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych przedstawiła raport końcowy z prac komisji, a w specjalnym wystąpieniu prezydent USA Joe Biden powiedział, dlaczego nie będzie ubiegał się o reelekcję.
Komisja ds. wyborów kopertowych wypunktowała nadużycia władzy PiS i jej nominatów w spółkach skarbu państwa.
„Sam projekt liczy 400 stron. Dzisiaj przedstawimy tylko konkluzje” – mówiła Magdalena Filiks, nowa przewodnicząca komisji śledczej, która zastąpiła Dariusza Jońskiego po tym, jak ten został europosłem. ”Komisja powstała, ponieważ sprawa wyborów korespondencyjnych przez bardzo długi czas pozostała niewyjaśniona” – dodała. Jak podkreśliła, celem komisji było także odbudowanie zaufania społecznego.
Oprócz sprawozdania obecni na sali posłowie mieli zagłosować nad kilkunastoma wnioskami do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Zamiast tego zagłosowano wyłącznie nad sporządzeniem takich wniosków. W czwartek 25 lipca członkowie komisji przegłosowali uchwały dotyczące sporządzenia zawiadomień do prokuratury w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstw przez: Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego, Elżbietę Witek, Jacka Sasina i Mariusza Kamińskiego, a także byłe kierownictwo Poczty Polskiej i spółki PWPW.
Szczegóły dla OKO.press opisuje Agnieszka Jędrzejczyk.
Arkadiusz Cichocki to były prezes Sądu Okręgowego w Gliwicach, jeden z bohaterów afery hejterskiej. W czasach rządów PiS dostarczał hejterce Emilii materiały do kompromitowania sędziów „dobrej zmiany”. Emilia to była żona byłego już sędziego Tomasza Szmydta, który wyjechał na Białoruś z prośbą o azyl. Trójka osób należała do zamkniętej grupy „Kasta”, która poprzez WhatsAppa planowała różne akcje uderzające w sędziów.
W czwartek Cichocki wystąpił u boku adwokata i posła Romana Giertycha, który zadawał mu pytania. Jego wystąpienie trwało ponad godzinę. Cichocki skupił się na ujawnieniu nowych informacji z okresu, gdy współpracował z resortem Ziobry i gdy był członkiem grupy „Kasta”.
Więcej na ten temat można przeczytać w artykule Mariusza Jałoszewskiego oraz Anny Mierzyńskiej.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych odwołało ambasadora RP na Litwie Konstantego Radziwiłła. Były minister zdrowia rządu PiS będzie pełnił swoją funkcję do końca lipca. W sprawie odwołania ambasadorów z kilku kluczowych placówek m.in. USA – i powołania nowych, co jest kompetencją prezydenta – powstał spór pomiędzy MSZ a prezydentem Andrzejem Dudą, który nie zgadza się na zmiany. Duda zapowiedział m.in., że nie podpisze nominacji dla Ryszarda Schnepfa do Lizbony ani Bogdana Klicha do Waszyngtonu.
Przemawiając z gabinetu owalnego Białego Domu, prezydent Biden wytłumaczył powody rezygnacji z ubiegania się o reelekcję. “Szanuję ten urząd, ale bardziej kocham swój kraj. Było dla mnie zaszczytem pełnić funkcję waszego prezydenta. Jednak obrona demokracji jest ona ważniejsza niż jakikolwiek tytuł” – powiedział.
To pierwsza rozmowa w cztery oczy obu przywódców od czasu, gdy Biden udał się do Izraela kilka dni po ataku Hamasu 7 października. Prezydent USA Joe Biden i premier Izraela Benjamin Netanjahu omawiali kryzys w Strefie Gazy. W planach jest również spotkanie izraelskiego przywódcy z Kamalą Harris.
Prezydent USA Joe Biden i premier Izraela Benjamin Netanjahu omawiali kryzys w Strefie Gazy. Potem szef izraelskiego rządu spotka się z Kamalą Harris
To pierwsza rozmowa w cztery oczy obu przywódców od czasu, gdy Biden udał się do Izraela kilka dni po ataku Hamasu 7 października.
„Mamy wiele do przegadania” – powiedział Biden, witając Netanjahu w Gabinecie Owalnym. „Chcę podziękować 50 lat wsparcia państwa Izrael” – powiedział z kolei Bidenowi Netanjahu.
Jak podaje agencja AFP, Joe Biden ma powiedzieć Netanjahu, że zawieszenie broni w Strefie Gazy będzie „wkrótce” potrzebne.
Prezydenci spotkają się później z rodzinami amerykańskich zakładników przetrzymywanych przez Hamas. Obaj przywódcy mają napięte stosunki z powodu izraelskich ataków na Strefę Gazy, których ofiarą według danych ministerstwa zdrowia w palestyńskiej enklawie rządzonej przez Hamas padło ponad 39 tys. osób, a setki tysięcy straciły dach nad głową.
Następnie przywódca Izraela spotka się z Kamalą Harris. Jak pisze Reuters, wizyta będzie uważnie obserwowana, aby zobaczyć, czy Harris, która w marcu wzywała do zawieszenia broni w Strefie Gazy, zmieni politykę USA wobec Izraela, jeśli ta zostanie prezydentem.
Według Wall Street Journal Kamala Harris ma powiedzieć przywódcy Izraela, że „nadszedł czas, aby wojna zakończyła się w sposób, w którym Izrael będzie bezpieczny, wszyscy zakładnicy zostaną uwolnieni, cierpienie palestyńskich cywilów w Strefie Gazy zakończy się, a naród palestyński będzie mógł cieszyć się swoim prawem do godności, wolności i samostanowienia”.
Jak czytamy w artykule amerykańskiego portalu Vox, Harris ma dobre stosunki z izraelskimi grupami interesu. Jej mąż, Doug Emhoff, jest prawnikiem pochodzenia żydowskiego i po ataku Hamasu na Izrael 7 października stanął na czele inicjatywy administracji Bidena przeciwko antysemityzmowi.
Harris ma również dobre stosunki z prezydentem Izraela Izaakiem Herzogiem, dla którego ważne są kwestie klimatyczne. Demokratka brała również udział w każdej z ponad 20 rozmów telefonicznych, które Biden odbył z Netanjahu podczas wojny.
Oczekuje się, że Harris przyjmie jednak podczas spotkania linię administracji Bidena, koncentrując się na trudnej sytuacji Palestyńczyków i jednocześnie wspierając prawo Izraela do obrony.
Reuters zaznacza, że Stany Zjednoczone są głównym dostawcą broni dla Izraela i chronią ten kraj przed krytycznymi głosami ONZ.
Wizyta Netanjahu w Stanach Zjednoczonych zbiega się w czasie ze zmianami w amerykańskiej polityce. W niedzielę pod presją Demokratów Joe Biden wycofał się z wyścigu prezydenckiego, popierając Kamalę Harris.
Na liście wedle informacji „Newsweeka” znaleźli się m.in. Przemysław Czarnek i Tobiasz Bocheński. Ale w wyścigu po partyjną nominację są też politycy z drugiego szeregu
Wśród potencjalnych kandydatów znaleźli się: Tobiasz Bocheński (europoseł PiS i były kandydat tej partii na prezydenta Warszawy), Karol Nawrocki (prezes IPN), Zbigniew Bogucki (poseł PiS i były wojewoda), Waldemar Buda (europoseł PiS, były minister rozwoju).
Nowogrodzka bada w pracowniach opinii publicznej również szanse: Mateusza Morawieckiego (były premier, wiceprezes partii), Mariusza Błaszczaka (były szef MON i wiceprezes partii), Patryka Jakiego (europoseł Suwerennej Polski, były wiceminister sprawiedliwości) i Przemysława Czarnka (były minister edukacji i nauki).
Rozważano również kandydaturę Kacpra Płażyńskiego (poseł PiS z Gdańska), ale ostatecznie uznano, że jest „postrzegany jako nadmierny indywidualista".
Na liście kandydatów PiS nie ma również Dominika Tarczyńskiego (europoseł PiS). „Nie był poważnie traktowany„ – zaznaczył jeden z rozmówców „Newsweeka”.
Mamy tu samych mężczyzn, bo wedle badań PiS i „intuicji Jarosława Kaczyńskiego, w czasach zagrożenia wojną kobieta w wyborach prezydenckich nie ma szans".
Jak pisze „Newsweek”, na Nowogrodzkiej panuje przekonanie, że „nie ma się co martwić pierwszą turą wyborów prezydenckich w połowie 2025 roku”. Politycy myślą o drugiej turze, ponieważ wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego i do samorządów udowodniły, że poparcie dla PiS jest stabilne. Wedle kalkulacji polityków tej partii, kandydat PiS „nie zejdzie poniżej 26-27 proc. poparcia w pierwszej turze, a to gwarantuje wejście do drugiej”.
W wyborach do PE PiS zdobyło ponad 36 proc. i było drugie w stawce. W wyborach samorządowych poparło je nieco ponad 34 proc. wyborców.
Źródło: „Newsweek”
Ministerstwo Spraw Zagranicznych odwołało ambasadora RP na Litwie Konstantego Radziwiłła. Były minister zdrowia rządu PiS będzie pełnił swoją funkcję do końca lipca — podaje Interia.
Informację o odwołaniu Radziwiłła podała w czwartek litewska stacja publiczna LRT. Ambasador zakończy pracę 31 lipca.
"Mam nadzieję, że w dużym stopniu przyczyniłem się do wzmocnienia i tak już bardzo dobrych stosunków między Polską a Litwą” – przekazał w nadesłanym liście do LRT Konstanty Radziwiłł.
Radziwiłł do 2010 roku pełnił funkcję prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej, a od 2015 roku w rządach Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego był ministrem zdrowia. Urząd w Wilnie objął w kwietniu ubiegłego roku.
W marcu Onet opublikował listę ambasadorów, których chce odwołać rząd Tuska. Znalazł się na niej m.in. Marek Magierowski ambasador w USA oraz właśnie Konstanty Radziwiłł. Pierwotnie lista liczyła ponad 60 nazwisk, ale w ostatniej chwili niektórzy ambasadorowie zostali z niej usunięci.
Na liście są ambasadorowie, którym upłynął zwyczajowy czas przebywania w placówce. Znaleźli się tam także dyplomaci z „nikłymi kompetencjami” według obecnego kierownictwa MSZ, brakiem wyników w pracy oraz tacy, których odwołanie jest związane z ich politycznymi afiliacjami z poprzednim rządem.
W sprawie odwołania ambasadorów z kilku kluczowych placówek, m.in. USA – i powołania nowych, co jest kompetencją prezydenta – powstał spór pomiędzy MSZ a prezydentem Andrzejem Dudą, który nie zgadza się na zmiany. Duda zapowiedział m.in., że nie podpisze nominacji dla Ryszarda Schnepfa do Lizbony ani Bogdana Klicha do Waszyngtonu.