Władimir Putin odwołał ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu, na jego miejsce wysunął kandydaturę ekonomisty wicepremiera Andrieja Biełousowa. Szojgu ma zostać przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa. Stanowisko traci dotychczasowy przewodniczący Nikołaj Patruszew
Komisja nadzwyczajna do spraw aborcji zaczęła i zakończyła obrady w ekspresowym tempie. Posłanki w pięć minut przegłosowały wniosek o wysłuchanie publiczne czterech projektów aborcyjnych
Komisja Nadzwyczajna do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży przegłosowała we wtorek wniosek o przeprowadzenie wysłuchania publicznego. Wysłuchanie ma zostać przeprowadzone 16 maja 2024 o godz. 10 (miejsce pojawi się na stronach rządowych najpóźniej dwa tygodnie przed samym wysłuchaniem).
„Po raz pierwszy do dawna projekty dotyczące aborcji trafiły do Sejmu, a większość Sejmowa skierowała je do komisji. Zdajemy sobie sprawę, że to projekty wyczekiwane przez społeczeństwo, które budzą ogromne emocje. Decydujemy o tym, by strona społeczna mogła wystąpić podczas wysłuchania publicznego” – mówiła Dorota Łoboda, posłanka KO, przewodnicząca komisji.
Sejm powołał nadzwyczajną komisję, która zajmie się czterema projektami ustaw dotyczącymi prawa aborcyjnego 12 kwietnia 2024 roku. Tuż po tym, jak cztery projekty aborcyjne zostały w pierwszym czytaniu zaakceptowane przez Sejm:
Przewodniczącą została posłanka Dorota Łoboda z Koalicji Obywatelskiej. Zastępczyniami przewodniczącej komisji zostały:
Dorota Łoboda zapowiedziała, że kolejne posiedzenie komisji nadzwyczajnej zostanie przeprowadzone po wysłuchaniu publicznym jeszcze w maju 2024 roku. W składzie komisji nadzwyczajnej jest dwóch mężczyzn i 25 kobiet. 11 osób jest z PiS, 9 z KO, cztery z Trzeciej Drogi (po dwie z PSL i Polski 2050), dwie z Lewicy i jedna z Konfederacji.
O składzie komisji nadzwyczajnej w OKO.press pisała Magdalena Chrzczonowicz:
W komisji mamy 12 konserwatywnych posłanek. Dodajmy do tego Urszulę Nowogórską z TD, także bardzo konserwatywną, która głosowała przeciwko liberalnym projektom Lewicy i KO (mimo umowy koalicyjnej). W rozmowie z OKO.press powiedziała: "Jestem przeciwnikiem dobrowolnej aborcji. Uważam, że to jest zabijanie niewinnego życia, które powstaje w momencie połączenia komórek męskich i żeńskich. Moje sumienie mi mówi, że od tego momentu powstaje życie”.
Dwie posłanki z TD (Pasławska, Szymanowska) poprą prawo do aborcji do 12. tygodnia. Żaneta Cwalina-Śliwowska może ją poprzeć, możliwe jednak, że w nieco innej formie niż obecnie proponują KO i Lewica. To oznacza, że mamy 14 liberałek i 13 konserwatystek.
Trwa posiedzenie komisji śledczej wyjaśniającej okoliczności organizacji wyborów korespondencyjnych w 2020 roku. Zeznaje były prezes PWPW Maciej Biernat. W planie na dziś jest również przesłuchanie byłego szefa MSWiA, Mariusza Kamińskiego.
Przed komisją ds. wyborów kopertowych zeznaje były prezes Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, Maciej Biernat. Członkowie Komisji pytają go przede wszystkim o proces przygotowania i druku kart, które miały być przeznaczone do głosowania korespondencyjnego. Biernat stwierdził, że decyzję o potrzebie druku kart otrzymał 6 kwietnia 2020 roku. Wybory zaplanowane zostały z kolei na 10 maja. Były szef PWPW mówił, że wykonanie tego zadania w tak krótkim czasie byłoby wyjątkowo trudne.
„Choćby dlatego, że musielibyśmy zaniechać produkcji kontraktowej, co groziłoby ogromnymi karami i opóźnieniami co do najważniejszych dokumentów, w tym państwowych zamawiających, jak NBP, MSWiA” – wyjaśniał Biernat. Jak stwierdził, „Nie cieszył się” ze zleconego zadania, ale odebrał, że musi wykonać decyzję administracyjną.
Członkowie komisji zauważyli, że na niektórych z kart nie ma naniesionych dat głosowania. Biernat stwierdził, że nie byłby to żaden problem, i że wystarczyłoby, by na kartach znalazła się informacja o tym, w której turze są używane.
„Wybory bez daty wyborów miały się odbyć”- odpierał przewodniczący komisji, Dariusz Joński.
Według dziennika nie ma szans, by specjalna komisja powołana w Sejmie do zdecyduje w sprawie aborcji przed wyborami europejskimi.
Specjalna komisja została powołana do spraw projektów łagodzących prawo antyaborcyjne. Sejm rozpatruje cztery takie propozycje, ale zespół powołany do pracy nad nimi ma działać bez pośpiechu – ustalili dziennikarze „Rzeczpospolitej”.
„Rozpatrzenie projektów, przewidujących znaczną liberalizację prawa aborcyjnego, ma mieć miejsce dopiero po wyborach europejskich 9 czerwca” – pisze dziennik.
Według informacji, do których dotarli dziennikarze, wysłuchanie publiczne projektów ma nastąpić do połowy maja. Rozpatrzenie sprawy dalszego procedowania projektów będzie trwać do połowy czerwca. Projekty dopuszczające prawo przerwania ciąży do 12 jej tygodnia bez podania przyczyny rozpatrywane będą po 7 czerwca, gdy zaplanowane są wybory do Parlamentu Europejskiego. Zakończenie prac zapowiadane jest na 18 czerwca.
Według „Rzeczpospolitej” za taki harmonogram prac odpowiadają posłanki Trzeciej Drogi, nie jest on ostateczny, a przewodnicząca komisji Dorota Łoboda z Koalicji Obywatelskiej ma naciskać na jego odrzucenie.
W najnowszym badaniu preferencji wyborczych nieznacznie wygrywa Koalicja Obywatelska – a właściwie prawie remisuje z PiS. To wynik sondażu zleconego przez Wirtualną Polskę autorstwa pracowni United Surveys. Na KO głosowałoby według niej 32,6 proc. ankietowanych. 32,1 proc. respondentów wskazało Prawo i Sprawiedluwość. 12 proc. osób zagłosowałoby na Trzecią Drogę. Stawkę zamykają Lewica (8,6 proc) i Konfederacja (7,6 proc.)
„Chcę zaproponować nową jakość” – mówił na antenie RMF FM Łukasz Filipowicz, wybrany na burmistrza Zakopanego. W drugiej turze pokonał – „Sukces ma wielu ojców, rozumiem niektórych polityków, którzy wpadli w euforię, że przegrał tutaj PiS. W pierwszej turze odpadła Koalicja Obywatelska, w drugiej PiS, my wygraliśmy jako lokalny komitet” – mówił Filipowicz wyjaśniając, że od dawna działa jako niezależny polityk. Na radiowej antenie mówił również o regulacji transportu konnego nad Morskie OKo.
„Na pewno ta kwestia powinna być dobrze przemyślana. To tradycja w Zakopanem od wielu lat. Wielu mieszkańców z tego żyje. Być może trzeba by było zmodyfikować to w jakiś sposób, by mniej obciążać zwierzęta. Transport do Morskiego Oka jest też w gestii starostwa. Jeśli ode mnie by to zależało, to ograniczyłbym rozmiar wozów i obciążenie koni” – mówił Filipowicz.