Po wyborach na żywo. Tutaj znajdziesz najważniejsze informacje. 11 listopada okazją do politycznych oświadczeń. Tusk o pojednaniu, Duda o tym, że trzeba uważać na sojusze, Kaczyński o niemieckiej partii Tuska
Inflacja we wrześniu gwałtownie hamuje dzięki niskim cenom paliw. Opozycja mówi o „sztucznie zaniżonych cenach” i dokumentuje nieczynne – bo puste? – dystrybutory na stacjach Orlenu. PiS doszukało się informacji o kredycie zaciągniętym przez PO i straszy: dał go niemiecki bank
Do wyborów parlamentarnych zostało 15 dni. Co wydarzyło się w kampanii wyborczej w piątek 29 września?
Główny Urząd Statystyczny opublikował tzw. szybki szacunek inflacji rok do roku we wrześniu: 8,2 proc. Analitycy mówią o „potężnym spadku” w porównaniu z odczytem z sierpnia: 10,1 proc. To wynik poniżej prognoz ekonomistów, które wahały się od 8,3 do 8,7 proc. Choć inflacja spada w całym regionie, nie ma wątpliwości, że zaskakująco ostry jej spadek w Polsce to w dużej mierze konsekwencja polityki cenowej Orlenu: jak pisaliśmy w OKO.press, państwowy koncern obniża ceny przed wyborami wbrew europejskim trendom. Spadek inflacji komentowali dziś w ostrych słowach dziś politycy opozycji:
„Ewidentnym sposobem obniżenia wrześniowej inflacji i dawania Polakom poczucia, że jest okej, jest działanie Orlenu, które powoduje, że mamy sztucznie zaniżone ceny na stacjach paliwowych” – powiedział w porannej rozmowie z TVN24 Ryszard Petru.
„Dzisiaj ogłoszono inflację na poziomie 8,2 proc., to dobra informacja. Dlaczego ona spada? Jednym z czynników, który spowodował spadek inflacji, są ceny benzyny. Problem tylko polega na tym, że te ceny benzyny zostały sztucznie zaniżone” – stwierdził na konferencji prasowej Lewicy w Olsztynie Włodzimierz Czarzasty.
Sztucznie zaniżone ceny spowodowały gwałtowny wzrost popytu i... tajemnicze awarie. W mediach społecznościowych zaroiło się od zdjęć nieczynnych dystrybutorów na stacjach Orlenu. Z maila, który opublikował „Tygodnik NIE”, wynika, że koncern nakazał stacjom, by zamiast o niedoborach pisały o „awariach”. Orlen tłumaczy, że mail wysłał na początku września.
„Płot, który miał być miarą sukcesu PiS-u, nie spełnia swojej roli. Nie zabezpiecza Polaków przed nielegalną migracją” – mówił poseł KO Marcin Kierwiński. Razem z Cezarym Tomczykiem i Janem Grabcem ogłosili interwencję poselską po publikacji „Gazety Wyborczej”, która ujawniła tajny raport Straży Granicznej. Według raportu bariera nie spełnia swojego zadania, łatwo ją uszkodzić i przekroczyć.
„Wyborcza” podaje, że pręty rzeczywiście są wykonane z aluminium, a w środku są puste. Do ich odgięcia wystarczy zwykły lewarek samochodowy, w związku z czym bariera była już uszkadzana ponad tysiąc razy. Płot jest również bardzo płytko wkopany – na zaledwie 90 cm. Można się więc pod nią podkopać. Według raportu SG prawie 17,5 tys. osób przedostało się przez granicę – to dane z elektronicznych wskazań urządzeń na zaporze.
Zaprezentowana dziś we Wrocławiu nowa „piątka” Konfederacji to:
Dopisanie do listy postulatów wyraźnie antyukraińskiego punktu to próba licytacji z PiS. Konfederacja przypomina wyborcom, że jako jedyna, od początku, była sceptyczna wobec polskiej solidarności z walczącą Ukrainą.
„Mówiliśmy o tym, że nie ma infrastruktury przesyłowej na wszystkie produkty z Ukrainy i mówiliśmy od samego początku o tym, że nie ma podstaw, żeby wszystkich w Polsce z paszportem ukraińskim obdarzyć przywilejami, które mają polscy obywatele. Jako jedyni mieliśmy odwagę głosować przeciw specustawom uprzywilejowującym wszystkich cudzoziemców z paszportami z Ukrainy” – mówił Krzysztof Bosak.
Stowarzyszenie Obserwatorium Wyborcze pozwało Przemysława Czarnka za wypowiedź z 4 września w „Gościu Wiadomości” TVP oraz post z 11 września opublikowany na portalu X (dawniej Twitter). Czarnek powtarzał narrację PiS o rzekomych naciskach rządu Niemiec na podniesienie w Polsce wieku emerytalnego za rządów PO-PSL.
28 września 2023 Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał w tej sprawie ostateczne, prawomocne postanowienie. Czarnek musi:
Sąd zakazał także Czarnkowi rozpowszechniania podobnych informacji w przyszłości.
Informację o kredycie na 25 mln zł, który Platforma Obywatelska zaciągnęła w mBanku, podał dziś rano na portalu X (dawniej Twitter) wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. „PO zaciągnęła dwa tygodnie temu 25 mln zł kredytu obrotowego. Wsparcia finansowego na finiszu kampanii udzielił oczywiście niemiecki mBank” – napisał Kaleta.
Narrację o „niemieckiej pożyczce” natychmiast podchwycili i zaczęli „demaskować” inni politycy PiS oraz prorządowe media. Kredyt PO i niemieckość mBanku były jednym z tematów głównego wydania „Wiadomości” TVP.
W najnowszym sondażu Ipsos dla OKO.press i Radia TOK FM zapytaliśmy, co Polki i Polacy myślą o pomocy dla Ukrainek i Ukraińców w Polsce. Pytanie brzmiało: „Czy Pana(i) zdaniem należy kontynuować czy też zakończyć od 1 stycznia 2024 wspieranie ukraińskich uchodźców?”. Większość ankietowanych uważa, że pomoc należy kontynuować również w 2024 roku. Przewaga jest jednak mała.
Filmy, które europoseł Suwerennej Polski Patryk Jaki wrzuca do internetu, mogą naruszać zasady finansowe Parlamentu Europejskiego i polski kodeks wyborczy. „Komunikowanie się w czasie kampanii wyborczej z Polakami jest moim prawem” – uważa Jaki. Tłumaczymy, dlaczego to nie do końca tak.
"Przemknęło mi przez głowę, że mnie spałują, ale bólu się nie boję. Urodziłam trójkę dzieci, miałam niejedną operację, jeździłam w motocrossie, uprawiałam zapasy. Jestem posłanką, w końcu muszą mnie wypuścić. Ale jak czują się inne kobiety?” – mówi w rozmowie z Piotrem Pacewiczem poturbowana przez policję posłanka KO Kinga Gajewska.
"Czułam się jedną z tysiąca kobiet, które protestowały i zostały tak potraktowane. Nie lubię i chyba nikt nie lubi, jak ktoś nas szarpie, używa przemocy. Oczywiście przemknęło mi przez głowę, że mnie spałują, ale ja bólu się specjalnie nie boję.
Urodziłam trójkę dzieci, miałam niejedną operację, jeździłam w motocrossie, uprawiałam zapasy, ból mnie nie przeraża.
Jestem posłanką, w końcu muszą mnie wypuścić, dam sobie radę. Ale jak się czują kobiety, z inną wrażliwością, jakie przerażenie musi je ogarniać, że nie wrócą do domu do dzieci albo że policjant im złamie rękę, jak podczas protestów Strajku Kobiet?" – mówi w rozmowie z Piotrem Pacewiczem Kinga Gajewska, posłanka KO i kandydatka z drugiego miejsca w okręgu podwarszawskim.
Polecamy całość wywiadu – o policyjnej przemocy, której padła ofiarą, rządach PiS i planach KO po wygranych wyborach:
Informację o kredycie na 25 mln zł, który Platforma Obywatelska zaciągnęła w mBanku, podał dziś rano na portalu X (dawniej Twitter) wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta (kandydat z szóstego miejsca na warszawskiej liście PiS).
„PO zaciągnęła dwa tygodnie temu 25 mln zł kredytu obrotowego. Wsparcia finansowego na finiszu kampanii udzielił oczywiście niemiecki mBank” – napisał Kaleta.
„Kolejnym faktem jest to, że prezes Commerzbaku, większościowego właściciela mBank, Manfred Knof w sposób otwarty krytykuje polski rząd. Wydaje się, że liczy na jego zmianę. Dodatkowo spółka z grupy, którą kieruje, robi interesy z Ratuszem Rafała Trzaskowskiego” – dodał Kaleta.
Narrację o „niemieckiej pożyczce” natychmiast podchwycili inni politycy PiS oraz prorządowe media. Podczas konferencji prasowej w Lublinie o kredyt PO pytany był minister edukacji Przemysław Czarnek.
„Nic dziwnego w tym nie ma. Platforma Obywatelska zaciąga dług na przegraną kampanię wyborczą w niemieckim banku. To tak, jakby powiedzieć oczywistość. Szkoda tylko, że prezes tego banku w ten sposób podchodzi do naszej kampanii wyborczej, licząc na to, że wygra akurat ugrupowanie, które zaciąga u niego kredyt. Wszystko to nie jest dla nas żadnym zaskoczeniem. Platforma Obywatelska pan Donald Tusk, wychowany w kulturze zaborczej – mówi, że zachodniej – to zaborcza kultura, pruska. Nie ma się czemu dziwić” – stwierdził Czarnek.
Pożyczka PO i niemieckość mBanku były jednym z tematów głównego wydania „Wiadomości” TVP 29 września.
„W takich pożyczkach, często z tytułem kredytu obrotowego, nie niczego nielegalnego” – skomentował przytomnie w swoim materiale Konrad Warzocha. Szybko jednak dodał: „Zdumiewa jednak ich wysokość i sam niemiecki kredytodawca. Kredytodawca, który mówi jasno, jakiej władzy chciałby w Polsce”.
Manfred Knof, cytowany w TVP, nie mówił nic o konieczności zmiany rządu. Co dokładnie powiedział?
„Uważamy polityczne interwencje w Polsce, jednostronnie obciążające banki, za bardzo niezwykłe. Dlatego zwróciliśmy się na początku września wraz z innymi bankami będącymi w podobnej sytuacji do Komisji Europejskiej. Musimy odczekać, jak będzie wyglądała ogólna sytuacja po przyszłorocznych wyborach w Polsce” – podała za „Die Welt” w grudniu 2022 stacja Deutsche Welle.
"Szukamy nadal porozumienia z polskim rządem” – podkreślił w wywiadzie Knof.
Mateusz Morawiecki (jedynka PiS w Katowicach) w otoczeniu sztabowców i innych kandydatów PiS kontynuuje objazd po Polsce. Odwiedził dziś województwo dolnośląskie. Konferencja prasowa z udziałem szefa rządu odbyła się w zakładach koksowniczych „Vicotria” w Wałbrzychu.
Premier tłumaczył się z faktu, że do Polski nadal nie popłynęły środki z Funduszu Odbudowy UE
potocznie nazywane środkami z Krajowego Planu Odbudowy. Jak wielokrotnie pisaliśmy w OKO.press, pieniędzy nie ma, bo rząd PiS nie chce wycofać się z „reform” sądownictwa, które zagrażają sędziowskiej niezależności.
„Nie ma się co martwić o KPO. My realizujemy KPO ze środków rządowych, a całe to KPO przyjdzie zaraz po wyborach, jesteśmy tam na ścieżce właściwej do uzyskania środków. Jednak, tak jak zapowiedzieliśmy, nie ma co czekać na to, aż ten szantaż PO, bo pamiętajcie państwo, że to posłowie PO głosowali w rezolucjach przeciwko Polsce de facto, przeciwko temu, aby Polska szybko uzyskała KPO” – stwierdził Morawiecki.
Tymczasem, jak pisała w OKO.press Paulina Pacuła, Polski Fundusz Rozwoju jeszcze w tym miesiącu może wstrzymać prefinansowanie inwestycji z KPO ze względu na brak środków. Z danych Funduszu wynika, że budżet się nie spina: zabraknie w nim co najmniej 2,5 mld zł.
Motywem przewodnim dzisiejszych spotkań Morawieckiego była transformacja gospodarcza lat 90., która spowodowała w regionie gwałtowny wzrost bezrobocia i zamknięcie wielu zakładów przemysłowych.
„W latach 90. nastąpiła zapaść, nastąpiło coś gorszego niż tylko letarg, bo po prostu wielka tragedia dla Wałbrzycha. Przyjeżdżałem bardzo często do Wałbrzycha, widziałem to na własne oczy. Trzeba wprost powiedzieć, kto za to odpowiada – odpowiadają za to liberałowie, a osobiście najbliższy przyjaciel Tuska, pan Lewandowski. Zniszczenie wówczas wielu zakładów pracy, nie tylko zresztą górniczych, ale także Porcelana Wałbrzych […], lata kiedy królował minister prywatyzacji, czyli wyprzedaży wszystkiego, pan Lewandowski” – mówił Morawiecki w Wałbrzychu.
Premier odwiedził także Świdnicę i Strzegom. Razem z marszałkinią Sejmu Elżbietą Witek (jedynka PiS w Legnicy) otworzył nowy, 15-kilometrowy odcinek drogi ekspresowej S3.
„Posłowie i ministrowie Platformy Obywatelskiej z lat 2008-2015 nie wpisali tej drogi na listę z zamiarem jej wykonania. Oczywiście nie zagwarantowali finansowania” – podkreślił Morawiecki.
O tym, kto lepiej budował w Polsce drogi, rozmawiał ekspertem nasz dziennikarz Marcel Wandas. Polecamy jego tekst z kwietnia:
Stowarzyszenie Obserwatorium Wyborcze pozwało w trybie wyborczym ministra Przemysława Czarnka (kandyduje z pierwszego miejsca na lubelskiej liście PiS) za wypowiedź z 4 września w „Gościu Wiadomości” TVP oraz post z 11 września opublikowany na portalu X (dawniej Twitter). Czarnek powtarzał narrację PiS o rzekomych naciskach rządu Niemiec na podniesienie w Polsce wieku emerytalnego za rządów PO-PSL.
„Kosiniak-Kamysz, młody, ambitny, wykonał to z iście niemiecką precyzją, podwyższając wiek emerytalny do 67. roku życia. Jak się okazuje na polecenie Angeli Merkel” – powiedział Czarnek na antenie TVP.
„Merkel kazała Tuskowi podnieść wiek emerytalny, a on ten niemiecki rozkaz wykonał” – napisał na portalu X.
28 września 2023 Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał w tej sprawie ostateczne, prawomocne postanowienie. Czarnek musi:
Sąd zakazał także Czarnkowi rozpowszechniania podobnych informacji w przyszłości.
Dlaczego narracja o „naciskach Merkel” jest kłamliwa, wyjaśnił w OKO.press Jakub Szymczak: