0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot . Robert Robaszewski / Agencja GazetaFot . Robert Robasze...

Sędzia Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie – na zdjęciu u góry – rozpoczyna kolejną batalię o wykonywanie prawa, która będzie ważna też dla innych sędziów. Jest do tego zmuszony przez prezesa macierzystego sądu Macieja Nawackiego, członka nielegalnej neo-KRS, który z uporem i premedytacją odmawia wykonania kolejnego już korzystnego dla sędziego orzeczenia. W przyszłości może grozić mu za to odpowiedzialność karna i dyscyplinarna.

Nie bez znaczenia w tej sprawie jest to, że sędzia Juszczyszyn stał się jednym z symboli wolnych sądów, a prawicowe media kreują Nawackiego na sędziego „niezłomnego”. Tyle że racja jest po stronie Juszczyszyna – co potwierdziło już wiele sądów w Polsce i ETPCz. A działania Nawackiego, który lekceważy orzeczenia i wciąż uderza w sędziego, są chwytaniem się brzytwy przez tonącego.

Przeczytaj także:

24.05.2021 Olsztyn . Sad Rejonowy . Prezes Sadu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki
Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek neo-KRS Maciej Nawacki. Fot. Arkadiusz Stankiewicz/Agencja Wyborcza.pl

Jak Nawacki represjonuje i szykanuje Juszczyszyna

Sędzia Paweł Juszczyszyn to jeden z najbardziej represjonowanych niezależnych sędziów w Polsce. Jest też pierwszym polskim sędzią bezprawnie zawieszonym przez nielegalną Izbę Dyscyplinarnym. Izba zawiesiła go w lutym 2020 roku. Była to kara za wykonanie wyroku TSUE z listopada 2019 roku, w którym Trybunał powiedział, jak oceniać legalność Izby Dyscyplinarnej i neo-KRS. Na jego podstawie sędzia zażądał od Sejmu list poparcia do neo-KRS, by ocenić legalność tego organu. Członkiem neo-KRS jest też Maciej Nawacki.

Juszczyszyn był zawieszony przez ponad dwa lata. Do orzekania wrócił dopiero po tym, jak w maju 2022 roku odwiesił go Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej. Nawacki nie pozwolił jednak sędziemu wrócić do pracy w wydziale cywilnym, w którym orzeka od 15 lat. Przeniósł go karnie do wydziału rodzinnego i nieletnich. I sędzia walkę z Nawackim zaczął od nowa.

Złożył wraz z pełnomocnikiem adwokatem, prof. Michałem Romanowskim wniosek o wydanie zabezpieczenia przywracającego go do pracy w wydziale cywilnym. Wniosek ten poprzedził złożenie pozwu o mobbing i o zmianę warunków pracy. I w styczniu 2023 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wydał korzystne dla Juszczyszyna zabezpieczenie, które jest natychmiast wykonalne.

W uzasadnieniu do niego sąd wstępnie ocenił, że przeniesienie było bezprawne, bo naruszało artykuł 22a ustawy o sądach. Nawacki nie zapytał wszystkich sędziów wydziału cywilnego, czy ktoś wyraża zgodę na przeniesienie. A to wymóg formalny. Przeniósł też sędziego o najdłuższym stażu pracy, a powinien przenieść tego o najkrótszym stażu.

Co ważne, bydgoski sąd uznał, że przeniesienie sędziego z tak długim stażem orzekania w sprawach cywilnych do wydziału rodzinnego uderza w dobro wymiaru sprawiedliwości. I w dobro obywateli, którzy mają prawo do załatwienia sprawy przez kompetentny i wyspecjalizowany w danej dziedzinie prawa sąd.

Juszczyszyn cały czas zwraca się do Nawackiego o wykonanie tego zabezpieczenia i przywrócenie do pracy w macierzystym wydziale. Z tego powodu pod koniec stycznia 2023 roku przestał rozpoznawać sprawy w wydziale rodzinnym, uznając, że na mocy orzeczenia jest sędzią wydziału cywilnego.

Poprosił też przewodniczącą wydziału rodzinnego o złożenie oświadczenia do akt prowadzonych wcześniej przez siebie spraw, w którym informuje strony o przyczynach nie podejmowania czynności. Sędzia w wydziale rodzinnym prowadził 207 spraw merytorycznych i 181 spraw wykonawczych. Wystąpił o przekazanie ich innym sędziom.

Co ważne, wykonanie zabezpieczenia bydgoskiego sądu poparł przewodniczący wydziału cywilnego Sądu Rejonowego w Olsztynie Piotr Żywicki. Zwrócił się on do Nawackiego o wydanie zarządzenia o przydziale spraw cywilnych dla Juszczyszyna. Poparła to też przewodnicząca wydziału rodzinnego i nieletnich Ewa Ignatowicz-Firkowska, która napisała do Nawackiego, że orzeczenie powinno być natychmiast wykonalne i respektowane i by określił, od kiedy Juszczyszyn ma mieć zatrzymany przydział nowych spraw w wydziale rodzinnym.

Takie rozwiązanie poparli również sędziowie z wydziału rodzinnego, wskazując, że jest to dla dobra obywateli, którzy czekają na wyroki. Ale Nawacki z uporem odmawia wykonania zabezpieczenia.

Juszczyszyn składa zawiadomienie do prokuratury i żąda 15 tys. zł grzywny dla Nawackiego z zamianą na areszt

By wrócić do pracy w wydziale cywilnym sędzia Paweł Juszczyszyn wraz z pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim, podejmują też inne kroki prawne przeciwko prezesowi olsztyńskiego sądu. W połowie lutego 2023 roku złożyli wniosek do Sądu Rejonowego w Olsztynie o wszczęcie egzekucji w celu przymuszenia Nawackiego do wykonania zabezpieczenia sądu w Bydgoszczy.

Wnoszą, by sąd dał mu jeden dzień na jego wykonanie i by nałożył na niego 15 tys. zł grzywny, z zamianą na 15 dni aresztu, jeśli jej nie zapłaci. Taka grzywna jest płatna z prywatnych środków. Wniosek o egzekucję zapewne będzie przekazany do rozpoznania przez inny sąd.

Również w połowie lutego 2023 roku sędzia wraz z prof. Romanowskim złożyli zawiadomienie do prokuratury na prezesa Nawackiego. Zarzucają mu, że nie wykonując orzeczenia o przywróceniu Juszczyszyna do macierzystego wydziału, złamał artykuł 231 kodeksu karnego i artykuł 218 kodeksu karnego. Pierwszy mówi o przekroczeniu uprawnień i niedopełnieniu obowiązków służbowych. Drugi o uporczywym naruszaniu praw pracowniczych.

Z zawiadomienia wynika, że Nawacki uporczywie odmawia sędziemu wykonywania pracy w wydziale cywilnym i zmusza go wbrew orzeczeniu sądu do pracy w wydziale rodzinnym. To zawiadomienie przejmie zapewne Prokuratura Krajowa.

Sędzia Juszczyszyn idzie więc tą samą drogą, którą przebył, by wrócić do orzekaniu po zawieszeniu przez Izbę Dyscyplinarną. Wtedy złożył na prezesa Nawackiego szereg zawiadomień do prokuratury. I sądy w całej Polsce aż pięć razy nakazały prokuraturze wszczęcie śledztwa. Sądy nakazały ocenić niewykonywanie orzeczeń przywracających do pracy sędziego, ale też niewykonanie wyroku TSUE z 15 lipca 2021 roku, w którym uznano za nielegalną Izbę Dyscyplinarną.

Sędzia po tym wyroku też powinien wrócić do pracy, bo nielegalny sąd nie mógł go zawiesić. Jednocześnie sądy nakazały też wszczęcie śledztwa przeciwko Małgorzacie Manowskiej, wykonującej funkcję I prezesa SN. Ona również nie wykonywała orzeczeń ws. Juszczyszyna. A to jej podlegała Izba Dyscyplinarna.

Sędzia, by wtedy wrócić do pracy, po raz pierwszy wszczął egzekucję innego, korzystnego dla siebie zabezpieczenia. I w kwietniu 2022 roku sąd w Bydgoszczy nałożył na Nawackiego 15 tysięcy złotych grzywny, z zamianą na areszt. Ocenił, że przed grzywną nie chroni go immunitet i że jako prezes sądu powinien wykonywać orzeczenia.

Niedawno Maciej Nawacki udzielił wywiadu prawicowemu portalowi wPolityce. Pretekstem była jego rzekoma wygrana. Bo w lutym 2023 roku Sąd Okręgowy w Bydgoszczy – działając jako sąd odwoławczy – uchylił orzeczenie o grzywnie i areszcie oraz umorzył postępowanie egzekucyjne. Nawacki przedstawił to jako swój wielki sukces.

Ale takie rozstrzygnięcie sądu odwoławczego było spodziewane. Dlaczego? Bo tamto zabezpieczenie obowiązywało do czasu wydania przez sąd prawomocnego wyroku w procesie o przywrócenie do pracy. A taki zapadł we wrześniu 2022 roku – wyrok był korzystny dla Juszczyszyna. Dlatego Sąd Okręgowy w Bydgoszczy uznał, że dalsza egzekucja zabezpieczenia jest bezprzedmiotowa.

Adwokat, prof. Michał Romanowski
Adwokat, prof. Michał Romanowski jest pełnomocnikiem sędziego Juszczyszyna. Wygrał dla niego szereg precedensowych spraw w sądach. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Juszczyszyn oskarża Nawackiego, a neo-sędzia nakazuje śledztwo ws. Nawackiego

Niezależnie od tego w styczniu 2023 roku Juszczyszyn złożył z prof. Romanowskim precedensowy subsydiarny akt oskarżenia przeciwko Nawackiemu. Mógł to zrobić, bo prokuratura w jednej ze spraw – mimo nakazu sądu – odmawiała śledztwa.

Ponadto po powrocie do pracy sędzia kilka razy podważył legalność olsztyńskich neo-sędziów i nominatów resortu ministra Ziobry. Spadły za to na niego szybkie represje w postaci wszczęcia postępowań wyjaśniających, które mogą zakończyć się postawieniem zarzutów dyscyplinarnych. Sprawy wszczyna lokalny rzecznik dyscyplinarny, który też jest neo-sędzią i nominatem resortu ministra Ziobry. Co ważne, ściga on sędziego za to, za co był już zawieszony, czyli za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE.

Ale to nie koniec. Sędzia Juszczyszyn doprowadził też do tego, że w styczniu 2023 roku Sąd Rejonowy w Malborku nakazał Prokuraturze Krajowej śledztwo w sprawie podarcia przez Nawackiego projektów uchwał olsztyńskich sędziów. I to śledztwo też nakazał neo-sędzia. OKO.press udało się poznać główne tezy uzasadnienia jego orzeczenia.

Nawacki projekty uchwał olsztyńskich sędziów podarł na oczach całej Polski w lutym 2020 roku, podczas Zebrania Sędziów Sądu Rejonowego w Olsztynie. Zebranie to forma samorządu sędziowskiego. A uchwały krytykowały neo-KRS i były w obronie Juszczyszyna. Nawacki uznał je za niedopuszczalne i podarł na oczach wszystkich. Sędziowie złożyli zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, ale w czerwcu 2021 roku Michał Walendzik z Prokuratury Krajowej odmówił wszczęcia śledztwa.

Juszczyszyn złożył zażalenie na tę decyzje. I w styczniu 2023 roku neo-sędzia Jarosław Kulik z Sądu Rejonowego w Malborku uchylił decyzję prokuratury, bo w postępowaniu sprawdzającym powieliła jedynie ustalenia z toczącego się przeciwko Nawackiemu postępowania dyscyplinarnego.

Przypomnijmy. Nawackiemu początkowo lokalny rzecznik dyscyplinarny w Białymstoku postawił zarzut dyscyplinarny. Potem jednak akta sprawy przejął zastępca głównego rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik i zarzut wycofano. Wcześniej Radzik i jego żona dostali wysokie awanse od neo-KRS, w której zasiada Nawacki.

Teraz Jarosław Kulik uznał, że konieczne jest śledztwo. Prokuratura ma wyjaśnić, czy ma właściwą kserokopię podartych uchwał, bo są wątpliwości. Ma też zabezpieczyć oryginał tych uchwał.

Kulik podkreśla w uzasadnieniu swojego orzeczenia, że samorząd sędziowski ma prawo wypowiadać się w kwestiach dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Sędziowie mogli złożyć na Zebraniu projekty uchwał oraz wnioskować o ich przegłosowanie. Dlatego prokuratura ma ocenić, czy Nawacki jako przewodniczący Zebrania – był z nim z automatu jako prezes sądu – utrudniał realizację uprawnień samorządu sędziowskiego.

Prokuratura w śledztwie ma przesłuchać Juszczyszyna, Nawackiego i sędziego Wojciecha Krawczyka, który wtedy prezentował uchwały w imieniu olsztyńskich sędziów.

Nawacki straszy Juszczyszyna wyrzuceniem z zawodu

Te wszystkie działania sędziego Juszczyszyna pokazują, że nie odpuści Nawackiemu i, że zrobi wszystko, by ten odpowiedział za niewykonywanie orzeczeń sądu. I to ma też wpływ na zachowanie prezesa sądu.

W środę 1 marca 2023 roku Sąd Rejonowy w Olsztynie zamieścił na stronie internetowej oświadczenie swojego prezesa. Może to tylko przypadek, ale tego samego dnia w OKO.press opublikowaliśmy tekst, w którym opisaliśmy uzasadnienie precedensowego odrzeczenia sądu w Bydgoszczy, które przywróciło Juszczyszyna do pracy w wydziale cywilnym. I napisaliśmy, że sąd ocenił decyzję Nawackiego o karnej zsyłce jako wydaną wbrew przepisom.

Swoje oświadczenie Nawacki zatytułował „w sprawie bezpodstawnego niepodejmowania czynności orzeczniczych przez jednego z sędziów Sądu Rejonowego w Olsztynie”. Nie wymienił Juszczyszyna z nazwiska, choć wiadomo, że chodzi o niego.

W oświadczeniu Nawacki kreuje się na odpowiedzialnego prezesa sądu. Przeprasza strony spraw – które Juszczyszyn prowadził w wydziale rodzinnym – za „nieusprawiedliwione opóźnienia”. Tłumaczy, że przyczyną jest „Samowolne, całkowite zaprzestanie wykonywania czynności służbowych, w tym orzeczniczych, przez jednego z sędziów Sądu Rejonowego w Olsztynie. Zachowanie to ze wszech miar naganne i krzywdzące uczestników postępowań, naruszające ich prawo do sądu, może być kwalifikowane jako faktyczne porzucenie pracy”.

Nawacki uważa, że nie ma przeszkód, by sędzia dalej orzekał w wydziale rodzinnym. Pisze: „Wbrew doniesieniom niektórych portali internetowych [chodzi o tekst OKO.press z 1 marca -red.] żaden akt prawny, żadne orzeczenie sądu, w tym sądu pracy, sądu dyscyplinarnego nie zakazuje sędziemu wykonywania czynności służbowych w III Wydziale Rodzinnym i Nieletnich Sądu Rejonowego w Olsztynie, nie zwalnia go od orzekania w sprawach przydzielonych do rozpoznania w latach 2022 - 2023 w tym wydziale, nie odbiera mu tych spraw, nie wyłącza go z systemu losowego przydziału spraw w wydziale”.

I dalej przekonuje, że sędzia może orzekać w każdym wydziale, bo sędziowie są powołani przez prezydenta do sądu, a nie do wydziału. Argumentuje, że nie ma podstaw, by odebrać sędziemu wylosowane już sprawy w wydziale rodzinnym i ma się nimi zajmować do czasu prawomocnego zakończenia postępowania dotyczącego przywrócenia do wydziału cywilnego.

Sędzia Juszczyszyn z lewej i sędzia Krygielski z prawej
Sędzia Paweł Juszczyszyn z Krzysztofem Krygielskim, byłym już wiceprezesem Sądu Rejonowego w Olsztynie. Krygielski wykonywała orzeczenia sądów i za to został zdymisjonowany. Fot. Iustitia

Nawacki pisze w oświadczeniu, że złożył na sędziego zawiadomienie do stosownych organów. Czy ma na myśli prokuraturę i rzecznika dyscyplinarnego? Zwrócił się też do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o wyjaśnienie statusu Juszczyszyna. Uważa, że nie wykonuje on obowiązków służbowych. Nawacki powołał się na artykuł 68 paragraf 1 ustawy o sądach. Mówi on o zrzeczeniu się sędziego urzędu i Nawacki uważa, że sędzia to zrobił. Zrzeczenie potwierdza minister sprawiedliwości, który informuje o tym KRS i prezydenta.

Prezes Nawacki ostrzega też, że w przypadku spowodowania „dodatkowych kosztów dla Skarbu Państwa z powodu opóźnień w rozpoznaniu spraw, podniesione zostaną wobec sędziego roszczenia regresowe”.

Oświadczenie tego samego dnia opisał portal wPolityce z tytułem „News. Juszczyszyn nie chce orzekać w sądzie? Są skargi!”. A Nawacki podał link do tego artykułu na swoim Twitterze z komentarzem: „Robić się nie chce…”.

Czego Nawacki nie napisał w oświadczeniu

Nawacki w oświadczeniu manipuluje jednak faktami. Ani słowem nie wspomniał o zabezpieczeniu wydanym przez bydgoski sąd w styczniu 2023 roku. Może się od niego odwołać, ale jest ono natychmiast wykonalne. Potwierdzają to przewodniczący wydziału cywilnego i rodzinnego Sądu Rejonowego w Olsztynie. Nie podał też, dlaczego odmawia jego wykonania.

Nawacki nie jest pierwszym, który straszy sędziów siłowym wyrzuceniem z zawodu. Takimi konsekwencjami stosowania prawa europejskiego groziła krakowskim sędziom była prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmara Pawełczyk-Woicka, obecna szefowa neo-KRS. Sędziowie pracują jednak nadal.

A racje Juszczyszyna potwierdzają jeszcze trzy orzeczenia zapadłe na kanwie innych karnie przenoszonych sędziów. Chodzi o orzeczenia SN, TSUE i ETPCz. Nawacki w oświadczeniu też o nich nie napisał.

TSUE w październiku 2021 roku orzekł, że karne przenoszenie może naruszać zasadę niezawisłości i nieusuwalności sędziego i może to być forma wpływania na wydawane przez niego orzeczenia. Wyrok ten wydano na kanwie sprawy sędziego Waldemara Żurka, który karnie został przeniesiony w 2018 roku przez ówczesną prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmarę Pawełczyk-Woicką.

Z kolei ETPCz w grudniu 2022 roku wydał precedensowe zabezpieczenie, którego skutkiem powinno być przywrócenie trzech sędzi apelacyjnych z Warszawy do pracy w macierzystym wydziale. Chodzi o sędzie Marzannę Piekarską-Drążek, Ewę Gregajtys i Ewę Leszczyńską-Furtak. W sierpniu 2022 roku za stosowanie prawa europejskiego zostały przymusowo przeniesione z wydziału karnego do wydziału pracy.

Przenieśli je prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotr Schab i jego zastępca Przemysław Radzik. Obaj też ścigają sędziów jako rzecznicy dyscyplinarni. Obaj również odmówili wykonania zabezpieczenia ETPCz, co jest precedensem na skalę Europy i kompromituje Polskę.

Z kolei Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN w lutym 2023 roku wydała sześć orzeczeń, których skutkiem jest to, że te trzy sędzie nie muszą rozpoznawać spraw w nowym wydziale, bo nie są one zgodne z ich wieloletnią specjalizacją.

Juszczyszyn: Nawacki bierze na zakładników obywateli

Sędzia Paweł Juszczyszyn nie boi się zapowiedzi prezesa Nawackiego. Mówi OKO.press: „Jestem teraz faktycznie odsunięty od orzekania. Po raz drugi. Nie orzekam już w wydziale rodzinnym, bo na mocy zabezpieczenia bydgoskiego sądu jestem sędzią, który powinien orzekać w wydziale cywilnym”.

Sędzia stanowczo podkreśla: „Nie zrzekłem się urzędu sędziego. Nawacki o tym wie, bo wcześniej mu już pisałem, że nie będę prowadził czynności w wydziale rodzinnym z uwagi na orzeczenie sądu. I nie jest to odmowa sprawowania wymiaru sprawiedliwości, ale wyraz respektowania orzeczeń sądowych. Nawacki próbuje wywrzeć na mnie bezprawną presję i próbuje przykryć tym oświadczeniem to, że nie wykonuje on orzeczenia sądu”.

Czy sędzia może pracować w dowolnym wydziale, niezależnie od specjalizacji, jak twierdzi Nawacki. Juszczyszyn: „Sędzia ma możliwość orzekać w każdej sprawie w sądzie. Ale to nie oznacza, że powinien to robić. Bo sędzia jest zobowiązany do podejmowania czynności zgodnie z obowiązującym podziałem obowiązków. A sąd w Bydgoszczy orzekł, że mam wrócić do orzekania w wydziale cywilnym”.

Sędzia zapowiada: „To oświadczenie nic nie zmienia, nadal będę robił swoje. Będę przeciwstawiał się bezprawiu, które czyni Nawacki. Nie zawrócę z tej drogi i nie dam się zastraszyć. Grozi mi się pozbawieniem urzędu sędziego, dyscyplinarkami. Ale nie ustąpię, bo jestem przekonany co do słuszności takiej postawy”. Juszczyszyn zaznacza, że za to, że sprawy obywateli nie są załatwiane w wydziale rodzinnym odpowiada tylko Nawacki.

Sędzia mówi OKO.press: „Spodziewałem się tego, że będę szantażowany w ten sposób, że obywatele staną się zakładnikami. Ale to Nawacki nic nie robi, nie podejmuje decyzji, nie wykonuje orzeczenia”.

W związku z oświadczeniem prezesa olsztyńskiego sądu kroki prawne podejmuje pełnomocnik Juszczyszyna, czyli prof. Michał Romanowski. Wysłał już wezwanie do cofnięcia oświadczenia. Daje mu czas do 3 marca. Jeśli to nie nastąpi, złoży przeciwko prezesowi Nawackiemu pozew o ochronę dóbr osobistych. Rozważy też prywatny akt oskarżenia o zniesławienie.

Prof. Romanowski mówi OKO.press: „Tylko Nawacki jest winny obecnej sytuacji. Nie przywraca sędziego Juszczyszyna do pracy w wydziale cywilnym mimo wielokrotnych wezwań. Nie pierwszy raz pokazuje pogardę dla prawa oraz dla orzeczeń sądów. Więc jego zachowanie nie stanowi zaskoczenia. Jest to swoistego rodzaju recydywa”.

Profesor dodaje: „Być może oświadczenie prezesa Nawackiego jest skutkiem ogarniającej go paniki związanej ze świadomością nieuniknionej odpowiedzialności karnej, która czeka go w warunkach, gdy polski wymiar sprawiedliwości odzyska wolność. Zgodnie z utrwaloną już linią sądów karnych w sprawach, które prowadzę w sprawie Juszczyszyna musi liczyć się z odpowiedzialnością karną w najwyższym wymiarze kary. W związku z recydywą”.

Sędzia Paweł Juszczyszyn z pełnomocnikiem prof. Michałem Romanowskim. Tu na jednej z wygranych spraw w stołecznym sądzie. Po lewej stoi wspierający go - również represjonowany - sędzia Piotr Gąciarek. Fot. Mariusz Jałoszewski
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze