0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Atys / Agencja Wyborcza.plKuba Atys / Agencja ...

Jak ustaliło OKO.press Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał w tej sprawie już precedensowe zabezpieczenie, w którym wstrzymał wykonanie decyzji prezydenta. Wydał je 23 lutego 2023 roku sędzia Grzegorz Nowecki.

Wniosek o zabezpieczenie złożył legalny sędzia SN Paweł Grzegorczyk z Izby Cywilnej, który we wrześniu 2022 roku został wyznaczony przez prezydenta do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej. Zastąpiła ona zlikwidowaną nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Oprócz niego Andrzej Duda wyznaczył wtedy do orzekania w nowej Izbie jeszcze czterech legalnych sędziów SN i 6 neo-sędziów SN.

Ale sędzia Grzegorczyk jako jedyny zaskarżył do wojewódzkiego sądu administracyjnego postanowienie prezydenta, bo się z nim nie zgadza i podważa jego legalność. I teraz sąd, by zabezpieczyć jego prawa wstrzymał jego wykonanie - ale tylko w zakresie dotyczącym sędziego - do czasu wydania wyroku.

A ten może zapaść w kwietniu 2023 roku i może mieć znaczenie dla oceny legalności całej Izby Odpowiedzialności Zawodowej.

Bo sąd wydając zabezpieczenie wstępnie ocenił, że decyzja prezydenta wkracza w sferę niezawisłości sędziego. O szczegółach skargi sędziego SN Pawła Grzegorczyka i o uzasadnieniu precedensowego zabezpieczenia sądu piszemy w dalszej części tekstu.

Sędzia SN Paweł Grzegorczyk nie jest jedynym, który kwestionuje legalność decyzji prezydenta i legalność całej Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Już na etapie losowania 33 kandydatów do tej Izby - spośród nich prezydent wybrał 11 sędziów - legalni sędziowie podnosili zastrzeżenia. Bo prezydent, który jest politykiem, nie może wybierać sobie sądu i wskazywać, kto może w nim orzekać.

Poza tym do nowej Izby wskazał 6 neo-sędziów SN wadliwie powołanych przez nielegalną i upolitycznioną neo-KRS.

Przeczytaj także:

Ale nie tylko sędzia Grzegorczyk nie chce orzekać w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej. Jako pierwszy odmówił orzekania legalny sędzia SN Krzysztof Staryk z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, którego prezydent też tam skierował. On też kwestionuje legalność postanowienia prezydenta, ale też funkcjonowania całej Izby. Napisał w tej sprawie list do prezydenta. Przypominamy o tym w dalszej części tekstu.

Jeśli wojewódzki sąd administracyjny zakwestionuje postanowienie prezydenta, to będzie to kolejny mocny precedens w sprawach dotyczących praworządności. Co ważne, sąd będzie musiał orzec, czy dopuszcza kontrolę takich decyzji Andrzeja Dudy.

Jeśli sędzia Grzegorczyk wygra, to będzie to też kolejny problem dla rządu PiS, który forsuje w sądach zmiany niezgodne z Konstytucją i z prawem UE. Nowa Izba miała bowiem odblokować dla PiS miliardy euro z Krajowego Planu Odbudowy. PiS chce dzięki nim wygrać jesienne wybory do Sejmu.

Ale plan ten nie wypalił. Bo nowa Izba też jest kwestionowana. PiS na szybko po raz kolejny znowelizował więc ustawę o SN i chce teraz sprawy dyscyplinarne sędziów przekazać do NSA.

Prezydent skierował ustawę do TK Przyłębskiej, a tam trwa pat. Bo sześciu sędziów - w tym były Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski - nie chce wziąć udziału w rozpoznaniu tej sprawy (a musi ją rozpoznać pełny skład). Żądają, by Julia Przyłębska ustąpiła ze stanowiska prezesa TK. Bo skończyła się jej kadencja. Ale Przyłębska uważa, że nadal jest prezesem.

16.09.2020 Warszawa , Sad Najwyzszy . Sedzia Sadu Najwyzszego Krzysztof Staryk podczas rozprawy dotyczacej tzw. ustawy " dezubekizacyjnej " .
Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.pl
Sędzia SN Krzysztof Staryk też kwestionuje powołanie przez prezydenta do nowej Izby. Fot. Maciej Jaźwiecki/Agencja Wyborcza.pl.

Dlaczego sędzia SN zaskarżył decyzję prezydenta

O skardze sędziego Pawła Grzegorczyka do sądu administracyjnego OKO.press dowiedziało się przypadkiem, sprawdzając dlaczego od września 2023 roku nie pojawił się na żadnej sprawie w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej. W odpowiedzi na nasze pytania biuro prasowe SN podało, że sędzia był na zwolnieniu lekarskim. I było to bezpośrednim powodem.

Ale to nie jedyny powód. Biuro nie podało, że sędzia Grzegorczyk nie chce tam orzekać, bo kwestionuje legalność postanowienia prezydenta z 17 września 2022 roku, w którym wyznaczył 11-osobowy skład Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Decyzję tę prezydent podpisał wraz z drugim politykiem, premierem Mateuszem Morawieckim.

I na nią sędzia w październiku 2022 roku złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

Sędzia skarży decyzję tylko w punkcie dotyczącym wyznaczenia nowej Izby jego osoby. Oprócz tego sędzia złożył też wniosek o wstrzymanie wykonalności tej decyzji, czyli o wydanie zabezpieczenia chroniącego jego prawa do czasu wydania wyroku przez sąd. OKO.press opisuje o co chodzi sędziemu na podstawie lektury zabezpieczenia sądu administracyjnego.

We wniosku o zabezpieczenie sędzia SN podkreśla, że prezydent wyznaczył go bez jego zgody i nie mógł odmówić przyjęcia stanowiska. Bo prezydent ani nie spotkał się z sędziami, co ma w zwyczaju wręczając nominacje. Ani nie dostarczył im indywidualnie decyzji, tylko ogłosił postanowienie, w którym powołuje ich hurtowo. Poza tym decyzja nie ma uzasadnienia i nie wiadomo, według jakich kryteriów Duda wskazał osoby do orzekania w nowej Izbie.

Sędzia Grzegorczyk zaznacza, że w efekcie ma rozpoznawać sprawy, które dotyczą prawa karnego i toczą się według procedury karnej. A on jest sędzią cywilistą. Ponadto w nowej Izbie może mieć aż 50-procentowy przydział spraw, przez co zostanie pozbawiony orzekania w dużej liczbie spraw w macierzystej Izbie Cywilnej. A jest to najbardziej obciążona sprawami Izba SN.

Sędzia Grzegorczyk przypomina, że prezydent do nowej Izby wyznaczył też 6 neo-sędziów SN, których status zakwestionował ETPCz, i których orzekanie powoduje naruszenie prawa do rzetelnego procesu.

Powołał się na historyczną uchwałę pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku, w której podważono legalność neo-KRS, neo-sędziów (w tym SN) i Izby Dyscyplinarnej. W tej uchwale SN stwierdził, że każdorazowo skład orzekający SN z udziałem neo-sędziów jest wadliwy.

Na potwierdzenie tego, że sąd administracyjny może wstrzymać wykonanie decyzji prezydenta, sędzia Grzegorczyk przytoczył uchwałę 7 sędziów SN z 2013 roku. Dotyczy ona decyzji ministra sprawiedliwości o przenoszeniu sędziów do innego sądu. Wtedy NSA orzekł, że taka decyzja powinna być skuteczna dopiero po upływie terminu na jej zaskarżenie lub po rozpoznaniu skargi sędziego przez sąd.

Podobnie reguluje to artykuł 22a ustawy o ustroju sądów powszechnych, który mówi, że decyzja prezesa sądu o przymusowym przeniesieniu sędziego do innego wydziału, zaczyna działać po rozpoznaniu odwołania sędziego.

Sędzia Grzegorczyk wskazuje ponadto, że z orzecznictwa ETPCz wynika, że sędziowie mają prawo do ochrony przed decyzjami, które mają wpływ na ich karierę. A w szczególności przed decyzjami o ich przenoszeniu, „tak, aby zagwarantować ich niezawisłość, która nie powinna być zagrożona wskutek nieuprawnionych nacisków zewnętrznych”.

Sędzia przekonuje, że jeśli władza wykonawcza ingeruje w stosunek służbowy sędziego, to tym bardziej sędzia ma prawo do uzyskania wstrzymania takiej decyzji do czasu wydania wyroku przez sąd. Bo chodzi o „zabezpieczenie władzy sądowniczej i wchodzących w jej skład sędziów przed wpływem czynnika politycznego, którego pierwszoplanowym reprezentantem jest władza wykonawcza”.

Sędzia we wniosku o zabezpieczenie tłumaczy, że jeśli nie zostanie ono wydane, to zostanie zmuszony wbrew swej woli do zmiany ścieżki rozwoju zawodowego. I będzie musiał rozstrzygać sprawy „do których rozstrzygania - w przeciwieństwie do spraw cywilnych - nie przygotowywał się w toku wieloletniej drogi zawodowej, a tym samym, w których nie czuje się w wystarczającym stopniu kompetentny”.

Sędzia pisze, że do orzekania w nowej Izbie musi się przygotować - co odbędzie się też kosztem jego życia prywatnego - i musi nabyć nowe kwalifikacje. By móc orzekać rzetelnie i odpowiedzialnie oraz by nie wyrządzić szkody stronom procesów.

Sędzia Grzegorczyk podkreśla: „Sytuacja ta rodzi ryzyko omyłek i błędów, jak również wyrządzenia krzywdy stronom, co jest szczególnie dotkliwe i trudne do zaakceptowania dla nauczyciela akademickiego na stanowisku profesora, i sędziego, dla którego rzetelne wykonywanie urzędu i jakość orzeczeń wydawanych w sprawach stanowi przedmiot najwyższej staranności i troski”.

Zaznacza, że sytuacja, gdy będzie musiał jednocześnie orzekać w nowej Izbie i w Izbie Cywilnej, pociągnie za sobą „dotkliwą ingerencję w życie prywatne i rodzinne, radykalnie ograniczając czas, jaki mógłby poświęcić rodzinie oraz życiu pozazawodowemu”.

Sędzia Grzegorczyk podaje jeszcze jeden argument. Decyzja prezydenta ingeruje w jego niezawisłość, bo w ten sposób prezydent wpływa na kształt sądu.

Prezes Izby Odpowiedzialności Zawodowej Wiesław Kozielewicz. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Dlaczego sąd wstrzymał decyzję prezydenta

Prezydent wniósł o odrzucenie skargi sędziego Pawła Grzegorczyka, uznając, że jest niedopuszczalna. Nie zgodził się też na wstrzymanie wykonalności decyzji. W odpowiedzi na skargę przekonuje, że jest „brak możliwości zakwalifikowania Prezydenta RP do kategorii organów administracji”. Twierdzi też, że jest brak uznania jego aktu za akt administracyjny, który może skontrolować sąd administracyjny.

W postanowieniu z 23 lutego 2023 roku sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Grzegorz Nowecki przychylił się jednak do racji sędziego SN i wydał zabezpieczenie. Sąd uznał, że może je wydać, bo nie jest tak jak przekonywał prezydent, że skarga Grzegorczyka jest niedopuszczalna.

Sąd administracyjny wskazał, że nie zostało to jeszcze przesądzone. Sąd podkreślił też, że może udzielić tymczasowej ochrony prawnej, bo decyzja o wyznaczeniu sędziego do nowej Izby wbrew jego woli, może wywołać dla niego negatywne skutki prawne.

Sąd powołał się na wyrok Wielkiej Izby TSUE z 2007 roku ws. Unibet. Wynika z niego, że nie można udzielić zabezpieczenia tylko w sprawach gdy niedopuszczalność skargi jest pewna. „Co w niniejszej sprawie niewątpliwie jednoznaczne nie jest” - zauważył sąd administracyjny.

Sąd odniósł się też do ustawowych przesłanek pozwalających zastosować zabezpieczenia. Czyli do niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody lub wywołania nieodwracalnych skutków. I uznał, że skutkiem wykonania decyzji prezydenta jest ingerencja w niezawisłość sędziego.

Na poparcie tego sąd powołał się na wyrok TSUE z października 2021 roku, zapadły na kanwie sprawy sędziego Waldemara Żurka z Krakowa. On został jako pierwszy karnie przeniesiony - za obecnej władzy - do innego wydziału w 2018 roku. To była decyzja ówczesnej prezes sądu Okręgowego w Krakowie Dagmary Pawełczyk-Woickej. Sędzia się od tego odwołał aż do SN, który na kanwie sprawy zadał fundamentalne pytania prejudycjalne do TSUE o możliwość przymusowego przeniesienia sędziego.

I TSUE w wyroku orzekł, że „Przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów. Takie przeniesienie może bowiem stanowić środek służący kontrolowaniu treści orzeczeń sądowych, ponieważ nie tylko może ono wpływać na zakres spraw przydzielanych danym sędziom do rozpoznania i prowadzenie spraw, które mają oni w swoim referacie, ale również może ono mieć istotne następstwa dla życia i kariery tych sędziów oraz wywoływać skutki analogiczne do tych, z którymi wiążą się kary dyscyplinarne”.

TSUE ocenił, że przeniesienie powinno być tylko w wyjątkowych i uzasadnionych przypadkach, ale powinno podlegać kontroli sądowej. Bo: „Stabilność urzędu i ochrona niezawisłości sędziego przed ewentualnym naciskiem z zewnątrz wymaga, aby - nawet w sytuacji przeniesienia sędziego do innego wydziału tego samego sądu - poddanie sądowej kontroli decyzji o przeniesieniu wstrzymywało jej skutki”.

I w oparciu o ten wyrok sąd administracyjny wstrzymał wykonanie decyzji prezydenta wobec sędziego SN Pawła Grzegorczyka. Sąd wziął pod uwagę, że akt prezydenta „został wydany nie przez organ znajdujący się w strukturze władzy sądowniczej, lecz przez organy władzy wykonawczej”. Czyli przez prezydenta i premiera.

I jeszcze jedno zdanie z uzasadnienia precedensowego orzeczenia sądu administracyjnego: „W tej sytuacji, gdy przedmiotem zaskarżenia pozostaje w istocie naruszenie niezawisłości sędziego, za uprawione należy uznać wstrzymanie wykonania skarżonego aktu, do czasu poddania go kontroli sądowej”.

To orzeczenie jest nieprawomocne. W kwietniu sąd może rozpoznać już skargę sędziego SN i wydać merytoryczny wyrok.

Jeśli sędzia Grzegorczyk wygra, to będzie to już drugie precedensowe orzeczenie sądu administracyjnego dotyczącego wpływania na sędziów. W grudniu 2022 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku ze skargi sędzi Agnieszki Niklas-Bibik z Sądu Okręgowego w Słupsku uznał, że ma prawo skontrolować decyzję ministra sprawiedliwości i prezesa sądu o zawieszeniu sędziego na miesiąc.

Niklas-Bibik została tak zawieszona przez prezesa słupskiego sądu. To była kara za stosowanie wyroków ETPCz i TSUE. Sąd uchylił jednak decyzję prezesa sądu z 2021 roku, bo uznał, że sędzia nie może być zawieszony za wydane orzeczenie. I że nie jest to delikt dyscyplinarny.

Sędzia Agnieszka Niklas-Bibik ze Słupska. Tu w Izbie Dyscyplinarnej na sprawie o jej zawieszenie, którą zablokowała. Po prawej jej obrońca prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Piotr Prusinowski, po prawej obrońca sędzia SN Jarosław Matras. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak sędzia Staryk odmówił orzekania w nowej Izbie

Pierwszy orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej odmówił sędzia SN Krzysztof Staryk. Napisał nawet w tej sprawie list do prezydenta. Wyraził w nim sprzeciw co do mechanizmu powołania nowej Izby, ze względu na ingerencję władzy wykonawczej w powołanie do niej sędziów.

Podkreślał, że powołał go bez jego zgody. Że w sprawach dyscyplinarnych powinni orzekać sędziowie z Izby Karnej, bo to oni znają się na procedurze karnej stosowanej w sprawach o immunitet i w sprawach dyscyplinarnych. Kwestionował orzekanie w nowej Izbie ławników, którzy nie znają prawa. Poza tym przeszli oni ze zlikwidowanej Izby Dyscyplinarnej i mogą naciskać na kontynuowanie wadliwego orzecznictwa tejże Izby.

Staryk podnosił, że prezydent nie ma kompetencji do wyznaczania sędziów do orzekania w konkretnych sprawach i na czas oznaczony (członkowie nowej Izby są powołani na 5-letnią kadencję). Zaś wyznaczenie składu nowej Izby przez prezydenta i premiera może naruszać trójpodział władzy w Polsce.

W ocenie sędziego Staryka powołanie Izby Odpowiedzialności Zawodowej - przez nowelizację ustawy o SN autorstwa prezydenta Dudy - nie wykonuje zarówno orzeczeń TSUE z lipca 2021 roku, jak i ETPCz. W tych orzeczeniach oba Trybunały kwestionowały legalność Izby Dyscyplinarnej z uwagi m.in. na to, że zasiadali w nich neo-sędziowie powołani przez wadliwą neo-KRS.

Jego stanowisko jest zbieżne ze stanowiskiem części członków Kolegium SN [starych sędziów SN - red.] z sierpnia 2022 roku, w którym wyrażono sprzeciw wobec sposobu wyboru składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej.

W tym stanowisku legalni sędziowie SN protestowali przeciwko losowaniu kandydatów do nowej Izby przez Małgorzatę Manowską, neo-sędzię na stanowisku I prezes SN. Spośród wylosowanych przez nią 33 kandydatów prezydent Andrzej Duda wskazał potem 11 członków nowej Izby. Wybrał 6 neo-sędziów SN i 5 legalnych sędziów, w tym Krzysztofa Staryka.

W proteście sędziowie z Kolegium wskazywali, że wybór składu nowej Izby przez prezydenta - polityka i członka władzy wykonawczej - będzie skutkował tym, że tak wyłoniony sąd nie będzie spełniał wymogu sądu ustanowionego ustawą. Czyli bez ingerencji polityków. Nie będzie też niezawisły i bezstronny, czyli nie będzie spełniał unijnych standardów. Więc będzie można podważać jego legalność.

Podnosili, że z losowania kandydatów powinni być wyłączeni neo-sędziowie SN, bo nominacje dała im neo-KRS, której legalność w wyrokach podważył TSUE i ETPCz.

Ponadto sprzeciw wobec powołania nowej Izby SN wyraziła też legalna sędzia SN Barbara Skoczkowska z Izby Karnej. Zrobiła to na Zgromadzeniu Izby Odpowiedzialności Zawodowej, które wyłoniło kandydatów na prezesa tej Izby. Skoczkowska przystąpiła jednak do orzekania w nowej Izbie. I m.in. przywróciła do orzekania zawieszonego sędziego Krzysztofa Chmielewskiego z Warszawy.

Sędzia SN Barbara Skoczkowska w środku. Też miała zastrzeżenia do legalności nowej Izby. Tu na rozprawie w tej Izbie. Obok niej po lewej siedzi sędzia Zbigniew Korzeniowski a po prawej ławnik. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak sędziowie walczą z karnym przenoszeniem przez nominatów władzy

Sądy coraz częściej wypowiadają się w kwestii przenoszenia sędziów bez ich zgody, bo jest to jeden z elementów wpływu na sędziego. A w szczególności w sądach powszechnych stało się to jednym ze sposób represjonowana niezależnych sędziów, wykonujących wyroki ETPCz i TSUE.

Karnie przeniesiono za to sędziego Pawła Juszczyszyna z Sądu Rejonowego w Olsztynie. On w 2020 roku został bezprawnie zawieszony przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną, bo wykonał wyrok TSUE z listopada 2019 roku. W maju 2022 roku odwiesił go Adam Roch z nielegalnej Izby. Ale sędzia nie wrócił do orzekania w macierzystym wydziale cywilnym, w którym orzekał kilkanaście lat. Tylko został karnie przeniesiony do wydziału rodzinnego. To była decyzja prezesa sądu Macieja Nawackiego, jednocześnie członka neo-KRS.

Sędzia za tę decyzję pozwał prezesa sądu. Żąda przywrócenia do starego wydziału. I w styczniu 2023 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy wydał precedensowe zabezpieczenie. Sąd uznał, że sędzia został przeniesiony niezgodnie z ustawą o ustroju sądów powszechnych. Orzekł też, że przeniesienie sędziego uderza w dobro obywateli do rozpoznania sprawy przez profesjonalny i rzetelny sąd. Bo sędzia w nowym wydziale musi się nauczyć jak rozpoznawać nowy rodzaj spraw, z którymi nie miał do tej pory do czynienia.

Z karnym przeniesieniem walczą też trzy cenione sędzie karnistki z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. To Marzanna Piekarska-Drążek, Ewa Gregajtys i Ewa Leszczyńska-Furtak. One zostały przymusowo przeniesione z wydziału karnego do wydziału pracy. To była kara za stosowanie wyroków ETPCz i TSUE. Za decyzją o karnym przeniesieniu stoi prezes sądu Piotr Schab i jego zastępca Przemysław Radzik. Sędzie zostały przeniesione mimo, że od ponad 20 lat specjalizują się w sprawach karnych.

W grudniu 2022 roku ETPCz wydał w ich sprawie zabezpieczanie, którego skutkiem powinien być powrót sędzi do starego wydziału. Ale Schab i Radzik odmówili jego wykonania, co jest precedensem w skali Europy. I zrównuje Polskę z pozycją Rosji i Turcji, które też odmawiały wykonywania takich zabezpieczeń.

Ale sędzie walczą też w polskich sądach. Złożyły pozew o przywrócenie do pracy w wydziale karnym. A niedawno składy orzekające Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN przyznały im rację i przekazały przydzielone sprawy w nowym wydziale do innych sądów apelacyjnych. SN musiał mieć na względzie dobro wymiaru sprawiedliwości, czyli prawo do rozpoznania sprawy przez profesjonalny sąd, wyspecjalizowany w danej dziedzinie.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze