0:000:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

Ten tekst napisał Aleksander Amzin, redaktor Meduza.io, i został opublikowany 5 listopada w postaci listu - emaila - do czytelników w serii Signał. Jeśli ktoś chce otrzymywać takie maile (w języku rosyjskim) może zapisać tu: getsignal.news

Armia wróżbitów, szamanów, astrologów

Powszechne jest przekonanie, że rosyjskie elity, w tym Władimir Putin, mają obsesję na punkcie numerologii, okultyzmu i wszelkiej ezoteryki. Na czym opiera się to przekonanie, nie jest do końca jasne.

Istnieją pewne dowody na to, że rosyjski przywódca interesuje się medycyną niekonwencjonalną (np. zażywa kąpieli z wyciągiem z poroża renifera). Nie ma jednak żadnych wiarygodnych dowodów na to, że poważnie wierzy w magię liczb czy w jakikolwiek mistycyzm.

Niemniej jednak w różnych mediach i na blogach pojawiają się ciągle nowe doniesienia, że Putin otoczył się "armią wróżbitów", odwiedza szamanów i astrologów, konsultuje się z nimi zamiast z ekspertami, jest "wtajemniczony w praktyki szamańskie", a nawet zmienił swoją datę urodzenia na bardziej "korzystną astrologicznie".

Niektórzy twierdzą, że Putin celowo wybrał datę swojego wystąpienia przed Zgromadzeniem Federalnym w 2021 roku: 21 kwietnia, w 21 roku swojego panowania.

O fascynacji rosyjskiego przywódcy numerologią piszą nawet tak poważni znawcy Rosji jak amerykańska dziennikarka Yulia Joffe. Inni sugerują, że Putin ma zespół Aspergera, który jest przestarzałym określeniem na spektrum zaburzeń autystycznych, i dlatego tak usilnie dopatruje się we wszystkim schematów liczbowych. Eksperci Pentagonu rzeczywiście sugerowali taką diagnozę już w 2008 roku - ale robili to jedynie analizując ruchy Putina na nagraniach wideo. Wartość takiej "diagnozy" jest oczywiście zerowa.

Twierdzenia, że Putin wierzy w magię liczb, są szczególnie częste w ukraińskich mediach. Aby odgadnąć zamiary prezydenta Rosji, odwołują się do wróżek i numerologów, którzy dzień inwazji 24.02.2022 porównują z datami początku I wojny światowej (28.07.1914) i II wojny światowej (01.09.1939).

Rzeczywiście:

  • 24+2+20+22 = 68.
  • 28+7+19+14 = 68.
  • 1+9+19+39 = 68.

Chcąc nie chcąc zaczynasz wątpić - przecież wszystko na świecie może nie być tak powiązane. Czy jednak może?

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Będziemy rozbrajać mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I pisać o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

Co nazywamy numerologią?

Różne rzeczy.

Numerologia mistyczna, vel arytmomancja, to przekonanie, że liczby, ich kombinacje lub tworzące je cyfry niosą głębokie znaczenie religijne i filozoficzne, mogą przynosić szczęście lub smutek. Jest to przekonanie sięgające wielu tysięcy lat wstecz.

Od niepamiętnych czasów ludzie znajdowali sposoby opisywania zjawisk w świecie rzeczywistym (takich jak fazy księżyca) za pomocą liczb - i znajdowali mistyczne powiązania między tymi liczbami a tym, co one opisują.

Naukowcy też czasem używają słowa "numerologia". Nie chodzi tu o matematyków, których nigdy nie męczy poszukiwanie nowych liczb pierwszych, ani o złoty podział, który występuje dosłownie wszędzie w przyrodzie. Ale dla nauki sytuacja jest niezbyt przyjemna, gdy jakiś wskaźnik czy proporcja zostają doświadczalnie odkryte, ale nie ma dla nich teoretycznego uzasadnienia.

Naukowcy już w XX wieku byli przekonani, że stałe fizyczne są zbyt dobrze "dopasowane" do siebie. Mała zmiana i nie byłoby atomów, gwiazd i samych badaczy. Zastanawiając się, jak bardzo przypadkowe są wartości parametrów naszego świata, fizycy zauważyli tak dziwną rzecz, jak bezwymiarowa stała α, która wynosi około 1/137.

Przeczytaj także:

Fine-tuning wszechświata

Na stałą α, pierwotnie wyprowadzoną w 1916 roku przy rozszerzaniu modelu atomu Bohra, uczeni natykali się w wielu różnych gałęziach fizyki: w elektrodynamice kwantowej, w teorii słabego oddziaływania elektrycznie, w fizyce ciała stałego. Mówiąc wprost, wygląda to tak, jakby ktoś celowo najróżniejsze rzeczy we wszechświecie pomnożył lub podzielił przez tę samą liczbę. Potrafimy obliczyć tę liczbę, ale nie potrafimy (jeszcze?) wyjaśnić, dlaczego tak jest.

Istnienie takich liczb doprowadziło do powstania teorii fine-tuningu Wszechświata. Zajmowały się nią i stałą α takie umysły, jak Wolfgang Pauli (notabene lubił też zwykłą numerologię), Paul Dirac czy Richard Feynman. Zrozumienie, dlaczego α, czyli stała struktury subtelnej, w przybliżeniu równa 1/137, pojawia się wszędzie we Wszechświecie, jest ważnym wyzwaniem naukowym. O przygodach tej stałej wciąż piszą media.

Numerologia zagłady jądrowej

Wojskowi - zwłaszcza w mocarstwach atomowych - mają swoją własną numerologię. Michael Krepon, współzałożyciel Centrum Henry'ego Stimsona w Waszyngtonie, opublikował w 2009 roku obszerny jej przegląd.

Postulował, że w czasie zimnej wojny ("pierwszej epoki nuklearnej") kluczowy był liczbowy parytet jądrowy. Przekonanie, że należy wyprodukować co najmniej tyle samo bomb i pocisków co przeciwnik, doprowadziło w tym okresie do wyprodukowania przez obie strony 125 tysięcy (!) głowic jądrowych. Choć bomby i rakiety były z upływem czasu wycofywane z użytku czy wymieniane na nowe, dostępny arsenał mógł wielokrotnie zniszczyć całe życie na Ziemi.

Wydawać by się mogło, że raz wystarczy. Ale nikogo nie interesowało "wystarczająco" - wszystkich interesowało, by mieć nie mniej (a lepiej mieć więcej) głowic niż wróg.

Po upadku ZSRR (w "drugiej epoce nuklearnej") ta numerologia nuklearna poszła w USA w odstawkę, ale Krepon w swoim przeglądzie wątpi, że przywódcy Rosji, a zwłaszcza Chin koniecznie idą w ich ślady.

Numerologia giełdy

Specjalne miejsce zajmuje numerologia akcji giełdowych - wiara, że znając historię notowań można przewidzieć jaki będzie ich kurs w przyszłości. Stąd "szczęśliwe liczby" (inwestorzy szczególnie lubią ósemki i dziewiątki) i akademickie próby przewidywania zachowań rynku. Zaprzeczeniem teorii wahań stochastycznych jest teoria losowych wahnięć, według której nie ma żadnego związku między przeszłością rynku a przyszłością. Mówiąc wprost - wahań notowań giełdowych nie da się opisać żadnymi wzorami liczbowymi.

Banknoty generała Ne Wina

Dyktatorzy też często kochają magię liczb. Mają nadzieję na przeciągnięcie na swoją stronę sił wyższych. Niestety, siły wyższe nie odwzajemniają się dyktatorom.

Podręcznikowym przykładem jest generał Ne Win, który rządził Birmą (obecnie Myanmar) w latach 1962-1988. Generał wierzył w numerologię.

Ne Win uczynił z birmańskiej waluty kyat narzędzie do wykorzystania magii liczb. W 1985 roku wycofał z obiegu banknoty 50 i 100 kyat, zastępując je banknotami 75 kyat (z okazji własnych 75. urodzin). Kolejne nieparzyste nominały 25 i 35 kyatów pojawiły się w 1986 roku.

Nadzieje Ne Wina nie spełniły się. W 1987 roku uznał, że banknoty o nominale 25, 35 i 75 kyatów nie przynoszą szczęścia i wycofał je z obiegu bez odszkodowania. 75 proc. gotówki w kraju po prostu się zdeprecjonowało, a miliony obywateli straciły swoje oszczędności.

Aby naprawić sytuację, generał skonsultował się ze swoim głównym astrologiem. Ten polecił postawić na szczęśliwą dziewiątkę. Ne Win wyemitował banknoty 90 kyat i 45 kyat (ze stylizowaną dziewiątką w rogu). Ale dziewiątka też nie zadziałała: fala protestów studenckich trwała kilka miesięcy, bezpośrednio wywołanych fatalną polityką monetarną (i numerologiczną) Ne Wina.

8 sierpnia 1988 roku przez cały kraj przetoczyły się protesty, które w połowie września zakończyły się krwawym przewrotem wojskowym. Ironia losu była tu szczególnie uderzająca: studenci, planując wystąpienia w dniu 08.08.1988 roku, kierowali się również względami numerologicznymi, a wydarzenia te przeszły do historii jako Powstanie 8888.

Czy rosyjskie władze lubią numerologię?

Lubią, ale nie w takim stopniu jak dyktator Ne Win. Dostrzegalne przejawy rosyjskiej numerologii władzy można podzielić na dwa kierunki:

  • mistyczny,
  • ideologiczny.

W pierwszym liczby, a zwłaszcza daty (prawdopodobnie) są obdarzane jakimś ukrytym znaczeniem. Ale jakie jest to znaczenie - nie jest jasne dla "niewtajemniczonych". Niewtajemniczeni mogą jedynie zauważyć zbiegi okoliczności i założyć, że zdarzają się one z jakiegoś powodu. Jeśli Putin lub jego wewnętrzny krąg uznają jakieś daty za ważniejsze, to ich logika - jeśli istnieje - jest jasna tylko dla nich samych.

Birma miała Rebelię 8888 - Rosja miała wojnę 08.08.08 z Gruzją, która rozpoczęła się 8 sierpnia 2008 roku. Przypadek? Ukryte znaczenia? Rozum chciałby odnaleźć racjonalność - i w większości przypadków ją znajduje, choć chronologia konfliktu gruzińsko-południowoosetyjskiego wyklucza jakąkolwiek numerologię ze strony Kremla.

Ale ważna jest tu inna rzecz: argumenty w magii liczb rzadko się pokrywają w różnych kręgach kulturowych. Birmańscy studenci mieli swoje własne, buddyjskie powody, by 8 sierpnia zabrać głos. Inne kraje będą tłumaczyć atrakcyjność tej samej ósemki inaczej - i też irracjonalnie.

Można się tylko domyślać, co dla Putina znaczą trójki i dziewiątki, powiedzmy, i składająca się na nie data 30 września. W 1999 roku w tym dniu rozpoczęła się naziemna operacja wojskowa w Czeczenii, w 2015 roku rozpoczęła się rosyjska operacja wojskowa w Syrii, a w 2022 roku zaanektowano jednocześnie cztery regiony Ukrainy.

W 2022 roku Putin dokonał korekty historii, ustalając ustawową nową datę zakończenia II wojny światowej - teraz jest to 3 września zamiast 2 września (znów 3 i 9).

Znaczenie daty inwazji na Ukrainę

Szczególną uwagę opinii publicznej przyciągają oczywiście bieżące wydarzenia. Ogromna debata numerologiczna rozwinęła się wokół daty inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę - 24 lutego 2022 roku. Postawiono nawet pytanie: dlaczego 24 lutego, a nie oczywiście bardziej magiczny 22.02.2022?

Na kilka dni przed inwazją - i wiele razy po – przypominaliśmy sobie wystąpienie Władimira Żyrinowskiego, który jeszcze w grudniu 2021 roku przewidywał, że wojna rozpocznie się o 4 rano 22 lutego 2022 roku.

21 lutego ukraińscy i rosyjscy dziennikarze skojarzyli nawet nowy awatar na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej z liczbą palindromem 22022 (później urzędnicy tłumaczyli, że awatar był poświęcony 220. rocznicy powstania ministerstwa).

22 lutego był jednak wystarczająco istotny historycznie bez numerologów - tego dnia Rosja ostatecznie uznała suwerenność samozwańczych DNR i LNR.

Podobnie jest w przypadku 24 lutego. Data rozpoczęcia wojny nie musi się z niczym kojarzyć. Złowieszcze zbiegi okoliczności wpływają jednak na ocenę wydarzeń. Tuż po inwazji ukraińskie media zwróciły uwagę, że hitlerowska NSDAP powstała 24 lutego 1920 roku. To rzeczywiście prawda, ale trudno doszukiwać się tu świadomego symbolizmu.

Stalin adoptuje Puszkina

Drugi, ideologiczny, nurt kremlowskiej numerologii jest bardziej praktyczny. I jest on znacznie starszy niż putinizm. Są to wszelkie rocznice, święta, jubileusze. Organizują i strukturyzują życie masowe. W społeczeństwach archaicznych struktura roku zależy od cyklu rolniczego. W nowoczesnym społeczeństwie zależy od idei i pojęć, na których opiera się naród. Na wydarzeniach historycznych, wokół których buduje swoją tożsamość.

Kiedy Stalin potrzebował wielkich osiągnięć w historii narodu radzieckiego, zwrócił się najpierw do kultury rosyjskiej - i "zrehabilitował" szlachcica Puszkina. W 1937 roku Puszkin znów stał się "naszym wszystkim". Istota wydarzenia - 100. rocznica jego śmierci - nie była przeszkodą w powszechnym świętowaniu.

Obchody i upamiętnienia epoki Putina są ważne także jako symbol społeczny, a nie numerologiczny. Nie ma znaczenia, czy Putin używał swoich ulubionych trójek i dziewiątek, gdy, powiedzmy, przesuwał datę zakończenia II wojny światowej. Ale może mieć znaczenie coś innego: rocznica II wojny światowej wyprze w świadomości masowej Dzień Solidarności w Walce z Terroryzmem, upamiętniający szturm na szkołę w Biesłanie. Władze chciałyby zapomnieć o dzieciach - ofiarach tego szturmu.

Reżim potrzebuje nowych punktów oparcia, z którymi będzie można powiązać jego osiągnięcia - jeśli w ogóle zaistnieją. Przy kursie na izolację, zwrocie do euroazjatyzmu i tzw. tradycyjnych wartości, a także idei świata wielobiegunowego, bardzo ważne jest, aby kalendarzowo nie pokrywać się z resztą świata.

Nowe daty mogą wydawać się niezrozumiałe (powiedzmy, że Dzień Jedności Narodowej 4 listopada jest znany Rosjanom, ale najczęściej nie obchodzony). Jednak tak jest tylko na pierwszy rzut oka. Niewiele rzeczy skuteczniej oddziela dany kraj od świata niż kalendarzowe osobliwości - dwa Święta Bożego Narodzenia i dwa razy obchodzony Nowy Rok są z nami od ponad stu lat. [Te drugie wynikają z kalendarza prawosławnego przesuniętego o dwa tygodnie względem zachodniego - red.]

Wieloletnia organizacja świąt kalendarzowych jest na dłuższą metę o wiele bardziej skuteczna niż magia. Dopiero 20 lat po zakończeniu najstraszniejszej wojny w historii ludzkości władze sowieckie zdecydowały się ogłosić Dzień Zwycięstwa jako święto i dzień wolny od pracy. Ale to był pierwszy ideologiczny impuls do przejścia od hasła "Nigdy więcej" do "Możemy to powtórzyć".

Czy w numerologii jednak coś jest?

Z pewnością, a to coś nazywa się apofenią - wrodzoną ludzką zdolnością do dostrzegania tajemniczego związku między przypadkowymi rzeczami i zjawiskami. Rozwinięta apofenia prowadzi do przekonania o związku wszystkiego ze wszystkim, co generuje teorie spiskowe.

Sam termin "apofenia" został użyty przez niemieckiego psychiatrę Klausa Conrada już w 1958 roku w pracy dotyczącej wczesnych stadiów schizofrenii.

Innymi słowy, nie potrzebujesz magii liczb, by zawładnąć umysłami. Wystarczą same liczby i mózg, który je wiąże, ignorując wszelkie racjonalne argumenty. Szczególnym przypadkiem apofenii jest zarówno numerologia, jak i astrologia, pozwalająca ludziom kiwać ze zrozumieniem głową: "typowy Strzelec".

W niektórych przypadkach magia liczb wydaje się tak oczywista, że ludzie masowo się do niej przygotowują. Dobrym tego przykładem jest pamiętna obsesja na punkcie liczby 2000 i trzeciego tysiąclecia (Merriam-Webster odnotował słowo apophenia w 1999 roku, zapewne na tej fali).

Wszechświata nie obchodzi, że jakaś planeta od pewnego momentu wykonała dwa tysiące obrotów, przecież na orbicie nie ma mety. Ale ludzie oczywiście nadali tej dacie szczególne znaczenie. Mają w tym duże doświadczenie. Przykładowo, w Anglii spodziewano się, że coś złego stanie się w roku 1666 - i czekali na wielki pożar Londynu.

Magia Twosday

Innym przykładem jest omawiana już data-palindrom 22.02.2022. Teraz zdecydowanie kojarzy się to z prologiem do wojny, ale na długo przed 22 lutego wiele osób z niecierpliwością oczekiwało tego dnia, który nazywano nawet Twosday (od two, czyli "dwa", i Tuesday, bo 22 lutego 2022 roku przypada we wtorek).

Wiele historii związanych z Twosday jest bardzo wzruszających. Na przykład The Washington Post opowiedział historię numerolożki Ashley Brower OʼConnor. Miała sen, że we wtorek 22 lutego 2022 roku urodzi swoje drugie dziecko (tak też się stało, choć nie bez operacji). Dziennik opowiedział także o dziewczynie Jules Zia Passel, która dokładnie tego dnia skończyła 22 lata.

Firmy wykorzystywały tę datę do promocji i obniżek, astrolodzy do promowania własnego rzemiosła, Kanye West zaplanował tego dnia specjalny koncert, aby promować nowy album.

Oczywiście 22 lutego 2022 roku sam w sobie nic nie znaczy. Znaczenie mają wydarzenia, które miały miejsce tego dnia. Ale wiara w szczęśliwe i nieszczęśliwe liczby to rzecz bardzo ludzka.

To co z tą numerologią Putina

Kiedy krytycy Putina mówią, że wierzy on w numerologię, jest to zwykle przedstawiane jako cecha, która czyni go w oczach obserwatora dziwnym, irracjonalnym i niekompetentnym władcą.

Ale to właśnie tego rodzaju wiara i przesądy świadczą o typowej, bardzo ludzkiej naturze.

Przesądne zwracanie uwagi na mocne i słabe liczby nie czyni prezydentów i dyktatorów szczególnie wybitnymi. Wręcz przeciwnie, świadczy to o ich przeciętności.

I to przy założeniu, że ta wiara i te przesądy są naprawdę ich nieodłączną cechą.

Nie mamy żadnych dowodów na to, że Putin, czy ktokolwiek inny, przywiązuje szczególną wagę do czegoś, co wydarzyło się dokładnie 30 września czy 24 lutego.

Równie dobrze moglibyśmy sami sobie zarzucić obsesję na punkcie numerologii: to my (no, niektórzy z nas) uganiamy się za tymi wszystkimi liczbowymi powiązaniami. Poczucie kontroli, które pojawia się po odkryciu wzorca jest złudne - ale nie mamy innego.

Debunking

Powszechne jest przekonanie, że rosyjskie elity, w tym Władimir Putin, mają obsesję na punkcie numerologii, okultyzmu i wszelkiej ezoteryki.
Przesądne zwracanie uwagi na mocne i słabe liczby nie czyni prezydentów i dyktatorów szczególnie wybitnymi. Wręcz przeciwnie, świadczy to o ich przeciętności. Nie mamy żadnych dowodów na to, że Putin przywiązuje szczególną wagę do liczb, czy dat

Tłumaczenie z rosyjskiego EK

Wyłączną odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez Europejski Fundusz Mediów i Informacji (European Media and Information Fund, EMIF) ponoszą autorzy/autorki i nie muszą one odzwierciedlać stanowiska EMIF i partnerów funduszu, Fundacji Calouste Gulbenkian i Europejskiego Instytutu Uniwersyteckiego (European University Institute).

Udostępnij:

Redakcja OKO.press

Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press

Komentarze