2015 rok. Pałac Arcybiskupi przy ul. Miodowej w Warszawie, siedziba kardynała Kazimierza Nycza. Na jego zaproszenie zjawiają się Mateusz Siepielski i Paweł Suliga, wiceburmistrzowie Śródmieścia. Wcześniej zarząd dzielnicy zgłaszał prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz krytyczne uwagi wobec planów budowy 170-metrowego biurowca na kościelnej działce w centrum miasta.
“Ksiądz kardynał chciał poznać nasze stanowisko w sprawie wieżowca. Dopytywał, czy możemy pomóc.
Żalił się: »My jesteśmy biedną diecezją, nie to, co Kraków. Tam są pieniądze, diecezja bogata, a tu trzeba dbać o zasoby«”
– wspomina Paweł Suliga, samorządowiec i architekt. Przypomina sobie, że próbował wytłumaczyć kardynałowi, dlaczego kościelna inwestycja wywołuje taki opór mieszkańców i urzędników. Ale kardynał nie był zainteresowany.
Przez całe spotkanie Nyczowi towarzyszył tajemniczy mężczyzna w muszce, który nie odezwał się ani razu. Suliga: “Dopiero później zorientowałem się, że to był Rafał Szczepański. Deweloper, który buduje kardynałowi wieżowiec”*.
Nycz Tower
Roma Tower – nazywany przez warszawiaków Nycz Tower – to 170-metrowy biurowiec, który ma stanąć w centrum Warszawy przy ul. Nowogrodzkiej 51. Zostanie zbudowany na gruncie należącym do parafii św. Barbary podległej kardynałowi Kazimierzowi Nyczowi.
Wieżowiec ma kosztować 150 mln euro, czyli nawet 690 mlnzł. To ponad trzy razy więcej niż sanktuarium w Licheniu czy warszawska Świątynia Opatrzności Bożej.
Inwestycję przygotowują wspólnie Archidiecezja Warszawska i zaprzyjaźniony z Kościołem deweloper BBI Development. Są na ostatniej prostej przed uzyskaniem pozwolenia na budowę.
Znaleźli już inwestora, który ma dołączyć do spółki do końca stycznia 2022 r. Umowa zapewnia stronie kościelnej 23 proc. zysków z wieżowca.
Kościół dopiął swego pomimo gorących protestów mieszkańców, miejskich aktywistów i urzędników ratusza. Wbrew ich woli na budowę Nycz Tower zgodziła się Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy w latach 2006-2018 i ówczesna wiceszefowa Platformy Obywatelskiej.
“Nie może mi architekt dyktować, bo nie on wygrał wybory” – kwituje dzisiaj ich argumenty była prezydent.
Dotarliśmy do niepublikowanych wcześniej dokumentów i osób, od których zależało powodzenie kościelnej inwestycji.
Serce Warszawy
Nieruchomość u zbiegu ul. Nowogrodzkiej i Emilii Plater leży w samym centrum Warszawy. W kilka minut można stąd dojść do Dworca Centralnego i Pałacu Kultury i Nauki.
To historyczna część Śródmieścia z wąskimi ulicami i kamienicami, które jako jedne z niewielu w tym rejonie miasta przetrwały wojnę.
Działki składające się na nieruchomość przy Nowogrodzkiej 51 należały przed wojną do parafii św. Barbary. Dzięki kościelno-rządowej Komisji Majątkowej parafia odzyskała je w 2005 roku. Dziś stoi tam myjnia, parking, niewielki 3-piętrowy budynek i zabytkowa plebania.
Na nieruchomości w tak prestiżowej lokalizacji można sporo zarobić, dlatego parafia chwilę po odzyskaniu terenu wchodzi w porozumienie z deweloperem z Belgii. Miasto zgadza się na postawienie w tym miejscu maksymalnie 42-metrowego biurowca i wydaje decyzję o warunkach zabudowy dla nieruchomości (tzw. wuzetkę).
Jednak kiedy inwestycja wchodzi w kluczową fazę i deweloper występuje o pozwolenie na budowę, strona kościelna nieoczekiwanie wycofuje się ze współpracy. Belgowie wyczuwają, że archidiecezja chce tam zbudować coś większego i przekonują, że mogą to zrobić. Ale kardynał Nycz odmawia. Sprawę opiszemy szerzej w drugiej części naszego śledztwa.
“Inwestycja nie doszła do skutku z powodu wielu okoliczności prawnych i faktycznych” – w imieniu archidiecezji informuje OKO.press mec. Artur Nowicki.
Kilka lat później media napiszą, że w tym czasie BBI Development “przekonało” kardynała Nycza, że przy Nowogrodzkiej można postawić 170-metrowy wieżowiec.
Od początku ten pomysł bulwersuje varsavianistów. Rozmawiamy z Grzegorzem Piątkiem, architektem i krytykiem architektury:
“Wieżowiec w tym miejscu nie ma żadnego urbanistycznego sensu. Ten odcinek Nowogrodzkiej to jeden z największych rezerwatów przedwojennej zabudowy w Śródmieściu. Ma wyrównaną skalę i spójną atmosferę, której po wojnie nic nie zakłóciło.
Skala Nycz Tower nie jest uzasadniona niczym oprócz maksymalizacji zysku z działki”.

“Polska to sukces”
BBI Development specjalizuje się w nieruchomościach luksusowych. W swoim “portfelu inwestycji” ma Centrum Praskie Koneser, biurowce Centrum Marszałkowska i Plac Unii oraz apartamentowiec, który stanął w miejscu kina Skarpa. Wspólnie z Archidiecezją Warmińską chce wybudować czterogwiazdkowy hotel i 35 willi na Pojezierzu Olsztyńskim.
Twarzą BBI jest wiceprezes spółki Rafał Szczepański. Ukończył Akademię Teologii Katolickiej i podyplomówkę na Uniwersytecie Jagiellońskim. W branży działa od lat 90. To on reprezentuje firmę w mediach. Kiedy BBI oddaje luksusowy apartamentowiec Złota 44, Szczepański w blasku fleszy przekazuje klucze Robertowi Lewandowskiemu.

Sam przedstawia się jako przedsiębiorca, społecznik i wizjoner. Gdziekolwiek inwestuje, angażuje się w działalność społeczną. Jest m.in. wiceprezesem warszawskiego oddziału fundacji Pomoc Maltańska.
W jednym z wybudowanych przez niego apartamentowców – Rezydencji Maltańskiej – mają siedzibę kawalerowie maltańscy, międzynarodowa organizacja katolicka. Sam budynek spółka Szczepańskiego postawiła – w kontrowersyjnych okolicznościach – na działkach sprzedanych przez Polską Akademię Nauk.
Przeczytaj więcej o sprawie Rezydencji Maltańskiej
Rezydencja Maltańska
Rezydencja Maltańska to pięciopiętrowy apartamentowiec z widokiem na Park Sielecki na warszawskim Mokotowie kilka kilometrów od centrum. “Atrakcyjna i luksusowa nieruchomość dla najbardziej wymagających”, “absolutna stołeczna czołówka” – zachwalają budynek doradcy ds. nieruchomości. Ceny sięgają 25 tys. zł za metr kwadratowy.
Wcześniej w tym miejscu znajdowała się nieruchomość Polskiej Akademii Nauk. Choć w 2004 r. minister skarbu nie pozwolił jej sprzedać, PAN znalazł sposób na obejście prawa. Zgoda ministra była wymagana tylko przy sprzedaży nieruchomości o wartości powyżej 50 tys. euro. PAN podzielił więc działkę na 52 udziały i za pośrednictwem Keramu – spółki Rafała Szczepańskiego – sprzedał je 52 lokatorom.
Za całość PAN dostał 6,5 mln zł. Tymczasem według Ministerstwa Skarbu nieruchomość była warta ponad dwa razy więcej: 14,4 mln zł.
Sprawą zainteresowały się media, polski oddział walczącej z korupcją Transparency International oraz Najwyższa Izba Kontroli. Minister skarbu zawiadomił prokuraturę i Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz pozwał lokatorów, by unieważnić ich umowy. Bezskutecznie. Prokuratura umorzyła śledztwo, a sąd oddalił pozwy.
W apartamentowcu mieszkania kupili m.in.:
- Elżbieta Chojna-Duch, wiceminister finansów w ówczesnym rządzie PO-PSL, a potem kandydatka PiS do Trybunału Konstytucyjnego, obecnie doradczyni Adama Glapińskiego, prezesa NBP;
- Jerzy Baehr, prawnik, wówczas członek komisji rewizyjnej Związku Polskich Kawalerów Maltańskich, dziś jego prezydent;
- Jan Emeryk Rościszewski, ówczesny prezes Cardiff Polska, w latach 2010-2018 w radzie nadzorczej BBI Development, od 2013 r. we władzach związku kawalerów maltańskich, w 2021 r. krótko kierował państwowym bankiem PKO BP. Według „Gazety Wyborczej” to on miał zapoznać Mateusza Morawieckiego z Jarosławem Kaczyńskim.
Warszawski Opłatek Maltański, grudzień 2015 r. Przy mikrofonie Jan Emeryk Rościszewski, obok niego bawią się Mateusz Morawiecki i kard. Kazimierz Nycz. Tego samego roku, jeszcze jako prezes BZ WBK, Morawiecki otrzymał Order Zasługi Zakonu Maltańskiego. Fot. Facebook/Maltańska Służba Medyczna Warszawa. Polski Związek Kawalerów Maltańskich – jak przyznał jeden z jego członków – dostał mieszkanie za darmo “w zamian za pozwolenie na nazwę” budynku ochrzczonego “Rezydencją Maltańską”.
Kawalerami Zakonu są m.in. kardynał Kazimierz Nycz oraz Maciej Radziwiłł, członek rady nadzorczej BBI, do niedawna jeden z największych akcjonariuszy spółki, prywatnie brat wojewody mazowieckiego.
Szczepański zaskarbił sobie zaufanie kardynała. Nycz powierzył mu zaszczytną funkcję współorganizatora uroczystości beatyfikacyjnych kard. Stefana Wyszyńskiego.
Z kolei Hanna Gronkiewicz-Waltz najbardziej ceni go za zainicjowanie w 2009 r. akcji “STOP Janosikowe” – przeciwko opłacie, którą muszą wnosić do budżetu państwa samorządy z ponadprzeciętnymi dochodami.
„Prezydent na pewno była wdzięczna”
W rozkręceniu akcji wiceprezesowi BBI Development pomógł Marcin Wiącek, wtedy młody doktor prawa konstytucyjnego. Dziś Rzecznik Praw Obywatelskich.
Szczepański zamówił u niego opinię prawną na temat janosikowego. Na jej podstawie Rada Miasta Warszawy oraz województwo mazowieckie wniosły skargi do Trybunału Konstytucyjnego. Wiącek przygotował też projekt ustawy, zmniejszającej obciążenie Warszawy o 20 proc.
W 2010 r. Hanna Gronkiewicz-Waltz oficjalnie podpisuje się pod projektem Szczepańskiego.

Szczepański na potrzeby akcji zmobilizował ogromne siły.
Wydał prawie 100 tys. zł. Osobiście wziął udział w stu spotkaniach. Zaangażował 300 wolontariuszy, którzy rozdali 100 tys. ulotek. Media wspomniały o akcji 20 tysięcy razy.
W 2011 r. Gronkiewicz-Waltz wspólnie z Rafałem Szczepańskim złożyła na ręce Grzegorza Schetyny, ówczesnego marszałka Sejmu, 155 tysięcy podpisów pod projektem ustawy.

Ale posłowie nie uchwalili jej do dzisiaj. Szczepański odnosi więc połowiczny sukces, ale w ratuszu zostawia po sobie dobre wrażenie.
„Prezydent na pewno była wdzięczna Szczepańskiemu za to, co zrobił z janosikowym” – mówi anonimowo urzędnik ratusza. „On miał odwagę i się nie bał” – przyznaje w rozmowie z OKO.press Hanna Gronkiewicz-Waltz.
W 2014 r. forsal.pl zapytał Szczepańskiego, czy szum wokół janosikowego przełożył się na specjalne traktowanie jego firmy. “Nie taki był mój cel” – zapewnił wiceprezes BBI.
O relacje Szczepańskiego z Hanną Gronkiewicz-Waltz pytamy spółkę. Odpowiada, że poznali się w 2006 r., kiedy Gronkiewicz-Waltz pierwszy raz ubiegała się o fotel prezydenta stolicy.
Była prezydent stolicy zapewnia: “Nie mam żadnych osobistych relacji z panem Szczepańskim”. Kiedy pytamy, czy Szczepański namawiał ją, żeby zezwoliła na budowę wysokościowca na kościelnej działce, odpowiada: “Namawiał mnie w jakimś sensie każdy, kto przychodził i chciał wysoki budynek”.
“To normalna praktyka, że zainteresowane strony prowadzą ze sobą rozmowy” – zapewnia nas BBI Development.
Ratusz: 77 metrów to za dużo
Kiedy Rafał Szczepański zaczyna akcję “STOP Janosikowe”, do warszawskiego ratusza wpływają dwa wnioski o wydanie warunków zabudowy dla Nowogrodzkiej 51.
W lutym 2010 r. na zlecenie parafii św. Barbary składa je spółka AM Doradcy. Jeden dotyczy 77-metrowego, a drugi 140-metrowego budynku. Kościół chce sprawdzić, czy może liczyć na większy budynek niż ten, który miał budować z deweloperem z Belgii.
Ratusz odrzuca obydwa wnioski. Z uzasadnienia odmowy wniosku o niższy budynek, do którego dotarliśmy, wynika, że głównym powodem była wysokość planowanego biurowca.
Miasto stwierdza jednoznacznie: na kościelnej nieruchomości dopuszczalny jest budynek o wysokości nie większej niż 36 metrów.
“Jakakolwiek wyższa zabudowa zdominuje kwartał historycznej zabudowy oraz budynek zabytkowego kościoła” – piszą urzędnicy z warszawskiego ratusza.
Miasto zbija też argument, że nieopodal stoją dwa inne 140-metrowe wieżowce – Marriott i Elektrim. Urzędnicy wyjaśniają, że tamte budynki są położone przy dużych arteriach, natomiast kościelny biurowiec otaczałyby węższe ulice o historycznym układzie.
Argumentów jest więcej:
- „obiekt wprowadza dysharmonię w tle widokowym (…) oraz przytłacza bryłę kościoła św. Piotra i Pawła”,
- „planowany budynek stanowiłby nieuzasadnioną względami przestrzennymi i wynikami analizy obszaru dominantę”,
- „gabaryty zabudowy są rażąco sprzeczne z zasadami ładu przestrzennego”,
- „parametry nie wypełniają zasady »dobrego sąsiedztwa«”.
Wszystkie wymienione wyżej zarzuty dotyczą – podkreślmy raz jeszcze – 77-metrowego budynku.
Spółka AM Doradcy odwołuje się od decyzji urzędników, ale Samorządowe Kolegium Odwoławcze w styczniu 2012 roku utrzymuje decyzję ratusza.
W międzyczasie archidiecezja nawiązuje współpracę z Rafałem Szczepańskim i BBI Development. Oficjalnie umowę podpisują w sierpniu 2011 r. Spółka zapewnia, że przed 2011 rokiem nic nie wiedziała o kościelnej działce ani planowanej tam inwestycji.
Urzędnik się dziwi
BBI Development przekazuje wtedy mediom, że przy Nowogrodzkiej “będzie można zbudować 150-metrowy budynek”. Półtora miesiąca później deweloper zapowiada, że wieżowiec może mieć nawet 150-180 metrów.
Według artykułu “Gazety Stołecznej” z października 2011 r. “BBI Development przekonało archidiecezję, że [budowa najwyżej 30-metrowego budynku] to marnowanie potencjału działki”. Jej potencjał ma zwiększyć przygotowywany przez ratusz miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla Śródmieścia Południowego.
Choć miejskie biuro architektury odmówiło warunków zabudowy dla 77- lub 140-metrowego biurowca na kościelnej działce, uchwalanie planu to odrębna procedura.
To otwiera nowe możliwości dla archidiecezji.
Pomysł wysokiej zabudowy na kościelnej działce dziwi jednak Marka Mikosa, ówczesnego dyrektora miejskiego biura architektury. To on odpowiada za tworzenie stołecznych planów. “150-180 metrów? Projektant powstającego planu zagospodarowania tego rejonu nie widzi w tym miejscu zabudowy tej wysokości” – mówi wtedy Mikos “Stołecznej”.
Ratusz oficjalnie zaczyna prace nad planem w maju 2010 r. Potrwają jeszcze kilka lat.
Skoro wieżowca w tym miejscu w 2011 r. nie przewidywał urzędnik ratusza odpowiedzialny za kształt planu, skąd BBI Development wiedziało, że „można tam postawić co najmniej 150-metrowy budynek”?
Parafia chce co najmniej 100 metrów
W 2017 r. w rozmowie z “Rzeczpospolitą” Rafał Szczepański odpiera zarzut, że zapisy planu, dotyczące Roma Tower, zostały uszyte pod potrzeby Kościoła. Przekonuje: “Pomysł realizacji projektu Roma Tower to dopiero IV kwartał 2011 r. To miasto zaplanowało w tym miejscu zabudowę wysokościową, a Kościół i prywatny inwestor dostosowali się do wytycznych ratusza”.
To nie do końca prawda.
Jak ustaliliśmy, Parafia św. Barbary już w sierpniu 2010 r. złożyła wniosek o zapisanie w planie zagospodarowania przestrzennego możliwości postawienia przy Nowogrodzkiej 51 „obiektu o wysokości 100-140 m”. Wniosek wpłynął jednak po terminie. ”Tym samym nie podlegał rozpatrzeniu w procedurze planistycznej, ale został przekazany projektantom do analizy” – przyznały służby prasowe ratusza w odpowiedzi na pytania OKO.press.
Kościół naciskał więc na wysoki budynek już od początku tworzenia planu, a ratusz uwzględniał jego prośby, choć wcale nie musiał.
Z kolei mówiąc o tym, że miasto zaplanowało przy Nowogrodzkiej zabudowę wysokościową, Szczepański ma zapewne na myśli wizualizacje przedstawione w 2011 r. na wystawie „Plany na Przyszłość”, na których w miejscu kościelnej działki stoi wieżowiec. W folderze z tej wystawy czytamy jednak, że jest to tylko jedna z dwóch rozważanych przez ratusz koncepcji.
Dotarliśmy też do projektantki planu prof. Krystyny Guranowskiej-Gruszeckiej, wykładowczyni na wydziale architektury Politechniki Warszawskiej. To w jej pracowni ratusz zamówił plan dla Śródmieścia Południowego, obejmujący Nowogrodzką 51. Architektka przypomina sobie, że na początku pracy nad planem powstały dwie koncepcje: z wysoką i niską zabudową na kościelnym gruncie.
W 2011 r., gdy BBI Development zapowiadało już, że da się tam zbudować gigantyczny wieżowiec, oficjalnie nie było jeszcze wiadomo, która koncepcja wygra.
Niejawny protokół
Decyzja o wyborze zabudowy wysokiej oficjalnie zapada 6 marca 2012 r. “na naradzie u prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz”, jak pisała wtedy “Gazeta Stołeczna”. A już następnego dnia na targach nieruchomości w Cannes BBI Development prezentuje projekt 180-metrowego wieżowca, który ma stanąć na kościelnej działce.

Poprosiliśmy urząd miasta o listę uczestników narady u prezydent i jej protokół. Odmówiono nam, tłumacząc, że spotkania tzw. zespołu koordynującego – ciała doradczego przy prezydencie – są nieformalne, więc informacje na ich temat nie są publiczne.
“Ważniejsze, kogo na tym spotkaniu nie było” – mówi nam były urzędnik ratusza. Według niego zaproszenia od prezydent nie dostał Marek Mikos, ówczesny dyrektor miejskiego biura architektury, choć był odpowiedzialny za opracowanie planu.
Biuro Mikosa przygotowało wniosek na spotkanie zespołu koordynującego – by nie pozwolić na kościelnej działce na budynek wyższy niż 30 metrów. Ale Mikos nie zdążył go zaprezentować. Decyzja o powstaniu wieżowca Roma Tower zapadła za jego plecami.
“Nie kryję, że w Biurze Architektury i Planowania Przestrzennego optowaliśmy za wersją niskiej zabudowy. Niestety na szczeblu prezydenckim do kontynuacji procedury wskazana została jednak inna wersja” – przyznaje w rozmowie z OKO.press Mikos.
Już po decyzji Hanny Gronkiewicz-Waltz pozytywną opinię ws. wieży Nycza wydała Miejska Komisja Urbanistyczno-Architektoniczna. “Ludzie pani prezydent trochę pracowali nad komisją, żeby dała przyzwolenie dla jej marzeń” – mówi nam z uśmiechem były urzędnik ratusza.
Pozostało tylko ustalenie wysokości.
Proszę wpisać wysokość
Dotarliśmy do pisma z maja 2013, w którym Beata Marczak-Wacławek, kierowniczka w wydziale planowania miejskiego, prosi Marka Mikosa, swojego przełożonego, żeby zdecydował, ile metrów ma mieć Roma Tower. Decyzja musi w końcu zapaść, bo wpłynął kolejny wniosek o warunki zabudowy dla Nowogrodzkiej 51.
Marczak-Wacławek informuje Mikosa, że “z urbanistycznego punktu widzenia” nie można stawiać wysokościowca tam, gdzie dopuszczalna jest średnia wysokość 30 metrów.
Na taką średnią w rejonie kościelnej działki pozwala studium, czyli dokument planistyczny, z którym miejscowy plan musi być zgodny.
“Wydanie decyzji o warunkach zabudowy dla wieżowca o wys. 170 m i wprowadzenie tej decyzji do planu może więc stać się przyczyną jego wadliwości prawno-merytorycznej niepozwalającej na uchwalenie planu”
– ostrzega Marczak-Wacławek. Dodaje, że z tego powodu było uchylanych wiele innych planów. Prosi więc Mikosa, by na tym samym dokumencie w wyznaczonym miejscu wpisał dozwoloną wysokość Roma Tower i poświadczył to podpisem.
“170 m. Marek Mikos” – dopisuje odręcznie szef biura architektury.

“Po sprecyzowaniu przez panią prezydent oczekiwanej wysokości przyszło mi przekazać tę decyzję współpracownikom i projektantce” – tłumaczy nam Marek Mikos.
Pismo dostaje też na biurko projektantka planu prof. Guranowska-Gruszecka. Pytamy ją, czy mogła odmówić wpisania 170 metrów do planu.
“Teoretycznie tak, ale wtedy nie dostałabym pieniędzy za kilkuletnią pracę nad planem. Ten dokument pokazuje, że projektanci nie mają na nic wpływu. Informuje się nas tylko, że sprawa posuwa się w takim czy innym kierunku. Decyzje zapadają na wyższym szczeblu” – odpowiada. Jakim?
Guranowska-Gruszecka: “Jeśli w urzędzie Warszawy nie uda się czegoś załatwić, to idzie się do prezydenta”. Potwierdzenie tych słów znajdujemy w stenogramie śródmiejskiej komisji ładu przestrzennego z 2014 r. Przewodniczący komisji pyta Beatę Marczak-Wacławek (przypomnijmy: kierowniczkę w wydziale planowania miejskiego) dlaczego kościelny wieżowiec ma mieć aż 170 metrów.
Protokolant notuje: “Arch. B. Marczak wyjaśniła, że była to osobista decyzja Prezydenta na wniosek Kurii i kardynała Nycza”.
“Ja jestem architektem Warszawy”
Słowa Marczak-Wacławek z komisji przechodzą bez echa, ale są kluczowe dla naszej historii. Wynika z nich, że w sprawie budowy drapacza chmur w sercu Warszawy architekci nie mieli nic do powiedzenia. Kardynał Nycz i Hanna Gronkiewicz-Waltz dogadali się ponad ich głowami.
Pytamy o to samą byłą prezydent.
“To nie była moja osobista decyzja, tylko to była decyzja zgodna z moją polityką. A do polityki wysokich budynków w centrum Warszawy się przyznaję. Ja byłam za wysoką zabudową i to był mój grzech. Ale ja go nie żałuję. Chciałam, żeby Warszawa miała City” – tłumaczy była prezydent Warszawy.
Dopytujemy, czym kierowała się podejmując decyzję w sprawie Roma Tower. Przypominamy, że biuro architektury w jej imieniu odmawiało warunków zabudowy nawet dla 77-metrowego biurowca, powołując się na ochronę zabytkowej części Śródmieścia.
“Oni mieli bez przerwy argumentację na wszystko. Nie za bardzo się nią przejmowałam. Dlatego nigdy nie powołałam naczelnego architekta Warszawy. Bo to ja byłam naczelnym architektem” – odpowiada Hanna Gronkiewicz-Waltz.
“Czy przy tworzeniu planu to nie architekci i ich analizy powinni mieć znaczący głos?” – pytamy. “Nie może mi architekt dyktować, bo nie on wygrał wybory” – odpowiada była prezydent.
Czysty bareizm
Czy rzeczywiście prezydent ma prawo osobiście decydować o zapisach miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego?
“Prezydent miasta nie jest »architektem miasta« – to czysty bareizm – i nie może pokazywać palcem, gdzie mają być lokalizowane budynki wysokościowe”
– oburza się w rozmowie z OKO.press były urzędnik wydziału zagospodarowania przestrzennego warszawskiego ratusza.
Tłumaczy nam, że choć według ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym prezydent miasta jest odpowiedzialny za “sporządzenie” planu, to w praktyce zajmują się tym urzędnicy i architekci:
- Prezydent inicjuje powstanie projektu planu oraz formalnie odpowiada za czynności planistyczne, które z jego upoważnienia realizują urzędnicy Biura Architektury i Planowania Przestrzennego.
- Projekt planu opracowują na ich zamówienie uprawnieni architekci i urbaniści.
- Także wnioski i uwagi do projektu planu faktycznie rozpatrują urzędnicy we współpracy z projektantami.
- Prezydent przedstawia tak opracowany projekt planu do uchwalenia przez Radę Warszawy.
“Żadnej bezpośredniej autorskiej interwencji prezydenta w treść opracowywanego projektu planu przepisy ustawy nie przewidują. Nie jest też właściwe – ze względów merytorycznych – aby prezydent bezpośrednio wpływał na sposób rozpatrzenia wniosków i uwag” – mówi OKO.press były urzędnik. I podkreśla, że zgodnie z przepisami projekt planu opracowują na zamówienie prezydenta miasta uprawnieni projektanci, czyli zatrudnieni w tym celu architekci i urbaniści o określonych w ustawie kwalifikacjach.
Hanna Gronkiewicz-Waltz takich wymaganych kwalifikacji nie ma. Jest profesorem prawa, nie architektury czy urbanistyki.
Częściej w kurii czy w ratuszu?
Osobista decyzja Gronkiewicz-Waltz miała zapaść „na wniosek kardynała Nycza”. Urzędnicy wielokrotnie się na niego powołują. Nie znajdujemy go jednak wśród formalnych wniosków do miejscowego planu. Jedyny, o jakim wiemy, to spóźnione pismo parafii z prośbą o 100-140-metrowy budynek.
Nieoficjalnie dowiadujemy się za to, że kardynał prowadził “ożywioną” korespondencję z urzędnikami “nad przyszłością” gruntu przy Nowogrodzkiej 51. Czekamy na udostępnienie jej przez ratusz.
Wiemy też, że Nycz zaprosił do siebie co najmniej trzech miejskich urzędników na rozmowy o Roma Tower.
Za to z Hanną Gronkiewicz-Waltz kardynał wielokrotnie rozmawiał osobiście. „Mówiło się, że prezydent częściej można było spotkać na Miodowej [w siedzibie kurii] niż w ratuszu” – mówi nam ksiądz związany z archidiecezją warszawską
Silne związki Hanny Gronkiewicz-Waltz z Kościołem były znane już w latach 90. Przy różnych okazjach media złośliwie przypominały anegdoty o jej religijności, a nawet dewocji. Potrafiła chwycić za komórkę, zadzwonić do znajomego księdza i zacząć śpiewać do telefonu religijne pieśni, a z ruchu ust papieża miała odczytać słowa „Najwyższego”: „Hanno, będziesz prezydentem”.
Czy kard. Nycz naciskał w sprawie Roma Tower u Hanny Gronkiewicz-Waltz?
“Ks. Kardynał spotykał się z Panią Prezydent w sprawach funkcjonowania archidiecezji na terenie m.st. Warszawy i omawiał różne sprawy, jak np. budowa nowych kościołów. Nie można wykluczyć, że podczas takich spotkań temat inwestycji Roma Tower był wspominany” – odpisuje nam w imieniu archidiecezji mec. Artur Nowicki.
“Myśmy się spotykali tam na Miodowej. Ale nie było żadnej umowy z Nyczem. Nie było żadnych negocjacji” – odpowiada w rozmowie z nami była prezydent.
“I w ogóle nie było tematu Roma Tower?” – dopytujemy.
„Nie kojarzę, naprawdę nie kojarzę” – zarzeka się była prezydent.
Radni: nie więcej niż 35 metrów
Decyzję Hanny Gronkiewicz-Waltz o wpisaniu do planu 170-metrowego wieżowca próbują jeszcze zablokować radni.
W 2014 r. wieżowcowi sprzeciwia się komisja ładu przestrzennego rady dzielnicy Śródmieście: “Zdaniem komisji zabudowa w tym rejonie nie powinna przekraczać 28 m, tak aby nowo powstałe zabudowania nawiązywały swoją wysokością do okolicznych budynków (w tym zabytkowych i zespołu historycznego im. Św. Barbary)” – piszą radni.
Hanna Gronkiewicz-Waltz odpowiada na ich uwagę: o 170 metrów prosili kardynał Nycz i proboszcz parafii.
W 2015 wiceburmistrz Śródmieścia Paweł Suliga na spotkaniu z prezydent proponuje, żeby wysoka część Roma Tower była cofnięta o 15 metrów od ulic Nowogrodzkiej i Emilii Plater. Tak, żeby wieżowiec nie psuł widoku z poziomu ulicy. Hanna Gronkiewicz-Waltz z początku entuzjastycznie przyjmuje ten pomysł. Niedługo potem Nycz zaprasza przedstawicieli Śródmieścia do Pałacu Arcybiskupiego na spotkanie, które opisujemy na początku tekstu. Ostatecznie ratusz rezygnuje z pomysłu Suligi.
W 2016 r. projekt planu trafia do rady Śródmieścia, w której PO ma samodzielną większość. Radni opiniują, że maksymalna wysokość budynku na kościelnym gruncie nie może przekraczać 35 metrów.
Prezydent zdania jednak nie zmienia. Zmieniają je radni.
Mieszkańcy protestują
Wrzesień 2017 r. Projekt planu wraca na radę dzielnicy. Atmosfera jest gorąca. Przeciwko wieżowcom w centrum — w tym przeciwko Nycz Tower — protestują mieszkańcy Śródmieścia i miejscy aktywiści. W sali obrad brakuje dla wszystkich miejsca.
“Co zmieniło się w planie, że rok temu Rada Dzielnicy zaopiniowała go jednoznacznie negatywnie, a teraz chce go przyjąć? Wszystkie argumenty są nadal aktualne” – dopytuje Maciej Czapliński ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
Aktywiści argumentują, że część planu dotycząca Roma Tower jest bezprawna, bo niezgodna ze studium. Poza tym pod budowę trzeba będzie wyciąć drzewa, a samochody parkujące pod wieżowcem to większy smog, który już teraz dusi mieszkańców Nowogrodzkiej.
Większość radnych wstrzymuje się od głosu lub jest przeciwko. Ale dzięki 8 radnym PO i PiS projekt dostaje pozytywną opinię rady dzielnicy. „To był chyba jedyny moment w tej kadencji, kiedy PiS i PO mówiły to samo” – mówi nam Michał Sas, były członek Klubu Radnych Mieszkańców Śródmieścia.
W listopadzie przeciwko wieżowcom w centrum – w tym Roma Tower – protestuje ponad 20 stowarzyszeń, zajmujących się ochroną warszawskich zabytków i zieleni. Bez skutku.
23 listopada 2017 r. na komisji ładu przestrzennego rady miasta już tylko radna lewicy Paulina Piechna-Więckiewicz chce wykreślenia zapisu o 170-metrowym kościelnym wieżowcu. Komisji przewodniczy Michał Czaykowski z PO. Jak ujawnia kolektyw “Syrena”, był on członkiem Zakonu Rycerzy Kolumba. To międzynarodowa katolicka organizacja, do której należy kardynał Nycz (radny zapewnia, że nie ma to żadnego znaczenia).
30 listopada 2017 r. na radzie miasta plan wspólnie zatwierdzają radni PO i PiS.

Miesiąc później większość jego zapisów nieoczekiwanie uchyla mianowany przez rząd PiS wojewoda Zdzisław Sipiera. 170-metrów Roma Tower pozostawia jednak bez zmian.
Dzięki temu w kolejnych latach BBI Development jest już na ostatniej prostej przed dostaniem pozwolenia na budowę.
Nycz dziękuje Bogu za panią prezydent
Hanna Gronkiewicz-Waltz po wybuchu afery reprywatyzacyjnej nie może już liczyć na reelekcję. W 2018 r. pożegnalną mszę w jej intencji w kościele sióstr wizytek na Krakowskim Przedmieściu odprawia kard. Kazimierz Nycz. Wygłasza osobiste kazanie:
„Tylko człowiek, który widzi dalej, potrafi ocenić to, co się dokonuje czasem dzięki życiu i pracy jednego człowieka, który potrafi już tu na ziemi budować Królestwo Boże, do czego zostaje powołany.
Dziękujemy Panu Bogu za lata prezydentury Hanny Gronkiewicz Waltz”.
***
Wyniki śledztwa w sprawie wieżowca Roma Tower opisujemy w cyklu tekstów. Pozostałe części to:
- Nycz Tower. 42 metry to za mało. Jak kardynał Nycz przechytrzył dewelopera z Belgii
- Kardynał i spółki. Sprawdziliśmy, jakie biznesy prowadzi warszawski Kościół i ile na nich zarabia
- Kardynał wpływał na władze Warszawy ws. Nycz Tower. Ujawniamy list do urzędników
- Nycz Tower może nie powstać. Przeciwko jest Narodowy Instytut Dziedzictwa
* Po publikacji tekstu spółka BBI Development wydała oświadczenie, według którego spotkanie z wiceburmistrzami Śródmieścia i kard. Nyczem nie dotyczyło Roma Tower, a Rafał Szczepański nie był na nim obecny.
SPROSTOWANIE BBI Development S.A. stwierdzeń o faktach zawartych w artykule „Nycz Tower. Ujawniamy kulisy największej inwestycji Kościoła w Polsce [ŚLEDZTWO OKO.PRESS]”, opublikowanym w dniu 5 stycznia 2022 roku na portalu OKO.press
- Nie jest prawdą jakoby w 2015 roku ks. Kardynał Kazimierz Nycz zaprosił na spotkanie Pana Mateusza Siepielskiego i Pana Pawła Suligę by rozmawiać z nimi o projekcie Roma Tower, oraz że w spotkaniu tym uczestniczył wiceprezes BBI Development S.A. Rafał Szczepański jako „tajemniczy mężczyzna w muszce”. Spotkanie z ks. Kardynałem odbyło się z inicjatywy zarządu Dzielnicy Śródmieście m.st. Warszawy i dotyczyło innych spraw. Pan Rafał Szczepański nie brał udziału w tym spotkaniu.
- Nie jest prawdą, jakoby inwestycja Roma Tower miała zostać zbudowana na gruncie należącym do parafii św. Barbary. Roma Tower zostanie zbudowana na nieruchomości stanowiącej własność spółki PW sp. z o.o. sp. k.
- Nie jest prawdą jakoby projekt Roma Tower miał kosztować 150 mln euro. Nie jest znany ostateczny kształt ani koszt inwestycji.
- Nie jest prawdą jakoby ujęcie w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego dominanty Roma Tower było niezgodne z obowiązującym studium zagospodarowania przestrzennego.
- Nie jest prawdą, jakoby „Kościół naciskał na wysoki budynek' i „ratusz uwzględniał jego prośby” a „Osobista decyzja Gronkiewicz-Waltz miała zapaść »na wniosek kardynała Nycza«”. Plany wysokiej zabudowy w całym rejonie skrzyżowania ulic Nowogrodzkiej i Emilii Plater władze Warszawy ogłosiły już w 2008 roku, a więc na kilka lat zanim powstał wstępy projekt inwestycji Roma Tower.
- Nie jest prawdą, że mieszkańcy Warszawy byli przeciwni zabudowie wysokościowej w ścisłym centrum Warszawy. Z badania Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS, które zostało przeprowadzone w 2017 roku na zlecenie Warszawskiego Forum Samorządowego wynika, że większość mieszkańców stolicy uważa, że powinno być więcej nowoczesnych wieżowców w ścisłym centrum miasta.
- Nie jest prawdą jakoby eksperci miasta Warszawy zajmujący się planowaniem przestrzennym byli przeciwni projektowi Roma Tower i innym dominantom w rejonie ulic Nowogrodzkiej i Emilii Plater. W rzeczywistości projekt Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego, który przewidywał w Śródmieściu Południowym 9 dominat, został pozytywnie zaopiniowany przez Miejską Komisję Urbanistyki i Architektury, w której zasiadają wybitni fachowcy z dziedziny architektury i urbanistyki.
- Nieprawdą jest, że podczas procedury planistycznej spółka, a także teren pod Roma Tower były traktowane preferencyjnie. Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego został uchwalony w 2017 roku w toku transparentnej, wieloletniej procedury planistycznej, w której udział brał szereg podmiotów, w tym spółka PW sp. z o.o. sp. k i przewidywał 9 dominant wysokościowych o wysokości odpowiednio 75, 94, 160 (trzy dominanty), 170, 180, 220 i 235 m., z których tylko jedną – i to w cale nie najwyższą – ma być budynek Roma Tower.
Michał Skotnicki – prezes zarządu BBI Development S.A.
Rafał Szczepański – wiceprezes zarządu Development S.A.
Nycz buduje skandal, Kaczyński chce budować skandal. W Polsce, a zwłaszcza w Warszawie jest sporo wieżowców – prawie wszystkie są wybudowane przez zagraniczne firmy i mają zagranicznych właścicieli -czemu nikt się temu nie przyjrzy jak powstawały te wieżowce ? Myślę, że przy większości z nich były machloje takie, głowę urywa.
O, a Nycz nie powinien być przykładem skromności i ubóstwa?
Powinien być – tyle że powinna być elementarna sprawiedliwość by wszystkie przekręty przy wszystkich min wieżowcach były nagłaśniane i ścigane. W Polsce natomiast jest patologia polegająca na tym, że o ile buduje ktoś z Polski niezależnie kto – prześwietla się go z góry na dół. Jeśli robi to firma zagraniczna – tu wszyscy nabierają wody w usta, bo za tymi interesami lobbują np ambasadorzy krajów tych firm. I to jest jeszcze większy mega skandal.
Ciekawy komentarz. Najpierw sugeruje, że przy innych budowach były przekręty, bez żadnej konkretnej wiedzy, by zaraz potem skupiać się na tym, że wszystkie przekręty powinny być równo traktowane. Nadal bez żadnej wiedzy, czy były jakieś inne przekręty.
A przecież chodzi w tym wszystkim o to, że:
– Kościół staje się korporacją finansową, któremu zależy głównie na zyskach. Niestety taka rola wyklucza pełnienie przez niego roli autorytetu moralnego, a już słowa, by nie skupiać się na doczesności brzmią w tym kontekście komicznie
– Wieżowce powinny być budowane tam, gdzie ma dominować współczesna architektura, a nie wśród kamienic, które cudem przetrwały wojnę. To może zbudujemy też taki biurowiec przy Krakowskim Przedmieściu? Też będzie OK o ile będzie kościelny?
Dzięki. Lepiej bym tego nie ujęła.
Przy wszystkich wieżowcach były przekręty, a przy tych budowanych w latach 90 były wielorybie przekręty. Wszystko przy wsparciu USA, Niemiec, Francji i td. Tu się nie zająknie nikt z żadnej strony.
A w Rosji i Chinach były przekręty ?
Zapomniałeś wspomnieć jeszcze o cyklistach i agentach LGBTQ+. A, jeszcze jaszczuroludzie, nie zapominajmy nigdy o jaszczuroludziach.
dodajmy, że kościół staje się korporacją w dodatku stojącą ponad prawem oraz wspierana kapitałem przez rząd z podatków Polaków. Innymi słowy kościół to zwykły pasożyt okradający nas Polaków. Nic dodać nic ująć.
1. Nycz Tower
2. Kopalnia piasku bp. Rysia (wycięcie lasu, Pabianice)
3. Działki nad jez. Łańsk (diecezja olsztyńska)
4. Wyłączenie części Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
5. …
kto dalej uzupełni?
5. muzeum o Zydach w Warszawie
Od kiedy Kościół i jego urzędnicy grzeszą skromnością? Śledząc dzieje Kościoła katolickiego to przeważnie bogacenie się i zupełne rozwydrzenie moralne.
Bardzo mnie rozczarowała była prezydent Warszawy, każda partia ma za uszami, a usta pełne frazesów, ona architektem Warszawy, hahaha… Uzurpartorka
No właśnie, kilkakrotnie spotkałam ja służbowo. Nie miała charyzmy, taka zwykła baba była. Kto ją wystawił na szczyt schodów, zastanawiałam się zawsze. Ktoś z was zna odpowiedź?
Kilkanaście lat temu było mi dane poznać panią Ashton – była szefową dyplomacji UE – pani miała wiedzę i inteligencję średnio rozgarniętego 10 latka. I nikomu w UE to przynajmniej oficjalnie nie przeszkadzało. Tarafiła na to stanowisko, bo miała za męża wpływowego polityka brytyjskiego. Jakie układy miała Waltz to nie wiem, ale przy Kopaczowej, która była premierem i opowiadała o ludziach broniących się kamieniami przed dinozaurami , to chyba już lepsza Waltz.
Moze nam lepiej opowiesz o Chinskich wierzowcach? O pustych miastach na przyklad? I o koncernach ktore zagrazaja stabilnosc calego rynku swiatowego jak Evergrande? CCP WONT Z EUROPEJSKIEGO INTERNETU!!!
Bo chyba nie zauważyłeś, że tu i teraz zajmujemy się przekrętem kurii i p. HGW (nomen omen 🙂 )
Czy Kościół w Polsce pałaci podatki jak inne firmy? Lol
Potrzeba grzechów odpuszczenia i zapewnienie wiecznego zbawienia …
To, że taka czy inna instytucja ma zamiar coś budować nie jest czymś nagannym. Problemem jest czy w tym procesie są przestrzegane prawo i przyjęte procedury oraz zasady i czy dotyczą one wszystkich potencjalnych inwestorów. Jak widać u nas niestety nie obowiązują i taka się nam jawi ta nasza ułomna demokracja. Gdyby się doszukiwać elementu decydującego o jej jakości, to niewątpliwie jest nim CZŁOWIEK. Tak jak pisał o niej Oskar Negt cyt. „Demokracji trzeba się uczyć – ciągle na nowo, dzień w dzień i przez całe życie. Ludzie nie rodzą się istotami politycznymi. Człowiek jako „zwierzę polityczne” w rozumieniu Arystotelesa, jako istota myśląca kategoriami politycznymi, jest wynikiem ustawicznego procesu wychowania i edukacji, a nie antropologicznym niezmiennikiem.” Jak widać po efektach ta nauka jakoś ciężko nam idzie, a to od jej efektów głównie zależy czy faktycznie dołączymy do rodziny krajów demokratycznych. Ta opisana sprawa potwierdza fakt istnienia symbiozy tronu i ołtarza nie tylko po 89 roku, ale i w poprzednim systemie. Oczywiście różnice w intensywności i efektach są różne. Trzy pojęcia stanowiące podstawę triady panowania, mającej największy potencjał wpływu na politykę kraju – WIARA – RELIGIA – KOŚCIÓŁ. cdn
cd. Prof. Jacek Leociak tak ją opisał cyt. Kościół – jeden z najważniejszych rozgrywających na scenie politycznej, zabiegający o udział we władzy i przywilejach, aspirujący do ideologicznego monopolu i całkowitej dominacji w sferze symbolicznej – odsłonił się i pokazał swoje prawdziwe oblicze. Zobaczyliśmy instytucję kompletnie anachroniczną, posługującą się niezrozumiałym szerzej idiomem językowym, stawiającą siebie ponad elementarnymi zasadami świeckiego i demokratycznego państwa, uzurpującą sobie prawo do totalnej kontroli nad najbardziej intymnymi sferami życia wszystkich obywateli Rzeczpospolitej. Fundamentalizm religijny, doktrynalny dyktat, przeświadczenie o własnej nieomylności, wpieranie w nas jedynie słusznej wizji człowieka i świata, którą należy albo przyjąć, albo liczyć się z „odpowiedzialnością kanoniczno-karną” to wszystko świadczy o tym, że polscy biskupi czują się właścicielami naszych ciał, dusz i umysłów.” cdn.
cd. Moim zdaniem najistotniejszym elementem tej triady jest RELIGIA, o której Reza Alan w książce pt. „Bóg. Ludzka historia religii” tak pisze cyt. „Kluczowe jest, by uznać każdą istniejącą religię za zwykłą ideologię. W religii nie ma nic unikalnego, wyjątkowego czy odróżniającego ją od innych ideologii. Niesłusznie umiejscawiamy ją w innej kategorii niż nacjonalizm, komunizm czy humanizm. Żadna z idei z założenia nie jest dobra lub zła. Komunizm może nieść szczytne idee, ale w jego imieniu można także popełniać niewybaczalne zbrodnie. Socjalizm może stać się nazizmem. Nauka może służyć dobru i rozwojowi, a może kreować eugenikę. Dokładnie w ten sam sposób religia nie jest ani obiektywnie dobra, ani obiektywnie zła. To zwykła ideologia, którą ludzie mogą wykorzystać do chwalebnych lub nikczemnych celów. To nie wina samej religii, tylko ludzi, którzy wykorzystują ją jako narzędzie.” Natomiast WIARA jest cyt. „Wiara jest tajemnicza, niewypowiedziana, wysoce indywidualistyczna. To część ludzkiego stanu, energii, wręcz procesu ewolucji — sięga pierwszych ludzi, a nawet przodków homo sapiens.” Czyli inaczej integralnym elementem naszej mentalności i tradycji kulturowej kształtowanej wiekami.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Socjalizm nie stał się nazizmem. Narodowy socjalizm podkradł trochę haseł lewicowych i nazwę miał jaką miał, ale nie wywodził się ze środowisk lewicy!
Co do reszty: właśnie w tym rzecz, że:
WIARA =/= RELIGIA =/= KOŚCIÓŁ.
I jestem przeciwna temu, żeby sformalizowana religjność uchodziła za jedyną możliwą formę życia duchowego, ale uważam też, że duchowość jest bardzo potrzebna i robi ludziom krzywdę, kto bagatelizuje potrzeby duchowe.
O to chodzi. W tym ferworze walki ze złem w kościele poniża się i dewaluuje potrzebę duchowości, i z Bogiem, i z innymi ideami.
Socjaliści Hitlera contra komuniści Thalmanna. To i to lewica.
"Nieruchomość u zbiegu ul. Nowogrodzkiej i Emilii Plater leży w samym centrum Warszawy. W kilka minut można stąd dojść do Dworca Centralnego i Pałacu Kultury i Nauki."
Chyba ważniejsze jest pytanie o to, jak szybko można dojść do siedziby PiS.
Ciał, dusz, umysłów i dóbr doczesnych.
te artykuł pokazuje jedynie, że niezależnie czy to PiS czy PO i tak rzeczywistą władzę sprawuje Kościół
A potem obywatele wszystkich krajów wysłuchują jak to trzeba być uczciwym… Bezkarnie kraść mogą tylko duzi i ważni….
Wspaniałe! Już się cieszę, że będziemy mieli następny, piękny wieżowiec! Z tą równością zabudowy w okolicy to bym nie przesadzał… Nie wszystkie budynki dorównują Mariottowi, który stoi tuż obok.
O, bo masz takie dobre serce dla Nycza czy dlatego, że coś ci kapnie z tej inwestycji?
A poza tym słuszna inwestycja. Przy spadającym uczestnictwie wiernych w nabożeństwach, św. św. Piotra i Pawła będzie przynosił coraz mniejsze dochody. A z czegoś trza żyć.
Uznanie dla Redakcji i Autorów za ich wnikliwą pracę.
W oczekiwaniu na część drugą pozwolę sobie na marzenie o podobnie detalicznym opisie wymuszonej zmiany w projekcie gmachu Sądu Najwyższego przy Placu Krasińskich (Marek Budzyński, Zbigniew Badowski, 1999). Pierwotne reprezentacyjne wejście z kariatydami przeglądającymi się w sadzawce zostało zepchnięte na tył gmachu, a wchodzi się przez obskurne metalowe wrota doskonale nadające się na podwórkowe. Zgoda architektów na to barbarzyństwo nie przestaje mnie zadziwiać.
O ile taka zgoda była. Jak się mogliśmy przekonać – architekt architektem, ale to nie on ma cokolwiek w kwestii architektury miejskiej do powiedzenia. Wschodnioeuropejskość nie wymarła w duszach i umysłach miłościwie nam panujących, widać nie tylko dotyczy to przedstawicieli ZP.
Kuriozalny jest tu komentarz p. HGW dotyczący tego, kto jest naczelnym architektem Wawy, natomiast sama inwestycja… – wystarczy rzut oka na wizualizację deweloperską, żeby zobaczyć, że wysokościowiec w tym miejscu niczego nie zaburza, a stanowi logiczną konsekwencję obecności dwóch sąsiednich wieżowców.
"wystarczy rzut oka"
Specjalistom od tematu nie wystarczył a Tobie wystarcza?
"na wizualizację deweloperską"
Deweloperską.
Trochę jak byś powiedział, że wystarczy rzut oka na Wiadomości w TVP, żeby zobaczyć, że w Polska to kraina mlekiem i miodem płynąca.
Już ponad dwieście lat temu, Francuzi zrozumieli, jaką tragedią dla ojczyzny są bandyci w czarnych sukienkach. W czasie rewolucji mądry Robespierre ścinał im głowy na gilotynie, aż na placu Concorde krew strumieniem płynęła do Sekwany, a ich dobra wraz z budynkami kościelnymi zostały znacjonalizowane i tak to trwa do dzisiaj. Niech buduje tę wieżę, odbierzemy w trakcie naszej rewolucji. Polacy mają już dość być traktowani jak zagroda baranów dla Watykańskiej bacówki.
Całe nieszczęście tego narodu polega właśnie na tym, że chce być traktowany jak zagroda baranów. To kwestia mentalności, która zbyt szybko się nie zmieni.
Pokolenia 50+ — 90% chce.
Pokolenia młodsze — 90% już teraz sobie nie życzy, a emocje cały czas rosną…
Protestuję w imieniu 50+
A kościół płaci podatki?
To zadziwiające, że w tym niby nowoczesnym kraju, są ludzie z dyplomami wyższych uczelni, potrafiący czekać w kolejce, aby klęcząc na kolanach przed facetem w czarnej sukience, pośrednikiem z nicością opowiadać, że w ciągu tygodnia byli niegrzeczni, ale przyrzekają, że tym razem się poprawią.
Chyba żartujesz? Oni klęczą tylko w świetle kamer. Niczego istotnego nie opowiadają, bo tego kamera nie nagrywa. Pokaz dla maluczkich. Nie mają zamiaru niczego przyrzekać przed Bogiem, obiecują przed kamerą. To kamera jest tu bogiem.
Są tacy, co leżą na kanapie i się wywnętrzniają przed facetem lub facetką (lewackie prawidło) i jeszcze za to płacą.
Nycz to ten nygus, przez którego policjant stracił robotę, bo nieopatrznie wlepił mandat kierowcy jego fluorescencji za popylanie bez opamiętania.
Dokładnie tak działa władza. To ja wygrałam wybory, to Ja rządzę i to Ja ustalam reguły, kto może, gdzie i za ile. A Najważniejsze ile Ja z tego będę miała. Jakie plany urbanizacji miasta, jacy architekci to Ja ustalam reguły, bo to Moje miasto. 40 tysięcy ludzi straciło dach nad głową w ciągu ostatnich 15 lat, przepędzeni że swoich mieszkań. Zastraszani, obrażani zostali wygonieni z mieszkań. Rodzice z dziećmi, starzy schorowani ludzie, jedna kobieta straciła życie – przywiązana do drzewa i spalona żywcem, bo stawała w ich obronie. To się dzieje w Warszawie. A także i innych miastach. Jestem ciekawy kiedy społeczeństwo stanie w obronie tych wszystkich Polaków, którym zrujnowało i rujnuje się życie.
O czym to jest? O Warszawie? Kogo spalono żywcem w Warszawie o ostatnich latach?
Poczytaj o Jolancie Brzeskiej
Nie zapominajmy, że Pani G-W w swoich decyzjach miała wsparcie ducha św. Z duchami nikt jeszcze nie wygrał.
Hanna Gronkiewicz-Waltz, diva Platformy Obywatelskiej. A Wy dalej nie rozumiecie, czemu platforma miała złoty róg, a ostał się jej ino sznur? D*pa, nie opozycja!
I złym na 100 % się zgadzam
Na szczescie pani Gronkiewicz to juz historia, mam nadzieje. Tej pani to sam pan bog podpowiedzial przed laty, ze powinna brac udzial w wyborach prezydenckich. Jej sekretarzem byl bodajze Czarnecki lub jakis inny swietoj…wy. PO musi sie pozbyc podobnych "politykow" jesli chce przyciagnac nowych wyborcow. Tusk niestety otacza sie "stara gwardia"
Nie rozumiem do tej pory co to znaczy : ziemia kościelna albo działka koscielna albo jakaś inna nieruchomość kościelna . Wygląda na to , że cały kraj jest własnoscią pier….. kościoła. Obrzydliwe.
PIS PO – jedno zło. Wydaje się, że to hasło nic nie straciło ze swojej aktualności…
Ta historia przypomina tę ze Srebrną… a do tego obie odbyły się na tle reprywatyzacji. A jakby było tego mało to:
(…)To był chyba jedyny moment w tej kadencji, kiedy PiS i PO mówiły to samo(…)
Czegoś tu trzeba więcej, aby wnioskować o komisję śledczą?
Jakby nie można było wyburzyć paskudnego Mariotta i w tamto miejsce postawić czegoś sensownego
A ceny za metr kwadrat będą pewnie proporcjonalnie wysokie do tych za miejsce na cmentarzu w Brzezinach
Zauważyli Państwo, ze Warszawa, piękne przed II wojną miasto, jeszcze do wytrzymania za komuny – w PRL bis zamieniła się w paskudny Manhattan. A nawet jeszcze brzydsze niż Manhattan. Ale, rządzą tam …wiadomo kto i dlaczego …
Polską rządzą w podobnym stopniu do spółki mafie z sektami. Chyba tylko pojedyncze, pomniejsze kraje Ameryki Pd. mają tę samą charakterystykę.
No cóż, wystarczy rzut oka na fragment rysunku Studium uikzp W-wy (zamieszczony na rysunku planu), żeby zauważyć, że działka z planowaną "Nycz Tower" znajduje się w graniach obszaru, w którym średnia wysokość zabudowy powinna być ustalona w planie na ok. 30 metrów ! Projekt planu miejscowego opracowywany pod formalnym nadzorem (lecz nie z aktywnym "autorskim" udziałem prezydent miasta!) musi być zgodny z zapisami Studium (tak stanowią przepisy ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym). Wystarczy przeanalizować wykazy uwag wnoszonych do warszawskich projektów planów miejscowych, żeby zauważyć, że najczęstszą przyczyną nie uwzględniania takich uwag, jest ich niezgodność z zapisami Studium (nawet nieznaczna). Oczywiście ustalenie w tym planie dla terenu obejmującego tę kościelną działkę wysokości zabudowy 170 metrów jest ewidentnie sprzeczne z odnośnym zapisem Studium. Przedkładając Radzie W-wy projekt uchwały z tekstem planu z następującym fragmentem "(…) stwierdzając, zgodność planu z ustaleniami Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego m.st. Warszawy (…). p. Prez. HG-W wprowadziła radnych w błąd, a oni – przyjmując tę uchwałę, najzwyczajniej "potwierdzili nieprawdę". To odnośny przepis ustawy o plan. i zag. przestrz., który ma tu zastosowanie: Art. 20. 1. Plan miejscowy uchwala rada gminy, po stwierdzeniu, że nie narusza on ustaleń studium (…). A to kolejny, który najwyraźniej nie został odpowiednio zastosowany: Art. 28. 1. Istotne naruszenie zasad sporządzania (…) planu miejscowego, istotne naruszenie trybu [jego] sporządzania, a także naruszenie właściwości organów w tym zakresie, powodują nieważność uchwały rady gminy w całości lub części. Powstaje pytanie – dlaczego ? Gratulacje dla Dziennikarzy OKO.Press, że próbują znaleźć na nie odpowiedź!!!
Jestem jak najbardziej za budową. City to City ! Warszawa przez wojnę utaciła większość zabytkow, więc nie pozostaje jej nic niz stawiać na city 🙂
A bryła tego kościoła jako argument to śmiechu warte, bo ani ładna ani zabytkowa ! Cały ten artykuł to zwykłe czepialstwo i szukanie sensacji na siłę (zaznaczam, że nie mam nic wspolnego z klerem bo jestem agnostykiem).
Coraz mniej mi się też podoba działalność Oko Press (abstrahując od casus Nycz Tower) i zastanawiam się nad dalszym wspieraniem
Tak, tak, agnostyku – może już pora zacząć tytułować się byłym agnostykiem i zacząć rzucać na tacę – jej właściciele to tacy nieczepialscy są. I też ignorują wszystkie zabytki, no chyba że da się tam zbierać na tacę.
Przepraszam który jesteś rocznik i czy urodziłeś sie i mieszkasz w Warszawie
Jako prezes NBP HG-W konsultowała swoje decyzje z duchem świętym. W czasie kampanii wyborczej w 1995 roku swoje wizyty w miejscowościach zaczynała od spotkań z miejscowym biskupem. W czasie ingresu Nycza składała mu hołd jako prezydent Warszawy. Czy ktoś jest więc zdziwiony ?
Plebania Obywatelska jako rozwinięcie skrótu PO jest najwłaściwsze.
P.S.
Czytam i wspieram OKO.PRESS .
Jeszcze można to odkręcić. Nycz do więzienia, Gronkiewicz do więzienia.
HannaGronkiewicz-Walz to jak się zdaje była Prezydent m.st. Warszawa od totalsów. A czego się spodziewać po totalsach? – sojuszu tronu z konfesjonałem.
Już kiedyś pisałem pod innymi txt, co tu widać jednoznacznie, że grupa popisowców nie mogła być razem, bo ich kadencje byłyby krótkie i kończyły się burzliwie, a tak, dzięki podziałowi, lecą kolejną kadencję i znów mają szansę pozostać przy korycie. Nie da ukryć się, że duch w koloratce natchnął ich i… będą mieć święty spokój po kres swego życia. To niezbyt fajna perspektywa dla normalniejszych mieszkańców tego kraiku.
Odpowiedzi/wypowiedzi Pani Gronkiewicz pokazują, że ci co sięgają po władzę po wygraniu wyborów (dotyczy wszystkich "ekip") traktują kraj/miasto/gminę za obszar zdobyty, którym RZĄDZĄ a nie zarządzają jako tak naprawdę wynajęci (wybrani) urzędnicy. Mamy władców (premier/prezydent/zwykły poseł), wezyrów (ministrowie) i wezyrków ….
Niestety tak. Polacy my to naród zdegenerowany.