PiS, które reformy sądów usprawiedliwia koniecznością ich odpolitycznienia, spektakularnie je upolitycznia. Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz jeszcze we wrześniu 2019 roku byli posłami, a już w listopadzie – sędziami Trybunału Konstytucyjnego. Zapytaliśmy, co na to wyborcy
Andrzej Duda odebrał od obydwojga ślubowanie w grudniu 2019 roku. Po cichu, bez udziału mediów.
Umieszczenie do niedawna aktywnych polityków w składach orzekających sprawia, że częstokroć orzekać oni mają w sprawie ustaw, nad którymi pracowali sami jako posłowie. Tak było choćby w przypadku wyroku w sprawie ograniczenia prawa do aborcji - Krystyna Pawłowicz jako posłanka podpisała się w poprzedniej kadencji Sejmu pod identycznym wnioskiem do TK, czy w przypadku orzekania w sprawie fikcyjnego sporu kompetencyjnego między Sądem Najwyższym i Sejmem w 2020 roku.
Ten transfer kontrowersyjny był jednak nie tylko ze względu na wymiar prawny, ale także symboliczny.
Pokazano, że partii wolno absolutnie wszystko, bo zarówno Krystyna Pawłowicz, jak i Stanisław Piotrowicz należeli do jednych z najbardziej kontrowersyjnych parlamentarzystów PiS.
„Chlew”, „zamknij się”, „zamknijcie mordy tak, jak prezes powiedział”, „bydło poselskie” – zdarzyło się Krystynie Pawłowicz pokrzykiwać na posłów PO podczas posiedzeń Komisji Sprawiedliwości i z mównicy sejmowej. „A ruda BESTIA krąży (…) mizdrzy się, kłamie, knuje” – pisała o Donaldzie Tusku, „Pani Janda jest głosem ulicznic, które na manifestacjach pokazują narządy rodne kobiet” – komentowała wystąpienie znanej aktorki. O fladze unijnej mówiła „szmata”, „kojarzy mi się z czymś złym, niedobrym, brudnym”.
Piotrowicz jest jednym z bardziej „zasłużonych” ludzi PiS. W latach 2005-2011 był senatorem z ramienia partii. Od 2011 do 2019 - posłem. To on stoi za reformą sądów, w poprzedniej kadencji sprawował funkcję przewodniczącego Komisji Sprawiedliwości. W latach 1978-2002 pracował jako prokurator. Choć sam deklaruje, że „ma piękną przeszłość”, to jego działalność w czasie stanu wojennego budzi poważne wątpliwości. Pod koniec swojej działalności prokuratorskiej w 2001 roku zasłynął obroną księdza-pedofila z Tylawy.
Pawłowicz i Piotrowicz zasiadali również razem w neo-KRS.
W najnowszym sondażu Ipsos dla OKO.press postanowiliśmy spytać Polki i Polaków o to, czy ich zdaniem jest to właściwe, że w Trybunale Konstytucyjnym zasiadają m.in. sędziowie, którzy do niedawna byli aktywnymi w życiu publicznym posłami PiS?
Aż 65 proc. badanych stwierdziło, że to niewłaściwe, w tym aż 49 proc. uznało, że to "zdecydowanie niewłaściwe". Zaledwie 23 proc. opowiedziało się za tym, że to normalna praktyka.
Wśród osób z wykształceniem podstawowym i gimnazjalnym 41 proc. badanych uznało sędziów-polityków za coś niewłaściwego, w grupie osób z wykształceniem licencjackim i wyższym odsetek ten wyniósł dwa razy więcej, bo aż 80 proc. Różnica jest zrozumiała, PiS ma wysokie poparcie wśród tak zwanych klas ludowych.
Uderzające jest jednak to, że tego rodzaju nominację sędziowską za normalną praktykę uznało zaledwie 22 proc. badanych deklarujących wykształcenie podstawowe i gimnazjalne.
Znacznie chętniej wybierali odpowiedź nie wiem/ trudno powiedzieć, bo aż w 36 proc.
Nieco większe rozstrzelenie opinii zobaczymy w przekroju według wieku. Im starsi badani, tym przychylniej patrzą na zasiadanie w TK Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza. Ale nawet pomimo tej tendencji wzrostowej, w najstarszej grupie osób 60 plus akceptacja dla takiego stanu rzeczy wyniosła zaledwie 33 proc.
Dlaczego to najmłodsi są najbardziej krytyczni? Odpowiedź jest banalnie prosta - nie głosują na PiS. W tej grupie wiekowej Prawo i Sprawiedliwość zaliczyło w sondażu Ipsos fatalny wynik, zdobywając zaledwie 2 proc. poparcia.
Nie bez znaczenia jest również to, że najmłodsi wyborcy chętnie popierają polityków anty-establishmentowych, którzy obiecują w swoich działaniach stosować jak najmniej polityki, wzniecania sporów i demagogii. Innymi słowy - zapewniają, że nie są politykami. Stąd popularność Pawła Kukiza przed laty, czy obecnie - Konfederacji. Powołanie do niezależnych instytucji zawodowych i aktywnych polityków jest w oczach tej części wyborców zatem jeszcze gorsze, niż bycie po prostu zawodowym politykiem odbywającym w Sejmie trzecią kadencję.
Najbardziej zdecydowani w swojej ocenie są wyborcy i wyborczynie Lewicy. 100 proc. odpowiedzi było na nie, w tym 96 proc. na "zdecydowanie nie". Równie negatywnie nastawiony jest oczywiście elektorat Koalicji Obywatelskiej - 98 proc. wskazań na niewłaściwe, zaledwie 2 proc. oceniło jako właściwe.
Wyborcy i wyborczynie Polski 2050 wykazują akceptację na poziomie 7 proc., przy czym były to jedynie wskazania na "raczej tak". Z taką polityką obsadzania stanowisk w TK nie zgadza się aż 90 proc. demokratycznej opozycji, która ma w kwestii sędziów-polityków jasne zdanie.
Co jednak z wyborcami i wyborczyniami PiS? Wynik poparcia dla takiej obsady TK na poziomie 57 proc. z pewnością nie świadczy o szerokiej akceptacji takiego posunięcia w tym elektoracie.
Zarówno Pawłowicz, jak i Piotrowicz byli kontrowersyjnymi postaciami nawet jak na standardy tej formacji. Pawłowicz niejednokrotnie była pacyfikowana przez własne zaplecze polityczne, które kazało jej na przykład wstrzymywać działalność na Twitterze. Piotrowicza z ogólnopolskiej polityki wyeliminowali sami wyborcy PiS. Eks-prokurator nie dostał się w 2019 roku do Sejmu. Oboje z pewnością są wiernymi żołnierzami partii i być może to było przeważającym argumentem za umiejscowieniem ich w TK, w którym część sędziów mianowanych przez PiS potrafi się od czasu do czasu zbuntować.
Telefoniczny sondaż Ipsos metodą CATI 26-28 kwietnia 2021 na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1000 dorosłych Polaków. Losowanie próby miało charakter warstwowo-proporcjonalny. Kontrolowano miejsce zamieszkania respondentów pod względem województwa i kategorii wielkości miejscowości
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze