0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Mariusz JałoszewskiFot. Mariusz Jałosze...

Rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry przez ostatnie pięć lat ścigali niezależnych sędziów za obronę wolnych sądów i praworządności. Główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab i jego dwaj zastępcy Przemysław Radzik i Michał Lasota, są symbolami złej zmiany w sądach. Najnowsza sprawa dyscyplinarna pokazuje, że będą to robić do końca.

Rzecznik dyscyplinarny Radzik wszczął 25 października 2025 roku postępowanie wyjaśniające, które dla sędziego S Pawła Strumińskiego z Sądu Rejonowego w Gliwicach – może zakończyć się zarzutami dyscyplinarnymi.

Radzikowi nie podoba się to, że Strumiński nałożył 2 tysiące złotych grzywny na przewodniczącą nielegalnej i upolitycznionej neo-KRS Dagmarę Pawełczyk-Woicką. Zrobił to, bo Pawełczyk-Woicka odmawiała przesłania akt nominacyjnych neo-sędziego. Strumiński ich potrzebował, bo dostał do rozpoznania wniosek o wyłączenie z procesu tego neo-sędziego i chciał zrobić test na jego niezależność.

Grzywna zabolała szefową neo-KRS – zaatakowała sędziego publicznie. Doniosła też na niego do prokuratury i do ministra Ziobry. Sędzia odpowiedział kontrzawiadomieniem do prokuratury na przewodniczącą neo-KRS o znieważenie go jako funkcjonariusza publicznego, fałszywe oskarżenie i przekroczenie uprawnień.

To, że teraz Radzik zaczął go ścigać za grzywnę, wydaje się nieprzypadkowe. Kilka dni po wyborach stołeczna prokuratura wszczęła śledztwo w związku z atakiem szefowej neo-KRS na Strumińskiego w kierunku pomówienia sędziego z artykułu 212 kodeksu karnego.

Prowadzącej tę sprawę prokurator Alicji Gajewskiej Prokuratura Okręgowa w Warszawie szybko ją odebrała i umorzyła. Prokurator Tomasz Jasiński uznał, że nie w tym ma interesu społecznego, bo oskarżenie było prywatne. A teraz do akcji przeciwko sędziemu wkracza zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik.

Przeczytaj także:

To nie koniec. Sędzia Strumiński w rozmowie z OKO.press zapowiada, że złoży nowe zawiadomienie do prokuratury na przewodniczącą Pawełczyk-Woicką. Nie zgadza się z umorzeniem. Prokuratura okręgowa w decyzji o umorzeniu nie odniosła się bowiem do trzech czynów, które zarzucił szefowej neo-KRS.

W zawiadomieniu do prokuratury nie zarzucał jej czynu z artykułu 212 – to była inicjatywa prokuratorki, która wszczęła śledztwo – ale złamanie artykułów 238 (fałszywe oskarżenie o złamanie prawa), 231 (przekroczenie uprawnień) i 226 (znieważenie funkcjonariusza publicznego w trakcie pełnienia obowiązków służbowych) kodeksu karnego.

Mężyzna w okularach siedzi za stołem
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik. Fot. Mariusz Jałoszewski

Sędzia Strumiński: mnie nie można wystraszyć

Rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik, wszczynając postępowanie wyjaśniające założył, że sędzia Strumiński, nakładając grzywnę popełnił delikt dyscyplinarny z artykułu 107 paragraf 1 punkt 1 ustawy o ustroju sądów powszechnych. Przepis mówi, że czynem dyscyplinarnym jest oczywista i rażąca obraza przepisów prawa.

Radzik uważa, że sędzia umyślnie i rażąco naruszył artykuły 248 paragraf 1 i 251 kodeksu postępowania cywilnego, bo niezasadnie je zastosował. Pierwszy artykuł mówi, że każdy na wezwanie sądu ma przedstawić dokument znajdujący się w jego posiadaniu i będący potrzebnym do rozstrzygnięcia sprawy dowodem. Drugi artykuł mówi, że za nieuzasadnioną odmowę przekazania dokumentu sąd może nałożyć grzywnę.

Zdaniem Radzika Strumiński powinien zastosować artykuł 250 paragraf 1 i 2 kodeksu postępowania cywilnego. Ten przepis też mówi, że sąd może zażądać oryginałów lub odpisów dokumentów. Ale mówi też, że sędzia sam może przejrzeć taki dokument na miejscu.

Radzik uważa więc, że sędzia nie powinien nakładać na przewodniczącą neo-KRS 2 tys. złotych grzywny za odmowę przekazania akt nominacyjnych neo-sędziego.

Sędzia Paweł Strumiński nie będzie reagował na wezwanie Radzika. Nie będzie tłumaczył się z kary nałożonej na szefową neo-KRS. Mówi OKO.press: „Przemysław Radzik jest karnistą. I zdaje się, że nie zna się na przepisach postępowania cywilnego. Bo nie rozumie artykułu 248, który mówi, że każdy na wezwanie sądu ma obowiązek przedstawić dokumenty potrzebne do wydania orzeczenia. Dotyczy to każdego organu publicznego, osób fizycznych i prawnych. Nie ma wyjątków”.

Sędzia podkreśla: „Radzik zarzuca mi rażącą obrazę przepisów. Ale to może stwierdzić tylko sąd odwoławczy, który zbadałby zażalenie od mojego orzeczenia. Nie miałem też obowiązku zastosować artykułu 250 kodeksu postępowania cywilnego”.

Sędzia Strumiński uważa, że wszczęcie teraz wobec niego postępowania nie jest przypadkiem. I wiąże to z tym, że złożył na Pawełczyk-Woicką zawiadomienie do prokuratury. Podkreśla, że wezwanie Radzika zapadło dzień po umorzeniu przez prokuraturę sprawy.

Strumiński: „Działania pana Radzika odbieram jako szykany, mające na celu wystraszenie mnie jako sędziego i odwiedzenie mnie od ponownego złożenia zawiadomienia na przewodniczącą neo-KRS. Ale mnie nie można wystraszyć”.

Jak szefowa neo-KRS zaatakowała sędziego Strumińskiego

Sędzia Strumiński angażuje się w obronę praworządności. Znany jest z wpisów na Twitterze komentujących obecną sytuację w sądach. Pomógł też Małej Emi, która w 2019 roku ujawniła aferę hejterską w Ministerstwie Sprawiedliwości. Z tego powodu ściągnął na siebie uwagę rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry. Wytoczono mu cztery postępowania dyscyplinarne m.in. za wpisy na Twitterze. Zostały one umorzone. Tylko w jednej sprawie skierowano wniosek do sądu dyscyplinarnego.

Strumiński nie był pierwszym sędzią, który ukarał grzywną Pawełczyk-Woicką za nieprzesłanie akt. Wcześniej zrobił to sędzia Wojciech Maczuga z Krakowa, który w związku z tą sprawą dostał zarzuty dyscyplinarne.

Strumińskiego spotkały jednak jeszcze większe represje. Neo-KRS złożyła na niego zawiadomienie do prokuratury i skargę do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, w której zażądano, by zajęto się również prezesem Sądu Rejonowego w Gliwicach Rafałem Barankiem.

Zarzucano mu, że był w zmowie z sędzią Strumińskim. Informację o tych działaniach podano w komunikacie opracowanym przez zespół prasowy neo-KRS. Mówiła też o tym szefowa neo-KRS na posiedzeniu tego nielegalnego organu.

Pawełczyk-Woicka uważa, że neo-KRS jako organu władzy publicznej nie można ukarać grzywną. Twierdzi również, że sędziowie nie mogą oceniać legalności nominacji dla neo-sędziów. Powołuje się przy tym na wyroki TK Julii Przyłębskiej. Ale na badanie statusu neo-sędziów i neo-KRS pozwala sędziom prawo europejskie i polski Sąd Najwyższy. Status neo-sędziów podważono też w wyrokach ETPCz i TSUE.

Pawełczyk-Woicka w skardze na sędziego Strumińskiego do prezesa gliwickiego sądu przyznała jednak, że akta neo-KRS podlegają udostępnieniu. Ale oczekiwała, że sąd konkretnie poda, jaki chce dokument. Obrażała też sędziego Strumińskiego. Zarzucała mu, że podana we wniosku o akta podstawa prawna świadczy o jego ignorancji prawnej albo o poszukiwaniu rozgłosu medialnego.

Zdaniem kierowanej przez Pawełczyk-Woicką neo-KRS, sędzia nałożył grzywnę z pobudek „politycznych”. Ten nielegalny organ uważa, że sędzia ma takie pobudki, bo zamieszcza wpisy na Twitterze, w których krytykuje „reformy” ministra Ziobry. A styl wpisów ma świadczyć o „zacietrzewieniu” sędziego i wykraczać poza granice powściągliwości.

Neo-KRS skarżyła się, że Strumiński tak pisał o Dagmarze Pawełczyk-Woickiej: „Ta Pani nie rozumie, co to jest niezawisłość czy bezstronność, ale trudno się dziwić, skoro się jest na usługach polityków”.

Kobieta w ciemnym ubraniu stoi po ścianą ze skrzyżowanymi ramionami
Przewodnicząca nielegalnej neo-KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka. Fot. Jakub Porzycki/Agencja Wyborcza.pl

Co sędzia zarzucił szefowej neo-KRS w zawiadomieniu do prokuratury

W związku z takimi działaniami kierowanej przez Dagmarę Pawełczyk-Woicką neo-KRS, sędzia Paweł Strumiński kilka miesięcy temu złożył zawiadomienie do prokuratury. Zarzucił jej fałszywe oskarżenie, przekroczenie uprawnień i znieważenie funkcjonariusza publicznego.

Zdaniem sędziego dokonała ona manipulacji „polegającej na twierdzeniu, że odpowiedziała na zobowiązanie Sądu, komentując wiedzę sędziego [Strumińskiego – red.] i doświadczenie, które wg niej jest ułamkowe w stosunku do doświadczenia podejrzewanej [Pawełczyk-Woickiej – red.]”.

I dalej: „Wykorzystując swoje stanowisko służbowe, dopuściła się niczym nieuzasadnionego znieważenia i poniżenia osoby sędziego wydającego jako Sąd postanowienie o nałożeniu grzywny, czyli w jej prywatnej sprawie”.

Strumiński odebrał to jako wywieranie na niego presji w związku z prowadzoną sprawą, w której zażądał od neo-KRS akt nominacyjnych. Zarzuca szefowej neo-KRS, że była pouczona o sposobach zaskarżenia grzywny. Tymczasem złożono na niego zawiadomienie do prokuratury, zarzucając bezprawne działanie. Sędzia uważa oskarżenie za fałszywe.

Strumiński ocenia, że szefowa neo-KRS mogła przekroczyć swoje uprawnienia, bo na jednym z posiedzeń Rady „wpływając osobiście poprzez swoje wystąpienie, na członków organu konstytucyjnego, jakim jest Krajowa Rada Sądownictwa, zmierzała do podjęcia uchwały na temat pokrzywdzonego”.

Dodaje: „Działania takie, w prywatnej sprawie, podejmowane z wykorzystaniem funkcji Przewodniczącej KRS, uzasadniają konieczność zbadania, czy nie zachodzą przesłanki popełnienia przestępstwa opisanego art. 231 k.k.”.

Z informacji OKO.press wynika, że ostatecznie neo-KRS wysłała akta nominacyjne neo-sędziego i grzywna z tego powodu została uchylona. Jednak w związku z tą sprawą w czerwcu 2023 roku funkcję prezesa gliwickiego sądu stracił Rafał Baranek.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze