Komisja Europejska wszczyna postępowanie przeciwko polskiemu rządowi za działalność Trybunału Konstytucyjnego. Do tej pory wszczęła 4 postępowania w związku ze zmianami w sądach, wszystkie skończyły się zaskarżeniem rządu do Trybunału Sprawiedliwości UE. W 3 wydanych do tej pory wyrokach TSUE przyznał rację Komisji
Komisja Europejska 22 grudnia 2021 wszczęła postępowanie przeciwko polskiemu rządowi za działalność Trybunału Konstytucyjnego, od pięciu lat kierowanego przez Julię Przyłębską. Polska ma 2 miesiące na odpowiedź na zarzuty Komisji. Później Komisja może złożyć skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Postępowanie dotyczy nieprawidłowości obsadzenia Trybunału Konstytucyjnego oraz jego orzeczeń:
Już 29 czerwca unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders zapewnił, że w razie wydania przez polski TK wyroku podważającego prawo unijne, Komisja niezwłocznie uruchomi postępowanie przeciwko polskiemu rządowi. TK wielokrotnie przekładał rozprawy w tej sprawie i orzeczenie wydał dopiero w październiku.
22 grudnia Reynders ogłosił: "Dziś rozpoczynamy postępowanie przeciwko Polsce w sprawie naruszenia prawa UE przez jej Trybunał Konstytucyjny. Próbowaliśmy nawiązać dialog, ale sytuacja nie ulega poprawie. Należy przestrzegać podstawowych zasad porządku prawnego UE, w szczególności zasady nadrzędności prawa UE".
Do tej pory Trybunał Konstytucyjny był przedmiotem politycznego dialogu w ramach uruchomionej pięć lat temu, w grudniu 2017 roku, procedury z Artykułu 7 Traktatu o UE, która ma zmierzać do ochrony podstawowych wartości Unii Europejskiej, takich jak praworządność.
Komisja Europejska już wtedy oceniła, że TK brak niezależności.
Jednak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej do tej pory nie miał wprost okazji, żeby wypowiedzieć się na temat zgodności TK z prawem unijnym. Teraz może się to zmienić.
Postępowanie Komisji przeciwko Polsce za działalność TK będzie piątym postępowaniem za naruszenie prawa unijnego w związku ze zmianami w sądach przeforsowanymi przez rząd Zjednoczonej Prawicy po 2015 roku.
W czterech dotychczasowych postępowaniach Komisja zaskarżyła polski rząd do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Do tej pory TSUE wydał wyroki w trzech sprawach - dotyczących przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego (wyrok w czerwcu 2019 roku) i sędziów sądów powszechnych (wyrok w październiku 2019) oraz systemu dyscyplinarnego dla sędziów sprzed wejścia w życie ustawy kagańcowej, w tym Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym (wyrok w lipcu 2021 roku).
We wszystkich tych sprawach TSUE przyznał rację Komisji Europejskiej - i pośrednio polskim sędziom, prawnikom i innym obywatelom krytykującym "reformę" sądowniczą - stwierdzając naruszenie prawa unijnego.
W TSUE jest jeszcze sprawa ze skargi Komisji Europejskiej z marca 2021 roku na ustawę kagańcową, która od 14 lutego 2020 roku zaostrzyła model odpowiedzialności dyscyplinarnej dla sędziów w Polsce. System dyscyplinarny został za PiS zmieniony w system represjonowania sędziów, co w OKO.press niestrudzenie dokumentuje Mariusz Jałoszewski.
Na kanwie tej skargi 14 lipca wiceprezes TSUE wydała postanowienie, że Izba Dyscyplinarna nie może działać do wydania przez TSUE wyroku w sprawie. Godzinę później polski TK pod kierunkiem byłego posła PiS Stanisława Piotrowicza orzekł, że takie postanowienia TSUE są sprzeczne z polską konstytucją, dając rządzącym pozorną prawną podkładkę, żeby postanowienia nie wykonywać. Orzeczenie polskiego TK nie wywołuje jednak skutków prawnych wobec TSUE.
Polski rząd jeszcze przed wydaniem pierwszych wyroków wycofał się ze zmian dotyczących SN i sądów powszechnych.
Ale wraz z eskalacją konfliktu z Brukselą o praworządność w Polsce, wzrostem antyunijnej retoryki, rząd nie tylko ignoruje postanowienie i wyrok TSUE z lipca 2021 roku, dotyczące Izby Dyscyplinarnej, ale też użył podporządkowanego politycznie Trybunału Konstytucyjnego, by ten orzekł, że interpretacja unijnych traktatów przedstawiana przez TSUE w orzeczeniach dotyczących niezależności sądów, jest sprzeczna z polską konstytucją.
Skierowanie w marcu 2021 roku przez premiera Mateusza Morawieckiego wniosku w tej sprawie o TK, który poparł prokurator generalny Zbigniew Ziobro, minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau, prezydent Andrzej Duda i większość sejmowa PiS, mogło mieć na celu odwrócenie uwagi Europy od coraz dalej idących represji wobec sędziów i prokuratorów w Polsce.
Być może rządzący w Polsce liczyli, że Europa, jej przywódcy polityczni i prawnicy, zajmą się doktrynalnymi dywagacjami nad odnowionym sporem o pierwszeństwo prawa unijnego nad krajowym prawem konstytucyjnym i tym, w jaki sposób państwa UE od lat negocjują tę relację z Unią.
Efektem było jednak rozbuchanie i tak rozgorzałego konfliktu Warszawy z Brukselą i innymi stolicami państw UE, zwłaszcza Hagą i Paryżem, o praworządność w Polsce, ale też o stosunek polskiego rządu do Unii Europejskiej.
Bezprecedensowe w historii Unii Europejskiej orzeczenie podporządkowanego rządowi TK, stwierdzające faktycznie niezgodność z konstytucją wyroków TSUE, dotyczących sądownictwa, zdało się przelać czarę goryczy Komisji Europejskiej.
Komisja Europejska podejmuje znacznie bardziej zdecydowane działania, korzystając z dostępnego jej arsenału politycznych i prawnych środków.
Po pierwsze, zaostrzyła retorykę. Komisja Europejska przestała wyrażać jedynie "głębokie zaniepokojenie" rozwojem sytuacji w Polsce i wprost potępiła wydane 7 października orzeczenie TK. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w Parlamencie Europejskim przedstawiła, że domaga się od rządu Morawieckiego konkretów: wykonania orzeczeń TSUE i zlikwidowania Izby Dyscyplinarnej, przywrócenia strukturalnych gwarancji niezależnych sądów w Polsce oraz przywrócenia do orzekania zawieszonych sędziów.
Po drugie, Komisja Europejska zawnioskowała do TSUE o karę finansową za niewykonanie postanowienia z 14 lipca. TSUE orzekł najwyższą w historii Unii, po karze za niewykonywanie postanowienia w sprawie dotyczącej kopalni w Turowie, karę: milion euro dziennie. Stan z 22 grudnia: Polska musi zapłacić już 215 milionów złotych "za Turów" oraz 227 milionów złotych "za Izbę Dyscyplinarną", czyli prawie pół miliarda złotych za niewykonywanie obu postanowień TSUE.
Po trzecie, Komisja Europejska postanowiła zagrać najwyższą kartą finansową i odwleka zatwierdzenie wypłaty środków z Funduszu Odbudowy. Jak w OKO.press pisała Maria Pankowska, 21 grudnia 18 z 27 państw członkowskich UE dostało pierwsze wypłaty z Funduszu Odbudowy, który ma pomóc w odbudowie europejskiej gospodarki po koronakryzysie. Polska wciąż czeka na miliardy euro wsparcia.
Skoro Komisja Europejska od 2017 roku uważa, że Trybunał Konstytucyjny nie jest niezależny, dlaczego wszczyna postępowanie dopiero teraz? O rozpoczęcie procedury przeciwko naruszeniu prawa unijnego od lat apelowali specjaliści prawa europejskiego.
Jednak Komisarz ds. wartości Věra Jourová i Komisarz ds. Sprawiedliwości Didier Reynders jak mantrę powtarzali, że Komisja Europejska musi konstruować postępowania i skargi dotyczące praworządności w państwach Unii Europejskiej tak, aby mieć bardzo solidne argumenty i móc wygrać sprawy z rządami państw UE przed TSUE.
Game-changer przyszedł nie z Luksemburga czy Brukseli, ale ze Strasburga.
W maju Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie Xero Flor p. Polsce orzekł, że TK w składzie z "dublerami", czyli osobami wybranymi do TK na miejsca już zajęte, nie jest sądem w rozumieniu Artykułu 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
ETPCz nie jest organem unijnym, działa w systemie Rady Europy, ale jest obok TSUE najważniejszym europejskim ponadnarodowym trybunałem. Wszystkie państwa należące do UE należą do Rady Europy i obowiązuje w nich Europejska Konwencja Praw Człowieka, dlatego oba trybunału wzajemnie powołują się na swoje orzeczenia i się dopełniają.
Do tego ETPCz wypowiadał się o TK w kolejnych orzeczeniach, w których stwierdzał naruszenie Konwencji przez kolejne elementy "reformy" sądowniczej. Wyroki ETPCz dały Komisji Europejskiej bardzo solidny prawny argument za uruchomieniem postępowania przeciwko polskiemu rządowi.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Komentarze