0:00
0:00

0:00

W najnowszym sondażu IPSOS* dla OKO.press (zobacz wyniki) zadaliśmy pytanie o tzw. partię drugiego wyboru, które pozwala oszacować potencjał wzrostu poszczególnych ugrupowań.

Wyniki pokazują, że PiS ma rezerwy na poziomie 4 proc. - tylko tyle osób byłoby skłonnych głosować na Kaczyńskiego jako partii nr 2. To najniższy wynik ze wszystkich ugrupowań. Czy to oznacza, że partia rządząca doszła do ściany?

Takie samo pytanie zadaliśmy w sondażu w kwietniu 2018 roku (przeczytaj analizę). Poparcie dla PiS wynosiło wtedy 39 proc., a ich rezerwy 6 proc. Dane te pokrywają się z wynikami najnowszego sondażu, w którym PiS ma 41 proc. poparcia i 4 proc. rezerw.

Tak idealne odwzorowanie schematu jest jednak przypadkowe. W 2017 roku rezerwa PiS wynosiła 5 proc., ale ogólne poparcie wahało się między 32 a 35 proc. Może to oznaczać, że poparcie PiS nie bierze się z przepływów, ale mobilizowania wcześniej niegłosujących.

Kukiz'15 zarówno w 2017, jak i w 2018, był niekwestionowanym liderem drugiego wyboru. Wywindowanie słabego wcześniej w tej kategorii PSL z poziomu 6 proc. do 17 proc. może być właśnie wynikiem tego mariażu.

Lewica swój wysoki wynik zrównujący ją z PSL-em zawdzięcza niemal wyłącznie głosom wyborców Koalicji Obywatelskiej, z których 51 proc. wskazuje na SLD jako nr 2. I z wzajemnością - aż 69 proc. wyborców Lewicy chętnie zagłosowałoby na KO.

Ciekawym przypadkiem są Bezpartyjni Samorządowcy, którzy w sondażu uzyskali zaledwie 2 proc. poparcia. Ale ich rezerwy prawie we wszystkich elektoratach są cztery, pięć razy większe.

Jeśli nie PiS, to co?

Aż 41 proc. wyborców PiS nie chciałoby głosować na żadną inną partię. To rekord wśród wszystkich elektoratów i dużo powyżej średniej ogólnopolskiej. To pokazuje duże przywiązanie wyborców, jak również przekonanie, że nie trzeba wielkiej mobilizacji, by „moja partia wygrała".

Oprócz tego - przekonanie o braku alternatyw na scenie politycznej. Wyborcy PiS, co widać w wielu badaniach, mają po prostu radykalnie inne poglądy i oceny sytuacji, niż pozostałe elektoraty. Przykładem jest reforma edukacji, wizja historii, ocena działań Kościoła, czy wreszcie afer PiS.

Znów - PSL winduje Kukiz'15, który był zawsze popularny wśród wyborców PiS (nawet 43 proc. wskazań w poprzednich latach). Sam Paweł Kukiz jeszcze do niedawna był częstym i uprzejmie przyjmowanym gościem mediów publicznych. Prorządowe media prywatne wprost przedstawiały go jako potencjalnego koalicjanta po jesiennych wyborach.

Trzecie miejsce z wynikiem 9 proc. przypada Bezpartyjnym Samorządowcom, którzy na Dolnym Śląsku weszli w koalicję z PiS. Zaraz za nimi plasuje się Konfederacja (8 proc.), w której PiS dostrzegł zagrożenie już w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Koalicja Obywatelska głosuje na Koalicję Europejską

Najpopularniejszą partią drugiego wyboru dla zwolenników KO jest Lewica: SLD Wiosna Razem (aż 53 proc. wskazań). Na drugim miejscu jest PSL z Kukizem z wynikiem 20 proc.

Z jednej strony pokazuje to naturalną tendencję wyborców KO do głosowania na ugrupowania wchodzące w skład Koalicji Europejskiej. Zdecydowana przewaga Lewicy to jednak już zasługa zbliżonych poglądów wyborców KO i ugrupowań lewicowych. Mogą się różnić co do wizji gospodarczych, ale wizję Europy, praworządności, roli Kościoła, kwestii obyczajowych i praw człowieka mają zbliżone (szczegółowo omawialiśmy to w tekście o KE). Podobieństwo odpowiedzi KO i Lewicy jest w sondażach OKO.press uderzająco duże.

Pamiętać też należy, że duża część wyborców PO określa się jako lewicowi lub centrolewicowi. O takie deklaracje pytaliśmy w sondażu IPSOS dla OKO.press w sierpniu 2018.

Bezpartyjni Samorządowcy znowu z przyzwoitym wynikiem (10 proc.), co może dziwić. Punktują prawdopodobnie nazwą, która niezorientowanym wyborcom kojarzy się z samorządami buntującymi się przeciwko polityce PiS, a nie z potencjalnym koalicjantem PiS.

Tylko 6 proc. nie wzięłoby udziału w wyborach, co jest najniższym wynikiem we wszystkich elektoratach i rymuje się także z najwyższą mobilizacją wyborców KO. Dla wyborców KO niepójście na wybory jest niemal tak złą strategią, co zagłosowanie na PiS. Przepływy pokazują także, że wraz z rozpadem Koalicji Europejskiej skruszała narracja Platformy o „jedynej alternatywie” dla jednowładzy PiS.

Lewica - jak trwoga to do KO

Aż 69 proc. wyborców Lewicy jako partię drugiego wyboru wskazało komitet Koalicji Obywatelskiej. To absolutny rekord wśród wszystkich ugrupowań.

Pomimo ogromnej popularności KO, odsunięcie PiS od władzy nie jest dla wyborców Lewicy tak ważne jak dla elektoratu Koalicji. Widać to po nieco wyższym odsetku rezygnacji z wyborów (9 proc.), ale także po tym, że PiS zdobywa 7 proc.

Taka jest też jest polityczna strategia Lewicy - krytykowanie nadużyć i błędów PiS, ale przyciąganie socjalnego elektoratu. Trudno przesądzać jednak o jej skuteczności - Lewica wśród wyborców PiS zdobyła nieco mniej, bo 3 proc. wskazań.

Widać też wyraźnie, że Konfederacja dla zwolenników Lewicy jest ugrupowaniem niewybieralnym (0 proc. wskazań daje kolejny rekord). Bardzo możliwe, że słaby wynik w tej grupie (6 proc.) PSL zawdzięcza właśnie skontaminowaniu ludowców przez Kukiz'15. W końcu to Paweł Kukiz odpowiada za wprowadzenie do Sejmu narodowców, którzy obecnie zasilają niedotykalną dla lewicowców Konfederację. Poza tym w poprzednich latach przepływy z SLD i Razem do Kukiza były bardzo niskie.

PSL i Kukiz'15 - za niedoszłym koalicjantem

Wśród elektoratu PSL i Kukiz'15 poparcie dla innych ugrupowań rozkłada się najbardziej równomiernie ze wszystkich elektoratów. Na pierwszym miejscu są Bezpartyjni Samorządowcy (23 proc.), co jest wyborem dosyć naturalnym. PSL zapraszało BS do startowania pod szyldem ludowców na takiej samej zasadzie, co Kukiz'15. Bezpartyjni propozycję odrzucili, proponując powołanie nowego ugrupowania powstałego z tych trzech sił.

Kukiz propozycję PSL przyjął, zamykając sprawę.

Wysoki wynik KO (20 proc.) to wspomnienie po Koalicji Europejskiej i wspólnych rządach. Zdecydowanie mniej dziedziczy Lewica (10 proc.), od której bardzo mocno starał się odcinać lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Dosyć mocna pozycja Konfederacji (12 proc.) to prawdopodobnie spadki po Kukizie, któremu do partii korwinistów i narodowców jest blisko (negocjowali wspólny start jeszcze w lipcu).

Konfederacja jak PiS

Konfederacja notuje drugi wynik po PiS w kategorii „moja partia albo nic". Aż 38 proc. deklaruje, że nie poszłoby na wybory, gdyby nie mogło głosować na Konfederację. U wyborców PiS wysoki wynik mógł być windowany nie tylko ze względu na przekonanie o braku godnej alternatywy, ale też pewność, że „PiS i tak wygra” (94 proc. uważa, że PiS będzie dalej rządziło po wyborach).

W przypadku Konfederacji do czynienia mamy z żelaznym elektoratem Korwina, który jest od lat zajadłym krytykiem zarówno PiS, jak i PO, i promuje się jako jedyna antyestablishmentowa, nieskorumpowana siła w polityce.

Wysoki wynik PiS (22 proc.) pokazuje, jak bardzo zradykalizowała się narracja i wizerunek PiS od kampanii wyborczej z 2015 roku. Homofobia, szowinizm, ultra-patriotyzm i katolicyzm Prawa i Sprawiedliwości sprawia, że są równie atrakcyjni dla pewnej grupy wyborców, co postulaty Konfederacji z ich „piątką” („Nie chcemy Żydów, gejów, aborcji, podatków i UE”).

Przeczytaj także:

Lekka przewaga Koalicji Obywatelskiej (13 proc.) nad PSL z Kukizem (8 proc.) nieco dziwi, ale może być efektem małej próby wyborców (poniżej 50 osób).

Wykres z najważniejszymi przepływami elektoratów wygląda następująco:

*Sondaż IPSOS dla OKO.press 27-29 sierpnia 2019, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1006 osób

;
Na zdjęciu Dominika Sitnicka
Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze