0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: fot. Piotr Charafot. Piotr Chara

Nad rozlewiskiem mgła. Już świta, ale słońce jeszcze nie wzeszło. Hałas, jakby publiczność biła brawa na koncercie. Cała gama głosów: pomrukiwania, piski, głośny szum. To ptaki, rozlewisko Odry jest ich domem i przystanią. Żurawie, gęsi, kaczki, w górze krążą czajki.

Nagle strzał. A po nim cisza, że aż dzwoni w uszach. Ptaki zamierają, są w panice, ale milkną, nasłuchują, czy zagrożenie minęło.

Drugi strzał. Podrywają się setki ptaków. Trzeci, czwarty, piąty wystrzał. Ptak, który chwilę temu śpiewał na rozlewisku, zginął. Drugi, trzeci, dziesiąty... Inny ma dziurę w klatce piersiowej albo wyłupane oko, rozerwane skrzydło.

Oglądam te sceny w filmie Piotra Chary, przyrodnika, ornitologa i fotografa. Przez cztery jesienne sezony dokumentował polowania na ptaki na nadodrzańskich mokradłach.

Oglądam te sceny w filmie Piotra Chary, przyrodnika, ornitologa i fotografa. Przez cztery jesienne sezony dokumentował polowania na ptaki na nadodrzańskich mokradłach.

– Najtrudniejsze zadanie w moim życiu – mówi mi, kiedy spotykamy się w sierpniowy poniedziałek. Umówiliśmy się wczesnym rankiem, bo wtedy – zapewniał Chara – ptasi spektakl jest najbardziej imponujący.

Jest 12 sierpnia. Popijam mocną kawę i myślę, że za trzy dni zaczyna się sezon polowań na ptaki. W całej Polsce takie sceny, jakie zobaczyłam na filmie, będą codziennością.

;
Na zdjęciu Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze