Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN uniewinniła sędziego Chmielewskiego z zarzutu stosowania prawa europejskiego i umorzyła ściganie za to samo sędziego Ferka. Uniewinniła też sędzię za podpisanie apelu do OBWE i nie dała zgody na ściganie prezesa Izby Pracy SN Prusinowskiego
W ostatnich tygodniach nominaci poprzedniej władzy zaliczyli serię porażek w sądach, do których skierowali wnioski o ukaranie i ściganie niezależnych sędziów, znanych z obrony praworządności.
Przegrani to rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry, czyli główny rzecznik Piotr Schab i jego dwaj zastępcy Przemysław Radzik i Michał Lasota. To oni za poprzedniej władzy rozkręcili masowe represje sędziów znanych z obrony praworządności. I mimo zmiany władzy nadal pełnią swoje funkcje. Bo minister sprawiedliwości ich nie odwołał.
Przegrała też Małgorzata Manowska, neo-sędzia na stanowisku I prezesa SN oraz lokalna rzeczniczka dyscyplinarna działająca przy Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim, neo-sędzia Anna Gąsior-Majchrowska.
Rzecznicy dyscyplinarni w środę 24 kwietnia przegrali trzy sprawy w nowej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN. Izba ta uniewinniła sędziego Krzysztofa Chmielewskiego z Sądu Okręgowego w Warszawie (na zdjęciu u góry) ściganego za podważanie statusu neo-sędzi i neo-KRS. Sędzia wykonywał wyroki ETPCz i TSUE. Izba nieprawomocnie orzekła, że sędzia nie złamał prawa i że nie można ścigać sędziów za stosowanie prawa europejskiego.
Izba umorzyła też tego dnia sprawę o ukaranie za to samo sędziego Macieja Ferka z Sądu Okręgowego w Krakowie. W tej sprawie nie doszło do merytorycznego rozpoznania wniosku o ukaranie, bo minister sprawiedliwości Adam Bodnar wyznaczył do tej sprawy swojego nadzwyczajnego rzecznika dyscyplinarnego, który przejął sprawę od rzeczników dyscyplinarnych Ziobry. I wycofał wniosek o ukaranie Ferka. W tej sytuacji Izba umorzyła sprawę.
Ponadto Izba Odpowiedzialności Zawodowej tego samego dnia uniewinniła sędzię Sądu Rejonowego w Bełchatowie Lucynę Szafrańską, z zarzutów dyscyplinarnych za podpisanie apelu sędziów do OBWE w sprawie prezydenckich wyborów kopertowych. Więcej o orzeczeniach nowej Izby w tych sprawach piszemy w dalszej części tekstu.
Ponadto 17 kwietnia 2024 roku Izba Odpowiedzialności Zawodowej odmówiła zgody na sprawę dyscyplinarną dla prezesa legalnej Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Piotra Prusinowskiego. Jego ścigania chciała Małgorzata Manowska, neo-sędzia na stanowisku I prezesa SN.
Chodzi o wypowiedzi Prusinowskiego dla portalu Onet, w których skrytykował nominacje neo-KRS dla neo-sędziów SN do jego Izby. Mówił, że są oni niekompetentni lub przeciętni. Rzecznik dyscyplinarny dla sędziów SN odmówił jednak wszczęcia postępowania dyscyplinarnego. Uznał wypowiedzi Prusinowskiego za ostre, ale ocenił, że nie są szkodliwe.
Od tej decyzji odwołała się do nowej Izby Manowska, ale ta utrzymała w mocy odmowę wszczęcia dyscyplinarki. Orzeczenie wydał skład złożony z dwóch neo-sędziów – czyli skład wadliwy – Marka Dobrowolskiego, Pawła Wojciechowskiego oraz ławnika. Prusinowski bezskutecznie wnosił o ich wyłączenie.
Skład nowej Izby orzekł, że swobodę wypowiedzi sędziom gwarantuje Konstytucja. Choć Izba wypowiedzi Prusinowskiego uznała za mało powściągliwe, to stwierdziła, że kierował się on troską o dobro SN. To orzeczenie jest ostateczne.
Ale prezesa Prusinowskiego czekają jeszcze tu dwie sprawy, bo Manowska chciała go ścigać za działania, które podejmował jako prezes Izby i jako obrońca represjonowanych sędziów. W dwóch kolejnych sprawach z zawiadomienia Manowskiej postępowanie wyjaśniające prowadzi jeszcze rzecznik dyscyplinarny SN.
To nie koniec. W ostatnim czasie umorzono też dyscyplinarkę dla sędziego Bartłomieja Starosty z Sądu Rejonowego w Sulęcinie. To aktywny na polu obrony praworządności członek stowarzyszenia sędziów Iustitia. Zrobiono mu dyscyplinarkę za krytyczne wypowiedzi na platformie X w 2019 roku o byłym już wiceministrze sprawiedliwości Łukaszu Piebiaku.
Tę sprawę przejął jednak nadzwyczajny rzecznik dyscyplinarny ministra sprawiedliwości Adama Bodnara i wycofał wniosek o jego ukaranie. Z tego powodu 12 kwietnia 2024 roku Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Szczecinie umorzył postępowanie. Sędziego Starostę ścigał zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik.
W środę 24 kwietnia 2024 roku Izba Odpowiedzialności Zawodowej rozpoznała wniosek o ukaranie sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie Krzysztofa Chmielewskiego. Tej sprawy ministerstwo sprawiedliwości nie zdążyło odebrać rzecznikom dyscyplinarnym Ziobry. Na rozprawie stawił się zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota, który popierał oskarżenie sędziego.
Był też sędzia Chmielewski i jeden z trzech jego obrońców, prezes legalnej Izby Pracy SN Piotr Prusinowski, który, choć sam jest ścigany, jest też obrońcą wielu represjonowanych sędziów.
Sędzia Chmielewski dostał zarzuty dyscyplinarne za podważenie w orzeczeniu z 2021 roku statusu neo-sędzi i neo-KRS. Sędzia zastosował wyroki ETPCz i TSUE, z których wynika, że neo-KRS jest upolityczniona, a co za tym idzie awansowani przez nią neo-sędziowie nie dają obywatelom gwarancji procesu przed niezależnym sądem.
Za to sędzia najpierw został na miesiąc odsunięty od orzekania przez ówczesnego wiceprezesa Sądu Okręgowego w Warszawie Przemysława Radzika. A potem został bezterminowo zawieszony w styczniu 2022 roku przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną.
Po roku odwiesiła go legalna sędzia SN Barbara Skoczkowska z nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, która zastąpiła Izbę Dyscyplinarną (zlikwidował ją PiS). Sędzia Skoczkowska orzekała, że zawieszenie Chmielewskiego było bezpodstawne, bo sędzia dokonał wykładni prawa.
Mimo to zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota wniósł do nowej Izby wniosek o ukaranie dyscyplinarne Krzysztofa Chmielewskiego. Zarzucił mu czyn dyscyplinarny z artykułu 107 paragraf 1 punkty 1 i 3. Punkt 1 mówi o oczywistej i rażącej obrazie przepisów prawa. A punkt 3 mówi o zakazie kwestionowania legalności m.in. neo-KRS i neo-sędziów.
Ten punkt do ustawy o sądach wprowadził PiS bezprawną ustawą kagańcową. W czerwcu 2023 roku TSUE uznał ustawę kagańcową za sprzeczną z prawem unijnym. Mimo to rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry nadal ją stosują, na co sami w przyszłości narażają się na odpowiedzialność karną i dyscyplinarną za świadomie łamanie wyroku TSUE. Ponadto Lasota zarzucał Chmielewskiemu przekroczenie uprawnień z artykułu 231 kodeksu karnego.
W środę na rozprawie w nowej Izbie Michał Lasota podtrzymał swój wniosek. Powtórzył zarzut o kwestionowaniu statusu neo-sędziego. Podkreślał, że przepis z ustawy kagańcowej cały czas jest w ustawie o sądach i sędzia ma go przestrzegać. Mówił, że skutkiem takich zachowań jak sędziego Chmielewskiego jest teraz to, że legalna Izba Karna SN i legalni sędziowie z II wydziału karnego Sądu Apelacyjnego w Warszawie uchylają wyroki wydane przez neo-sędziów.
Lasota zażądał dla sędziego kary dyscyplinarnej w postaci przeniesienia na inne miejsce służbowe. To surowa kara. Dotkliwsze w skutkach jest tylko usunięcie sędziego z zawodu.
Obrońca sędziego prezes Izby Pracy SN Piotr Prusinowski podkreślał, że jeśli sędzia Chmielewski za stosowanie prawa ma być karany jak przestępca, to na tej samej zasadzie należałoby też ścigać sędziów SN. Bo też stosują prawo. Zarzucił Lasocie, że kierując wniosek o ukaranie wykazał się złą wolą.
Prusinowski mówił:
„Jeśli sędziów będzie się karać za czynności procesowe, to sądy nie będą potrzebne. Bo politycy dobiorą sobie takich przedstawicieli, którzy będą ścigali sędziów za orzeczenia”.
Podkreślał, że dziś nie ma wątpliwości, że sędzia może badać status neo-KRS i neo-sędziów. Bo zezwalają mu na to liczne orzeczenia ETPCz, TSUE, SN. Ponadto nowelizacja ustawy o SN, którą w 2022 roku uchwalił PiS, znosi karalność tego (jej autorem był prezydent Andrzej Duda).
Sędzia Krzysztof Chmielewski nie przyznał się do zarzutów dyscyplinarnych. Mówił, że są absurdalne. „Nie mam słów. Oskarża mnie osoba z pierwszego szeregu, który przez 8 lat demolował sądownictwo” – powiedział sędzia.
Nowa Izba SN nieprawomocnie uniewinniła sędziego Chmielewskiego. Wyrok wydał skład orzekający: legalny sędzia SN Wiesław Kozielewicz, legalny sędzia SN Krzysztof Staryk i ławnik Marek Molczyk.
Wyrok uzasadniał sędzia Kozielewicz. Podkreślał, że sędzia nie może odpowiadać za orzeczenia i poglądy prawne. Co było normą do czasu powołania przez PiS w 2018 roku nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Przypomniał, że w 2022 roku w nowelizacji ustawy o SN wyłączono karalność – dyscyplinarną i karną – nawet za błędne orzeczenie.
Powołał się na uchwałę Izby Odpowiedzialności Zawodowej z 2023 roku, z której wynika, że sędzia odpowiada tylko za zbrodnię sądową. Kozielewicz: „Sędzia ma swobodę interpretacyjną. W Polsce nie będzie jednolitego modelu wykładni prawa. Tego nie da się narzucić prawnikom. Jest 12 modeli wykładni prawa. To powoduje, że będziemy dochodzić do różnych rezultatów interpretacji przepisów”.
Kozielewicz podkreślał: „Sędzia ma prawo oceniać przepis zgodnie z własnym sumieniem i interpretacją. I nie można go za to karać. Nie można też sędziego za orzeczenie odsuwać od orzekania. Sędzia może wydać nawet wadliwe orzeczenie”.
Następnie skierował słowa do Michała Lasoty, który nie odpuszcza sędziom stosowania prawa europejskiego. Kozielewicz: „W świetle orzecznictwa Izby Odpowiedzialności Zawodowej sędzia w Polsce za orzeczenia ani karnie, ani dyscyplinarnie nie będzie odpowiadać. Tylko za zbrodnię sądową lub rażące naruszenie prawa materialnego, na przykład skazanie za czyn, który nie jest przestępstwem. Jeśli sędzia dokona błędnej wykładni prawa, to można odwołać się od jego decyzji, a sąd wyższej instancji może dać sędziemu wytyk orzeczniczy”.
W środę 24 kwietnia 2024 roku Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN umorzyła też sprawę dyscyplinarną sędziego Sądu Okręgowego w Krakowie Macieja Ferka. To jeden z krakowskich sędziów, który w ostatnich latach mocno angażował się w obronę praworządności i krytykował ministra Ziobrę oraz jego stronników w sądach. Za to spadały na niego represje. Miał dyscyplinarki, ścigać próbowała go też Prokuratura Krajowa.
Dyscyplinarka, która trafiła do SN, dotyczyła podważenia statusu neo-sędziego i neo-KRS w kilku orzeczeniach z 2021 roku. Za to sędzia dostał kilka zarzutów dyscyplinarnych z artykułu 107, paragraf 1, punkty 3. i 5. Punkt 3. mówi o zakazie kwestionowania m.in. neo-KRS i neo-sędziów. Do ustawy o sądach został wprowadzony bezprawną ustawą kagańcową. A punkt 5. mówi o uchybieniu godności urzędu sędziego. Zarzuty postawił mu zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik.
Na kanwie tej sprawy sędzia został też na miesiąc odsunięty od orzekania przez ówczesną prezeskę Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmarę Pawełczyk-Woicką, która obecnie jest szefową neo-KRS. W listopadzie 2021 roku zawiesiła go bezterminowo nielegalna Izba Dyscyplinarna. Sędzia został odwieszony w marcu 2023 roku przez nową Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. Był ostatnim odwieszonym sędzią (było ich 6).
Sprawę dyscyplinarną Macieja Ferka w 2024 roku przejął nadzwyczajny rzecznik dyscyplinarny ministra sprawiedliwości Włodzimierz Brazewicz. Złożył on wniosek o wycofanie wniosku rzeczników dyscyplinarnych Ziobry o ukaranie Ferka. I w środę 24 kwietnia nowa Izba SN zajęła się tylko tą kwestią.
Na rozprawie był nadzwyczajny rzecznik Brazewicz i obrońca sędziego prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Piotr Prusinowski. Rzecznik Brazewicz podtrzymał wniosek o umorzenie sprawy z uwagi na wycofanie wniosku o ukaranie.
Obrońca sędzia SN Prusinowski zgodził się z tym. Ale kwestionował skład orzekający nowej Izby. Sprawę rozpoznał bowiem legalny sędzia SN Wiesław Kozielewicz, neo-sędzia Marek Dobrowolski i ławnik Marek Molczyk. Prusinowski kwestionował status neo-sędziego Dobrowolskiego, którego do SN powołała nielegalna neo-KRS.
Prusinowski podkreślił, że sędzia Ferek nie uznaje legalności Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Bo 11 sędziów wskazał do niej osobiście prezydent, czyli polityk. Jest też w niej 6 neo-sędziów. Sędzia SN Prusinowski: „Sędzia Ferek mówił, że powołanie neo-sędziów jest szkodliwe społecznie. A dziś jego sprawę ma zakończyć neo-sędzia. To dziwne”.
Dodał, że sędzia Ferek zarzuty dyscyplinarne uznaje za bezpodstawne.
Skład orzekający nowej Izby SN umorzył nieprawomocnie sprawę dyscyplinarną Macieja Ferka. Sędzia Wiesław Kozielewicz podkreślał, że bezsporne jest to, że minister sprawiedliwości może powoływać swoich nadzwyczajnych rzeczników dyscyplinarnych i mogą oni przejmować sprawy na każdym etapie postępowania. W tej sprawie nowa Izba wydała już kilka orzeczeń. Dodał, że wniosek o ukaranie sędziego Ferka w ogóle nie powinien trafić do sądu.
Kozielewicz szeroko odniósł się do zarzutu sędziego Prusinowskiego, który zakwestionował legalność nowej Izby. Prusinowski nie jest w tym odosobniony. Kwestionują ją prawnicy, KE i wstępnie zakwestionował ETPCz. Jest też jedno orzeczenie legalnej sędzi SN Barbary Skoczkowskiej, która też zakwestionowała status Izby.
Sędzia Kozielewicz podkreślał, że to politycy zmienili strukturę sądów dyscyplinarnych. Najpierw po upadku PRL, w którym funkcjonowały sądy jeszcze według modelu przedwojennego. I Kozielewicz chwalił ten model. W 2001 roku powstały dwa sądy dyscyplinarne – przy SN (odwoławczy) i przy sądach apelacyjnych.
Ten model atakował PiS po dojściu do władzy w 2015 roku. Zarzucał, że chroni sędziów przez bezkarnością, co było fałszywą tezą na użytek ataku na sądy. Ten model dyscyplinarny pochwalił też sędzia Kozielewicz.
W 2018 roku PiS powołał nielegalną Izbę Dyscyplinarną, która orzekała na tzw. rympał. Po podważeniu jej legalności przez ETPCz, TSUE i SN i pod wpływem kar nakładanych przez TSUE, w 2022 roku PiS ją zlikwidował. I powołał Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, ale z sędziami wybranymi przez prezydenta Andrzeja Dudę (wcześniej wylosowano 33 kandydatów do nowej Izby).
Dlatego KE zakwestionowała to rozwiązanie. PiS chciał przenieść dyscyplinarki sędziów do NSA. Ale nie zdążył. Bo zablokował to prezydent, który był autorem zmian w SN.
Sędzia SN Kozielewicz podkreślał, że isgtnieje zmienność modeli dyscyplinarnych. I tak będzie zawsze. Mówił, że przeciwstawił by się Izbie, którą kieruje jako prezes, gdyby prezydent wskazał tylko jeden skład orzekający, czyli trzech sędziów. Bo wtedy prezydent wprost wyznaczyłby skład orzekający.
Kozielewicz dodał, że podobny pomysł na sąd dyscyplinarny w SN miała w 2017 roku była I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Jej projekt zakładał, że Izba Dyscyplinarna miałaby 11 sędziów. Kandydaci do niej mieli być losowani. Na jedno miejsce miało być trzech kandydatów, spośród których sędziów do Izby wybrałby prezydent.
Niemal identycznie wybrano obecny skład Izby Odpowiedzialności Zawodowej.
Kozielewicz zapewniał, że jeśli zapadnie orzeczenie międzynarodowych Trybunałów kwestionujące status Izby i wstrzymujące jej działalność, to on jako jej prezes je wykona. Ale dodał, że dopóki orzeczenia nie ma i nie ma zmian w prawie, to Izba będzie cały czas działać. I on nie będzie blokować orzeczeń.
Odniósł się też do argumentów prawników, którzy chcą, by dyscyplinarki rozpoznawała legalna Izba Karna SN. Zaznaczył, że tam też są sędziowie, których status jest kwestionowany.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar zapowiada, że będzie chciał zlikwidować Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. Zaproponuje to w projekcie ustawy o zmianach w SN.
W środę 24 kwietnia 2024 roku Izba Odpowiedzialności Zawodowej uniewinniła również sędzię Lucynę Szafrańską z Sądu Rejonowego w Bełchatowie.
Ścigała ją neo-sędzia Anna Gąsior-Majchrowska, która jest zastępcą rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim. Nie było jej w środę na rozprawie. Prosiła o jej odroczenie tłumacząc, że nagle została wyznaczona do rozpoznania sprawy o tymczasowe aresztowanie.
Nowa Izba nie uwzględniła wniosku. Bo rozprawa może toczyć się pod jej nieobecność. Poza tym mogła wyznaczyć w zastępstwie innego rzecznika dyscyplinarnego. Ściganej sędzi też nie było. Reprezentował ją adwokat Michał Wawrykiewicz z Wolnych Sądów.
Sędzia Lucyna Szafrańska był jednym z 1278 sygnatariuszy listu polskich sędziów do OBWE o objęcie monitoringiem planowanych w 2020 roku w środku epidemii, prezydenckich wyborów kopertowych. Sędziowie skrytykowali zmiany prawa wyborczego. Obawiali się też, czy takie wybory będą rzetelne.
Sędziowie niepokoili się, że głosy będzie można oddać tylko korespondencyjnie. Wybory miała pierwotnie organizować Poczta Polska, z czego finalnie rząd PiS się wycofał. Sędziowie napisali też do OBWE, że o protestach wyborczych i o ważności wyborów, będzie decydować powołana przez PiS Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych przy SN. W niedawnych wyrokach ETPCz i TSUE uznano ja za nielegalną, są w niej sami wadliwi neo-sędziowie.
Za podpisanie tego listu represje spadły na sędziów rejonowych z sądów w Bełchatowie, Piotrkowie Trybunalskim i Tomaszowie Mazowieckim. Dyscyplinarki zrobiono 15 sędziom, w tym wiceprezesowi Iustitii Tomaszowi Marczyńskiemu.
Byli oni jako jedyni w Polsce ścigani za list do OBWE. Na wytaczanie dyscyplinarek nie zdecydowali się nawet znani ze ścigania sędziów: główny rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab i jego dwaj zastępcy Michał Lasota i Przemysław Radzik. Ten ostatni ograniczył się jedynie do wysłania listu do lokalnych rzeczników dyscyplinarnych, w którym żądał wyjaśnień czy ścigają sygnatariuszy listu do OBWE. Okazało się, że robi to tylko Gąsior-Majchrowska.
Zarzuciła na sędziom, że podpisując list, podjęli aktywność publiczną i zajęli stanowisko w bieżącym sporze politycznym, formułując własny pogląd i opowiadając się przeciw rozwiązaniom proponowanym przez PiS w nowelizacjach prawa wyborczego.
Zdaniem rzeczniczki dyscyplinarnej w ten sposób sędziowie złamali konstytucyjny zakaz apolityczności sędziów wyrażony w artykule 178, paragraf 3. Konstytucji. Mówi on, że „Sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej niedającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów”.
Zarzuciła też sędziom, że zakwestionowali legalność powołanej przez PiS Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, w której zasiadają sędziowie powołani przez neo-KRS.
W uzasadnieniu do hurtowej dyscyplinarki dla sędziów okręgu piotrkowskiego rzeczniczka dyscyplinarna przekonuje, że wyrazili oni swój pogląd w kontrze do jednej z partii (PiS). A w jej ocenie sędzia nie powinien zdradzać swoich „przekonań politycznych”, czy brać udziału w debacie publicznej.
Podpis po listem do OBWE zakwalifikowała jako delikt dyscyplinarny z artykułu 107 paragraf 1, punkty 3,4,5 ustawy o ustroju sądów powszechnych. Punkt 4 zakazuje „działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów”.
Punkt 5 mówi o uchybieniu godności sędziego. A punkt 3 zakazuje „kwestionowania istnienia stosunku służbowego sędziego, skuteczności powołania sędziego lub umocowania konstytucyjnego organu Rzeczypospolitej Polskiej”.
Ten ostatni punkt do ustawy o sądach wprowadził PiS ustawą kagańcową. Miał on uniemożliwić sędziom podważanie statusu neo-KRS, Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli, TK Przyłębskiej, czy neo-sędziów. W czerwcu 2023 roku TSUE uznał ustawę kagańcową za sprzeczną z prawem unijnym.
W środę 24 kwietnia 2024 roku na rozprawie obrońca sędzi Lucyny Szafrańskiej, adwokat Michał Wawrykiewicz wniósł o jej uniewinnienie. Podkreślał, że sędzia jako obywatelka wyraziła obawę, że przepisy wyborcze naruszają prawo. Mówił, że jej podpis był troską o prawidłowy proces wyborczy. Wawrykiewicz: „Każdy ma prawo składać petycje i skargi do organów i instytucji publicznych”.
Nowa Izba SN nieprawomocnie uniewinniła sędzię Lucynę Szafrańską. Wyrok wydał skład orzekający: legalny sędzia SN Wiesław Kozielewicz, legalny sędzia SN Krzysztof Staryk i ławnik Marek Molczyk.
Wyrok uzasadniał sędzia Kozielewicz. Mówił: „Sędzia może się wypowiadać jako obywatel. Ale musi to godzić się z zasadą niezależności sędziów. Bo sędzia w dyspucie może mniej. Musi być odpowiedzialny za słowo”. Podkreślał, że przyjmuje się, że sędzia może wypowiadać się w sferze ustawodawstwa i funkcjonowania sądownictwa. Wynika to z orzecznictwa ETPCz.
Kozielewicz: „Sędzia ma prawo ocenić rozwiązania dotyczące praktyki orzeczniczej. Sędzia ma prawo ocenić, że przepis jest zły”. Dodał, że list do OBWE ostrzegał przed niebezpieczeństwami legislacji. I sędziowie mieli do tego prawo. Kozielewicz: „Sędzia nie może być niemową. Jeśli coś jest wadliwe, to ma obowiązek o tym się wypowiedzieć”.
To już drugi wyrok uniewinniający sędziego za podpisanie listu do OBWE. W marcu 2024 roku nowa Izba prawomocnie uniewinniła sędziego Piotra Nowaka z Sądu Rejonowego w Bełchatowie. Na rozpoznanie czeka jeszcze 13 podobnych spraw.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Andrzej Duda
Małgorzata Manowska
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Anna Gąsior-Majchrowska
dyscyplinarki
Izba Odpowiedzialności Zawodowej
Krzysztof Chmielewski
Maciej Ferek
neo KRS
OBWE
praworządność
represje sędziów
rzecznik dyscyplinarny Michał Lasota
rzecznik dyscyplinarny Przemysław Radzik
Sąd Okręgowy w Krakowie
Sąd Okręgowy w Warszawie
Sąd Rejonowy w Bełchatowie
sędzia Piotr Prusinowski
umorzenie
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze