Największe stowarzyszenie sędziów Iustitia apeluje do sędziów, by stosowali wyroki TSUE i ETPCz nawet za cenę represji ze strony władzy. Prezes Iustitii mówi OKO.press, że sędziowie nie mogą teraz milczeć i dać się zastraszyć, muszą się opowiedzieć, po której stronie stoją
Apel liczącego 3 tysiące sędziów stowarzyszenia Iustitia to reakcja na decyzję Trybunału Julii Przyłębskiej z 7 października 2021 roku, który uznał, że Polska nie musi stosować wyroków TSUE. Bo ważniejsza jest polska konstytucja. Decyzja obsadzonego w większości przez PiS Trybunału wywołała lawinę komentarzy - również w UE - bo podważa system prawny i spójność całej Unii. Wróciły argumenty, że Polska zrobiła kolejny krok w kierunku polexitu.
Decyzja TK Przyłębskiej - piszemy, że jest to decyzja, bo w składzie ją wydającym byli tzw. sędziowie dublerzy - to reakcja na wyrok TSUE z 6 października, w którym podważono legalność neo-sędziów z Sądu Najwyższego oraz karne przenosiny sędziów do innych wydziałów. Decyzja TK to też reakcja na lipcowe orzeczenia TSUE i ETPCz podważające legalność Izby Dyscyplinarnej i nowej KRS, która daje sędziom nominacje.
W reakcji na decyzję TK stowarzyszenie sędziów Iustitia wzywa polskich sędziów do stosowania prawa UE i wykonywania orzeczeń zarówno Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jak i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, których stosowanie w Polsce chce zatrzymać Trybunał Przyłębskiej.
„Trzecia władza stoi dziś w obliczu niezwykle trudnej próby uczciwości zawodowej i odpowiedzialności za dobro wszystkich obywateli, którzy powierzają nam swoje sprawy. Dlatego zwracamy się do Państwa Sędziów o poparcie naszego apelu o podjęcie działań w celu zahamowania i pilnej naprawy systemu powołań sędziowskich. Przywróćmy Polakom prawo do niezależnego sądu!” - wzywa sędziów Iustitia. Podpisy pod apelem są zbierane w internecie, można podpisać się tutaj.
Z kolei prezes Iustitii prof. Krystian Markiewicz w rozmowie z OKO.press mówi, że polski wymiar sprawiedliwości i Polska znalazły się w krytycznym momencie. I teraz sędziowie nie mogą dłużej milczeć, muszą się opowiedzieć po której stronie stoją: „To wybór cywilizacyjny. Tutaj trzeba zająć jasne stanowisko. Nasz apel mówi, że stoimy po stronie wartości europejskich, zdobyczy cywilizacyjnych, demokracji. Że będziemy respektować orzeczenia europejskich trybunałów” - podkreśla Krystian Markiewicz.
Całą rozmowę z prezesem Iustitii publikujemy pod apelem do sędziów.
Apel Iustitii do polskich sędziów publikujemy w całości: „Szanowni Państwo Sędziowie Rzeczypospolitej Polskiej!
My, sędziowie Rzeczypospolitej Polskiej i zarazem sędziowie europejscy oświadczamy, że będziemy przestrzegać orzeczeń trybunałów europejskich i stać na straży europejskich wartości.
Orzeczenia ETPCz (Reczkowicz vs. Poland) i TSUE oraz wydane na ich podstawie orzeczenia polskich sądów, w tym wyroki NSA z 6 maja 2021 r. w sprawach: II GOK 2/18, II GOK 3/18, II GOK 5/18, II GOK 6/18, II GOK 7/18 oraz z 21 września 2021 r. potwierdziły wadliwość nominacji do SN, NSA i pozostałych sądów. Jest to przede wszystkim wynikiem upolitycznienia KRS i obsady tego organu w sposób sprzeczny z Konstytucją RP. Za ten stan rzeczy odpowiedzialność ponoszą wyłącznie politycy aktualnie rządzącej koalicji, którzy od ponad czterech lat podporządkowują sobie wymiar sprawiedliwości, naruszając trójpodział władzy i bezwzględnie egzekwując posłuszeństwo sędziów z użyciem prześladowań i represji.
Z ogłoszonego 6 października 2021r. wyroku TSUE w sprawie C - 487/19 jasno wynika, że akt nominacji prezydenta nie ma mocy uzdrawiającej, a osoby powołane w takiej procedurze nie mogą wydać ważnego i stabilnego orzeczenia. Dalsze więc orzekanie przez osoby powołane w procedurze z udziałem neo KRS pozbawia obywateli prawa do rozpoznania ich spraw przez niezależny, powołany na podstawie ustawy sąd oraz skutkuje pogłębiającym się chaosem prawnym.
W trosce o zminimalizowanie tych następstw apelujemy do osób wadliwie powołanych o powstrzymanie się od orzekania do czasu wprowadzenia przez władzę ustawodawczą takich mechanizmów prawnych, które stanowić będą wykonanie orzeczeń TSUE i ETPCz i wyeliminują wady ich powołań. Apelujemy do sędziów o poszanowanie orzeczeń trybunałów europejskich i zapewnienie obywatelom prawa do sądu poprzez orzekanie tylko z sędziami legalnie powołanymi i eliminowanie orzeczeń dotkniętych wadliwością z powodu niewłaściwej obsady sądu w przewidzianych przez prawo sytuacjach.
Solidaryzujemy się z wszystkimi sędziami, którzy zostali dotknięci represjami ze strony władzy politycznej i niektórych prezesów sądów, w tym w związku z realizowaniem orzeczeń TSUE i ETPCz.
Jednocześnie żądamy od władzy ustawodawczej natychmiastowego podjęcia działań umożliwiających wybór Krajowej Rady Sądownictwa w sposób wolny od wpływów politycznych i przywracający temu organowi niezależność i zdolność do wypełniania jego konstytucyjnych zadań”.
Mariusz Jałoszewski, OKO.press: Decyzja TK ws. wyższości polskiej konstytucji nad prawem unijnym i podważenie obowiązywania w Polsce wyroków TSUE to prawdziwy początek polexitu?
Prof. Krystian Markiewicz, prezes Iustitii: W przestrzeni prawnej tak. Fundamentem UE jest wspólne prawo i prawo traktatowe. A to, czy coś jest z nim zgodne, rozstrzyga TSUE. Z decyzji TK wynika, że państwo zastrzega sobie możliwość, że jeśli coś nie jest wprost objęte prawem traktatowym, to my decydujemy o tym sami. To takie myślenie, że wszystko ma być w traktatach zapisane dosłownie, a jeśli nie jest, to TSUE nie może się o tym wypowiadać.
Dla przykładu. Jeśli w traktatach nie ma wprost napisane, że coś dotyczy TVN lub osób LGBT, to nasze państwo decyduje o tym samo. Ale nie o to w traktatach chodzi. Traktaty mówią o ogólnych zasadach, wartościach, na których zbudowana jest UE, czyli np. o wolności mediów, czy prawach obywateli do niezależnego sądu. Ale polski TK uważa inaczej. Uważa, że prawo obywatela do niezależnego sądu nie jest objęte traktatami. To nie jest jakiś mały kroczek do polexitu, ale olbrzymi krok.
Przekaz jest prosty: jeden z konstytucyjnych organów powiązany z władzą jasno mówi, że jednak chcemy wyjść z UE. Tu nie ma możliwości innej oceny tego, co stało się w czwartek 7 października. Podobnie ocenia to Komisja Europejska, która nie zgadza się na to, że państwo członkowskie UE nie szanuje TSUE i podważa prawo traktatowe.
Zachęcając sędziów do podpisania apelu, piszecie, że to czas próby.
To moment, kiedy sędziowie muszą przemówić, nie ma już ucieczki. Sędziowie powinni teraz jednoznacznie opowiedzieć się, czy stoją po stronie nielegalnie działającego TK, który jest organem politycznym, czy też stoją po stronie wartości europejskich. To wybór cywilizacyjny. My jako trzecia władza musimy wprost powiedzieć, po której stronie stoimy. I po to jest nasz apel. Mówimy w nim, że jesteśmy po stronie wartości europejskich, zdobyczy cywilizacyjnych i będziemy respektować orzeczenia TSUE i ETPCz.
To nie czas, żeby być tylko sędzią, który zakłada togę i łańcuch, wydaje standardowe wyroki w sprawach spadkowych, czy karnych i po pracy wraca do domu. Teraz wymaga się od nas więcej. Nie można uchylać się od odpowiedzialności. To moment krytyczny, kiedy polscy sędziowie muszą powiedzieć, że nie da się nas zastraszyć.
Musimy powiedzieć, że zostajemy w Europie i stoimy na straży wartości. Że nie będziemy sędziami PiS-u, tylko europejskimi. Że nie zapomnieliśmy roty przysięgi i będziemy orzekać niezależnie, by dawać ludziom prawdziwe prawo do sądu.
Że będziemy orzekać na podstawie prawa, w tym unijnego i szanować wyroki ETPCz i TSUE. A nie orzekać na polecenie władzy. Każdy sędzia musi się teraz opowiedzieć, to kwestia tego, czy dalej możemy być sędziami. Jeśli ktoś będzie milczał, będzie de facto popierał decyzję TK z 7 października. Jesteśmy w historycznym momencie, w którym musimy wziąć odpowiedzialność za Polskę.
Mocne słowa. Nie boicie się gradu represji? TK Przyłębskiej w swojej decyzji z 7 września nie tylko powiedział, że wyroki TSUE w Polsce nie muszą obowiązywać, ale też, że polscy sędziowie nie mogą podważać statusu neo-sędziów awansowanych przez nową, upolitycznioną KRS. Trybunał Przyłębskiej powiedział też, że polscy sędziowie nie mogą pomijać przepisów uchwalonych przez PiS, nawet jeśli są w oczywisty sposób sprzeczne z konstytucją i prawem unijnym. To wprost argument dla ludzi Zbigniewa Ziobry do rozkręcenia represji wobec sędziów stosujących prawo UE i pomijających również tę decyzję TK. Takie represje spotkały już za wykonanie europejskich wyroków sędziego Adama Synakiewicza, Martę Pilśnik, Piotra Gąciarka i sędziów z Krakowa Macieja Czajkę, Katarzynę Wierzbicką i Beatę Morawiec. Są nawet groźby wyrzucania sędziów z zawodu za podważanie statusu neo-sędziów.
Liczymy się z wyrzucaniem z zawodu. A do represji jesteśmy już przyzwyczajeni. Sens bycia sędzią jest wtedy, gdy można w wyrokach stosować wiedzę i prawo. Jeśli mam być marionetką, to wolę zmienić zawód.
Mogą nam obniżyć pensje, mogą nawet nas zmusić do zmiany zawodu, ale nie złamią nas. Bo zgodnie z rotą przysięgi służymy wiernie Rzeczpospolitej i mamy stać na straży prawa. I nie wyobrażam sobie, że mógłbym być sędzią w państwie w, którym odpowiednik Łukaszenki lub Erdogana będzie mówił, jaki mam wydać wyrok lub będzie mógł w dowolnej chwili odsunąć mnie od orzekania.
Czyli od postawy 10 tysięcy polskich sędziów zależy to co dalej będzie z Polską i demokracją?
Tak jak grupa kilkudziesięciu ministrów, kilkuset posłów i TK decyduje o tym, czy wyprowadzić Polskę z UE, tak grupa 10 tysięcy polskich sędziów musi dziś przyjąć na siebie odpowiedzialność za pozostanie Polski w sferze prawnej UE. Dziecko członkini Iustitii sędzi Katarzyny Wróbel-Zumbrzyckiej zapytało ją: „Mamo. A po co ci ten łańcuch?”. No właśnie, po co nam ten łańcuch? Jak my się teraz złamiemy, to 30 lat wolnej Polski pójdzie do kosza.
Nie będzie już niezależnych sądów i trzeciej władzy, tylko partyjny monopol. Cofniemy się do PRL-u i zasady jednolitej władzy państwowej z przewodnią rolą partii.
Dlatego to jest ten moment kiedy w każdym sądzie w całej Polsce, również w SN, trzeba powiedzieć "nie" wyprowadzaniu Polski z UE. I powiedzieć "tak" dla poszanowania europejskiego prawa. Sędzia ma dbać o państwo, w imieniu którego wydaje wyroki. To dla nas najważniejszy egzamin. Trzeba wybrać, bo nie ma trzeciej drogi. Nie można szukać też wymówek, uciekać od decyzji. Każdy musi odpowiedzieć, czy jest za trójpodziałem władzy, niezależnymi sądami, czy też ugnie się przed polityczną władzą.
W apelu wzywacie by sędziowie przywiązanie do prawa UE pokazywali na sali sądowej, stosując wyroki TSUE i ETPCz. I by je wykonując, odmawiali orzekania z sędziami powołanymi przez nową, upolitycznioną KRS.
Sprawa jest oczywista. Jest seria orzeczeń TSUE i ETPCz, z których wnika, że są wadliwe powołania do Sądu Najwyższego i NSA. Są też wątpliwości co do legalności powołań sędziów sądów powszechnych. To już wywołuje złe skutki dla obywateli, bo z powodu wadliwej obsady sądu są podważane wyroki.
W związku z tym, by minimalizować te skutki, konieczne jest powstrzymanie się sędziów od orzekania z sędziami nominowanymi przez nową KRS. Można też kontrolować na drodze orzeczniczej wyroki wydane z udziałem takich sędziów i je uchylać. I to będzie wykonanie wyroków TSUE i ETPCz, które mamy prawo stosować, bo jesteśmy sędziami polskimi i europejskimi. W tym apelu chodzi nam o to, by sędziów nie wychodzących na salę z neo-sędziami było coraz więcej.
A co z decyzją TK? Za jej niestosowanie rzecznicy dyscyplinarni ministra Ziobry i prokuratura Ziobry będą pewnie ścigać sędziów.
Ta decyzja pod kątem prawnym jest nic nie warta. Bo wydano ją z udziałem sędziów dublerów. Więc nie ma orzeczenia. Sędziowie powinni więc pomijać tę decyzję, odwołując się do wyroku ETPCz z 2021 roku ws. Xero Flor, w którym stwierdzono, że wyrok TK z udziałem dublerów nie wywołuje skutków prawnych. Jeśli chodzi o represje, to dziś paradoksalnie jesteśmy w lepszej sytuacji, niż byliśmy. Bo dziś represje są za stosowanie prawa UE. Iustitia nie zostawi żadnego sędziego bez obrony.
To teraz przeciętny sędzia wychodzi na salę i stosuje ostatni wyrok TSUE z 6 października. I co z niego wynika? Dlaczego władza się go tak boi?
To dwupoziomowych wyrok. TSUE stwierdził, że przeniesienie sędziego z jednego wydziału do drugiego bez jego zgody może być represją [tak potraktowano sędziów krakowskich za odmowę orzekania z neo-sędziami - red.]. TSUE stwierdził też, że musi to kontrolować niezależny sąd. Bo sędzia może złożyć odwołanie. Jest też druga płaszczyzna tego wyroku, dotycząca powołań sędziów SN i NSA przez nową KRS. TSUE coraz bardziej zdecydowanie mówi, że proces ich nominacji jest dotknięty skandalicznymi naruszeniami, co też już potwierdził NSA w wyrokach z 2021 roku.
Czy nowi sędziowie SN są legalni?
Nie są sędziami z kilku powodów. Konkurs na stanowiska w SN był nienależycie ogłoszony przez prezydenta, bo był bez kontrasygnaty premiera. Ona była wymagana. Konstytucja mówi, że kontrasygnata jest potrzebna do ważności decyzji prezydenta. Druga rzecz to Krajowa Rada Sądownictwa. W wyroku NSA [był wykonaniem wyroku TSUE – red.] orzekł, że obecna KRS nie spełnia standardu konstytucyjnego. Bo jej skład jest niezgodny z konstytucją, która wyraźnie mówi, że w KRS mają być przedstawiciele wszystkich sądów.
Poza tym konstytucja mówi, że członków-sędziów do KRS mają wybierać sędziowie, a nie politycy [obecnych członków-sędziów wybrali posłowie PiS i Kukiz 15 - red.]. Więc nie ma obecnie organu, który może wnioskować do prezydenta o powoływanie sędziów. Jest jeszcze jeden element, który dotyczy nominacji do SN. Prezydent powołał do niej sędziów, mimo wstrzymania wykonania tych nominacji do czasu rozpoznania przez TSUE pytań prejudycjalnych. To wystarczy, by uznać te powołania do SN za nieważne.
PiS mówi, że decyzje prezydenta o powołaniu sędziów są niewzruszalne. Nawet jeśli były wcześniej naruszenia prawa przy procesie ich nominowania przed nową KRS.
TSUE w wyroku z 7 października obalił mit rzekomej uzdrawiającej decyzji prezydenta. TSUE stwierdził, że trzeba usunąć skutki powołania sędziego, jeśli wcześniej były naruszenia procedury nominacyjnej. Czyli ci w SN nie są sędziami. Teraz czekamy na orzeczenie składu siedmiu sędziów SN, którzy muszą wykonać orzeczenie TSUE.
Widać teraz, jak ważne były wybory prezesa Izby Cywilnej, bo to on będzie uzupełniał skład, który wykona wyrok TSUE. I będzie to robić Joanna Misztal-Konecka, której wyrok TSUE dotyczy. Żeby nie było wątpliwości, skład powinien uzupełnić najstarszy stażem sędzia Izby Cywilnej lub powinno być losowanie składu, ale bez sędziów, których ten wyrok dotyczy.
A co po tym wyroku TSUE z karnymi przenosinami sędziów do innych wydziałów, którzy wykonując wyroki trybunałów unijnych odmówili orzekania z neo-sędziami?
Powinni zaskarżyć decyzje o przenosinach. I jeśli zostanie stwierdzone, że były one nielegalne, powinni zażądać odszkodowania od Skarbu Państwa. Oczywiście najprościej by było, gdyby prezesi sądów wycofali się sami z tych decyzji.
Czy po tej decyzji TK władza zdecyduje się na dobicie niezależnych sądów i weryfikację wszystkich sędziów w Polsce?
Władza wysyła sygnał, że z sądami może zrobić wszystko. Mogą zmienić strukturę sądów, ale my, sędziowie polscy i europejscy, nadal będziemy robić wszystko, by obywatele mieli zapewnione prawo do sądu. Dopóki jesteśmy sędziami będziemy robić wszystko, by powstrzymać robienie z Polski drugiej Białorusi.
Sądownictwo
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Sąd Najwyższy
Trybunał Konstytucyjny
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Adam Synakiewicz
Beata Morawiec
Europejski Trybunał Praw Człowieka
Iustitia
Katarzyna Wierzbicka
Krystian Markiewicz
Maciej Czajka
Naczelny Sąd Administracyjny
neo sędzia
Piotr Gąciarek
Sąd Okręgowy w Krakowie
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze