Od wtorku 31 sierpnia nowi sędziowie SN mogą przejąć kontrolę nad dotąd niezależnymi, starymi Izbami SN - Cywilną oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Kończą się bowiem kadencje ich obecnych prezesów. W Izbach mogą pojawić się „komisarze” prezydenta Dudy
Kadencje obecnych prezesów Dariusza Zawistowskiego z Izby Cywilnej i Józefa Iwulskiego z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego wygasają w poniedziałek 30 sierpnia 2021 roku. Obaj tego dnia idą na spotkanie z Małgorzatą Manowską, byłą zastępczynią ministra Zbigniewa Ziobry, którą prezydent Andrzej Duda w 2020 roku powołał na stanowisko I prezes SN.
„Może to pożegnalne spotkanie, a może Manowska coś na tym spotkaniu ogłosi. Nic nie wiemy co będzie dalej, kto ich zastąpi” - mówi OKO.press osoba znające kulisy pracy Sądu Najwyższego. A rzecznik SN Aleksander Stępkowski (nowy sędzia) tak odpowiada na pytanie OKO.press o to co będzie dalej:
„Nie wiem jakie będą dalsze decyzje. Kompetencje do powołania nowych prezesów Izb ma prezydent. Nie zaprzątała mnie do tej pory ta kwestia. Pierwsza prezes SN poinformowała oficjalnie prezydenta o końcu kadencji prezesów Izb. Nie mamy informacji na temat planowanych decyzji prezydenta”.
To kto zastąpi prezesów Zawistowskiego i Iwulskiego jest ważne, bo Izba Cywilna oraz Pracy i Ubezpieczeń to dwie Izby Sądu Najwyższego, w których większość nadal mają starzy, legalni sędziowie SN. Podobnie jest w Izbie Karnej, której prezesem jest Michał Laskowski powołany na to stanowisko w 2020 roku.
Wszystkie te trzy Izby były też do tej pory kierowane przez starych sędziów SN. Od wtorku 31 sierpnia to się zmieni. Ta zmiana zapoczątkuje przejmowanie kontroli nad wymienionymi Izbami przez osoby, które dostały się do SN dzięki złej zmianie sądach. Wpłynie to też na układ sił w SN na korzyść nowych sędziów, którzy teraz są głównie w dwóch nowych Izbach powołanych przez PiS. Czyli w nielegalnej Izbie Dyscyplinarnej oraz w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Część nowych sędziów jest też w starych, legalnych Izbach, głównie w Izbie Cywilnej. Jest tam m.in. Małgorzata Manowska.
Ze zmianą prezesów wiążą się też ryzyka. Z obu tych Izb sędziowie wysłali pytania prejudycjalne do TSUE ws. zmian w sądownictwie wprowadzanych przez PiS. Są obawy, że nowe osoby w rolach prezesów będą teraz próbować utrącić te sprawy.
Jest też spore ryzyko, że dojdzie do przekazania precedensowych pozwów o ustalenie legalności nowych sędziów SN. Te pozwy są teraz w Izbie Pracy i usiłuje je przejąć nielegalna Izba Dyscyplinarna w celu umorzenia tych spraw. Obecny prezes Izby Pracy Józef Iwulski bronił jednak tych spraw. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Scenariusze na to, kto zastąpi prezesa Dariusza Zawistowskiego w Izbie Cywilnej oraz Józefa Iwulskiego w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych są trzy. Łatwo to przewidzieć, bo PiS już wcześniej przygotował się do tej zmiany, po raz kolejny nowelizując w pierwszej połowie 2021 roku przepisy ustawy o Sądzie Najwyższym.
Zmiany dotyczą m.in. właśnie wyboru nowych prezesów Izby. Reguluje to też nowy Regulamin Sądu Najwyższego, który w czerwcu 2021 roku ogłosił prezydent Andrzej Duda. Te zmiany są po to, by prezydent i nowi sędziowie mieli kontrolę nad wyłonieniem nowych prezesów Izb i po to, by kierownictwo nad starymi Izbami dostał ktoś z nowych sędziów. W tym celu wprowadzono regulacje na wzór tych, które pomogły wyłonić na prezesa SN Małgorzatę Manowską i które ograniczają prawo głosu starych sędziów SN w procedurze wyboru kandydatów na prezesów.
Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Pierwszy scenariusz jest prosty. I prezes SN Małgorzata Manowska powierza pełnienie funkcji prezesów Izb przewodniczącym wydziałów w tych Izbach, którzy mają najdłuższy staż sędziowski w SN. W Izbie Pracy jest to sędzia Katarzyna Gonera, a w Izbie Cywilnej sędzia Teresa Bielska-Sobkowicz. Obowiązki prezesów Izb mogłyby przejąć na pół roku. To byłby czas potrzebny na wyłonienie i powołanie nowych prezesów.
Prezes Izby Cywilnej SN Dariusz Zawistowski. Fot. Kuba Atys/Agencja Gazeta
Drugi scenariusz to powołanie przez prezydenta swoich „komisarzy”, czyli osób pełniących tymczasowo obowiązki prezesów Izb. Prezydent może ich powołać spośród wszystkich sędziów Sądu Najwyższego, ale w praktyce będzie to oznaczać, że zostaną nimi nowi sędziowie SN.
Ten wariant już przetestowano w kwietniu 2020 roku. Skończyła się wtedy kadencja I prezes SN Małgorzaty Gersdorf, ale z powodu koronawirusa nie zwołała ona Zgromadzenia Sędziów SN w celu wyłonienia kandydatów na I prezesa. Wtedy zgodnie z przepisami uchwalonymi przez PiS prezydent na „komisarza” powołał Kamila Zaradkiewicza. Wcześniej pracował on w starym Trybunale Konstytucyjnym i po tym, jak skonfliktował się z ówczesnym prezesem TK Andrzejem Rzeplińskim poszedł na współpracę z obecną władzą. Drugim „komisarzem” był zaś Aleksander Stępkowski, obecny rzecznik SN.
Rolą tymczasowego prezesa SN - podobnie jak teraz tymczasowych prezesów Izb - jest doprowadzenie do wyłonienia kandydatów na nowego prezesa. Ale Zaradkiewicz pokazał, że można ten czas wykorzystać też do załatwienia różnych spraw. Zdekomunizował on galerię prezesów SN, próbował też przejąć precedensowe pozwy przeciwko nowym sędziom SN.
Zaradkiewicz nie poradził sobie jednak z wyborem kandydatów na I prezesa i zastąpił go Aleksander Stępkowski. Obaj lekceważyli na Zgromadzeniu głosy starych, legalnych sędziów SN. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Osoby znające kulisy pracy Sądu Najwyższego mówią, że Zaradkiewicz może teraz zostać „komisarzem” w Izbie Cywilnej, w której na co dzień orzeka. I miałby utorować drogę do powołania na prezesa tej Izby Joannie Misztal-Koneckiej, nowej sędzi związanej z KUL-em, która była w 2020 roku na liście kandydatów na I prezesa SN.
Scenariusz z „komisarzem” prezydenta w Izbie Cywilnej jest prawdopodobny, bo Zgromadzenie sędziów tej Izby do tej pory nie wyłoniło kandydatów na nowego prezesa. Starzy sędziowie, którzy mają tu większość, w czerwcu 2021 roku odmówili bowiem wyboru kandydatów, bo nie chcą tego robić z nowymi sędziami, których legalność jest podważana. Wybór kandydatów odłożyli do czasu wydania trzech wyroków przez TSUE, które rozstrzygną o legalności nowych sędziów.
Ponadto starzy sędziowie uważają, że procedura wyboru kandydatów na prezesa jest niejako fikcyjna. Bo prezydent na prezesa i tak wybierze „swojego” sędziego, a nie osobę, która dostanie poparcie większości Zgromadzenia.
„W Izbie Cywilnej pojawi się tymczasowy prezes lub obowiązki prezesa będzie pełnić najstarszy stażem przewodniczący wydziału. Ale nie mamy żadnych informacji, jak będzie” - mówi OKO.press dotychczasowy prezes tej Izby Dariusz Zawistowski. Dodaje: „W poniedziałek wykonam ostatnie czynności jako prezes, a od wtorku przechodzę do wykonywania obowiązków sędziego. Izba będzie normalnie pracować, bo sędziowie mają z wyprzedzeniem powyznaczane sprawy”.
Scenariusz z „komisarzem” jest też możliwy w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Ale wtedy prezydent będzie jechał po tzw. bandzie i zlekceważy procedury oraz decyzję Zgromadzenia Sędziów Izby Pracy. Zgromadzenie już bowiem w kwietniu 2021 roku wybrało trzech kandydatów na nowego prezesa. To: Bohdan Bieniek, Jolanta Frańczak i Piotr Prusinowski.
Prezydent dostał listę z kandydatami, ale do tej pory nie dał żadnego sygnału, czy ich powoła, choć powinien to zrobić. Są więc obawy, że wyśle do Izby swojego „komisarza” lub będzie przeciągał procedurę wyboru nowego prezesa do czasu, aż w Izbie Pracy nowi sędziowie będą mieli większość. Do tego czasu obowiązki prezesa mogłaby przejąć sędzia Katarzyna Gonera.
W Izbie Pracy jest teraz tylko jeden nowy sędzia, ale we wrześniu 2021 roku nowa, upolityczniona KRS ma rozstrzygnąć ogłoszony niedawno przez prezydenta konkurs na siedem stanowisk w tej Izbie. Po ich powołaniu przez prezydenta nowi sędziowie będą mieli w niej większość i wybiorą swoich kandydatów na prezesa.
Pisaliśmy w OKO.press o tym, kto chce dostać się do tej Izby:
„Krążą same spekulacje. W Izbie Pracy jest jasna sytuacja, bo prezydent dostał trzech kandydatów, ale chyba żaden mu nie pasuje. Może być tak, że prezydent nie zrobi nic do czasu pojawienia się np. kolejnego projektu zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, lub powołania kolejnych sędziów do tej Izby” - mówi OKO.press osoba znająca kulisy pracy SN.
Słyszymy też: „Komisarza w Izbie Pracy nie można wykluczyć, ale zgodnie z prawem nie może go być. Bo prezydent musiałby zakwestionować decyzję Zgromadzenia sędziów tej Izby.
Widzimy jednak, że różne rzeczy się dzieją, może więc dojdzie do jakiejś reasumpcji, by zakwestionować wybór kandydatów wskazanych przez Zgromadzenie”.
Prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN Józef Iwulski. Fot. Maciej Jaźwiecki/Agencja Gazeta
Jest jeszcze trzeci radykalny scenariusz. PiS posłucha ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i dobije dotąd niezależne sądy. To by oznaczało masowe czystki w sądach powszechnych i likwidację obecnego SN. Powołano by nowy Sąd Najwyższy z liczbą ponad 40 nowych sędziów. Pisaliśmy o tym scenariuszu w OKO.press:
To by oznaczało pójście na wojnę z UE. PiS może zdecydować się na taki ruch pod płaszczykiem wykonania orzeczeń TSUE z połowy lipca 2021 roku, w których podważono legalność Izby Dyscyplinarnej i nowej KRS.
Możliwy jest też miej radykalny pomysł, który jednak też doprowadzi do przejęcia kontroli nad starymi, legalnymi Izbami SN: PiS również pod pozorem wykonania orzeczeń SN doprowadzi do połączenia obecnych Izb lub powołania nowych. W ten sposób zlikwiduje Izbę Dyscyplinarną, a zasiadające w niej osoby przeniesie do innych Izb. Taki ruch oznaczałby również pozbawienie funkcji prezesa Izby Karnej Michała Laskowskiego. Ale taki zabieg też nie będzie wykonaniem orzeczeń TSUE. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Sądownictwo
Andrzej Duda
Małgorzata Manowska
Aleksander Stępkowski
Kamil Zaradkiewicz
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prezydent
Sąd Najwyższy
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Bohdan Bieniek
Dariusz Zawistowski
Izba Cywilna
Izba Karna
Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
Joanna Misztal - Konecka
Józef Iwulski
Katarzyna Gonera
Michał Laskowski
sędzia Jolanta Frańczak
sędzia Piotr Prusinowski
Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze