Prokuratura Krajowa wystąpiła do legalnej Izby Karnej SN o uchylenie immunitetu stołecznemu sędziemu Jakubowi Iwańcowi. Od Izby zależy, czy będzie mogła postawić mu zarzuty za kierowania samochodem pod wpływem alkoholu w Rejowcu Fabrycznym
Zarzuty sędziemu Jakubowi Iwańcowi z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa chce stawiać wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. W tej sprawie działa on błyskawicznie, bo ma już zgromadzony materiał dowodowy.
Przypomnijmy. Do zdarzenia, za które prokuratura chce postawić zarzuty, doszło 11 października 2025 roku, około godziny 23 w Rejowcu Fabrycznym na Lubelszczyźnie. Według świadków zdarzenia Iwaniec wracał wtedy swoim samochodem do rodzinnego domu. Podjeżdżając do niego, odbił kierownicą w bok i uderzył w drzewo, po czym wycofał i wjechał na rodzinną posesję.
Zdarzenie widzieli jego sąsiedzi, którzy też wtedy wracali do domu i otwierali bramę na posesję. Iwaniec nagle skręcił kierownicą i uderzył w drzewo — prawdopodobnie by nie wjechać w sąsiadów. Świadkowie wezwali policję i zeznali, że za kierownicą siedział Iwaniec. Badanie alkomatem wykazało 1,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Iwaniec zgodził się też na badania krwi, które potwierdziło takie stężenie alkoholu w organizmie.
Iwaniec przez swojego pełnomocnika wydał oświadczenie, z którego wynika, że to nie on kierował samochodem. Że wcześniej był na imprezie i został przez kogoś odwieziony. Faktycznie Iwaniec był wtedy na imprezie na pobliskiej strzelnicy. Stamtąd został odwieziony do domu. Ale było to około godziny 21:00. A do kolizji doszło dwie godziny później.
Iwaniec przez swojego pełnomocnika wydał oświadczenie, z którego wynika, że to nie on kierował samochodem. Że wcześniej był na imprezie i został przez kogoś odwieziony. Faktycznie Iwaniec był wtedy na imprezie na pobliskiej strzelnicy. Stamtąd został odwieziony do domu. Ale było to około godziny 21:00. A do kolizji doszło dwie godziny później.
Z informacji OKO.press wynika, że Iwaniec po odwiezieniu go przez znajomych zamówił przez telefon pizzę i po godzinie 22 pojechał ją odebrać swoim samochodem do miejscowej pizzerii. Na miejscu chciał też zamówić alkohol, ale mu odmówiono. I to z tej pizzerii wracał ok. godziny 23 do domu.
Następnego dnia prokuratura zabezpieczyła telefon Iwańca, by sprawdzić, czy ustalał z kimś wersję zdarzeń. Iwaniec nie wydał telefonu, dobrowolnie zastrzegając, że jest na nim tajemnica obrończa.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Waldemar Żurek
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Izba Odpowiedzialności Zawodowej
Jakub Iwaniec
uchylenie immunitetu
wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze