Po 20 grudnia 2022 roku Julia Przyłębska powinna pełnić funkcję tymczasowego prezesa TK i zwołać Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego, które przedstawi Prezydentowi RP kandydatów na nowego Prezesa TK - analizuje prof. Stanisław Biernat, wiceprezes TK (2010–2017)
20 grudnia 2022 roku w ocenie wielu konstytucjonalistów zakończyła się sześcioletnia kadencja Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Jednak prawdopodobnie pozostanie ona na stanowisku aż do grudnia 2024 roku, czyli do końca swojej dziewięcioletniej kadencji sędziowskiej.
Taką interpretację popiera biuro Trybunału Konstytucyjnego oraz m.in Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek, argumentując, że uchwalone w 2017 roku przepisy o kadencyjności Prezesa TK obowiązują dopiero następną osobę wybraną na to stanowisko.
Z kolei Zespół Ekspertów Prawnych Fundacji im. Stefana Batorego ocenia, że kadencja prezes Przyłębskiej upływa 20 grudnia i nie będzie mogła się ona ponownie ubiegać o tę funkcję, a do 20 stycznia 2023 roku Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego powinno wskazać kandydatów na stanowisko Prezesa TK.
OKO.press poprosiło o komentarz do tej sytuacji oraz funkcjonowania TK w ostatnich latach prof. Stanisława Biernata, sędziego Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, wiceprezesa TK w latach 2010–2017.
"Ustawa o organizacji i trybie postępowania przed TK przewiduje, że po zakończeniu kadencji Prezesa TK, funkcję prezesa pełni sędzia o łącznie najdłuższym stażu w Trybunale Konstytucyjnym, sądownictwie powszechnym i centralnej administracji rządowej. W obecnym składzie TK, ten warunek spełnia Julia Przyłębska. Po 20 grudnia 2022 roku powinna wobec tego pełnić funkcję tymczasowego prezesa TK i zwołać Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego, które przedstawi Prezydentowi RP kandydatów na nowego Prezesa TK.
Wszystkie czynności dokonane przez Julię Przyłębską po 20 grudnia 2022 roku jako Prezesa, a nie prezesa tymczasowego TK, powinny zostać uznane za dokonane przez osobę nieuprawnioną".
Anna Wójcik, OKO.press i Archiwum Osiatyńskiego: Jaka jest ustrojowa rola Trybunału Konstytucyjnego, a jakim rodzajem instytucji stał się za prezesury Julii Przyłębskiej?
Prof. Stanisław Biernat: Konstytucyjna rola Trybunału Konstytucyjnego polega na czuwaniu nad zgodnością porządku prawnego z Konstytucją, ochronie konstytucyjnych wolności i praw, kontroli ustaw i innych aktów normatywnych, a także umów międzynarodowych. Wzorcem kontroli jest Konstytucja i umowy międzynarodowe.
Od końca 2015 roku następowało załamanie porządku konstytucyjnego Rzeczpospolitej. Ten proces rozpoczął się od wprowadzania niezgodnych z Konstytucją zmian w składzie Trybunału Konstytucyjnego, a następnie uchwalenia niezgodnych z Konstytucją ustaw dotyczących Trybunału.
W nowym stanie ustawowym i w wyniku zmian w składzie osób orzekających, Trybunał Konstytucyjny zmienił swoją rolę. W miejsce organu czuwającego nad zapewnieniem hierarchicznej zgodności porządku prawnego i ochroną konstytucyjnych wolności i praw obywateli, Trybunał stał się w dużej mierze organem legitymującym ustawy budzące wątpliwości konstytucyjne. Na wniosek grup posłów partii rządzącej, Prokuratora Generalnego lub innych organów państwowych Trybunał orzekał, że takie ustawy są zgodne z Konstytucją. Eliminował też przepisy ustaw, które władza polityczna uważała za niewygodne.
Trybunał Konstytucyjny zastępował też i wyręczał parlament, wydając kontrowersyjne orzeczenia w miejsce niepopularnych ustaw.
W wyniku tych działań, dziś nie funkcjonuje w Polsce realna kontrola zgodności z Konstytucją RP ustaw, a także innych aktów prawnych.
Dla prawodawców nie ma żadnych hamulców czy ograniczeń. W rezultacie znacznie, wręcz dramatycznie, pogorszył się stan prawa w Polsce.
Za pomocą ustaw niezgodnych z Konstytucją zmieniono ustrój państwa w kierunku autorytaryzmu, choć formalnie nie dokonano zmian w Konstytucji. Gdyby Trybunał Konstytucyjny funkcjonował prawidłowo, zapewne zakwestionowałby wiele ustaw z różnych dziedzin uchwalonych w ostatnich latach. Zwłaszcza ustaw dotyczących władzy sądowniczej oraz wolności i praw człowieka i obywatela.
Jaką rolę powinien spełniać prezes TK, a jak to wyglądało w ostatnich latach?
Prezes powinien kierować Trybunałem Konstytucyjnym zapewniając jego sprawne i zgodne z prawem funkcjonowanie, a także godnie reprezentować Trybunał na zewnątrz.
Uważam, że Andrzej Rzepliński był bardzo dobrym prezesem. Zapewniał efektywne działanie Trybunału. Autorytet zyskał i utrzymał dzięki powszechnemu odczuciu, że kieruje się interesem Trybunału i państwa. Jego osobistą zasługą było ocalenie honoru Trybunału w dramatycznym dla tego organu konstytucyjnego roku 2016, a w szczególności ścisłe respektowanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia 2015 r. w sprawie o sygnaturze akt K 34/15 i niedopuszczenie do orzekania trzech osób wybranych do Trybunału na zajęte już miejsca sędziowskie.
Julia Przyłębska została powołana na stanowisko Prezesa Trybunału Konstytucyjnego w grudniu 2016 roku niezgodnie z ustawą, bez uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Teraz odmawia ustąpienia z urzędu mimo upływu sześcioletniej kadencji.
Katalog zarzutów dotyczących sprawowania przez Julię Przyłębską funkcji Prezesa Trybunału Konstytucyjnego jest długi. Dopuściła do orzekania osoby wybrane do Trybunału na już zajęte miejsca sędziowskie. Naruszała przepisy ustawowe, na przykład dotyczące ustalania i zmian składów orzekających, zdań odrębnych sędziów, organizowania narad, odwoływania rozpraw. Tolerowała drastyczne opóźnienia ogłaszania uzasadnień orzeczeń. Przyzwalała też na zachowania sędziów, które nie licują z powagą Trybunału Konstytucyjnego, na przykład tolerowała wystąpienia sędzi Krystyny Pawłowicz.
Julia Przyłębska kierowała Trybunałem Konstytucyjnym nieudolnie. Z roku na rok zmniejszała się liczba wyroków i postanowień w fazie merytorycznego rozpoznania. Trybunał dziś orzeka nieporównanie mniej niż orzekał do 2016 roku.
Od dawna na rozpatrzenie czeka szereg spraw o doniosłym znaczeniu. Należy do nich sprawa P 4/18 dotycząca zgodności z Konstytucją ustawy z 2016 roku obniżającej wysokość rent i emerytur osobom, które pracowały w niektórych organach i instytucjach państwa w latach 1944-1990. Na rozpatrzenie czeka też sprawa K 23/14 z wniosku "Solidarności" dotycząca niedopuszczalności strajku. Trybunał nie rozstrzygnął jeszcze sprawy Kpt 1/17 dotyczącej sporu kompetencyjnego między Prezydentem RP a Sądem Najwyższym w kwestii prawa łaski. W kolejce jest również sprawa K 19/15 z wniosku Prezydenta RP dotycząca ustawy o leczeniu bezpłodności.
Ten sposób funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego doprowadził do upadku jego społecznego prestiżu. Orzeczenia Trybunału wywoływały niepokoje społeczne. Najdobitniejszym tego przykładem były masowe protesty po orzeczeniu ograniczającym przesłanki legalnego przerywania ciąży.
Ponadto Julia Przyłębska utrzymywała niedopuszczalne kontakty z politykami, np. z Jarosławem Kaczyńskim czy Michałem Dworczykiem, co nie licuje z pozycją Prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Ograniczała jawność oświadczeń majątkowych sędziów i Prezesa TK. Lekceważyła też standardy przyzwoitości, na przykład poprzez korzystanie z mieszkania w Warszawie, choć ma dom zaraz za granicami miasta.
20 grudnia upłynęła kadencja prezes Przyłębskiej. Jak powinna wyglądać procedura wyboru Prezesa TK na nową kadencję?
Julia Przyłębska przestała być z tym dniem Prezesem Trybunału Konstytucyjnego. Ustawa o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym przewiduje, że w takiej sytuacji funkcje pełni sędzia o łącznie najdłuższym stażu w TK, sądownictwie powszechnym i centralnej administracji rządowej. Obecnie te warunki spełnia właśnie Julia Przyłębska, w związku z czym powinna pełnić funkcję tymczasowego prezesa Trybunału Konstytucyjnego i wyraźnie zaznaczać ten status. Powinna zwołać Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego w celu przedstawienia Prezydentowi RP kandydatów na nowego Prezesa. W ciągu najbliższych kilku tygodni przekonamy się, czy tak się stanie. Wszystkie czynności dokonane po 20 grudnia 2022 roku przez Julię Przyłębską jako Prezesa TK, a nie prezesa tymczasowego TK, powinny być kwalifikowane jako dokonane przez osobę nieuprawnioną.
Jak ocenia Pan rolę orzeczeń obecnego Trybunału Konstytucyjnego w demontowaniu standardów niezawisłych sądów?
Nader krytycznie.
Trybunał Konstytucyjny został wkomponowany w mechanizm destrukcji wymiaru sprawiedliwości.
W wyroku z 20 czerwca 2017 roku w sprawie o sygnaturze K 5/17 orzekł o niezgodności z Konstytucją przepisów ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa z 2011 roku, dotyczących wyborów osób zasiadających w KRS spośród sędziów sądów powszechnych i administracyjnych. Trybunał stwierdził, że kwestionowane przepisy w nieuprawniony sposób różnicują sędziów, wpływając na ich bierne prawo wyborcze do KRS. Niezgodny z Konstytucją miał być też przepis ustawy rozumiany w ten sposób, że kadencja członków KRS wybieranych spośród sędziów ma charakter indywidualny.
Z kolei w wyroku z 24 października 2017 roku w prawie o sygnaturze K 3/17, Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności z Konstytucją przepisu ustawy o Sądzie Najwyższym, który upoważniał Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego do unormowania procedury wyboru kandydatów na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego w uchwale Zgromadzenia, a także samej podjętej uchwały – regulaminu wyboru kandydatów. Chodziło o zakwestionowanie prawidłowości wyboru ówczesnej Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzaty Gersdorf.
W wyroku z 25 marca 2019 roku w sprawie o sygnaturze K 12/18 orzekł o zgodności z Konstytucją przepisu ustawy o KRS przewidującej wybór sędziów-członków KRS przez Sejm. W tym wyroku orzekł też o niezgodności z Konstytucją przepisu ustawy o KRS, który przewidywał odwołania o Naczelnego Sądu Administracyjnego od uchwał KRS w indywidualnych sprawach powołania sędziów Sądu Najwyższego.
Trybunał Konstytucyjny przestał pełnić niezależną kontrolę konstytucyjności prawa. Jakie są tego konsekwencje?
Ze względu na powszechne przekonanie, że TK orzeka tak, jak sobie życzy władza polityczna, posłowie opozycji, Rzecznik Praw Obywatelskich, większość sądów i podmioty prywatne często rezygnują z wnoszenia spraw do TK, także w przypadkach poważnych wątpliwości co do zgodności ustaw z Konstytucją. Przykładem może być tzw. ustawa kagańcowa, zaostrzająca odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów, której nikt nie zaskarżył do TK przewidując, jakie może być rozstrzygnięcie.
W to miejsce weszła kontrola przestrzegania niezależności polskich sądów wymagana przez prawo unijne. Tę kontrolę sprawuje Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w postępowaniach ze skarg Komisji Europejskiej przeciw Polsce i z pytań prejudycjalnych zadawanych przez sądy z Polski i innych krajów Unii. Niezawisłość sędziów jest wymaganiem wynikającym z prawa unijnego, ale oczywiście także z artykułów 173 i 178 Konstytucji RP .
Trybunał Sprawiedliwości UE stał się zatem paradoksalnie obrońcą polskiej Konstytucji.
Które orzeczenia obecnego Trybunału Konstytucyjnego najbardziej odbiegają od standardów prawa europejskiego?
Od 2021 roku Trybunał jest wykorzystywany w jeszcze inny sposób. Wnioskodawcy konstruują wnioski lub pytania prawne do TK, wnosząc o kontrolę zgodności z Konstytucją RP norm traktatów unijnych albo Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W rzeczywistości chodzi o kwestionowanie wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
TK w kilku wyrokach orzekł o niezgodności z polską konstytucją przepisów unijnych traktatów i Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Powoływał się na rozumianą w uproszczony sposób nadrzędność Konstytucji. Odnośnie do prawa Unii Europejskiej, chodzi o wyrok z 14 lipca 2021 roku w sprawie o sygnaturze P 7/20, dotyczącej postanowień Trybunału Sprawiedliwości UE zarządzających środki tymczasowe, a także wyrok z 15 lipca 2021 roku w sprawie o sygnaturze K 3/21 z wniosku premiera Mateusza Morawieckiego dotyczącego wyroków TSUE wymagających poszanowania niezależności polskich sądów.
Trybunał Konstytucyjny orzekł też o niezgodności z Konstytucją przepisów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - w wyroku z 24 listopada 2021 roku w sprawie K 6/21 oraz w wyroku z 20 marca 2022 roku w sprawie K 7/21. Dalsze sprawy „europejskie” są w toku.
Jakie są najważniejsze konsekwencje tych orzeczeń?
Żadne sądy w innych państwach członkowskich Unii Europejskiej nie orzekają w ten sposób. Wyroki TK frontalnie kwestionują prawo europejskie, orzecznictwo TSUE oraz ETPCz. Pogłębiają kryzys państwa prawnego i wzmagają konflikty z organizacjami europejskimi. Mają wpływ na wstrzymanie środków finansowych z Unii oraz na nałożenie na Polskę ogromnej kary pieniężnej. Naruszają prestiż polskiego prawa i Trybunału Konstytucyjnego.
W związku z funkcjonowaniem i orzecznictwem TK, Komisja Europejska wszczęła postępowanie, zarzucając naruszenia prawa unijnego. W dalszym ciągu tego postępowania może skierować do TSUE skargę przeciwko Polsce.
Wykorzystując wyroki TK, próbuje się pozbawić sądy w Polsce możliwości powoływania się na niewygodne dla władzy wyroki TSUE i ETPCz.
Szczęśliwie, jak wynika z obserwacji, sądy nie respektują orzecznictwa TK w tej materii.
W ostatnich latach sądy powszechne dokonywały tak zwanej rozproszonej kontroli konstytucyjności. Czy w tym zakresie sądy są w stanie zapełnić lukę po Trybunale Konstytucyjnym?
Artykuł 8 ustęp 2 Konstytucji stanowi, że Konstytucja jest stosowana bezpośrednio, a artykuł 178, że sędziowie podlegają Konstytucji i ustawom. Wynika z tego, że sądy mogą orzekać wprost na podstawie Konstytucji. I czynią tak wobec bezczynności lub braku zaufania do obecnego Trybunału Konstytucyjnego. Samodzielnie dokonują wykładni Konstytucji. Bardziej kontrowersyjne, ale obecnie niezbędne są sytuacje, gdy sądy orzekają samodzielnie o niezgodności ustaw z Konstytucją.
Wspomniałem już o bezczynności TK w sprawie o zbadania konstytucyjności ustawy z 2016 roku obniżającej emerytury i renty funkcjonariuszy, nazywanej "drugą ustawą dezubekizacyjną". 16 września 2020 roku Sąd Najwyższy wydał uchwałę 7 sędziów (III UZP 1/20), w której orzekł, że ustawowe kryterium „służby na rzecz totalitarnego państwa” powinno być oceniane na podstawie wszystkich okoliczności sprawy, w tym także na podstawie indywidualnych czynów i ich weryfikacji pod kątem naruszenia podstawowych praw i wolności człowieka. Wykluczona została zatem odpowiedzialność zbiorowa. W ślad za Sądem Najwyższym orzekają sądy powszechne, które wydają orzeczenia przywracające poprzednie uprawnienia emerytalne i rentowe. A wyroku TK jak nie było, tak nie ma!
Rozproszona kontrola konstytucyjności jest zatem wyjściem z obecnej niekorzystnej sytuacji braku niezależnej, scentralizowanej kontroli konstytucyjności prawa przez Trybunał Konstytucyjny. Sądy jednak korzystają z niej ostrożnie. Ich orzeczenia wiążą przy tym tylko w konkretnych sprawach, a nie powszechnie, tak jak wyroki Trybunału Konstytucyjnego. Wielu komentatorów uważa, że oba modele kontroli zgodności z Konstytucją: scentralizowana i rozproszona powinny istnieć równolegle.
Powyższe uwagi pokazują, jak bardzo potrzebny jest niezależny Trybunał Konstytucyjny.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Komentarze