Cały czas wysyłamy Putinowi około 500 mln dolarów dziennie za energię. Wszyscy finansujemy w ten sposób zbrodnie Rosji w Ukrainie. Zachód może uderzyć mocniej: embargiem na ropę i gaz - przekonuje makroekonomista, dr Łukasz Rachel. W 16 punktach obala argumenty sceptyków
W natłoku wojennych informacji mogło nam umknąć bardzo ważne wydarzenie związane ze stanem rosyjskiej gospodarki. Rosja spłaciła pierwszą transzę odsetek od zagranicznego długu od początku wojny.
Wiele medialnych nagłówków mówiło w środę 16 marca: dziś Rosja zostanie bankrutem. Carmen Reinhart, główna ekonomistka Międzynarodowego Funduszu Walutowego przewiduje, że Rosja i Białoruś wkrótce zbankrutują. Mówiła o tym 10 marca, powtórzyła to 16 marca.
Agencje ratingowe – komercyjne firmy, które zajmują się oceną wiarygodności kredytowej podmiotów prywatnych i państw – oceniają Rosję z dnia na dzień niżej. We wtorek 8 marca agencja Fitch uznała, że Rosja jest już na skraju bankructwa.
I chociaż ogólna ocena z pewnością się nie zmienia, to wszystko wskazuje na to, że Rosjanie ze spłatą 117 mln dolarów sobie poradzili.
Piszemy z ostrożnością – bo spłata tak dużych transz odsetek od obligacji to skomplikowany proces. „New York Times” pisze, powołując się na anonimowe źródła, że bank JPMorgan Chase otrzymał pozwolenie na przeprowadzenie tej transakcji od amerykańskiego rządu. Pieniądze miały dalej powędrować do londyńskiego oddziału Citigroup. A w Londynie mają zostać rozdysponowane pomiędzy właścicieli rosyjskich obligacji.
Rosja uniknęła więc na razie pierwszego od 1917 roku bankructwa na zagranicznym długu. Tak jak wspomnieliśmy – to jeszcze nie koniec. Należności do spłacenia w tym roku to miliardy dolarów, a 4 kwietnia wypada termin spłaty 2 mld dolarów.
Rosja może mieć problem ze spłatą ze względu na zamrożenie dostępu do rezerw walutowych zdeponowanych poza granicami Rosji. Ale ważnym źródłem obcych walut dla Rosji jest obecnie handel paliwami: ropą i gazem.
Tutaj od początku mamy „bussines as usual”, a właściwie sytuacja jest dla Rosji nawet lepsza niż zwykle. Prawdopodobnie to przejściowe – Europa uzupełnia swoje zapasy w obawie przed tym, że tutaj również w końcu nałożone zostaną sankcje. Ale nawet jeśli tak, to chwilowo daje to Rosjanom duże dochody. A przy okazji – spora część możliwości wydatkowania tych walut się zamknęła, więc na rachunku handlowym odkłada się spora nadwyżka.
Czy to oznacza, że sankcje nie działają?
Odpowiedź nie jest prosta. Sankcje z pewnością wpływają na Rosjan, obrywają też oligarchowie na Zachodzie. Jak pisaliśmy też – nie wiemy, co stanie się w ciągu kilku najbliższych tygodni, gdy Rosja będzie musiała spłacić więcej.
„17 marca Rosjanie spłacili stosunkowo niewiele 117 milionów dolarów, w przyszłości to będą większe kwoty” – mówi OKO.press makroekonomista Łukasz Rachel adiunkt w University College London i członek grupy eksperckiej Dobrobyt na Pokolenia – „Te obligacje kosztują teraz 50 centów za dolara, a więc cena jest dużo niższa niż przed wojną. Natomiast tydzień temu były po zaledwie 20 centów. Rubel umocnił się ostatnio.
Pokazuje to, że sankcje działają, ale są niekompletne – cały czas wysyłamy Putinowi około 500 mln dolarów dziennie za energię”.
I tutaj pojawia się ważne pytanie: czy możemy bezpiecznie zatrzymać import ropy i gazu z Rosji? W publicznej debacie pojawia się wiele głosów, które na tak postawione pytanie odpowiadają kategorycznym nie.
Łukasz Rachel razem z grupą ekspercką Dobrobyt na Pokolenia udowadnia, że większość argumentów przeciwników embarga na import ropy z Rosji opiera się na mitach i nieporozumieniach.
Rachel przygotował odpowiedzi na 16 mitów związanych z tematem. Poniżej publikujemy tę wyczerpującą argumentację w całości.
Europa nie może sobie pozwolić na embargo na rosyjskie surówce energetyczne.
FAŁSZ: Nie ma wątpliwości, że zakaz drastycznie ograniczyłby rzeczywiste zasoby dostępne na wojnę. Istniejące sankcje są z natury nieszczelne. Ograniczają one dostępność zapasów rezerw, ale przepływ dochodów energetycznych rzędu kilkuset milionów euro dziennie jest więcej niż wystarczający do zatrudniania najemników, kupowania broni i destabilizacji polityki UE. Przychody są sprzedawane w celu wsparcia rubla (który ostatnio zyskał na wartości), ograniczając wpływ na rynek krajowy. Więc tak, nie ma od tego ucieczki: nasze zakupy energii bezpośrednio finansują machinę wojenną Putina. Zobacz liczby tutaj i więcej analiz tutaj i tutaj.
FAŁSZ: Całkowite zastąpienie popytu z Zachodu jest niewykonalne, biorąc pod uwagę skalę: kupujemy 49 proc. rosyjskiej ropy i 74 proc. rosyjskiego gazu. A jeśli Chiny staną się prawie jedynym nabywcą, będą się mocno targować, ograniczając przepływy przychodów.
FAŁSZ: W takiej sytuacji mogą być stosowane sankcje wtórne (Iran dostarcza niedawnego przykładu). Już teraz widzimy, jak prywatne firmy trzymają się z dala od Rosji w obawie przed naruszeniem sankcji (np. patrz tutaj).
FAŁSZ: Dostępne szacunki sugerują, że wpływ może wynosić od 0,5 do 3,5 proc. PKB lub od 200 do 1200 euro na mieszkańca w Niemczech, kraju najbardziej zależnym od rosyjskiej energii. Są to znaczne koszty, ale są dalekie od tego, by usprawiedliwiać język strachu stosowany przez polityków. Szczegółowe informacje techniczne na temat szacunków można znaleźć tutaj i tutaj. Aby uzyskać długoterminową perspektywę na te liczby, zobacz tutaj.
NIE DO KOŃCA: Konsekwencje rzeczywiście mogą bardziej dotknąć mniej zamożnych grup. Co najważniejsze, nasze rządy dysponują odpowiednimi narzędziami politycznymi, aby poradzić sobie z tymi skutkami. Np. wiemy, jak złagodzić wpływ na bezrobocie – robiliśmy to już wcześniej (patrz tutaj). Szczegółowe omówienie kwestii dystrybucyjnych znajduje się tutaj.
NIEKONIECZNIE: cudem gospodarki rynkowej jest jej zdolność adaptacji. Pojawią się nowe źródła dostaw, a popyt się dostosowuje. Procesy produkcyjne będą się zmieniać w czasie. Nawet niewielki stopień substytucyjności robi wielką różnicę w skali makro. Istnieje wiele rzeczywistych przykładów tego, jak dostosowuje się produkcja, często w ekstremalnych okolicznościach, patrz tutaj, tutaj, tutaj i tutaj. Niektóre firmy mogą wprowadzić krótkoterminowe przerwy w produkcji. Nowe, bardziej elastyczne firmy pojawią się na rynku. Ta zmiana jest kosztowna dla firm istniejących tu i teraz, więc ich reakcje nie są zbyt zaskakujące.
PONIEWAŻ brak działania teraz wiąże się z jeszcze większym ryzykiem. Czy rozsądnie jest być na łasce Putina następnej zimy? I czy mądrze jest powstrzymywać się od robienia wszystkiego, co w naszej mocy, aby uniknąć katastrofy wojennej rozlewającej się na coraz więcej krajów, coraz bliżej domu? Musimy działać jak najszybciej, aby poradzić sobie z tymi naprawdę ogromnymi zagrożeniami. Więcej tutaj.
FAŁSZ: Ból jest krótkotrwały. Korekta ekonomiczna oznacza, że koszt embarga będzie z czasem spadał. Ostatecznie polityka ta przyspieszy nasze przejście na bardziej ekologiczną, czystszą i bardziej zrównoważoną gospodarkę.
FAŁSZ: W rzeczywistości popierają. Pomimo kampanii strachu około 60 proc. Niemców popiera zakaz. Zobacz tutaj, tutaj i tutaj.
RACZEJ NIE: Nie wiemy, jak opinia publiczna zareaguje za pół roku. Takie rozważania nigdzie nie prowadzą. Embargo może być najlepszym sposobem na szybkie zakończenie tej wojny. Zobacz tutaj.
NIEPRAWDA: Niemcy są największą gospodarką Europy i najbardziej zależną od rosyjskiej energii. Ma to oczywiście kluczowe znaczenie w tych dyskusjach. Jak możemy oczekiwać, że mniejsze i biedniejsze kraje podejmą w przyszłości kosztowne działania, np. w sprawie zmian klimatu, jeśli nie widzimy takiego przywództwa teraz? Zobacz tutaj.
MAŁO PRAWDOPODOBNE: Wydaje się, że właśnie teraz jest moment maksymalnego wpływu. Putin sprowadził na Ukrainę masowe mordy i zniszczenia na skalę przemysłową, ponieważ Ukraińcy zdecydowali się być częścią wolnej Europy. Nasza "dźwignia" do tej pory nie osiągnęła niczego, co mogłoby temu zapobiec, być może częściowo dlatego, że narzędzia, które nigdy nie są używane, nie są dźwignią. W przyszłości Zachód może wywierać wpływ poprzez nagradzanie dobrego zachowania poprzez znoszenie sankcji, jeśli sobie tego życzy. Osłabienie finansowe Putina wzmocni pozycję negocjacyjną Ukrainy.
FAŁSZ: Zwolennicy są jedynymi, którzy stworzyli jasną i przejrzystą analizę problemu, stosując najnowocześniejsze metody. Inni, np. niektórzy politycy, lobby korporacyjne i ekonomiści banków komercyjnych nie zaprezentowali nic poza przeczuciami i komentarzami, które sprowadzają się do siania paniki. Ale tak, oczywiście, sprawa jest niezwykle pilna. Codzienne życie i marzenia są niszczone. Działajmy teraz.
NIE: Ten zwrot nie wystarczy, aby natychmiast powstrzymać masakrę. Poza tym, jeśli Putin wygra wojnę w Ukrainie, to będziemy się mierzyć z nową zimną (lub gorącą) wojną, która zmusi nas do znacznie większych wydatków na obronność.
FAŁSZ: Uzależnienie od rosyjskiej energetyki nie jest przypadkiem – jest bezpośrednią konsekwencją prowadzonej od lat, błędnej polityki. To, jak podzielić się odpowiedzialnością za te błędy, jest ostatecznie wyborem politycznym, ale nie ma wątpliwości, że Ukraińcy płacą najwyższą cenę.
FAŁSZ: Świat zasadniczo się zmienił, nie ma powrotu. Zobacz tutaj.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze