0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot . Kuba Atys / Agencja GazetaFot . Kuba Atys / Ag...

To ważne orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego. Bo sąd wstępnie zasygnalizował, że jest problem ze statusem powołanej w 2022 roku przez PiS Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN. Zastąpiła ona nielegalną Izbę Dyscyplinarną.

Orzeczenie NSA zapadło 20 listopada 2024 roku. Wydał je skład złożony z 3 legalnych sędziów: przewodnicząca składu Małgorzata Korycińska, sprawozdawca sprawy Wojciech Kręcisz i Wojciech Sawczuk. Jest ono prawomocne.

Do wydania tego orzeczenia doprowadził sędzia SN Paweł Grzegorczyk, który jest jedną z 11 osób wyznaczonych przez prezydenta Andrzeja Dudę do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej. Oprócz niego prezydent wyznaczył jeszcze 4 legalnych sędziów SN oraz 6 wadliwie powołanych neo-sędziów.

Kandydatów do tej Izby najpierw wylosowała Małgorzata Manowska, neo-sędzia SN na stanowisku I prezeski SN. Wylosowała 33 osoby, w tym neo-sędziów SN. Z tej grupy prezydent osobiście wybrał 11 osób. Orzekają one jednocześnie w nowej Izbie i w swoich macierzystych Izbach.

Z powodu tego, w jaki sposób został ukształtowany skład tej Izby, prawnicy i sędziowie kwestionują jej legalność. Jest w niej 6 wadliwie powołanych neo-sędziów SN, których status podważono w wielu orzeczeniach ETPCz, TSUE, SN i NSA. Zaś osoby do Izby wskazał osobiście prezydent, przy aprobacie byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Czyli o składzie sądu zdecydowali politycy. Ponadto prezydent wybrał te osoby bez wskazania żadnych kryteriów, zrobił to arbitralnie.

Przeczytaj także:

Dlatego sędzia Paweł Grzegorczyk uznał, że nie może orzekać w tej Izbie. Tym bardziej że specjalizuje się w prawie cywilnym, a nowa Izba proceduje, stosując prawo karne. Sędzia złożył więc skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie na decyzję prezydenta o powołaniu składu nowej Izby. Skarga dotyczy tylko części decyzji dotyczącej jego osoby.

Sędzia wraz ze skargą złożył wniosek o wydanie zabezpieczenia. Chciał, by sąd wstrzymał wykonanie decyzji prezydenta w zakresie jego osoby. I tak się stało. Sąd administracyjny w lutym 2023 roku wstrzymał wykonanie decyzji do czasu wydania merytorycznego wyroku. Od tego odwołał się prezydent i 20 listopada 2024 roku NSA oddalił jego skargę jako niezasadną. A to oznacza, że sędzia Grzegorczyk do czasu wydania prawomocnego wyroku przez NSA w tej sprawie nie musi orzekać w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej.

Pełnomocnikiem sędziego w tej sprawie są adwokaci Maciej Taborowski i Piotr Hoffman. O szczegółach orzeczenia NSA piszemy w dalszej części tekstu.

To już drugie orzeczenie polskiego sądu, które odnosi się do statusu nowej Izby. Pierwsze wydała w lutym 2024 roku legalna sędzia SN Barbara Skoczkowska, która jako skład orzekający Izby Odpowiedzialności Zawodowej orzekła, że Izba nie jest legalnym sądem. Właśnie z powodu sposobu, w jaki wyznaczono jej skład osobowy. Sędzia Skoczkowska orzeka w nowej Izbie, ale tylko w składach z legalnymi sędziami.

Wstępnie legalność tej Izby zakwestionował też ETPCz wydając zabezpieczenia chroniące sędziów przed rozpoznaniem ich spraw przez neo-sędziów SN. ETPCz oceni też jej legalność. Bo skargi na nią złożyli sędzia Grzegorczyk i sędzia Paweł Juszczyszyn z Olsztyna.

Sędzia Paweł Grzegorczyk z Izby Cywilnej nie jest jednym, który z powodu statusu nowej Izby nie chce w niej orzekać. Podobne stanowisko zajmuje legalny sędzia SN Krzysztof Staryk z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. On również kwestionuje sposób powołania do tej Izby przez prezydenta.

Również podnosi, że nie ma specjalizacji karnej, tylko z prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. Sędzia z tego powodu we wrześniu 2024 roku pozwał SN o ustalenie, że nie jest sędzią Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Do czasu wydania wyroku sędzia Staryk powstrzymuje się od orzekania. Z tego powodu sprawy, w których jest sprawozdawcą, dostaną nowych sprawozdawców.

Ponadto z neo-sędziami nowej Izby nie chcą orzekać wybrani przez Senat ławnicy.

Obecnie jest tam tylko 3 legalnych sędziów SN. To sędzia Wiesław Kozielewicz z Izby Karnej – jest prezesem nowej Izby – sędzia Barbara Skoczkowska z Izby Karnej i sędzia Zbigniew Korzeniowski z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Z tego powodu Izbie grozi paraliż pracy. Bo nie ma już możliwości, by w II instancjach orzeczenie ws. dyscyplinarek i immunitetów sędziów, wydał legalny skład orzekający.

16.09.2020 Warszawa , Sad Najwyzszy . Sedzia Sadu Najwyzszego Krzysztof Staryk podczas rozprawy dotyczacej tzw. ustawy " dezubekizacyjnej " .
Fot. Maciek Jazwiecki / Agencja Wyborcza.pl
Legalny sędzia SN Krzysztof Staryk. Też kwestionuje legalność Izby Odpowiedzialności Zawodowej i przestał w niej orzekać. Fot. Maciej Jaźwiecki/Agencja Wyborcza.pl

Jak sędzia Grzegorczyk zaskarżył decyzję prezydenta

Sędzia SN Paweł Grzegorczyk nie chce orzekać w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, bo kwestionuje legalność postanowienia prezydenta z 17 września 2022 roku, w którym wyznaczono 11-osobowy skład Izby. Decyzję tę prezydent podpisał wraz z drugim politykiem, premierem Mateuszem Morawieckim. I na nią sędzia w październiku 2022 roku złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

Sędzia skarży decyzję tylko w punkcie dotyczącym wyznaczenia go do nowej Izby. Oprócz tego sędzia złożył też wniosek o wstrzymanie wykonalności tej decyzji, czyli o wydanie zabezpieczenia chroniącego jego prawa do czasu wydania wyroku przez sąd.

We wniosku o zabezpieczenie sędzia SN podkreślał, że prezydent wyznaczył go bez jego zgody i nie mógł odmówić przyjęcia stanowiska. Prezydent ani nie spotkał się z sędziami, co ma w zwyczaju, wręczając nominacje, ani nie dostarczył im indywidualnie decyzji, tylko ogłosił postanowienie, w którym powołuje ich hurtowo. Poza tym decyzja nie ma uzasadnienia i nie wiadomo, według jakich kryteriów Duda wskazał osoby do orzekania w nowej Izbie.

Sędzia Grzegorczyk zaznacza, że w efekcie ma rozpoznawać sprawy, które dotyczą prawa karnego i toczą się według procedury karnej. A on jest sędzią cywilistą. Ponadto w nowej Izbie może mieć aż 50-procentowy przydział spraw, przez co zostanie pozbawiony orzekania w dużej liczbie spraw w macierzystej Izbie Cywilnej. A jest to najbardziej obciążona sprawami Izba SN.

Sędzia Grzegorczyk przypominał, że prezydent do nowej Izby wyznaczył też 6 neo-sędziów SN, których status zakwestionował ETPCz, i których orzekanie powoduje naruszenie prawa do rzetelnego procesu.

Powołał się na historyczną uchwałę pełnego składu SN ze stycznia 2020 roku, w której podważono legalność neo-KRS, neo-sędziów (w tym SN) i Izby Dyscyplinarnej. W tej uchwale SN stwierdził, że każdorazowo skład orzekający SN z udziałem neo-sędziów jest wadliwy.

Na potwierdzenie tego, że sąd administracyjny może wstrzymać wykonanie decyzji prezydenta, sędzia Grzegorczyk przytoczył uchwałę 7 sędziów SN z 2013 roku. Dotyczy ona decyzji ministra sprawiedliwości o przenoszeniu sędziów do innego sądu. Wtedy SN orzekł, że taka decyzja powinna być skuteczna dopiero po upływie terminu na jej zaskarżenie lub po rozpoznaniu skargi sędziego przez sąd.

Podobnie reguluje to artykuł 22a ustawy o ustroju sądów powszechnych, który mówi, że decyzja prezesa sądu o przymusowym przeniesieniu sędziego do innego wydziału, zaczyna działać po rozpoznaniu odwołania sędziego.

Sędzia Grzegorczyk wskazywał ponadto, że z orzecznictwa ETPCz wynika, że sędziowie mają prawo do ochrony przed decyzjami, które mają wpływ na ich karierę. A w szczególności przed decyzjami o ich przenoszeniu, „tak, aby zagwarantować ich niezawisłość, która nie powinna być zagrożona wskutek nieuprawnionych nacisków zewnętrznych”.

Sędzia przekonuje, że jeśli władza wykonawcza ingeruje w stosunek służbowy sędziego, to tym bardziej sędzia ma prawo do uzyskania wstrzymania takiej decyzji do czasu wydania wyroku przez sąd. Bo chodzi o „zabezpieczenie władzy sądowniczej i wchodzących w jej skład sędziów przed wpływem czynnika politycznego, którego pierwszoplanowym reprezentantem jest władza wykonawcza”.

Sędzia we wniosku o zabezpieczenie tłumaczy, że jeśli nie zostanie ono wydane, to zostanie zmuszony wbrew swej woli do zmiany ścieżki rozwoju zawodowego. I będzie musiał rozstrzygać sprawy „do których rozstrzygania – w przeciwieństwie do spraw cywilnych – nie przygotowywał się w toku wieloletniej drogi zawodowej, a tym samym, w których nie czuje się w wystarczającym stopniu kompetentny”.

Sędzia pisze ponadto, że do orzekania w nowej Izbie musi się przygotować – co odbędzie się też kosztem jego życia prywatnego – i musi nabyć nowe kwalifikacje. By móc orzekać rzetelnie i odpowiedzialnie oraz by nie wyrządzić szkody stronom procesów.

Sędzia Grzegorczyk podkreśla: „Sytuacja ta rodzi ryzyko omyłek i błędów, jak również wyrządzenia krzywdy stronom, co jest szczególnie dotkliwe i trudne do zaakceptowania dla nauczyciela akademickiego na stanowisku profesora, i sędziego, dla którego rzetelne wykonywanie urzędu i jakość orzeczeń wydawanych w sprawach stanowi przedmiot najwyższej staranności i troski”.

Zaznacza, że sytuacja, gdy będzie musiał jednocześnie orzekać w nowej Izbie i w Izbie Cywilnej, pociągnie za sobą „dotkliwą ingerencję w życie prywatne i rodzinne, radykalnie ograniczając czas, jaki mógłby poświęcić rodzinie oraz życiu pozazawodowemu”.

Sędzia Grzegorczyk podaje jeszcze jeden argument. Decyzja prezydenta ingeruje w jego niezawisłość, bo w ten sposób prezydent wpływa na kształt sądu.

Kobieta w średnim wieku w okularach siedzi
Małgorzata Manowska, neo-sędzia SN na stanowisku I prezeski SN. To ona wylosowała 33 kandydatów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Fot. Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl.

Dlaczego Wojewódzki Sąd Administracyjny wstrzymał decyzję prezydenta

Prezydent wniósł o odrzucenie skargi sędziego Pawła Grzegorczyka, uznając, że jest niedopuszczalna. Nie zgodził się też na wstrzymanie wykonalności decyzji. W odpowiedzi na skargę przekonywał, że jest „brak możliwości zakwalifikowania Prezydenta RP do kategorii organów administracji”. Twierdzi też, że jest brak uznania jego aktu za akt administracyjny, który może skontrolować sąd administracyjny.

W postanowieniu z 23 lutego 2023 roku sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Grzegorz Nowecki przychylił się jednak do racji sędziego SN i wydał zabezpieczenie. Sąd uznał, że może je wydać, bo nie jest tak, jak przekonywał prezydent, że skarga Grzegorczyka jest niedopuszczalna.

Sąd administracyjny wskazał, że nie zostało to jeszcze przesądzone. Sąd podkreślił też, że może udzielić tymczasowej ochrony prawnej, bo decyzja o wyznaczeniu sędziego do nowej Izby wbrew jego woli, może wywołać dla niego negatywne skutki prawne.

Sąd powołał się na wyrok Wielkiej Izby TSUE z 2007 roku ws. Unibet. Wynika z niego, że nie można udzielić zabezpieczenia tylko w sprawach, gdy niedopuszczalność skargi jest pewna. „Co w niniejszej sprawie niewątpliwie jednoznaczne nie jest” – zauważył Wojewódzki Sąd Administracyjny.

Sąd odniósł się też do ustawowych przesłanek pozwalających zastosować zabezpieczenia. Czyli do niebezpieczeństwa wyrządzenia znacznej szkody lub wywołania nieodwracalnych skutków. I uznał, że skutkiem wykonania decyzji prezydenta jest ingerencja w niezawisłość sędziego.

Na poparcie tego sąd powołał się na wyrok TSUE z października 2021 roku, zapadły na kanwie sprawy sędziego Waldemara Żurka z Krakowa. On został jako pierwszy karnie przeniesiony – za władzy PiS – do innego wydziału w 2018 roku. To była decyzja ówczesnej prezes sądu Okręgowego w Krakowie Dagmary Pawełczyk-Woickej.

Sędzia się od tego odwołał aż do SN, który na kanwie sprawy zadał fundamentalne pytania prejudycjalne do TSUE o możliwość przymusowego przeniesienia sędziego.

I TSUE w wyroku orzekł, że „Przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów. Takie przeniesienie może bowiem stanowić środek służący kontrolowaniu treści orzeczeń sądowych, ponieważ nie tylko może ono wpływać na zakres spraw przydzielanych danym sędziom do rozpoznania i prowadzenie spraw, które mają oni w swoim referacie, ale również może ono mieć istotne następstwa dla życia i kariery tych sędziów oraz wywoływać skutki analogiczne do tych, z którymi wiążą się kary dyscyplinarne”.

TSUE ocenił, że przeniesienie powinno być tylko w wyjątkowych i uzasadnionych przypadkach, ale powinno podlegać kontroli sądowej. Bo: „Stabilność urzędu i ochrona niezawisłości sędziego przed ewentualnym naciskiem z zewnątrz wymaga, aby – nawet w sytuacji przeniesienia sędziego do innego wydziału tego samego sądu – poddanie sądowej kontroli decyzji o przeniesieniu wstrzymywało jej skutki”.

I w oparciu o ten wyrok sąd administracyjny wstrzymał wykonanie decyzji prezydenta wobec sędziego SN Pawła Grzegorczyka. Sąd wziął pod uwagę, że akt prezydenta „został wydany nie przez organ znajdujący się w strukturze władzy sądowniczej, lecz przez organy władzy wykonawczej”. Czyli przez prezydenta i premiera.

I jeszcze jedno zdanie z uzasadnienia precedensowego orzeczenia sądu administracyjnego: „W tej sytuacji, gdy przedmiotem zaskarżenia pozostaje w istocie naruszenie niezawisłości sędziego, za uprawione należy uznać wstrzymanie wykonania skarżonego aktu, do czasu poddania go kontroli sądowej”.

Trzy osoby w togach za stołem sędziowskim
Legalni sędziowie SN Barbara Skoczkowska i siedzący obok niej sędzia Wiesław Kozielewicz. Nadal orzekają w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej. Po prawej siedzi ławnik Radosław Jeż. Fot. Mariusz Jałoszewski.

NSA utrzymuje w mocy zabezpieczenie na korzyść sędziego Grzegorczyka

Prezydent złożył zażalenie na zabezpieczenie wstrzymujące jego decyzję w zakresie wyznaczenia do nowej Izby sędziego SN Pawła Grzegorczyka. Dalej utrzymywał, że skarga sędziego jest niedopuszczalna i, że sąd nie mógł wstrzymać jego decyzji.

Sprawa czekała w NSA na rozpoznanie aż do 20 listopada 2024 roku. Bo początkowo w składzie orzekającym był neo-sędzia. Ale pełnomocnikom sędziego Grzegorczyka udało się go wyłączyć. Do sprawy przystąpiła też Prokuratura Okręgowa w Toruniu, popierając uchylenie zabezpieczenia. Ale po zmianie władzy prokuratura wycofała się ze sprawy.

NSA orzekł, że zażalenie prezydenta na zabezpieczenie jest niezasadne i je oddalił. NSA uznał, że Wojewódzki Sąd Administracyjny mógł je wydać z uwagi na szkodę, jakiej może doznać sędzia.

NSA nie przesądził ani o dopuszczalności skargi sędziego, ani o zasadności podnoszonych w niej zarzutów wobec decyzji prezydenta i legalności nowej Izby.

NSA podobnie jak Wojewódzki Sąd Administracyjny powołał się jednak na wyrok TSUE z października 2021 roku, zapadły na kanwie karnego przeniesienia do innego wydziału sędziego Waldemara Żurka z Sądu Okręgowego w Krakowie. I podkreślił, że przeniesienie sędziego do innego wydziału bez jego zgody może naruszać zasadę nieusuwalności i niezawisłości sędziego. Bo może to być środek wpływu na funkcję orzeczniczą sędziego. Ma to bowiem wpływ na rodzaj spraw, które rozpoznaje sędzia oraz na jego życie i karierę zawodową.

Z tego wyroku TSUE wynika, że z tych powodów sędzia powinien mieć możliwość zaskarżyć do sądu decyzję o jego przeniesieniu do innego wydziału. Takie prawo sędziego – w tym do uzyskania ochrony przez wydanie zabezpieczenia – wynika też z innego wyroku TSUE z marca 2007 roku.

NSA zauważył też, że o wskazaniu sędziów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej nie decydował los, a wskazanie prezydenta z kontrasygnatą premiera. I była to decyzja bez jakichkolwiek kryteriów i uzasadnienia oraz bez zgody sędziego, który nie mógł zrezygnować z orzekania w nowej Izbie. Dlatego tym bardziej było zasadne wydanie zabezpieczenia chroniącego prawa sędziego SN. I argumenty prezydenta z odwołania są niezasadne.

NSA podkreślił też w swoim orzeczeniu, że kontroluje już inne akty prezydenta dotyczące statusu sędziów. Chodzi o potwierdzenia przejścia w stan spoczynku. Zdaniem NSA sprawa wyznaczenia sędziów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej jest podobna.

Sprawa wróci teraz do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który wyda wyrok merytoryczny i oceni, czy nowa Izba jest legalna.

Legalny sędzia SN Zbigniew Korzeniowski. Też nadal orzeka w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze