Bianka Mikołajewska
Bianka Mikołajewska
Obecny sędzia Sądu Najwyższego - Konrad Wytrykowski dał się użyć Małej Emi do akcji propagandowej wspierającej działania Ministerstwa Sprawiedliwości. Emi napisała za niego mocne oświadczenie dla mediów i udostępniła portalowi wPolityce.pl. Artykuł z oświadczeniem rozpowszechniała na Twitterze. "Brawo!", "imponujące"- chwalił ją za to wiceminister Piebiak
„Takich sędziów potrzebuje Polska!!! Uczciwych, odważnych i niezawisłych. Popieram sędziego, a wy? RT #reformasądownictwa i #NowyKRS” - pisała Mała Emi w kwietniu 2018 roku, udostępniając na Twitterze artykuł portalu wPolityce.pl.
Tekst był o tym, że sędzia Konrad Wytrykowski „nie bał się objąć funkcję prezesa Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu” z nominacji ministra Zbigniewa Ziobry. I nie zrezygnuje z niej, bo chce służyć „zwykłym obywatelom, a nie sędziowskim koteriom”. W artykule zamieszczono
oświadczenie sędziego, że nie ulegnie „naciskom i presji ze strony części środowiska” i będzie zawsze „z godnością służył Polsce i wymiarowi sprawiedliwości”.
Na funkcję prezesa Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu minister Ziobro powołał go kilka miesięcy wcześniej, w miejsce odwołanej faksem prezes Grażyny Szyburskiej-Walczak, której kadencja miała trwać do 2021 roku. Wywołało to opór wrocławskich sędziów. Według nich
Wytrykowski awansował dzięki bliskiej znajomości z Łukaszem Piebiakiem - ówczesnym wiceministrem sprawiedliwości (kiedyś działali razem w Stowarzyszeniu Sędziów Iustitia).
Jak pisał ostatnio Onet, w 2018 roku obaj byli członkami zamkniętej grupy Kasta na WhatsApp. Kiedyś na czacie grupy, pod linkiem z artykułem dotyczącym sędzi Gersdorf, Wytrykowski miał napisać: „Proponuję akcję wysyłania pocztówek z hasłem Wprdalaj [pisownia oryginalna]”. Wkrótce potem taką akcję zainicjowała na Twitterze Mała Emi. Wytrykowski i jego adwokat twierdzą, że albo ktoś się pod niego podszył na czacie Kasty, albo screeny są spreparowane.
OKO.press dotarło do materiałów, z których wynika, że Mała Emi w kwietniu 2018 roku:
Sędzia Wytrykowski twierdzi dziś, że Emilia proponowała mu napisanie oświadczenia, ale on "odmówił [jego] sporządzenia". Gdy ona napisała oświadczenie - przeczytał je, ale „nie był w najmniejszym stopniu zainteresowany opublikowaniem".
Jak sam przyznaje - prezes sądu nie może wydawać "oświadczeń o takim charakterze". Więc i on nie powinien tego robić.
Jednak - jak ustaliliśmy - gdy oświadczenie ukazało się na portalu wPolityce.pl, Wytrykowski nie żądał wycofania go ani sprostowania. Nie miał też pretensji do Małej Emi i nie obraził się na nią. Przeciwnie: wkrótce potem pisał do niej, że zasługuje za swoją działalność na medal od Ministerstwa Sprawiedliwości.
Kilka miesięcy później - we wrześniu 2018 roku - Wytrykowski
został powołany do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która ma oceniać ma standardy zawodowe i etyczne sędziów z całej Polski;
może nawet usunąć sędziego z zawodu lub pozbawić go prawa do sędziowskiej emerytury.
Początek 2018 roku. Widać już wyraźnie, że zmiany wprowadzane przez Zbigniewa Ziobrę w wymiarze sprawiedliwości mają prowadzić do podporządkowania go politykom i obsadzenia go politycznymi nominatami.
Do połowy lutego 2018 roku Ziobro odwołuje 158 prezesów i wiceprezesów sądów. Nowi prezesi usuwają ze stanowisk sędziów krytykujących zmiany wprowadzane przez PiS w sądownictwie.
Za niszczenie sądownictwa Stowarzyszenie Sędziów Iustitia wyrzuca ze swych szeregów wiceministra Łukasza Piebiaka. Wzywa też sędziów, by nie brali udziału w niekonstytucyjnych wyborach nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Po raz pierwszy KRS mają wybrać nie sami sędziowie, lecz Sejm.
Pod koniec lutego okazuje się, że prawie wszyscy kandydaci są w jakiś sposób powiązani z Ministerstwem Sprawiedliwości. W marcu zarząd Iustitii wnioskuje o wyrzucenie członków stowarzyszenia, którzy kandydują do KRS. Ostatecznie część z nich zostanie potem wyrzucona, część zrezygnuje sama.
Współpracownicy Ziobry zaczynają obawiać się, że nie znajdą w środowisku sędziowskim ludzi, których rękami chcą przeprowadzać zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Że w obawie przed ostracyzmem, sędziowie, którzy przyjęli od Ziobry funkcje prezesów, będą z nich rezygnować, a kolejni nie będą chcieli kandydować do KRS i Sądu Najwyższego.
PiS i sprzyjające mu media przekonują więc, że przed zmianami w sądownictwie broni się kasta. A ludzie z zasadami, którym leży na sercu dobro wymiaru sprawiedliwości odcinają się od niej i popierają "dobrą zmianę".
Akcje w tym duchu prowadzi też na Twitterze Mała Emi, czyli Emilia Szmydt - żona sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który w 2017 roku został delegowany do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości, a potem powołany na dyrektora w nowej KRS. Wulgarnie atakuje "kastę" i promuje "dobrozmianowych sędziów".
16 kwietnia 2018 roku Mała Emi pisze do Wojciecha Biedronia z portalu wPolityce.pl, z którym kontaktowała się już wielokrotnie wcześniej: „Wojtku jaki dziennikarz mógłby być zainteresowany „wywiadem” z prezesem sądu apelacyjnego? Jak go traktują? Jak blokują reformę?”.
„Chcę też, by napisał list albo oświadczenie ze swoim podpisem, takie wzruszające. Myślisz, że to dobra myśl? Oni ich wykończą, sędziowie się łamią” - dodaje.
Biedroń odpowiada, że chętnie zajmie się tematem, a myśl z listem jest „doskonała”. I żeby Emilia dała znać, jeśli sędzia złoży „mocne oświadczenie”. „Wrzucimy na portal” - zapewnia.
Emi daje mu telefon i adres mailowy sędziego Wytrykowskiego. Niespełna pół godziny później znów pisze do niego: „Jak dasz radę przeczytać to powiedz co myślisz?”. I wysyła mu napisane odręcznie oświadczenie.
„Zostałem sędzią pełen ideałów. [skreślone: Chęć by służyć ludzio] Wierzyłem [skreślone: że moja praca], że będę służył ludziom i swoją pracą przyczynię się do budowania poczucia sprawiedliwości w mojej Ojczyźnie. Bez względu na rząd, władzę i czas, chciałem się rozwijać, ale nigdy nie zmieniać swoich wartości.
[skreślone: Jestem i] Byłem i jestem taki sam taki też pozostanę, bez względu na to, czego doświadczam w obecnej sytuacji, jako nowy prezes Sądu Ap. w Krak.
Pomimo [skreślone: „gróźb”] nacisków i presji ze strony części środowiska zawsze będę z godnością służył Polsce i wymiar. spraw.”
„Oczywiście pomyliłam miasto. Sędziemu się podoba więc pewnie takie pozostanie [emotikon z zarumienioną buźką]” - wyjaśnia Emi chwilę po przesłaniu oświadczenia.
I wysyła zdjęcie ekranu komputera z przepisanym już oświadczeniem i poprawionym miastem: zamiast "Krak." jest już "Wrocław".
Biedroń: "Super, odpalamy jutro?"
Emi: "To już zostawiam Tobie i Panu sędziemu. On wie, że będziesz dzwonił. Ustalcie wszystko".
Przed godziną 20 tekst oświadczenia Emi wysyła Jakubowi Iwańcowi, który jest wówczas prawą ręką Piebiaka w ministerstwie sprawiedliwości.
Chwilę później pisze do samego wiceministra Piebiaka: „Jutro wywiad wpolityce.pl z prezesem sądu apelacyjnego we Wrocławiu + oświadczenie, które wymyśliłam.”
I znów wysyła zdjęcie oświadczenia.
Piebiak komplementuje: "Fajne. Mam tylko nadzieję, że Konrad się z nim zgadza ;) Pozdrawiam".
Emilia: "Pan Sędzia Konrad napisał że jest świetne pozdrawiam serdecznie".
Rankiem następnego dnia Biedroń pisze do Emi, że już spisuje wywiad i wysyła do autoryzacji.
Emi pyta: „Podpisał oświadczenie?”
Biedroń: "Prosił bym zacytował oświadczenie, ale raczej pójdzie tekst bez podpisanego dokumentu. Nie naciskałem bo słyszę że facet non stop jest poddawany presji. Czasem warto odpuścić”.
Kilka minut później dziennikarz informuje, że „tekst wisi na stronie”. I rzeczywiście: portal wPolityce.pl zamieszcza wówczas artykuł Biedronia: „TYLKO U NAS. Prezes SA we Wrocławiu odważnie odpowiada kaście! »Pomimo nacisków części środowiska, zawsze będę służył Polsce«”.
W tekście Biedroń pisze, że "portal wPolityce.pl dotarł do treści mocnego oświadczenia Konrada Wytrykowskiego" i przytacza w całości tekst przygotowany przez Emi (wypadło tylko jedno słowo: „poczucia”).
Od siebie dodaje, że sędziowie, którzy zostali powołani na prezesów sądów przez ministra Ziobrę, poddawani są presji ze strony środowiska. Ale Wytrykowski "odważnie przeciwstawia się politycznym naciskom", bo chce "służyć wymiarowi sprawiedliwości i zwykłym obywatelom, a nie sędziowskim koteriom i politycznym układom".
Biedroń nie dziwi się w tekście, że oświadczenie w imieniu sędziego, który ma być nowym wzorem niezależności sędziowskiej napisała hejterka. W dodatku - o czy dziennikarz wie - współpracująca z Ministerstwem Sprawiedliwości.
W cytowanej przez Biedronia rozmowie, Wytrykowski mówi, że "doświadcza oporu" ze strony sędziów w SA we Wrocławiu, choć został wybrany zgodnie z przepisami i ma odpowiednie - jego zdaniem - doświadczenie. Zapewnia jednak, że będzie "trwał" na stanowisku".
"Nie dam się sterroryzować. Dla mnie niezawisłość sędziowska to najważniejsze dobro i nikt mnie jej nie pozbawi" - deklaruje.
Mała Emi podaje artykuł Biedronia na Twitterze. Komentuje: „!! Mocne oświadczenie nowego prezesa Sądu apelacyjnego we Wrocławiu Konrada Wytrykowskiego: „NIE PODDAM SIĘ, nie dam się sterroryzować” Takich sędziów potrzebuje Polska!!! Uczciwych, odważnych i niezawisłych Popieram sędziego, a wy? RT #reformasądownictwa i #NowyKRS”
Link do swojego wpisu wysyła Piebiakowi. „Brawo!” - chwali ją wiceminister w prywatnej wiadomości na Twitterze. Gdy Emi przesyła mu przez WhatsApp screeny pokazujące zasięg jaki osiągnął wpis (ostatni - 125 tys. wyświetleń i ponad 1,4 tys. interakcji) Piebiak przyznaje: „Imponujący”.
Zapytaliśmy sędziego Wytrykowskiego, jak powstało oświadczenie opublikowane przez portal wPolityce.pl. Na pytania odpowiedział nam w jego imieniu adwokat - mec. Bartosz Lewandowski.
Napisał, że Emilia Szmydt po raz pierwszy skontaktowała się z Wytrykowskim prawdopodobnie w kwietniu 2018 roku, przedstawiając się "jako dziennikarka, a jednocześnie prywatnie żona innego sędziego". Zaproponowała mu przeprowadzenie wywiadu, ale "gdy okazało się, że nie pracuje dla żadnej redakcji", sędzia "odmówił jego udzielenia".
Jak pisze pełnomocnik Wytrykowskiego, Emilia Szmydt zaproponowała wówczas sędziemu, że skontaktuje go z Wojciechem Biedroniem. A ten zgodził się na przekazanie jego numeru telefonu.
Według Lewandowskiego, Emilia proponowała również sędziemu "sformułowanie oświadczenia dla mediów", ale ten "nie widział potrzeby formułowania tego rodzaju oświadczenia i odmówił jego sporządzenia".
Adwokat zapewnia, że jego klient "nie miał wpływu na kształt oświadczenia".
Przyznaje, że "faktycznie w kwietniu 2018 roku p. Szmydt wysłała [Wytrykowskiemu] drogą mailową treść sporządzonego przez siebie oświadczenia", ale twierdzi, że sędzia po zapoznaniu się z jego treścią "nie był w najmniejszym stopniu zainteresowany opublikowaniem go w jego imieniu".
O tym, że Emi przesłała oświadczenie mediom, sędzia miał dowiedzieć się od Wojciecha Biedronia. Według Lewandowskiego, powiedział wówczas dziennikarzowi
"że nie podpisywał, ani nie składał żadnych oświadczeń z powodu braku możliwości formułowania przez Prezesa Sądu oświadczeń o takim charakterze.
Wskazał jednak, że możliwe byłoby wykorzystanie nieznacznych fragmentów tego oświadczenia jako fragmentów jego wypowiedzi w toku wywiadu, bowiem ułatwi to pracę dziennikarską."
Innymi słowy - według relacji mec. Lewandowskiego - choć sędzia nie pisał oświadczenia i nie miał wpływu na jego treść, zgodził się by jego fragmenty zostały wplecione w jego wywiad dla portalu.
Co jeszcze dziwniejsze, choć sam Wytrykowski przyznaje, że jako prezes nie mógł wydawać takich oświadczeń, po opublikowaniu tekstu przez portal wPolityce.pl nie zrobił nic, by oświadczenie wycofać. Nie zażądał też sprostowania od redakcji i nie wydał komunikatu, że oświadczenie nie jest jego.
Dlaczego? Zapytaliśmy o to mecenasa Lewandowskiego w uzupełniających pytaniach.
Według adwokata, sędzia nie podjął żadnych kroków bo "uznał, że doszło do oczywistego nieporozumienia z red. W. Biedroniem", "miał również na względzie to, iż zgodził się na wykorzystanie części oświadczenia jako fragmentów wywiadu". A poza tym nie miał czasu na sprostowania "z uwagi na zaangażowanie zawodowe".
Co ciekawe - mimo że ktoś, kto bez zgody innej osoby opublikował w jej imieniu jakieś oświadczenie, powinien ponieść konsekwencje prawne takiego działania i zostać zdyskwalifikowany towarzysko, sędzia Wytrykowski nie zgłaszał żadnych pretensji do Emi.
Przeciwnie - jak ujawniła "Gazeta Wyborcza" kilka tygodni później komplementował jej działania na Twitterze: „Super robota", "Ile wyświetleń", "Wiem, że naprawdę ciężko pracujesz. Zasługujesz na medal od MS [Ministerstwa Sprawiedliwości] (...) Uważam, że MS ma politykę medialną do dupy. Ty robisz więcej...”.
Emi odpowiedziała wówczas: „Mam nadzieję, że kiedyś to zaprocentuje. MS nie może sobie pozwolić na pewne teksty, ja mogę, najwyżej mnie wsadzą”.
Kilka dni później, gdy Emi przesłała mu pozdrowienia z urlopu z mężem, Wytrykowski napisał: „Wypoczywajcie, żeby nabrać sił do walki z kastą”.
Dziękujemy Twitterwiczowi, który udostępnił nam archiwalne wpisy Małej Emi, już dziś niedostępne.
Afery
Propaganda
Konrad Wytrykowski
Waldemar Żurek
Ministerstwo Sprawiedliwości
Sąd Najwyższy
afera Piebiaka
Arkadiusz Cichocki
EmiGate
Emilia Szmydt
Iustitia
Jakub Iwaniec
Łukasz Piebiak
Mała Emi
Małgorzata Gersdorf
Tomasz Szmydt
Wojciech Biedroń
wPolityce.pl
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Komentarze