Następnego dnia komisja zdrowia wpadła na pomysł, że 5 stycznia urządzi się… wysłuchanie publiczne w sprawie projektu. Pomysł, by po tygodniach rozmów o ustawie dopiero teraz urządzać wysłuchanie, pokazuje, jak nisko upadliśmy.
W parlamencie zaginęła wiedza o tym, jak powinno się przygotowywać się dobre prawo. Zdemolowany parlament przestaje być w stanie podejmować decyzje. I jesteśmy bezbronni.
Tekst publikujemy w naszym cyklu „Widzę to tak” – w jego ramach od czasu do czasu pozwalamy sobie i autorom zewnętrznym na bardziej publicystyczne podejście do opisu rzeczywistości. Zachęcamy do polemik
Parlament jest miejscem, w którym powinni się spotykać ludzie o najróżniejszych, nawet skrajnych opiniach. Po to, by porozmawiać i się wysłuchać, a następnie podjąć taką czy inną decyzję. Nie jest to system doskonały, ale – jak mawia klasyk – niczego lepszego nie wymyślono.
Debata musi trwać, są regulaminy, procedury. Żeby podejmujący decyzje rozumieli ich konsekwencje, przeprowadza się konsultacje, a jeśli sprawa jest skomplikowana, to sposobów jej rozwiązania szuka się w wysłuchaniach publicznych. To specjalna forma partycypacji społecznej, w czasie której wszyscy zainteresowani w wyznaczonym i na ogół bardzo krótkim czasie przedstawiają swoje stanowisko. A władza słucha i notuje. Następnie powinna odpowiedzieć publicznie, co z zebraną wiedzą zrobiła.
W tym roku odbyły się dwa takie wysłuchania – oba bez skutku z powodu praktyki postępowania władzy.
Pierwsze wysłuchanie odbyło się wiosną, kiedy jeszcze była nadzieja na Krajowy Plan Odbudowy finansowany z środków europejskich. Organizacje społeczne zorganizowały gigantyczne, wielodniowe wysłuchanie publiczne. Zgłoszono setki uwag, przedstawiciele rządu notowali. A potem, zgodnie z regułami, odbyło się też wysłuchanie odwrócone, podczas którego to przedstawiciele władz komentowali zgłoszone uwagi. Ale nigdy nie dowiedzieliśmy się, co z się ostatecznie z zebraną w wysluchaniu wiedzą stało.
Drugie wysłuchanie publiczne, 6 grudnia, zorganizowały wszystkie partie opozycyjne w sprawie Lex Czarnek. Zebrały wiedzę o szkodliwości rządowego projektu – dla władzy nie jest to jednak przeszkoda, by projekt procedować, kiedy tylko znajdzie się większość. Ponieważ na ostatnim posiedzeniu przez chwilę były z nią kłopoty, sprawę przeniesiono na styczeń.
Co zrobić, jeśli samemu się nie wie, a Prezes nie ma pomysłu?
Władza uznała, że się obejdzie bez wysłuchań i opinii. Cała skomplikowana maszyneria, która ma sprawić, że problem do rozwiązania dobrze się diagnozuje, dobiera najtrafniejsze rozwiązania, a potem upewnia się, czy nie ma w nich dziur i błędów ZANIM wprowadzi się je w życie, została przez PiS wyrzucona do kosza. Bo władza wie lepiej. I zrobi, co uważa.
A to głosuje do skutku, a to nagle przeprowadza głosowanie Lex TVN, ignorując zasady parlamentarne i opinie biura legislacyjnego – jak w piątek 17 grudnia.
Tymczasem 16 grudnia minęła piąta rocznica słynnego głosowania w Sali Kolumnowej. Większość rządząca przeniosła wtedy obrady Sejmu z sali plenarnej na 460 osób do sali na 200 osób. Posłowie PiS zablokowali opozycję, nie można było zadawać pytań, nie wiadomo, czy na sali było dosyć posłów, by głosowanie było ważne. Ale władza chciała uchwalić szybko trzy skomplikowane ustawy (budżet, Lex Szyszko o wycinaniu drzew i ustawę dezubekizacyjną w wersji PiS).
I to jej się udało. Na rympał. Dziś problemy mają nie ci posłowie, którzy w śledztwie mówili, iż plan sejmowego puczu (bo jak to inaczej nazwać?) był zawczasu przygotowywany, ale sędzia Igor Tujeya, który to ujawnił.
Potem – czy jeszcze pamiętacie? – projekty rządowe nazywano poselskimi (bo wtedy nie trzeba robić konsultacji), debaty w Sejmie się skracało, posłowie mieli po 30 sekund na wypowiedź, a ustawy przyjmowano w 2 godziny 20 minut. Były też reasumpcje („bo my przegramy”) i łamanie regulaminu Sejmu (przykładem takiego bezwstydu było uznanie przez marszałka Sejmu, że zmiana Kodeksu Karnego nie jest zmianą kodeksu, a zatem może być procedowana w zwykłym, błyskawicznym trybie).
Parlament ma bez szemrania przyjmować to, co chce władza.
Dwa lata temu – też mamy rocznicę – uczestnicy Kongresu Praw Obywatelskich ostrzegali: parlament przestał być miejscem debaty – stał się narzędziem rządu. Rządzący podważyli nie tylko konstytucyjną rolę sądów, ale i Sejmu. Prawo obywateli do współuczestniczenia w podejmowaniu decyzji ograniczali krok po kroku. Arogancja, sparaliżowanie krytyki, nierespektowanie zwyczajów nie pozwala na uchwalanie dobrego prawa.
Nikt nie słuchał oczywiście.
Aż władza straciła pewną większość w Sejmie, a przy okazji (bo jedno zazwyczaj idzie w parze z drugim), jasność, co robić. Jak zdecydować, jaką regulację przyjąć? Ale parlament już nie służy do rozmowy. Do dowiedzenia się, co zrobić, jeśli samemu się nie wie, a Prezes nie ma pomysłu.
Władza rozwalając parlament, nie przewidziała jednak epidemii. W dniu, w którym komisja zdrowia po tygodniach rozmów postanowiła zrobić wysłuchanie publiczne w sprawie ustawy o testach i certyfikatach szczepień w zakładach pracy, umarło 593 osób. Do 5 stycznia, kiedy zaplanowano wysłuchanie, jest na szczęście dużo czasu – pogrzeby zdąży się urządzić.
"Jednym słowem, procedowanie ważnej ustawy dotyczącej zdrowia publicznego zostało strollowane przez skrajną prawicę i antyszczepionkowców w dniu, w którym na Covid-19 umarło 669 osób."
Nie – na covid NIE zmarło 669 osób. Zmarły one "z powodu" covid ORAZ "z covid" (czyli pozytywny wynik testu PCR). Tania demagogia.
I w jednym i drugim przypadku przyczyną śmierci jest zachorowanie na covid-19, kolego "Katarzyna TajnyGłupek". Same choroby współtowarzyszące, bez covid-19, nie powodowałyby zgonu. Fakt zwiększania ryzyka zgonu na covid-19 przez choroby współistniejące jest dobrze udokumentowany i jego podważanie świadczy o nieuctwie.
Pan prezes już dawno uznał, że pandemia to tzw. „złoto polityczne” bo pod jej przykrywką można wiele osiągnąć, skutecznie tłumiąc aktywność obywateli. I tak policja karała mandatami, Sanepid nakładał kary finansowe sprawy trafiały do sądów, a te z reguły z racji panującego pod tą władzą bezprawia orzekały na korzyść obywateli. Jednak to znacznie zniechęcało obywateli do protestów. Służby państwa pod kontrolą polityczno partyjnych namiestników ostro traktowały protestujących za wyjątkiem swoich. „Bączekjugend” polityczna V kolumna mogła zawsze liczyć na parasol ochronny obecnej władzy. Podobnie było z drugim „złotem politycznym” czyli kryzysem na granicy z Białorusią. Szybko ogłoszony stan wyjątkowy izolacja od „oczu” mediów i organizacji pozarządowych, niezgodne z prawem międzynarodowym rozporządzenie pana ministra od spraw wewnętrznych i hulaj dusza piekła nie ma, możemy robić z uchodźcami i imigrantami co tylko zapragniemy. Jednak „złoto polityczne” powoli osłabiało narrację skuteczności i wspaniałości rządzących. cdn
Wychodzi pan prezes NBP i ogłasza publicznie, że jesteśmy przykładem cudu gospodarczego jakiego nie było od czasu Jagiellonów, a tu bach inflacja w listopadzie prawie 8 %, a w grudniu zapowiedź podwyżek cen prądu o 25 % a gazu o ponad 50%, prezent świąteczno – noworoczny od rządzących dla obywateli. To już dotyka wszystkich wyborców, nie tylko tych z gorszego sortu. Na dodatek przy pełnej bierności rządzących Polska bije rekordy Europy w zgonach chorych na Covid. Co na to rządzący? w sprawie pandemii zapewniają, że łóżek w szpitalach starczy dla wszystkich, o personelu medycznym raczej milczą. Natomiast inflacja, drożyzna i zapowiedziane podwyżki to wina UE, Rosji i wszystkich wrednych poza granicami najjaśniejszej, bo inaczej pod rządami najlepszymi od czasów Jagiellonów być nie może. I co najważniejsze, to co mamy zawdzięczamy naszym decyzjom przy urnach wyborczych i tym co pójść do urn się nie chciało. ps. wisienka na torcie- parlament jest według opinii polityków ZP (pani Lichocka posiedzenie komisji kultury) jest miejscem gdzie zwyczajowo się łamie prawo…
Rząd nic nie może zrobić z epidemią. Może jedynie gnębić obywateli wciskając im kłamstwo, że ich chronią.
1) Maski są nieskuteczne (skuteczność poniżej 5%, gdy do zatrzymania epidemii potrzebne by było 95%), zaś wyegzekwowanie wietrzenia pomieszczeń przez galerie i przedsiębiorców przynosi zerowe skutki. Mimo że skuteczność wietrzenia wynosi 80% NIKT nie wietrzy w obiegu otwartym (powietrzem z dworu).
2) Preparaty są po 7 miesiącach całkowicie nieskuteczne nawet po podaniu boostera – dalsze ich podawanie to zabawa w "ghost busters" – dowody:
https://archive.md/ssOGv
THE LANCET:
https://www.thelancet.com/journals/lanepe/article/PIIS2666-7762(21)00235-0/fulltext
https://www.thelancet.com/journals/laninf/article/PIIS1473-3099(21)00648-4/fulltext
3) Gdyby zaczęto mówić prawdę, że wirus nie jest tak groźny jak Ebola – sytuacja gospodarcza i zdrowotna by się poprawiła bo nie byłoby paniki. Prościehj też byłoby odróżnić objawy psychosomatyczne od objawów choroby. O braku prawdy świadczy chociażby niezlecanie testów PCR i antygenowych na GRYPĘ i przez to brak porównania.
4) Rząd mógłby zorganizować lepiej służbę zdrowia tak aby ludzie nie czekali z zawałem serca, wyrostkiem robaczkowym i innymi stanami na test. Ostatnio było kolejne doniesienie o braku przyjęcia do szpitala mimo braku kolejki tylko dlatego, że zabrakło testów. Gdyby tesrtów nie robiono – osoba możliwe że by nie zmarła (jechano 8h go innego szpitala – zmarła w karetce).
5) Rząd robi wszystko aby utrudnić leczenie i ludzi zniechęcić do leczenia robiąc coraz to nowe ograniczenia i bezsensowne wymogi
6) Kręgosłup moralny lekarzy i pielęgniarek strzelił: https://archive.md/vvL1x. Bez tego kręgosłupa oczywiście, że będzie więcej zgonów nadmiarowych – nie przez covid, ale przez rząd, PiS, KO, Lewicę (bezkarność dla lekarzy) oraz PSL i służbę zdrowia.
Bla bla bla potłuczonego zwolennika konfedeRosji. Fakty: Maseczki – w krajach gdzie noszenie maseczek jest uwarunkowane kulturowo (Azja) i nikt nie neguje tego obowiązku, oraz ludzie używają maseczek medycznych, a nie kawałka szmaty, jest znacznie mniej zakażeń. Szczepienia – tylko kompletny ignorant nie widzi korelacji pomiędzy ilością zaszczepionych, a liczbą zgonów. Szpitale – zablokowane przez ludzi chorych na Covid, służba zdrowia w głębokiej zapaści przez ilość zakażeń Covid, na ulice ich nie wyrzucisz, a jedynym znanym sposobem zmniejszenia ilości ludzi chorych na Covid w szpitalach są szczepienia (patrz statystyki)
Jak słusznie zauważyłeś, w Azji noszenie maseczek jest uwarunkowane kulturowo. My tu nie reprezentujemy kultury azjatyckiej tylko europejską (choć niektórzy usilnie starają się narzucać wzorce sowieckie). A co do skuteczności – najlepiej to było widać na przykładzie Singapuru, z najdłużej trwającym reżimem maseczkowym i ilością zakażeń/zgonów w czasie. Wszystko do znalezienia na ourworldindata.org/coronavirus.
Bla bla bla – tak można podsumować to co piszesz. Bełkot konsumenta śruty medialnej któremu wydaje się że coś wie.
PS: "jedynym znanym sposobem zmniejszenia ilości ludzi chorych na Covid w szpitalach są szczepienia (patrz statystyki)" – jest jeszcze wczesne leczenie, ale tacy jak ty udają że nigdy nie słyszeli tego terminu.
Jak bardzo na bakier jesteś z nauką/wiedzą/statystyką już parę razy udowodniłaś swoimi wypocinami, pytanie jest tylko czy ktoś za sianie zamentu ci płaci, czy jesteś po prostu głupia.
A konkretnie to jakie Pan stawia tej Pani zarzuty? Może się Pan idnieść do treści artykułów z Lancet? Panią też bym poprosiła, bo je przeczytałam i jakoś nie mogę die domyślić które z fragmentów uważa Pani za popierające Pani tezy?
1. Daria Prowolnościowa, Aneta Faktolubna, Katarzyna TG – czy te trolle nie potrafią posługiwć się normalnymi nazwiskami?
2. Jak linkujecie jakieś artykuły to je czytajcie najpierw. Pierwszy przykład z brzegu: "Effectiveness of heterologous ChAdOx1 nCoV-19…" "To summarise, (…) as the second dose was associated with 67% and 79% effectiveness against symptomatic Covid-19 infection."
3. Maseczki – zanim napiszesz jakies bzdury wpisując liczby z … wzięte spróbuj coś sam(a) sprawdzić
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7883189/
4. "gdyby testów nie robiono – osoba możliwe że by nie zmarła". Taaa, jasne. Nie róbmy testów to nie będzie u nas Covida
Odnośnie maseczek, skoro już umiesz obsługiwać NCBI, poczytaj inne badania, w tym z grupą kontrolną, gdzie nie wykazano (poza maskami FFP2) żadnej klinicznie istotnej różnicy. W Polsce nie stosuje się masek FFP2 i FFP3, ze względu na cenę, bo każdy poszedłby z torbami, gdyby miał je stosować trollu.
Ad 4. Właśnie przez opóźnienie w przyjęciu do szpitala – zmarła w karetce po 8 godzinach jazdy!
Poczekajmy, aż Ty dostaniesz zawału i akurat nie będą mieli testów – wtedy zaczniesz mówić inaczej zwolenniku kowifaszystów.
2. [skasowane] – nie wpłynę na to, że OKO modyfikuje linki dodając jakieś znaki specjalne.
Więcej linków wskazujących na jedynie krótkoczasową ochronę przez te szpryce:
1) https://archive.md/nxlOM
2) przechorowanie daje dłuższą ochronę przed reinfekcją niż 2 dawki elixirów: https://tinyurl.com/ycxdc4x3
Uwaga: OKO modyfikuje linki (np. w jednym dodało "shy", w innych dodaje coś czego nie widzę w przeglądarce, ale co innego się wyświetla po przepisaniu linka, a co innego po kliknięciu lub skopiowaniu. Nie dziwne więc, że widzimy co innego niż było w zamiarze. Skaracjacie linki za pomocą archive.md lub tinyurl – mniejsze prawdopodobieństwo wczytania innego artykułu niż chcieliście wstawić.
Tym wpisem powierdziłaś, że nie znasz angielskiego/jesteś trolem/nie rozumiesz prostych tekstów*
wybierz sobie co chcesz. Oko modyfikuje linki? Weź się puknij. Linkujesz artykuły, których nie rozumiesz.
Używasz jako argumentu artykułu "This article is a preprint and has not been peer-reviewed". To tylko działa na stronach foliarzy.
"W Polsce nie stosuje się masek FFP2 i FFP3, ze względu na cenę, bo każdy poszedłby z torbami, gdyby miał je stosować trollu.". Kolejna bzdura. Opakowanie z dwiema maskami FFP3 kosztuje w Castoramie całe 12 złotych. Wkłady FFP3 do przemysłowej silikonowej półmaski kosztują około 50 zł, a mogą być używane przez miesiąc. Niektórzy o wiele więcej wydają dziennie na piwo lub na fajki, więc nie piernicz że ludzie by poszli z torbami.
Nic ci do tego, jaki mam tutaj nick. Jeśli robisz z tego "argument" to znaczy że realnych argumentów nie masz. Bo na to, co napisałam, odpowiedzi nie masz.
Powoływanie się na artykuł na jakimś tam anonimowym portalu na temat rzekomego przekupywania lekarzy kompletnie demoluje twoją wiarygodność.
Zdegenerowana i zdemoralizowana ochrona zdrowia będzie produkować zgony nadmiarowe także po pandemii. Co najwyżej śmierci będą inaczej księgowane – nie na covid. Od dwóch lat szpitale pracują w trybie "kill-mode" i już z tych schematów nie wyjdą, chyba że ktoś mocny postanowi wypalić żelazem medyczną korupcyjną gangrenę. Każdy kto miał ostatnio okazję poznać działanie szpitali wie o czym piszę.
Chętnie przeczytam o co konkretnie chodzi z kill-mode. Mogę prosić o artykuły na ten temat? Opisy przypadków itp.?
Tobie najwyraźniej przydałaby się wizyta na oddziale covidowym, to byś poznał jak funkcjonują obecnie szpitale.
Primo: niezaszczepieni chorzy na C jeśli już przywleką się do szpitala i trafią na oddział (OIOM lub COVID), powinni dostąpić łaski otrzymania faktury za leczenie ze stanu ciężkiego w jaki się wpakowali NA WŁASNE ŻYCZENIE. Faktura powinna opiewać na 100% kosztów (około 20 tysięcy PLN/doba gdy leczenie+ respirator, dla pisowca zniżka gdy respirator zastąpi pompka od roweru) , tak jak jest w Singapurze. Za pobyt w publicznym szpitalu 100%. Sprawdzałem, to prawda. Secundo: jeśli najbardziej oporni (Podkarpacie) potrafią sie zaszczepić gdy mają jechać do pracy w Niemczech lub Austrii, czyli ich tępy ośli upór można złamać, lecz rządzący nie mają cohones czyli są miękiszonami. Im kury szczyć prowadzac a nie rządzić Polską .
W takim razie jeżeli dostaniesz choroby poszczepiennej (w tym ADE) a brałeś ten preparat DOBROWOLNIE ZA PODPISANĄ ZGODĄ:
1) Nie finansować leczenia z naszych socjalnych pieniędzy – lecz się sam.
2) Jeżeli twoja szczepionka nie była skuteczna – też brak leczenia (są osoby które kupują samcertyfikat).
Skoro równość, to faktura dla każdego i zlikwidujcie przymusowy NFZ/ZUS. Nie chcę płacić na "zaszczepionych".
NIECH PFIZER PŁACI za twoją chorobę w przypadku nieskuteczności i za wszelkie skutki uboczne. Został zwolniony ze wszelkich konsekwencji tego eksperymentu na globalną skalę, który jak pokazuje The Lancet – po 7 miesiącach szpryca nie zapewnia nawet podstawowej ochrony.
A folirze swoje. Prawdą jest, że w sieci krążą ostrzeżenia, że po przyjęciu szczepionki układ odpornościowy może przy kolejnym zetknięciu z wirusem zareagować przesadnie mocno.
Tymczasedm specjaliści uspokajają: zjawisko ADE nie występuje ani u osób chorych na COVID-19, ani u zaszczepionych przeciwko tej chorobie.
Prosimy o konkretne dane odnośnie tego czegoś co nazywasz chorobą poszczepienną (w tym oficjalny kod tej jednostki chorobowej) oraz dane statystyczne. Póki co ryzyko ciężkiego NOPa jest (uwaga, będzie trudne określenie) RZĘDY WIELKOŚCI mniejsze od ryzyka śmierci w przypadku złapania covida.
Jeśli chcesz karać ludzi za to, że dokonali twoim zdaniem niewłaściwego wyboru, a słowem nie zająkniesz się o nieskuteczności profilaktyki, bezprawności działań przymuszających do dokonania podobno DOBROWOLNEGO wyboru, nie masz pretensji do decydentów o brak wczesnego leczenia to znaczy że już jesteś nieodwracalnie zdeprawowany i skażony duchem faszyzmu. Ostatnie 2 lata przetrąciło wielu ludzi.
Proponuję obciążać za leczenie raka płuc nałogowych palaczy, za leczenie raka wątroby nałogowych alkoholików, za leczenie raka skóry nałogowych opalaczy, tym bardziej, że wielu z nich po zakończeniu terapii powraca do nałogów. Nie można karać wybiórczo. Wystarczy, że PiS wybiórczo stosuje prawo.
Mając do wyboru argumenty Darii Prowolnościowej czy też Kaśki TG versus słowom takiego tam Kuny Piotra, profesora medycyny i płucologa zarazem, stawiam na tego ostatniego. On się po prostu na tym zna, co więcej zawsze powołuje się na oficjalne, wiarygodne informacje. A tenże mówi że szczepić się warto.
A jaką rację może mieć ktoś kto żeby dodać sobie "wiarygodności" wymyślą nick faktolubna albo prowolnościowa? 😀 Te trolle (nie oszukujmy się, to są ropczyńscy i gąbki, żadne kobiety) sami z siebie robią parodię.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.