0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Atys / Agencja GazetaKuba Atys / Agencja ...

Zarówno Łukasz Piebiak, jak i Anna Korzeniewska-Lasota odpadli w głosowaniu nowej Krajowej Rady Sądownictwa w czwartek 24 czerwca 2021 roku. Oboje zgłosili swoje kandydatury do powołanej przez PiS Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Piebiak nie dostał nominacji, bo już wcześniej dostał awans od nowej KRS aż do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Zaś żona Michała Lasoty zdaniem opiniującego ją zespołu nowej KRS, nie ma doświadczenia zawodowego, które przyda się w tej Izbie. Podczas obrad nie padła informacja, że Korzeniewska-Lasota jest żoną jednego z trzech rzeczników dyscyplinarnych Ziobry.

Michał Lasota jest zastępcą rzecznika dyscyplinarnego, podobnie jak Przemysław Radzik, a głównym rzecznikiem jest Piotr Schab. Czy żonie Lasoty zaszkodziło to, że jeszcze do 2019 roku była członkinią PO? Czy też to, że Michał Lasota nie był w ostatnim czasie tak aktywny w ściganiu niezależnych sędziów jak Radzik, którego żona Gabriela Zalewska-Radzik niedawno już po raz drugi dostała od nowej KRS awans aż do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

Korzeniewskiej-Lasocie na pewno nie pomogło to, że obecnie jest asystentką Stanisława Piotrowicza, którego PiS wybrał do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Ale żona Michała Lasoty nie straciła szansy na stanowisko w SN, bo startuje w jeszcze jednym konkursie, który czeka na rozstrzygnięcie.

Piebiak odszedł z resortu Ziobry, żona Lasoty odeszła z PO

Nowa KRS w czwartek 24 czerwca rozstrzygnęła w sumie cztery konkursy do Sądu Najwyższego. Dwa do Izby Cywilnej i dwa do powołanej przez PiS Izby Kontroli i Spraw Nadzwyczajnych.

W obu tych Izbach do obsadzenia były po dwa stanowiska sędziowskie. Emocje wywołały konkursy do Izby Kontroli, bo w jednym z nich startował właśnie Łukasz Piebiak i Anna Korzeniewska-Lasota, która obstawiła dwa konkursy do tej Izby.

Piebiak odszedł z wiceministra sprawiedliwości po wybuchu afery hejterskiej. Jak pisał Onet kobieta, która organizowała hejt na niezależnych sędziów kontaktowała się z nim i miała rozmawiać o akcji uderzającej w szefa największego stowarzyszenia niezależnych sędziów Iustitia Krystiana Markiewicza.

Piebiak jako zastępca ministra Zbigniewa Ziobry był głównym kadrowym w sądach oraz pomagał Ziobrze we wprowadzaniu zmian ograniczających niezależność sądów. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Z kolei dr hab. Anna Korzeniewska-Lasota związana jest z uczelniami w Olsztynie i w Słupsku. Z uczelnią w Słupsku związana jest też Joanna Kołodziej-Michałowicz, członkini nowej KRS, która z tego powodu została wyłączona z głosowania w konkursach udziałem żony Lasoty.

Naukowe zainteresowania Korzeniewskiej-Lasoty są bliskie temu, czym teraz zajmuje się jej mąż. Interesuje się m.in. historią odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, etyką prawniczą i odpowiedzialnością dyscyplinarną oraz odpowiedzialnością dyscyplinarną funkcjonariuszy służb mundurowych. Z mężem Michałem Lasotą napisała nawet publikację „Odpowiedzialność sędziego za wykroczenia”.

Zaskakująca jest jej polityczna przeszłość. Do 2019 roku była członkinią Platformy Obywatelskiej. Z list tej partii bez sukcesu stratowała do Sejmu. A to, że jest obecnie asystentką Stanisława Piotrowicza z TK Julii Przyłębskiej, wyszło na jaw na posiedzeniu KRS.

Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Jak przepadła żona Lasoty

Nowa KRS rozstrzygnęła najpierw konkurs do Izby Kontroli, w którym na jedno miejsce startowało sześć osób.

Kandydowali:

- dr hab. Jarosław Czerw prawnik, były wicestarosta z Kraśnika, - dr hab. Anna Korzeniewska-Lasota, żona rzecznika dyscyplinarnego Michała Lasoty, - dr Janusz Sawicki z Uniwersytetu Wrocławskiego, - sędzia Piotr Telusiewicz z Sądu Okręgowego z Lublina, związany z KUL, specjalizujący się w prawie rodzinnym, - sędzia Paweł Legawiec z Szamotuł, tzw. sędzia kamikaze z Iustitii (startuje by potem zaskarżyć wynik konkursu do SN), - dr hab. Piotr Sokal, radca prawny z Jastrzębia-Zdroju, który z list PiS kandydował na radnego w tym mieście.

Zespół nowej KRS, który ich opiniował, rekomendację dał tylko sędziemu Telusiewiczowi. Żona Lasoty takiej rekomendacji nie dostała, bo zespół uznał, że nie ma doświadczenia potrzebnego do pracy w Izbie Kontroli.

Podczas referowania jej kandydatury nie padły informacje, że jest żoną Michała Lasoty i że była w PO. Pojawiło się pytanie, czy spełnia kwalifikacje, by być sędzią SN, bo nie jest doktorem nauk prawnych, tylko społecznych. Szefowa zespołu, Dagmara Pawełczyk-Woicka, zapewniała, że spełnia, bo nauki prawne są podgrupą nauk społecznych.

Z kolei Maciej Nawacki pytał, czy jeden z kandydatów spełnia wymóg apolityczności. Ale nie chodziło o Korzeniewską-Lasotę. Inni członkowie nowej KRS odpowiedzieli mu, że do partii nie może należeć sędzia, który staje się nim po powołaniu przez prezydenta.

Zaś nowa KRS ocenia kandydatów na sędziów i nie pyta ich o przynależność do partii. Z tego właśnie powodu nowa KRS dała nominację członkowi PiS, adwokatowi Tomaszowi Kosakowskiemu, który jest obecnie sędzią Sądu Okręgowego w Olsztynie. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

W głosowaniu całej nowej KRS żaden kandydat nie dostał jednak większości, która daje nominację. Choć żona Lasoty miała najlepszy wynik - dostała 8 głosów za, 3 przeciw, 8 wstrzymujących się.

Zrobiono więc dogrywkę. W ponownym głosowaniu żona Lasoty dostała gorszy wynik - 8 głosów za, 6 przeciw, 8 wstrzymujących się. To było za mało do uzyskania nominacji do SN.

Wystarczającego poparcia nie dostał też sędzia Piotr Telusiewicz, który dostał tylko 6 głosów za. To oznacza, że w tym konkursie nie ma żadnej nominacji. Ale wszyscy kandydaci taki wynik mogą teraz zaskarżyć do Izby Kontroli SN.

Michał Lasota, zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów Michał Lasota.

Jak przepadł Piebiak i druga porażka żony Lasoty

W drugim konkursie do Izby Kontroli na jedno wolne miejsce również startowało sześć osób. Oprócz Piebiaka i Anny Korzeniewskiej-Lasoty kandydatury złożyli:

- dr hab. Jarosław Czerw (obstawił kilka konkursów do SN), - dr hab. Janusz Sawicki (to był jego drugi konkurs), - sędzia Joanna Górczak z Sulęcina, tzw. kandydat kamikaze, - dr hab. Paweł Wojciechowski z UW, specjalizujący się w prawie dotyczącym żywności, autor ponad 100 publikacji naukowych.

W tym konkursie zespół nowej KRS niejednogłośnie rekomendował do awansu dr hab. Pawła Wojciechowskiego, który dostał ostatecznie od całej KRS nominację do SN.

Nie bez znaczenia mogło być to, że jest asystentem w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, m.in. był asystentem prezes tej Izby Joanny Lemańskiej. Podczas wysłuchania w zespole Wojciechowski mówił, że Karta Praw Podstawowych UE nie może być jedyną podstawą orzeczeń sądowych w Polsce.

W głosowaniu przepadły za to kandydatury Anny Korzeniewskiej-Lasoty (dostała tylko 5 głosów za) i Łukasza Piebiaka. Były zastępca Ziobry w głosowaniu dostał tylko 8 głosów za. Przeważyło to, że dostał już awans do NSA. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Piebiak kandydował do SN, bo przyjął strategię, w której obstawił różne konkursy, by zwiększyć szanse na to, że któryś wygra. Dlatego jednocześnie startował do NSA, SN i do nowej KRS (do tej ostatniej PiS wybrał jednak zamiast niego Katarzynę Chmurę, sędzię z Malborka). Pisaliśmy o tym w OKO.press:

W czwartek 24 czerwca na posiedzeniu nowej KRS trochę rozmawiano o jego kandydaturze. Senator Krzysztof Kwiatkowski (reprezentuje Senat) wspomniał, że Piebiak odszedł z ministerstwa sprawiedliwości po wybuchu afery hejterskiej.

Ale Piebiak podczas wysłuchania na zespole zapewniał, że nie brał udziału w działaniach szkalujących sędziów. Pytano go też, czy skasuje konto na Twitterze, jeśli trafi do SN. Nie dał twierdzącej odpowiedzi.

Kwiatkowski przypomniał, że w sprawie afery wciąż trwa śledztwo, a Maciej Nawacki stanął w obronie Piebiaka. Mówił, że to pseudoafera i by nie wiązać byłego zastępcy ministra Ziobry ze śledztwem.

Kto trafi do Izby Cywilnej

Nowa KRS w czwartek rozstrzygnęła też dwa konkursy na dwa stanowiska w Izbie Cywilnej SN. W pierwszym konkursie było trzech kandydatów.

To dr hab. Mariusz Fras, z Katowic, związany z Uniwersytetem Śląskim, adwokat. To tzw. kandydat kamikaze.

Drugi kandydat to sędzia Maciej Kowalski z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Ma długoletnie doświadczeniem w orzekaniu.

Trzeci kandydat to sędzia Wojciech Krawczyk z Olsztyna, angażujący się w obronę wolnych sądów tzw. kandydat kamikaze.

Nominację do SN dostał sędzia Maciej Kowalski. Szefowa opiniującego go zespołu Dagmara Pawełczyk-Woicka mówiła, że nie jest to kandydat idealny. Mówiła, że nie wydał on przełomowych orzeczeń, a raczej stosował istniejące orzecznictwo. Nie ma też dorobku naukowego.

Ale w jego obronę niespodziewanie włączyła się sama I prezes SN Małgorzata Manowska (jest członkiem KRS z mocy ustawy), która łączyła się znad morza.

Manowska tłumaczyła, że w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie, w którym orzeka Kowalski, jest dużo bardzo ważnych, największych spraw cywilnych. Bo w stolicy są siedziby największych firm i najważniejszych urzędów. Dlatego sędziowie ciężko tu pracują i nie mają czasu na karierę naukową. Sędzia Kowalski dostał aż 17 głosów za nominacją do SN.

W drugim konkursie do Izby Cywilnej było dwóch kandydatów:

- sędzia Maciej Kowalski, - Mariusz Załucki, adwokat, profesor związany z Uniwersytetem Rzeszowskim, członek PAN. Pisaliśmy o kandydaturach z II konkursu do SN w OKO.press:

Z uwagi na to, że Kowalski dostał awans wcześniej, to Mariusz Załucki wygrał ten konkurs niejako walkowerem i też dostał nominację do SN.

Załucki to profesor nauk społecznych. Referująca jego kandydaturę Dagmara Pawełczyk-Woicka miała uwagi do jego kandydatury. Mówiła, że podczas wysłuchania go na zespole była zawiedziona jego prezentacją wybranego problemu prawnego i wybranej jego publikacji. Nie ma on też doświadczenia w sądach. „Ten kandydat mnie nie przekonuje” - mówiła Pawełczyk-Woicka. Ale za nominacją dla niego zagłosowało 14 członków nowej KRS.

Kolejne konkursy do Sądu Najwyższego

W piątek 25 czerwca 2021 roku dalszy ciąg nominacji nowej KRS do Sądu Najwyższego. Będą obsadzane sędziowskie wakaty w dwóch konkursach do Izby Karnej oraz w dwóch konkursach do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Kandydują w nich m.in. sędziowie kamikaze, prokurator z Gdańska, który za obecnej władzy szybko awansował, czy prezes sądu z nominacji resortu Ziobry.

Na rozstrzygnięcie czeka jeszcze trzeci konkurs do SN, w którym najwięcej kandydatów jest do Izby Pracy. W tym konkursie kandyduje m.in. żona europosła PiS Karola Karskiego, czyli Elżbieta Karska, która niedawno kandydowała bez skutku do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

W tym konkursie pojawia się ponownie Anna Korzeniewska- Lasota. Na liście kandydatów są również kolejne żony, prawnik współpracujący z „Gazetą Polską”, sędziowie współpracujący z resortem Ziobry i tzw. kandydaci kamikaze związani z Iustitią. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Nowa KRS szybko rozstrzyga konkursy do Sądu Najwyższego. Bo to ma wpływ na rozkład sił w SN. Teraz wciąż mają tam większość starzy sędziowie SN. Po rozstrzygnięciu tych konkursów i po powołaniu kandydatów przez prezydenta układ sił zmieni się na korzyść nowych sędziów, zwłaszcza w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze