Od ostatniego spisu powszechnego w 2011 roku jest nas o ponad 300 tys. mniej. Wstępne wyniki zaprezentowano podczas III Kongresu Demograficznego. Politycy przyszli ogrzać się w sukcesie sprawnie przygotowanego spisu, ale o wyzwaniach demograficznych nie mieli nic do powiedzenia
Spisy powszechne dają unikalny materiał statystyczny: wszyscy mamy obowiązek wziąć w nich udział, więc są nieporównanie cenniejsze niż badania i sondaże na reprezentatywnych próbach. Są też z tego powodu kosztowne, więc robi się je rzadko – zwykle właśnie raz na dziesięć lat.
Główny Urząd Statystyczny zaczął prezentację danych ze spisu. To długi proces – wszystkie informacje poznamy dopiero w połowie 2023 roku. Dane są zebrane według stanu na 31 marca 2021.
Na pierwszy ogień idą podstawowe dane demograficzne i mieszkaniowe.
Prezentacja odbyła się podczas III kongresu demograficznego pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy w Pałacu Prezydenckim. Z udziałem premiera i witanego z atencją kardynała Nycza (o czym niżej).
Podstawowa informacja: 31 marca 2021 roku było nas 38 mln 179 tys. To o 332 tys. mniej niż dziesięć lat wcześniej. To oznaczałoby średni ubytek nieco ponad 30 tys. osób na rok. Natomiast według samych oficjalnych danych do tego dnia na COVID-19 zmarło 53 tys. osób. Po tej dacie - do dziś - mamy prawie drugie tyle - 51,7 tys. zmarłych.
A pandemia nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Mamy też dziesiątki tysięcy nadmiarowych zgonów osób, które nie dostały odpowiedniej pomocy medycznej z powodu przeciążenia służby zdrowia i tych, które zmarły na COVID, ale ich zgon nie został zaliczony do tej kategorii (z różnych przyczyn). Wszystko to sprawia, że liczba podana 27 stycznia jest już nieaktualna.
Oczywiście – taki urok spisów, że ich opracowanie zajmuje dużo czasu. Ale w czasie pandemii informacje spisowe starzeją się szybciej.
To, że ani prezydent, ani premier wystąpieniach o demografii nie poświęcili pandemicznym zgonom jednego słowa, jest bardzo znamienne.
Na konferencji u prezydenta padło za to wiele słów o emigracji i powrotach zza granicy. Przypomnijmy więc, co o społecznych konsekwencjach pandemii mówiła w wywiadzie dla OKO.press w grudniu 2021 roku prof. Irena E. Kotowska:
"Pandemia nasiliła niepewność związaną z funkcjonowaniem rynku pracy, możliwości łączenia pracy zawodowej z obowiązkami rodzinnymi oraz obawy o zdrowie własne i bliskich. Nastąpiło też ograniczenie usług edukacyjno-opiekuńczych szkoły, przedszkoli i żłobków, co dodatkowo zwiększyło wysiłek matek (rodzin).
Coraz trudniej jest więc wychowywać dzieci, co nie sprzyja zamierzeniom prokreacyjnym. Orzeczenie tzw. Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku zmieniło zasadniczo klimat i warunki podejmowania decyzji prokreacyjnych".
Czego jeszcze dowiadujemy się ze spisu powszechnego?
Mamy twarde potwierdzenie, że jako społeczeństwo się starzejemy, i to szybko. Odsetek osób w wieku poprodukcyjnym (kobiet po 60. roku życia i mężczyzn po 65.) wzrósł o prawie pięć punktów procentowych – z 16,9 proc. w 2011 roku do 21,8 proc. w 2021 roku. Szef GUS Dominik Rozkrut powiedział w trakcie prezentacji, że to już co piąty mieszkaniec Polski.
O wyzwaniach z tym związanych przekonująco mówił na kongresie demograficznym u prezydenta prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego:
Mówił między innymi o konieczności organizacji opieki dla samotnych osób po 80. roku życia.
W październiku 2021 roku pisaliśmy, jak dalekim priorytetem polskiego rządu w Polskim Ładzie jest opieka senioralna.
Wiemy też, o ile zwiększyła się liczba mieszkań – z 13,5 mln w 2011 roku do 15,2 mln w 2021 roku – o 12,6 proc. To zauważalne przyspieszenie w stosunku do wcześniejszego spisu z 2002 roku. W 2011 przyrost wynosił 8 proc. Nawet jeśli uwzględnimy nieco krótszy okres (9 lat między 2002 a 2011, 10 między 2011 a 2021), to różnica jest zauważalna.
Powierzchnia użytkowa mieszkań wzrosła aż o 18,5 proc., z 946 mln m2 do 1121 mln m2. A liczba budynków mieszkalnych o 13,3 proc. – z 6 mln do 6,8 mln.
W Polsce mieszkania budują się więc w dobrym tempie, ale to przede wszystkim zasługa prywatnych firm. Ceny mieszkań rosną szybko, a dla wielu rodzin własne mieszkanie jest wciąż odległym marzeniem. Wszystkie zapowiedzi rządu PiS, by budować tanie, dostępne mieszkania zakończyły się dotychczas spektakularnymi porażkami.
Kongres u prezydenta otworzyła prof. Józefina Hrynkiewicz, przewodnicząca Rządowej Rady Ludnościowej. Po niej przemawiali sam prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. Głosu nie zabrał obecny na sali kardynał Nycz, ale był bardzo ciepło witany przez przewodniczącą Hrynkiewicz.
Prezydent i premier wypełnili swoje przemówienia zapewnieniami, że demografia jest ważna, a politykę trzeba opierać na danych. „Polityka, która nie czerpie z nauki, nie czerpie z wiedzy, to byłoby tylko wróżenie z fusów czy korzystanie z jakiejś magicznej kuli” – przekonywał premier.
Później wspominał: „Nasze polityki, ze sztandarową polityką 500 plus, są ukierunkowane na rodziny, na dzieci”. Nie powiedział, że dzięki 500 plus udało się odmienić niekorzystne trendy demograficzne. I słusznie, bo po prawie sześciu latach wiemy już, że pod tym względem program jest kosztowną porażką.
Zaraz po wprowadzeniu 500 plus wskaźnik dzietności wzrósł z 1,29 w 2015 roku przez 1,36 w 2016 do 1,45 w 2017 roku. Ale w kolejnym już spadł do 1,44, a w 2019 wyniósł 1,42. Rok później – 1,38. Mieliśmy więc relatywnie dynamiczny wzrost, a następnie powolny spadek, aż wróciliśmy do punktu wyjścia.
Nadal jesteśmy bardzo daleko od zastępowalności pokoleń. I nic nie wskazuje, że 500 plus pomoże nam się do niej zbliżyć.
Rządzący pominęli też wątek coraz trudniejszego klimatu do wychowywania dzieci.
Prezes GUS Dominik Rozkrut chwalił pracowników GUS i 30 tys. osób zaangażowanych w spis, podkreślał też, że dziesięć lat temu jedynie 12 proc. osób spisało się przez internet, podczas gdy teraz było to już 56 proc.
Dalsze, szczegółowe wyniki spisu będziemy poznawać w kolejnych kilkunastu miesiącach. Harmonogram publikacji możemy znaleźć na stronie GUS. Dane na temat mniejszości narodowych poznamy między wrześniem a listopadem 2022. Na temat przynależności religijnej mieszkańców Polski dopiero we wrześniu 2023.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze