Pod rządem nowej demokratycznej większości tyka bomba. Wybuchnie zapewne w grudniu, tuż przed wejściem w życie PiS-owskiej ustawy o świadczeniu wspierającym dla osób z niepełnosprawnościami. ”Tak, wiemy” – mówią posłanki KO i Lewicy. Ale jak ją rozbroić? ”Tylko wspólnie”
Po stronie demokratycznej opozycji jest grupa, która z wyników wyborów się nie cieszy. Też się zmobilizowali, walczyli o powrót praworządności i zasad stanowienia prawa, które nie ranią słabszych. Przegrali. To osoby z niepełnosprawnościami i ich kandydaci. Startowali z dalszych miejsc i nie weszli do Sejmu.
Mamy więc Sejm bez osób z niepełnosprawnościami (OzN), choć kilka milionów wyborców się z niepełnosprawnościami boryka. A kluczowe dla nich sprawy? “Nie mamy już siły o tym rozmawiać” – mówią teraz. “Najwyraźniej ludzie uznali, że to nie ma znaczenia”.
Tymczasem 1 stycznia 2024 wchodzi w życie PiS-owska reforma, która w założeniu miała nas przybliżyć do cywilizacji. To ustawa o świadczeniu wspierającym dla osób z niepełnosprawnościami.
Zgodnie z nią wysokość finansowego wsparcia miałaby być ustalana wedle tego, co jest potrzebne do niezależnego funkcjonowania, a nie wedle "niepełnosprawności”. I świadczenie to przysługiwałoby samej osobie z niepełnosprawnością, a nie jej opiekunowi.
Byłaby to wielka zmiana, zgodna z Konwencją ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami (Polska ratyfikowała ją i włączyła do swego porządku prawnego 11 lat temu).
Nie wskazuje, jak to wsparcie będzie ustalane. To miało być w rozporządzeniu.
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej nie jest go jednak w stanie przygotować. Owszem, kierując projekt ustawy do Sejmu, Ministerstwo musiało pokazać jakiś projekt rozporządzenia. Projekt ten środowisko osób z niepełnosprawnościami skrytykowało, więc Ministerstwo zapowiedziało, że go gruntownie zmieni. Jak?
Nikt tego nie wie.
Prace prowadzone są od miesięcy w absolutnej tajemnicy. Nic o nim nie wiedzą nawet przedstawiciele strony społecznej, które wcześniej brały udział w pracach nad reformą PiS.
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej na pytania, co z rozporządzeniem, odpowiada niezmiennie od miesięcy, że będzie „niebawem”. W ostatniej odpowiedzi – udzielonej OKO.press ochoczo i sprawnie 16 października (coś zaczęło się zmieniać w komunikacji z mediami na lepsze) – Ministerstwo Rodziny uspokaja, że jest Regulamin Prac Rady Ministrów, który przewiduje, że nad przedstawionym przez Ministerstwo projektem prowadzi się „uzgodnienia międzyresortowe, opiniowanie, jak i konsultacje publiczne”. ”I każdy zainteresowany będzie mógł zgłosić do nich swoje uwagi, zastrzeżenia czy propozycje”.
To wspaniale, że administracja przypomniała sobie o zasadach stanowienia prawa – ale na to wszystko po prostu nie ma już czasu.
Najlepszą wiadomość Ministerstwo Marleny Maląg ma dla OKO.press na koniec: dopiero po przyjęciu rozporządzenia zaczną się szkolenia dla członków komisji, którzy mają decydować, jakie wsparcie należy się konkretnej osobie. Co oznacza, że ustawa będzie obowiązywać, ale nikt nie będzie w stanie jej stosować.
”Niemożliwe! To mnie pani zmartwiła. To jak służby państwa mają się przygotować na wejście ustawy w życie?” – pyta Monika Wiszyńska-Rakowska, główna koordynatorka ds. praw osób z niepełnosprawnościami w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Zadzwoniłam do niej z pytaniem, czy coś wie o rozporządzeniu. Nie wie nic.
”A autor reformy, wiceminister Paweł Wdówik obiecywał, że szkolenia ze stosowania rozporządzenia zaczną się we wrześniu” – przypomina posłanka Lewicy Katarzyna Kotula.
”Co? To przecież absurdalne. Proszę dołożyć do tego, że komisje orzekające o niepełnosprawności przestały orzekać w oczekiwaniu na zmianę. Ludzie zostali z niczym!” – komentuje posłanka KO Monika Rosa.
Sądzę, że tak: za jakiś miesiąc, tuż przed zmianą rządu, z ministerialnych czeluści wyłoni się projekt rozporządzenia „w sprawie ustalania poziomu potrzeby wsparcia dla osób z niepełnosprawnościami”. Wiele osób ze środowiska OzN odkryje, że projekt akurat ich sytuacji nie uwzględnia. Być może dotrą z tym do mediów. To będą wszystko wstrząsające i poruszające historie.
Nowa ministra/nowy minister będzie musiał się wytłumaczyć. A tu tłumaczenie, że to “wina PiS”, może nie wystarczyć.
Wtedy padnie może postulat, by przesunąć wejście w życie samej ustawy. Co z kolei będzie oznaczało, że pomocy nie dostaną ci, którzy teraz zupełnie pozbawieni są wsparcia. Dotyczy to szczególnie rodzin, w których ktoś musiał zrezygnować z pracy, by zająć się starym rodzicem lub innym bliskim, który sprawność stracił jako osoba dorosła.
Od 10 lat prawo różnicuje bowiem prawo do wsparcia od wieku, w którym człowiekowi orzeczono niepełnosprawność. Od 9 lat wiadomo (stwierdził to Trybunał Konstytucyjny 21 października 2014), że podział na niepełnosprawność stwierdzoną w dzieciństwie i w dorosłości jest niekonstytucyjny.
I właśnie ta ustawa miała w końcu tę niekonstytucyjność naprawić. Gdyby było do niej rozporządzenie.
Poza tym ustawa o świadczeniu wspierającym od 1 stycznia znosi zakaz pracy dla rodziców pobierających świadczenie pielęgnacyjne. Wielki cywilizacyjny skok. Cofnąć taką ustawę?
“PiS zostawił ludzi na lodzie, licząc że nowa władza się wywali”
– mówi nam posłanka KO tej i poprzedniej kadencji Marzena Okła-Drewnowicz.
”Dziś nie ma żadnej pewności, że jakikolwiek projekt rozporządzenia w ogóle istnieje. Zobaczymy, co nowa ekipa znajdzie w Ministerstwie” – dodaje Okła-Drewnowicz.
OKO.press: Ale polityczny wybór jest prosty:
W obu przypadkach wiązać się to będzie z prawdziwą ludzką krzywdą.
Okła-Drewnowicz: Decyzję będziemy musieli podjąć po konsultacjach ze środowiskiem. Będzie na to bardzo mało czasu, a rozmowy będą bardzo trudne, bo i środowisko OzN jest tu mocno podzielone. Ale nie wyobrażam sobie, żeby można było to zrobić inaczej.
Musimy się spotkać. Zacząć rozmawiać. Usłyszeć się.
Pytam posłankę Okłę-Drewnowicz i dwie inne posłanki zaangażowane w sprawy osób z niepełnosprawnościami o rozwiązania.
I Okła-Drewnowicz, i Katarzyna Kotula (Lewica), i Monika Rosa (KO) są przekonane, że kluczowy będzie powrót do konsultacji podczas przygotowywania zmian prawa dotyczącego praw osób z niepełnosprawnościami.
Bez tego nie poprawi się ich sytuacji. Ta jest zawsze skomplikowana i nie da się jej rozwiązać odgórnymi decyzjami typu “wszystkim damy po 300 zł”.
Dlatego w przypadku prawa dotyczącego osób z niepełnosprawnościami konsultacje nie są dobrą praktyka, ale obowiązkiem prawnym. Który to obowiązek PiS przez lata łamał. Aż się na ustawie i rozporządzeniu wyłożył.
Choć reforma PiS praktycznie nie istnieje, to na papierze, w Dzienniku Ustaw, jest. Być może trzeba będzie ją zmienić. Ustawą. A tu PiS z prezydentem Dudą będą mogli opowiadać, jak nieudolna jest nowa władza, że nie radzi sobie z “wielką reformą PiS”.
I czy prezydent Duda taką ustawę ratunkową podpisze, czy będzie na niej ćwiczył podpis pod wetem?
Katarzyna Kotula: Jakaś nadzieja jest: miał przecież dobrą wolę w sprawie praw kobiet, po wyroku TK Przyłębskiej. Nie to, żebym się z jego propozycją złagodzenia drakońskiego wyroku zgadzała, ale coś próbował robić – tylko PiS mu nie pozwolił.
Ta ustawa ratunkowa, choć jeszcze nie ma jej w planie, będzie musiała wpasować się w szalenie skomplikowane realia życia osób z niepełnosprawnościami i spełnić niezwykle wyśrubowane założenie, by nikt na tym wszystkim nie ucierpiał. Na przykład opiekunowie starszych rodziców albo rodzice na świadczeniu pielęgnacyjnym, a więc obecnie z zakazem pracy – przekonują posłanki.
Okła-Drewnowicz i Kotula zgadzają się, że potem ustawę o świadczeniu wspierającym trzeba będzie porządnie poprawić. Trzeba zmapować, a potem uwzględnić różne, często niekompatybilne potrzeby i oczekiwania. Bo ludzie są w różnych, szalenie skomplikowanych sytuacjach, a samo środowisko osób z niepełnosprawnościami jest bardzo podzielone. Dlatego prawo wymaga, by zmiany konsultować. PiS tego nie zrobił i teraz mamy to, co mamy.
Posłanki przypominają, że cała ta reforma nie jest kolejną specjalistyczną częścią administrowania państwem, ale kwestią praw człowieka i praworządności.
Bo praworządność to też prawa kobiet i prawa osób z niepełnosprawnościami.
I jeszcze coś, co dla posłanek jest oczywiste: sama ustawa o świadczeniu wpierającym nie zadziała. Do pakietu trzeba dodać ustawę o asystencji osobistej.
PiS-owska reforma dotycząca praw osób z niepełnosprawnościami miała się składać z dwóch ustaw: o świadczeniu wspierającym oraz ustawy o asystencji osobistej. To świadczenie społeczne pozwalające osobom z niepełnosprawnościami prowadzić niezależne życie. Taką ustawę obiecał prezydent Andrzej Duda, bo jasne jest, że obecny sposób finansowania tych usług (konkursowy, dla samorządów albo organizacji pozarządowych) nie sprawdza się.
Ustawa Dudy miała być gotowa dwa lata temu. Projektu nie ma do tej pory.
Latem i wczesną jesienią dziennikarze kilku redakcji (w tym OKO.press) dostali tylko jednobrzmiące wyjaśnienie, że Kancelaria “planuje sfinalizować prace dotyczące asystencji osobistej tak, aby propozycja regulacji została niebawem zaprezentowana publicznie i przekazana do konsultacji społecznych, w szczególności ze środowiskiem osób z niepełnosprawnościami”. I tyle.
Czy zatem przejmująca władzę opozycja szykuje taki projekt?
Kotula: No jasne, że tak. Będę taki projekt pilotować razem z nową senatorką Magdą Biejat i ze środowiskiem osób z niepełnosprawnościami. Musi być przygotowany porządnie, a przede wszystkim skonsultowany. I musimy z tego zrobić problem polityczny, bo inaczej nie uda się doprowadzić do zmian.
Okła-Drewnowicz: Nikt nie jest w stanie stworzyć systemu z dnia na dzień, bo w taki sposób można skrzywdzić ludzi.
Rosa: Mamy założenia do projektu. Ustawa o asystencji to jeden z naszych stu konkretów i zrobimy to. Ale to nie może być projekt poselski tylko rządowy. I – powtarzam – musi być porządnie skonsultowany ze środowiskiem. To, co zrobił prezydent Duda, okazało się wielkim oszustwem.
Powrót do konsultacji to wielkie osiągniecie społeczeństwa obywatelskiego. Daje szansę na porządną i dobrą zmianę dla osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin. Ale kiedy?
Tymczasem na forach internetowych zrozpaczeni ludzie szukają informacji. Oto kilka przykładów:
Itd., itp. Na te pytania nie ma odpowiedzi.
PS. Autor reformy PiS, wiceminister rodziny i pełnomocnik rządu ds. osób z niepełnosprawnościami (sam będący osobą z niepełnosprawnością) Paweł Wdówik kandydował do Sejmu z listy PiS z Warszawy. Mandatu nie uzyskał.
Niepełnosprawność
Polityka społeczna
Marlena Maląg
Monika Rosa
Paweł Wdówik
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej
Katarzyna Kotula
Konwencja o prawach osób niepełnosprawnych
Marzena Okła-Drewnowicz
osoby z niepełnosprawnościami
świadczenie wspierające
ustawa o asystencji
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze