Donald Tusk 4 czerwca 2021 w rozmowie z Agatą Adamek w TVN24 wyraźnie zasugerował, że myśli o powrocie do aktywnej roli w polskiej polityce. Z jego słów można wywnioskować, że widzi siebie w dwóch rolach (niekoniecznie się wykluczających): jako ratownika pikującej w sondażach Platformy Obywatelskiej i patrona ściślejszej współpracy po stronie opozycyjnej. Jego ponowna, nagła aktywność na krajowym podwórku musi być również odczytywana jako rodzaj wotum nieufności wobec dwóch młodszych liderów obozu liberalno-centrowego: Borysa Budki i Rafała Trzaskowskiego.
Jeszcze rok temu podczas kampanii wyborczej Trzaskowski ogłaszał, że czas Tuska w krajowej polityce się skończył: „Era Tuska i era Kaczyńskiego przeminęła. Chcę jasno powiedzieć: Donalda Tuska już nie ma na polskiej cenie politycznej i może nadszedł czas, żeby nie było na niej również Jarosława Kaczyńskiego, który wydaje rozkazy prezydentowi” – tak Trzaskowski mówił 6 lipca 2020 roku w Łodzi.
A Tusk swoją nową rolę „emeryta” wówczas akceptował: „Chodźmy Jarosławie na wspólny, długi spacer, pogadamy o dawnych czasach. To dobra chwila, by uwolnić Andrzeja i Rafała od naszych sporów i emocji” – pisał na Twitterze były premier i były szef Platformy Obywatelskiej.
Dziś ochota na polityczną emeryturę najwyraźniej mu przeszła.
Recenzent Tusk wystawia noty „juniorom”
Agacie Adamek o swoich młodszych kolegach oraz ich aktywności i swoich planach mówi tak:
- o Budce: „Borys Budka objął przywództwo Platformy w momencie bardzo trudnym i to było dla niego poważne wyzwanie (…) przeprowadził Platformę przez bardzo krytyczny moment, zmianę kandydata na prezydenta. Jestem z nim umówiony na poważną rozmowę. Jest dobrym szefem, który chyba nie daje w tej chwili ludziom pewności. Ja nie jestem od tego, żeby oceniać Borysa Budkę. Wolę z nim porozmawiać bezpośrednio”.
- o możliwość przejęcia przywództwa w Platformie: „Pewnie jeszcze w czerwcu będę rozmawiał z Borysem Budką o tym, w jaki sposób mogę pomóc Platformie. Pani zadała pytanie [czy jestem gotów pokierować partią opozycyjną], a ja odpowiem na to pytanie Borysowi Budce i koleżankom i kolegom z Platformy”.
- o Trzaskowskim: „Inicjatywa Campus Polska, która ma być forum dyskusji młodych pod koniec lata (…) to wszystko kwestia pewnych planów i koncepcji na przyszłość. Bardzo dobrze rozumiem – i będzie mógł prezydent Trzaskowski liczyć na moje pełne wsparcie – że jest ewidentna potrzeba mobilizacji i sygnału nadziei dla wszystkich, którzy z różnych powodów nie chcieli się wiązać z polityką czy obecnymi partiami politycznymi. Jeśli Rafałowi Trzaskowskiemu uda się zmobilizować zarówno do myślenia, do rozmowy, a później do głosowania na którąś z partii opozycyjnych, najlepiej z mojego punktu widzenia, gdyby to była Platforma, to tak czy inaczej będzie to z korzyścią dla Polski”.
Trudno nie zauważyć, że Donald Tusk przyjął wobec Budki i Trzaskowskiego protekcjonalny ton ojca, który mimo całej wyrozumiałości wobec niesfornych latorośli, jest już wyraźnie zirytowany ich nieporadnością: ocenia ich, recenzuje ich poczynania i jednocześnie nie wyklucza, że znów zostanie ich szefem.
Przekładając z języka politycznego na polski, Tusk opisuje Budkę jako lidera, który być może nawet bardzo się stara, ale niewiele mu wychodzi i jeśli Tusk zechce, to raz, dwa przywództwo w Platformie mu odbierze.
Z kolei Rafał Trzaskowski wg opisu Tuska to raczej aktywista niż polityk, osoba, która może i kiedyś odegra jakąś poważną rolę, ale na razie głównie „mobilizuje młodych” oraz ma „pewne plany i koncepcje na przyszłość”.
Ewentualny powrót byłego premiera do polskiej polityki będzie ogromnym problemem dla obu nowych liderów Platformy i siłą rzeczy zepchnie ich do roli „juniorów”, niezdolnych jeszcze do osiągania samodzielnych sukcesów w „seniorskiej” polityce. Dla polityków w sile wieku z dużymi ambicjami to może być duże upokorzenie.
Konflikt pokoleniowy w tle powrotu Tuska
Pokoleniowe różnice to jedna z niedocenianych przeszkód powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki. Kiedy odchodził z niej niemal 7 lat temu, większość z obecnych liderów i liderek opozycji wobec PiS była jeszcze przed 40:
- Borys Budka miał 36 lat,
- Barbara Nowacka – 39 lat,
- Szymon Hołownia – 37 lat,
- Władysław Kosiniak-Kamysz – 32 lata,
- Adrian Zandberg – 34 lata,
- Robert Biedroń – 38 lat.
- Rafał Trzaskowski i Katarzyna Lubnauer byli tuż po 40 – mieli odpowiednio 42 i 43 lata.
Dziś to politycy i polityczki o ugruntowanej pozycji, mocno osadzeni na polskiej scenie politycznej. Z pierwszymi porażkami, ale i sukcesami. Donald Tusk ma 64 lata, średnia wieku obecnych liderek i liderów to 46 lat (a i tak zawyża ją 61-letni szef SLD Włodzimierz Czarzasty).
18 lat różnicy to pokoleniowa przepaść, różnica jak między ojcem i dziećmi. Założenie, że dorosłe, żyjące już od dawna „na swoim”, dzieci dadzą się spokojnie rozstawić po kątach przez powracającego do aktywności patriarchę jest ryzykowne.
To już byłoby trzecie podejście Tuska do powrotu w roli aktywnego polityka na scenie krajowej. Pierwszy raz mówiło się o tym wiosną 2019 roku, gdy wygłosił wykład na Uniwersytecie Warszawskim, później – jesienią 2019 roku – stał się wymarzonym przez część opozycyjnej opinii publicznej kandydatem na kandydata na prezydenta. Ostatecznie jednak nie zdecydował się na start, uznając, że jego duży elektorat negatywny – wskazywany również przez sondaż Ipsos dla OKO.press – przeszkodzi mu w zwycięstwie. Teraz zapowiada powrót po raz kolejny.
Trochę przypomina to fabułę wyprodukowanego przez HBO serialu „Sukcesja”, w którym medialny magnat i głowa rodziny Logan Roy ogłasza przejście na emeryturę, po czym raz po raz powraca, uznając, że jego dzieci nie nadają się do przejęcia schedy. Ale dla widzów jest jasne, że odejść po prostu nie chce. Podobnie jest z Tuskiem – jak pisze Iwona Szpala w „Gazecie Wyborczej”, zwolennicy powrotu Tuska w Platformie Obywatelskiej widzą ten ruch jako możliwość zablokowania Trzaskowskiego.
Młodzi wcale nie radzą sobie tak źle
Czy rzeczywiście „młodzi” Budka z Trzaskowskim radzą sobie aż tak fatalnie, jak zwykło się uważać? Niekoniecznie. A i potencjał „starego” Tuska jest dziś niezbyt dobrze rozpoznany. Na pewno może liczyć na wiernych działaczy i wyborców PO. Ale co dalej?
Gdy opinia publiczna rytualnie narzeka na opozycję wobec PiS, wykazuje się słabą pamięcią. Bo Prawo i Sprawiedliwość jest dziś najsłabsze od dawna. Można powiedzieć, że samo podstawiło sobie nogę antykobiecym wyrokiem Trybunału Przyłębskiej ws. aborcji i chaotyczną epidemią, ale to w polityce norma: bez błędów jednej strony nie ma zysków strony drugiej.
Od 7 miesięcy nie było ani jednego poważnego sondażu, w którym PiS miałby samodzielną większość. Jego zdolność do zachowania władzy i możliwości koalicyjne zależą obecnie wyłącznie od wyniku Konfederacji. Oczywiście, Platforma Obywatelska spada w sondażach, płacąc za chaotyczną strategię w sprawie ratyfikacji Funduszu Odbudowy, ale nie jest wykluczone, że w kolejnych miesiącach odrobi straty i ustabilizuje poparcie. Doskonale radzi sobie Polska 2050 Szymona Hołowni. Stabilne jest poparcie dla Lewicy. Turbulencje przeżywa PSL, ale ludowcy już wielokrotnie pokazali, że potrafią wychodzić z sondażowych tarapatów.
Powyborcza koalicja opozycji w nowym rozdaniu jest jak najbardziej realna, obojętnie, czy wybory odbędą się jeszcze jesienią tego roku, na wiosnę 2022, czy w zwykłym konstytucyjnym terminie – jesienią 2023.
Czy Tusk może tu przynieść jakościową, długotrwałą zmianę i wzmocnić opozycję na tyle, by większość nie była tylko realna, ale aż pewna? Trudno powiedzieć, jego pozycja mierzona badaniami zaufania, jest podobna jak PiS – najgorsza od lat:
Na pewno krótkofalowo Donald Tusk mógłby wzmocnić notowania Platformy Obywatelskiej, zmobilizować wokół partii tę część jej żelaznego elektoratu, która obecnie szuka dla siebie nowej oferty i znajduje ją głównie w Polsce 2050. Ale czy zbawiłby całą polską opozycję? Tu pojawiają się duże wątpliwości. Tym bardziej że poza reanimacją starego dwubiegunowego podziału i odświeżeniem personalnego sporu między Tuskiem a Kaczyńskim, trudno znaleźć w ofercie byłego premiera nową jakość.
Z czym przychodzi Tusk?
Zarówno Borys Budka, Rafał Trzaskowski, jak i Szymon Hołownia, czyli liderzy liberalnego centrum i konserwatywno-liberalnej prawicy, wykonali w ostatnich kilkunastu miesiącach duży wysiłek programowy. Oczywiście nie odnaleźli (jeszcze?) Świętego Graala w postaci nowego programu 500 plus, ale na miarę praktyki i codzienności polityki w Polsce ich wysiłek jest godny docenienia.
Budka z Trzaskowskim mają różną stylistykę, ekspresję i język, ale obaj konsekwentnie kierowali Platformę Obywatelską w jedną stronę: z formacji konserwatywnej, zakurzonej, przyzwyczajonej do własnej nijakości próbują zrobić nowoczesną formację socjalliberalną. Taką, która oprócz przedsiębiorców zaczęła doceniać pracę i pracowników („Prawa pracownicze są święte” – mówiła w lutym 2021 na jednej z konwencji PO posłanka Izabela Leszczyna), oprócz praw jednostki z liberalnego kanonu zaczęła doceniać też wagę wspólnoty i zauważyła fakt, że nie wszystkie problemy świata rozwiąże wolny rynek (cały klip promujący „Campus Polska Przyszłości” Trzaskowskiego jest reklamą właśnie działania wspólnotowego), wreszcie opowiedziała się za prawem kobiety do decyzji o przerwaniu ciąży.
Szymon Hołownia z Polski 2050 tworzy partię nowoczesnego konserwatyzmu, doceniającego tradycję i religijność, ale też otwartego na prawa osób LGBT, mocno podkreślającego potrzebę radykalnych działań przeciwko katastrofie klimatycznej, doceniającego potrzebę dobrych usług publicznych dostarczanych przez państwo. Zaspokaja też potrzebę partii buntu, skierowanej przeciwko dotychczasowej scenie politycznej, odciągając część sfrustrowanych wyborców od PiS-u i skrajnej prawicy z Konfederacji.
Można zaryzykować tezę, że nielewicowa część opozycji demokratycznej przeciwko PiS od 2015 roku nie była tak zróżnicowana i nie miała tak bogatej oferty dla wyborców, bo jest przecież jeszcze PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza z tradycyjnie chadecko-ludowym przekazem i programem.
Co wnosi do tego Tusk? Trudno powiedzieć. Na pewno wiadomo, że chce pokonać PiS i jest zdeterminowany.
„Mam poczcie, że znowu trzeba zainwestować wszystko, co tylko można, żeby wolność czy demokracja, czy przyzwoitość w życiu publicznym znowu nie była tylko marzeniem, ale żeby znowu stała się faktem. Mentalnie, emocjonalnie, życiowo ja jestem gotów podjąć każdą decyzję, żeby pomóc odwrócić ten bardzo niebezpieczny dla Polski, moim zdaniem, bieg zdarzeń” – mówił w TVN24.
Jak odwrócić ten bieg zdarzeń? Determinacją, czułością i synergią.
Tusk: „To też jest doświadczenie z tej pierwszej »Solidarności«, w której miałem zaszczyt uczestniczyć i dzisiaj jest dokładnie tak samo jak wtedy, że niezależnie od różnic, czasami też konfliktów emocjonalnych, personalnych, najważniejsze jest odbudowanie synergii w opozycji. Czyli zdolności, żeby ludzie, szczególnie liderzy opozycji też mieli wobec siebie trochę więcej zrozumienia i nawet czułości”.
Kiedy Tusk zaczyna mówić coś bardziej konkretnego, wpada w ton trącącego myszką liberalnego populizmu, raczej z roku 2007 niż 2021.
„To jest mentalność trochę bolszewicka, czyli szukanie wszystkich możliwych podziałów w taki sposób, żeby móc wygrywać jakąś premię polityczną. Skończyła się wojna z LGBT, czy z kobietami, to w tej chwili jest wojna z przedsiębiorcami” – tak w rozmowie z TVN24 były premier ocenił zarys pomysłów PiS na system podatkowy.
Porównywanie zwiększania obciążeń fiskalnych dla zamożniejszych do bolszewizmu oraz prowadzącego do depresji i samobójstw szczucia na osoby LGBT? To dość specyficzny sposób argumentacji.
Podobnie jak odwoływanie się w tym kontekście do Unii Europejskiej: „Jeżeli pieniądze i wpływy, to są z Unii Europejskiej, a autorskim pomysłem PiS są wyższe podatki” – mówi były szef Rady Europejskiej, jakby zapominając, że z obecnym degresywnym systemem podatkowym Polska jest na tle Europy dziwadłem. (A jak pokazują w swojej analizie ekonomiści z Fundacji Instrat, plany rządzących jedynie nieznacznie zwiększą progresywność systemu podatkowego w porównaniu z innymi krajami OECD i UE).
A gdyby tak perspektywa europejska zamiast populizmu?
Zamiast wizji, mamy więc zaczepki znane od 16 lat, gdy zaczęła się wojna PiS z Platformą. Czy na pewno wyborcy oczekują od polityków większej ilości zaczepek i pyskówek? Być może tak, być może nie, na pewno nie jest to uniwersalny pomysł na sukces.
A nawet gdyby publiczność polityczna była już tylko zdolna do prostych odruchów złości, czy polityk z takim doświadczeniem i dorobkiem powinien iść w tę stronę? Od Donalda Tuska, czy się go lubi, czy nie, można chyba oczekiwać pogłębionej refleksji. Zamiast populistycznych uproszczeń mógłby przypominać choćby to, co mówił w podsumowaniu swego pięcioletniego (grudzień 2014-listopad 2019) przewodnictwa Radzie Europejskiej:
„Jaki sens będą mieć jedność, suwerenność i solidarność, jeśli nie będziemy umieli bronić Europy, rozumianej jako terytorium wolności, kultury i prawa, przed przeciwnikami zewnętrznymi i wewnętrznymi? Europa to nie kontynent w sensie geograficznym. To kontynent w sensie aksjologicznym. I takim pozostanie, o ile wystarczy nam siły, by chronić nie tylko nasze granice i interesy, lecz przede wszystkim – istotę Europy”.
Tusk brał udział w najważniejszych wydarzeniach światowych, ale gdy wraca na własne podwórko, traci szerszą perspektywę, a tym samym marnuje szansę pogłębienia polskiej debaty i pokazania, że rządy PiS są nie do przyjęcia ze względów fundamentalnych.
Brakujące ogniwo czy czarna dziura?
Ocenę pomysłu na powrót Tuska można sformułować wg szkoły otwockiej i falenickiej.
Wg szkoły otwockiej były szef Rady Europejskiej może być brakującym ogniwem na opozycji, a jego programowe zamglenie to atut: dzięki temu może budować mosty i zostać patronem jakiegoś rodzaju porozumienia przynajmniej części sił opozycyjnych.
Ale wyznawca szkoły falenickiej powie, że program pod hasłem „Trzeba pokonać PiS”, obiecujący Polakom przywrócenie standardów demokratycznych i walkę z „nowym bolszewizmem”, może stać się czarną dziurą, która wchłonie młodych liderów i uczyni z nich jednorodną, bezprogramową masę, która znów w ostatecznym starciu przegra z bezwzględną machiną polityczną Prawa i Sprawiedliwości.
Jednak przede wszystkim wydaje się, że na cokolwiek zdecyduje się Donald Tusk, musi zdecydować się szybko. Wielomiesięczny serial kolejnych zapowiedzi zapowiadających zapowiedź powrotu to prosty sposób na paraliż i chaos nie tylko w Platformie Obywatelskiej, ale na opozycji w ogóle.
Panie Tusk, niech Pan tego nie spieprzy!!!
… bardziej.
…bradziej niz pis sie nie da
Różne ostatnie wybory pokazują coś wręcz przeciwnego.
…a jasnie sie da?
Różne ostatnie wybory (parlamentarne, prezydenckie) pokazują, że na naszej scenie politycznej jest pewna formacja bardziej nieudolna nawet niż PiS, więc da się coś spieprzyć bardziej niż PiS.
panika w pisie. dosc zabawne w jaki sposob tvp probuje tuska oczerniac, obrazki wyjete jak ze stalinowskich gazetek o wrogach ludu. wraca doswiadczony polityk, obyty na swiatowych parkietach, czyli wraca z jakas wizja. a jak wykorzysta to zaufanie, ktorego mu w polsce nie brakuje, oby to nam jakos znowu poukladal.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Żadne objęcie przywództwa PO przez Tuska raczej w grę nie wchodzi. Raczej widzę w nim rolę doświadczonego doradcy. Takiego suflera PR-wego. Nie zgadzam się też, że opozycja musi szukać "św Graala" programowego. Musi umieć sprzedać swoje pomysły na Polskę w kontrze do pisowskich. Te reakcje muszą być natychmiastowe, a Tusk jest w tym mistrzem. Pan redaktor nie docenia też jego roli ciągle przeciągającego kijem po prętach klatki – ostrych i celnych ripost na durne i infantylne wypowiedzi pisowców – nic nie jest tak groźne dla reżimu jak ośmieszenie. Jeśli będzie to robił stojąc trochę z boku to przyjmie na siebie rolę trochę takiego Stańczyka i nie może to być robione raz na tydzień czy miesiąc. To musi być na bieżąco, co w dobie wielu możliwości komunikacji nie będzie trudne.
I Twitter i Facebook zapewnią nam nowego premiera. Program partii politycznej jest zdecydowanie przereklamowany…
co do programow, to mozna je przekuc na wlasne, ale z tym nie zrobic i oddac swoim. i w tym sie zgadzam
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Jedną z poważniejszych nieumiejętności Tuska był dobór współpracowników. To on wymyślił Morawieckiego, wspierał Nowaka, Schetynę itp.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Tusk ma niekwestionowane doświadczenie w polityce zagranicznej, zwłaszcza wobec UE. Można mieć nadzieję, że wydobędzie MSZ z szamba, w jakie je wpakował Duda, Morawiecki , kaczor itd. Jakoś nie dociera do Polaków, kato-patriotow, że Polska bez wsparcia UE jest g…,które należy po obchodzić z daleka (przypominam program Wojewódzkiego). Warcholstwo i głupota Polaków udowodniły, że nie potrafią zarządzać krajem bez odgórnego nadzoru. Przypuszczam, że świadom tego Tusk będzie chciał przenieść ciężar najważniejszych decyzji społeczno – gospodarczych na forum europejskie. W postaci przynajmniej konsultacji, doradztwa i śledzenia efektów. Początki tego rodzaju integracji dają obecne procedury oceny programów naprawczych, zgłaszanych przez kraje członkowskie.
Co będzie jak Tusk wróci? Co będzie to będzie…jak w piosence Que sera…
Wiemy co się stało, kiedy wyjechał….Platforma przestała istnieć….
A co się stało z AWS kiedy zniknął Krzaklewski???
A co się stało z ruchem Palikota kiedy sobie poszedł warzyć piwo???
A jak długo wytrzymała Nowoczesna po zniknięciu Petru??
A ile zostało z Wiosny od momentu przeprowadzki Biedronia do Bruskeli?
Itd. itp….taka jest Polska i taka jest polska polityka. Jest Führer?? Jest partia!
Nie ma Führera…..partia paruje szybciej niż kamfora w grudniu.
I podobna logika sprawdzi się równie na PISie. Kiedy zniknie Prezes (który przecież nie jest nieśmiertelny) zniknie i PIS. Niestety, wbrew nadziejom wielu, PIS zniknie ale pisizm będzie trwał. Podobnie jak w US gdzie zniknął Trump ale trumpizm wciąż się świetnie trzyma.
A kto będzie następnym polskim Führerem????
Czyżby to oznaczało, że Polaków nie stać na nowoczesna, nadążająca za postępem władzę?
Paine Redaktorze,
Zniechecanie do D. Tuska i PO opinii publicznej nie pomoze w przywroceniu normalnosci w Polsce. Potrzebny jest wspolny wysilek i mlodych i starych. Wazny jest nie tylko zapal ale i wiedza i doswiadzczenie.
Czy opozycja i pan Tusk myślą że Polacy zapomnieli o ich 8 latach "rządów"? Jeśli opozycja chce ułatwić PiSowi wygraną w następnych wyborach to jak najbardziej niech pan Tusk wróci do polityki w Polsce i "wzmocni" opozycję tyle że to będzie na korzyść PiSu. Głosowanie na PiS to jest głosowanie na mocodawców z USA, Izraela i Kościół a na opozycję to jest oddanie władzy w Polsce Berlinowi. Żaden z tych wariantów nie jest dla Polski dobry. I tak będzie dopóki Polacy nie mają prawa do skrócenia kadencji Sejmu i Senatu i ogłoszenia wcześniejszych wyborów. Dlatego żadna partia tego nie proponuje bo wszystkie są pod kontrolą zagranicznych służb i decyzje o tym co się dzieje w Polsce podejmowane są zagranicą a zagranicy nie chodzi o prawdziwą demokrację w Polsce. Jeśli Polacy chcą to zmienić muszą zacząć myśleć o stworzeniu prawdziwie polskiej partii ale to wymaga pieniędzy i ludzi na których służby krajowe i zagraniczne nie mają haków, papierów, teczek, itd. itp. aby ich nie można szantażować a o takich w polityce jest niezwykle trudno. Obawiam się że jest to mało prawdopodobne bo gdyby była taka możliwość że służby zagraniczne mogą stracić kontrolę w Polsce to ukraiński Majdan jest dowodem że są gotowi na wszystko czyli prowokacje, zamachy bombowe i morderstwa. Do prawdziwej niepodległości Polski jest tak samo daleko jak w 1989 roku i czy w następnych wyborach wygra PiS czy opozycja to niczego nie zmieni jedynie zyski z polskiej republiki bananowej będą ewentualnie odprowadzane do innego kraju.
Oby tylko Polska nie stała się linią frontu między USA i Rosją bo im więcej wojskowego sprzętu i ludzi mają oba mocarstwa przy wschodniej granicy Polski tym większe prawdopodobieństwo że do tego dojdzie bo oni lokalnej wojenki nie będą prowadzić na swoim terytorium i mają gdzieś konsekwencje takich działań. Popatrzcie na Syrię.
Bardzo możliwe, że głosowanie na opozycję (w domyśle na powrót Tuska) to zwiększone podporządkowanie prawom unijnym. Wolę jednak to, niż oferowane przez PiS wyjście z UE i podporządkowanie prawom azjatyckim. Historia Polski dowiodła, że uzależnienie od zachodu jest korzystniejsze. Dotychczas widoczne są różnice cywilizacyjne między terenami byłych zaborów. Przy okazji przypominam, że Wołyń i Galicja były najbardziej nędznymi, zaniedbanymi obszarami także za czasów sanacji. Tego ci brakuje z takim sentymentem?
Myślę, że pan Trzaskowski, tworząc swój nowy ruch, powinien trzymać się jak najdalej od pana Tuska. Obaj reprezentują diametralnie różne wizje Polski (oczywiście chodzi mi o plany na Polskę opozycji, demokratycznej opozycji). Wizja pis-u jest całkowicie antydemokratyczna.
Co to znaczy, że wizja jednej mafii jest demokratyczna, drugiej anty…? Dobrze byłoby przedstawiać cele, które ludziki mające ambicje rządzić w imieniu narodu, chcą realizować. W rzeczywistości pojęcie demokracji dawno się zdegenerowało i został tylko leninowski centralizm demokratyczny będący niczym innym jak narzędziem do dyscyplinowania swoich żołnierzy. Ludzi interesuje jak ma wyglądać edukacja, ochrona zdrowia, bezpieczeństwo na ulicach i poprawa warunków życia oraz jak ma być zagwarantowany wpływ każdego obywatela na to co się z nim i jego rodziną dzieje. Zapasy w kisielu to dla niedorozwiniętych.
O co chodzi, co Polska będzie miała z ewentualnego powrotu do władzy starego Ojca Chrzestnego PO, będzie walczył z Ojcem Chrzestnym PiS ?
Wiadomo, że koryto to jest clou problemu, a obywatel ma to koryto stale napełniać.
A po co Tusk miałby wracać do polskiego pierdzidołka?
Żaden polski polityk nie osiągnął więcej niż on. Po co miałby zadawać się z ludźmi którzy europejskość mają wypisaną na sztandarach, krytykowali na potęgę pisi rząd gdy próbowali zastraszać Europę swoim wetem, a na końcu głosowali przeciw?
Po co Tusk miałby zadawać się z ludźmi dla których wszystko jest tylko polityką i nie liczą się żadne idee?
Propaganda zastąpiła już jakiekolwiek myślenie w tym narodzie.
PiS wyciągnie nas z EU. Potrzebuje kolejnej kadencji, którą zagwarantowała mu Lewica.
Tak na marginesie, termin na głosowanie za FO upływa dopiero za 3 tygodnie. Może sprecyzuję dlaczego o tym wspominam, bo w narodzie deficyt logiki. Oznacza to tyle, że nie trzeba było tak śpieszyć ze zrobieniem laski proputinowskiej organizacji PiS, jak to ciemny naród wyznawców PiS czy Lewicy zwykł wyznawać. Jednego dnia żył w błogiej nieświadomości drugiego, dowiedział się, że gdyby nie czujna Lewica, to by kasy z UE nie było i biada wszystkim. No i uwierzył.
Tusk jeśli wróci, to nie po to by się babrać w polskim błotku. Jest ważnym politykiem europejskim i nie dla platformy, czy dla śmiesznego narodku wróci, lecz ze względu na sytuację geopolityczną, by nie doprowadzić do polexitu. Oczywiście PiS, Hołownia i Lewica, w imię demokracji i Polski w Europie, będą bardzo mu to utrudniać.
Nie jestem ani fanem Tuska ani śmiesznej platformy.
Natomiast wielu wyznawców PiS kuma i rozumie, że trzeba patrzeć przy których złodziejach ma się interes. Dla nich interesem jest chwilowy napływ gotówki, jak z pożyczką chwilówką, albo szaleństwem po pijaku.
Zaplecze finansowe i machlojki PO i PSL są zależne od naszej obecności w UE. PiS i konfa działają na rzecz Rosji. Lewica i Hołownia grają na siebie i im nie przeszkadza, czy PiS nas z EU wyciągnie, czy nie. Jak coś mogą ugrać dla siebie to pomogą PiSowi. Koszt poniesie Polska, oni sobie poradzą.
Nie należy słuchać polityków a kumać ich prywatne interesy. Czy interes polityków idzie za Polską w UE czy za Polską na rubieży Rosji czy jest to obojętne, byle skorzystać.
Tusk powinien iść do swoich- do Niemców. Ma całą szafę medali od Merkel- od Polski żadnego. Pamiętamy afery za jego rządów, Polska tanią siłą roboczą dla Niemców, wyprzedaż majątku- również Niemcom. Czeka na niego Trybunał Stanu za ukradzione miliardy VAT: Komisja do spraw wat raport końcowy "Tusk kierował do Sejmu projekty nowelizacji ustawy o VAT rozszczelniających system podatkowy pod pozorem znoszenia barier administracyjnych. "
https://www.rp.pl/Polityka/190909429-Komisja-sledcza-ds-VAT-przyjela-raport-koncowy.html
No to żeś Gościu pojechał… hehehe.. Różne już brednie czytałem na temat Donalda i win tuska (i słodkich i wytrawnych!) – ale Ty je przebijasz. Już widzę tego Tuska obwieszonego szwabskimi orderami jak ruski jenerał… hehe.. To zdaje się za to – że wysyłał Polaków na "przymusowe roboty do Niemiec".. i sprzedaż Niemcom fabryki najlepszych aut jak Mercedes, BMW, czy Audi.. hehe
Na dodatek próbujesz ludziom wmówić, że ta Mafia VAT-owska z ministerstwa jednego kombinatora o ksywie "ZERO" – to na spółką z Tuskiem kradła??? ..O_O.
A tym raportem się nie kompromituj, bo o ile wiem – to przez 6 lat PiS-owskiego audytu przekręty na VAT-cie znaleźli tylko u siebie…
Nie wstyd Ci traktować Czytników OKO-Press jak nierozgarniętych matołów? Na szczęście nie ma tu takich!
Interesującą inicjatywą społeczną jest ustawa Zakrzewskiego. https://dzienniklodzki.pl/ustawa-zakrzewskiego-rewolucja-w-polskim-szkolnictwie/ar/c5-15618172