0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Wojtek Radwański / AFPFot. Wojtek Radwańsk...

Ukraińcy uważnie śledzili wybory parlamentarne w Polsce. Dla Ukrainy wygrana opozycji jest dobrym wynikiem. Lider KO – największej opozycyjnej partii – Donald Tusk jest w Ukrainie znany i lubiany. Deklarował wsparcie Ukrainy jeszcze za długo do pełnoskalowej wojny. Chociażby kiedy w lutym 2019 roku przybył do Kijowa jako przewodniczący Rady Europejskiej i „jako Polak – Wasz [Ukrainy-red.] najbliższy sąsiad oraz serdeczny i przyjazny przyjaciel”. Wygłosił przemówienie w języku ukraińskim, trwające około 15 minut.

„Jesteśmy z Wami i chcemy nadal Wam pomagać” – zapewniał wtedy w swoim imieniu i w imieniu UE Tusk, dodając: „Tylko ten, kto jest solidarny z Ukrainą, ma prawo nazywać się Europejczykiem. Kto jest gotów sprzedać Ukrainę – sprzedaje przyszłość Europy”.

I dalej:

„Nie ma sprawiedliwej Europy bez niepodległej Ukrainy. Nie ma bezpiecznej Europy bez bezpiecznej Ukrainy. A prościej mówiąc, nie ma Europy bez Ukrainy” – mówił Tusk. Rada Najwyższa klaskała na stojąco.

Przeczytaj także:

Polacy uwierzyli, że jest to możliwe

W omówieniu wyników wyborów dziennikarz ukraińskiej „Europejskiej Prawdy” Jurij Panczenko w rozmowie z Serhijem Sydorenką mówi, że choć sondaże wskazywały, że wsparcie opozycji się zwiększa, było trudno uwierzyć, że Prawo i Sprawiedliwość, mając państwowe (swoje) media propagandowe, które głównie zajmowały się oczernianiem opozycji i Tuska, o czym pisaliśmy wielokrotnie, nie zdobędzie wystarczająco dużo głosów do utworzenia rządu.

Wynik wyborów to skutek niezwykłej determinacji i mobilizacji polskiego społeczeństwa. Według Panczenki Polacy tłumnie poszli do wyborów, o czym świadczy największa po 1989 roku frekwencja. „Byli pewni, że kolejne 4 lata PiS będą bardzo trudne dla Polski i ona ostatecznie pójdzie drogą Orbána” – uznał dziennikarz.

„Największym odkryciem tych wyborów” i „partią, która ma dość spore perspektywy” Panczenko nazwał Trzecią Drogę, która zdobyła ponad 14 proc. głosów. Od tej siły politycznej Ukraina może oczekiwać kontynuacji dość twardego kursu w kwestii rolnictwa. Jednak z nową władzą Ukraina będzie mieć „dialog skomplikowany, ale według reguł". A nie tak jak z rządem PiS, który naruszył m.in. umowę stowarzyszeniową UE-Ukraina i zasady wspólnego rynku.

Niektórzy komentatorzy uważają, że to właśnie konflikt zbożowy przyczynił się do przegranej rządzącej partii. Na wyniki wpłynęła również polityka PiS wobec kobiet, które poczuły się zagrożone i poszły na wybory.

Stosunki polsko-ukraińskie

Zdaniem Panczenki nowa Polska nie będzie stać na drodze Ukrainy do UE i NATO. „Co więcej ta pomoc będzie bardziej znacząca” – mówi dziennikarz, dodając, że PiS miał problemy z Komisją Europejską, przez które głos Polski – mimo to, że rządząca partia wspierała euroatlantyckie aspiracje Ukrainy – nie był tak istotny, jakby Ukraińcy chcieli.

Po rozwiązaniu problemów w Polsce (np. z praworządnością) nowa władza będzie w stanie bardziej skutecznie lobbować interesy Ukrainy w UE i NATO.

Podobny wniosek zawiera komentarz na łamach BBC Ukraine. Według portalu „spodziewane ocieplenie stosunków między Polską a UE może hipotetycznie wpłynąć na relacje między Warszawą a Kijowem. Prawdopodobnie staną się one bardziej systematyczne i przewidywalne, mniej zależne od czynnika osobistych relacji między przedstawicielami władz tych krajów”.

Ukraiński dziennikarz Witalij Portnikow utrzymuje, że proeuropejskie siły, które wygrały, mają realną szansę na przywrócenie pozycji swego kraju w Europie i przyjaznej atmosfery i zrozumienia w stosunkach ukraińsko-polskich.

„Relacje te są ważne teraz, a zwłaszcza będą ważne w powojennym okresie integracji europejskiej i euroatlantyckiej naszego kraju. Powrót Polski do Europy oznacza, że prawdziwe reformy w UE są nadal możliwe, co z kolei przyspieszy integrację europejską Ukrainy” – pisze Portnikow.

Polska wypada z układanki eurosceptycznej

Wygrana opozycji jest też ważna dla Ukrainy, ponieważ po tym, jak na Słowacji władzę przejmuje prorosyjski rząd, Słowacja będzie się oglądać nie na Węgry, ale na Polskę. Więc jest nadzieja, że decyzje będą podejmować ostrożniej.

„Porażka polskiej prawicy uniemożliwia stworzenie antyeuropejskiej osi Warszawa – Budapeszt – Bratysława, której liderami byliby Kaczyński, Orbán i Fico, który zostanie nowym premierem Słowacji. Pozycja Węgier i Słowacji, nawet jeśli Fico będzie w stanie utworzyć stabilny rząd, z pewnością zostanie osłabiona przez porażkę Prawa i Sprawiedliwości” – pisze Witalij Portnikow.

Ukraina ma za co być wdzięczna PiS-owi

Nikt nie ma wątpliwości, że rząd PiS bardzo pomógł zaatakowanej przez Rosję Ukrainie. Był sojusznikiem Ukrainy. Po wyborach Ukraińcy nie powinni tego zapomnieć, uważa Panczenko. Ukraina powinna utrzymywać dobre relacje zarówno z PiS (chociaż warto przyznać, że ostatnio one nie były łatwe), jak i z nową władzą. Reakcje ukraińskich polityków na wygraną opozycji powinny być wyważone. Polska jest sojusznikiem Ukrainy.

Warto zaznaczyć, że Donald Tusk w wywiadzie dla ukraińskiego 5. kanału wiosną 2022 roku mówił o swoich dobrych stosunkach z ukraińską władzą i opozycją (wymienił Zełenskiego, Poroszenkę i byłą premier Julię Tymoszenko).

Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy, powiedział, że „na strategiczne stosunki Ukrainy z Polską nic nie ma wpływu, ponieważ te stosunki są zbyt głębokie”, cytuje ministra New Voice. „A co najważniejsze, taktycznie można myśleć o sobie nawzajem, co się chce, ale strategicznie Polska i Ukraina nie mogą się bez siebie obejść i bez siebie nie przetrwają w tym okrutnym świecie”.

;

Udostępnij:

Krystyna Garbicz

Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.

Komentarze