W umowie ani razu nie pada słowo „migracja” lub „granica”, czy „uchodźcy z Ukrainy”. Oczywiście, nikt nie oczekiwał szczegółów w tak ramowym dokumencie, jednak brak choćby zapowiedzi polityki migracyjnej czy zakończenia kryzysu humanitarnego na granicy to niepokojący sygnał
Można dyskutować, w jakim stopniu szczegółowa powinna być umowa koalicyjna w momencie, gdy przyszły premier nie dostał nawet misji tworzenia rządu. Można także dyskutować, jak wiele spraw powinno się w tej umowie znaleźć – gdyby miały znaleźć się wszystkie, umowa nie zmieściłaby się na serwerach.
To wszystko jest jasne i zrozumiałe. Jednak umowa taka wyznacza kierunki i zainteresowania przyszłego rządu. W tej podpisanej uroczyście 10 listopada przez pięciu liderów znalazły się, i bardzo dobrze, takie sprawy, jak np. zmiany klimatu, polskie rolnictwo, kultura, media publiczne. Spuśćmy zasłonę milczenia na punkt 6., który miał zapewne podkreślić, że prawa kobiet są ważne, a w rzeczywistości przenosi nas do XIX wieku:
Wśród tych punktów, niektórych dość konkretnych, nie znalazła się kwestia migracji. Ani w odniesieniu do uchodźców z Ukrainy, ani do granicy polsko-białoruskiej i trwającego tam kryzysu humanitarnego. W całym dokumencie nie pada słowo „migracja”, „migranci”, „uchodźcy”, „granica polsko-białoruska”.
Nie wiemy zatem, co rząd ma zamiar zrobić nie tylko z osobami, które przechodzą zieloną granicę i są bezprawnie wypychane na białoruską stronę. I co równie ważne – nie mamy pojęcia, czy obejmujący władzę politycy zauważyli, że jednym z najważniejszych zagadnień XXI wieku w Polsce jest i będzie coraz bardziej migracja. Jeżeli nie zauważyli – mamy problem.
Od sierpnia 2021 roku na granicy polsko-białoruskiej trwa kryzys humanitarny. Osoby uchodźcze lub migranci przechodzą zieloną granicę z Białorusią, wypychani na polską stronę przez pograniczników, a potem wywożeni z powrotem przez polską SG.
W sierpniu 2021 roku wyszło rozporządzenie MSWiA zezwalające na niezgodne z prawem europejskim wywózki na granicę, a w listopadzie 2021 weszła w życie nowelizacja ustawy, w której taki zapis także się znalazł. Do lipca 2022 roku teren przygraniczny był zamknięty (także dla dziennikarzy), liczne checkpointy utrudniały życie mieszkańcom, a po strefie zamkniętej jeździły czołgi i wojsko.
Po dwóch latach kryzysu udokumentowanych ofiar śmiertelnych jest już 55. Cały czas na granicy działają aktywiści i aktywistki ratujący ludziom życie.
KO nie obiecywała nigdy, że skończy z pushbakami, jednak deklarowała, że prawa człowieka na granicy będą ważne. Ale o delegalizacji wywózek nie było mowy.
Donald Tusk w Brukseli, tuż po wyborach, zapytany o pushbacki powiedział: „Nie mogą ludzie ginąć w Polsce, w lasach, kobiety dzieci. Znajdziemy dobry sposób, wspólnie z Europą, żeby granica była dobrze strzeżona, żeby nielegalni migranci nie przechodzili, a w przypadkach skrajnych nie będzie tych dramatycznych zdarzeń”. To tyle o wywózkach.
Tymczasem organizacje pozarządowe, aktywiści, eksperci od praw człowieka apelują: zakończmy pushbacki. Nie ma takiego punktu w umowie koalicyjnej.
O tym, co należy zrobić z ustawą o wywózkach, rozmawiałam z senatorem-elektem Maciejem Żywno z Polski 2050 i Franciszkiem Sterczewskim z KO:
W ostatnich latach Polska z kraju, z którego się migruje, stała się krajem, do którego się migruje. Widać to na granicy polsko-białoruskiej, widać to po liczbie cudzoziemców (w tym Ukraińców, nie tylko uchodźców po 22 lutego 2022 roku) w Polsce.
Migracje będą trwać, będą się nasilać, będą naszą przyszłością. Polityka migracyjna to bardzo szeroki temat, w którego skład wchodzą takie zagadnienia jak: prawa człowieka, integracja, prawo do azylu i ochrony międzynarodowej, prawo pracy dla cudzoziemców, luka demograficzna w Polsce, zmiany klimatu i wojny (przyczyny migracji). Pisałam o nich w tekście:
Małgorzata Tomczak pisała z kolei o tym, jak wzrosła w Polsce liczba pracowników spoza naszego kraju:
Tymczasem Polska od 2016 roku nie ma żadnej, ale to żadnej polityki migracyjnej. Dokument z 2012 roku został unieważniony. W 2021 konsultowano nowy, ale ten utknął na poziomie konsultacji (potem przepadł ostatecznie). Nie zawierał zresztą odpowiedzi na przyjęcie uchodźców z Ukrainy. Na pytania wysłane do ministerstw, czy taki dokument się tworzy, nigdy nie uzyskałam odpowiedzi.
Taki dokument (czy raczej pomysł na migracje) jest absolutnie niezbędny, jeżeli Polska chce odpowiedzieć na najważniejsze wyzwanie XXI wieku. Dokumentu nie ma, a rząd koalicji nawet nie zapowiada jego stworzenia. Ma go w planach Polska 2050, wspomina o nim Lewica. KO – nie. W umowie koalicyjnej tematu nie ma.
W poniedziałek 6 listopada o stworzenie polityki migracyjnej apelowały organizacje pozarządowe:
Wojna w Ukrainie trwa, do Polski przyjechały miliony osób z tego kraju. Po początkowej fali solidarności rząd PiS ogłosił, że od nowego roku wstrzymuje świadczenia dla osób uchodźczych:
Jaka jest przyszłość uchodźców z Ukrainy? Na co mogą w Polsce liczyć? Czy mamy pomysł na ich „zagospodarowanie”? Tego nie dowiemy się z umowy koalicyjnej.
Uchodźcy i migranci
Robert Biedroń
Włodzimierz Czarzasty
Szymon Hołownia
Władysław Kosiniak - Kamysz
Donald Tusk
Koalicja Obywatelska
Nowa Lewica
Polska 2050
PSL
Granica polsko-białoruska
kryzys humanitarny
migracja
pushbacki
Ukraińcy w Polsce
umowa koalicyjna
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze