0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Foto FREDERICK FLORIN / AFPFoto FREDERICK FLORI...

Od lipca 2024 roku Węgry sprawują sześciomiesięczną, rotacyjną prezydencję w UE. W środę 8 października podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego premier Viktor Orbán przedstawił jej priorytety. Jak gdyby nigdy nic mówił o konieczności poprawy konkurencyjności europejskiej gospodarki, walki z nielegalną migracją, ochrony europejskiego rolnictwa czy rozszerzenia UE.

„Węgierska prezydencja, jak uczciwy broker, będzie współpracować ze wszystkimi instytucjami UE celem realizacji priorytetów (…). Ale sprawowanie prezydencji to nie tylko zadania administracyjne. To także odpowiedzialność polityczna (…). Nasza Unia potrzebuje się zmienić i węgierska prezydencja chce być katalizatorem tej zmiany” – deklarował Viktor Orbán.

Wystąpienie premiera Węgier rozwścieczyło europosłów. Wytknęli mu, że stoi na czele najbardziej skorumpowanego i politycznie zawłaszczonego kraju UE. Przybieranie przez niego pozy zatroskanego o losy Unii przywódcy uznali za wyraz głębokiej hipokryzji i braku uczciwości.

„Gdyby Węgry miały dziś wchodzić do Unii Europejskiej, okazałoby się, że nie spełniają żadnych kryteriów (...). Viktor Orbán zamienił węgierską demokrację w głęboko skorumpowaną autokrację wyborczą (...). Jak taki człowiek może reprezentować priorytety UE?” – mówiła po debacie Fabienne Keller, francuska europosłanka z grupy Odnowić Europę, członkini nowopowstałego w PE parlamentarnego zespołu ds. praworządności na Węgrzech.

Przeczytaj także:

Degradacja państwa

Europosłowie, członkowie nowo powstałego w ramach Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE) zespołu ds. praworządności na Węgrzech wykorzystali debatę do ponownego wszczęcia alarmu w sprawie dramatycznego stanu węgierskiej demokracji. Dzień przed debatą zespół zorganizował pierwszą konferencję prasową. Wzięli w niej udział:

  • Tineke Strik, europosłanka Zielonych z Holandii,
  • Michał Wawrykiewicz, adwokat, współzałożyciel inicjatywy Wolne Sądy i Komitetu Obrony Sprawiedliwości KOS, a obecnie europoseł KO,
  • Thijs Reuten, europoseł Socjalistów i Demokratów z Holandii,
  • Fabienne Keller, europosłanka Odnowić Europę z Francji,
  • Konstantinos Arvanitis, europoseł Lewicy z Grecji.

Członkowie zespołu zwrócili uwagę, że mija sześć lat, odkąd Węgry zostały objęte procedurą artykułu 7 za łamanie prawa UE i dwa lata od uruchomienia wobec Węgier mechanizmu warunkowości, na mocy którego zostały zamrożone środki unijne dla Węgier. A

degradacja państwa prawa i praw obywatelskich na Węgrzech postępuje.

“Wyroki europejskich trybunałów nie są wdrażane. Atakowana jest niezależność wymiaru sprawiedliwości, zarówno sądów, jak i prokuratury. Nie ma pluralizmu mediów, ponieważ Orbán faworyzuje niektóre media, a innym uniemożliwia funkcjonowanie. Prawa podstawowe są łamane, a mniejszości są stygmatyzowane.

Osoby LGBT+ nie mogą zakładać rodzin i są przedmiotem mowy nienawiści, jako że politycy partii rządzącej robią z nich wroga publicznego numer jeden. NGO-sy i obrońcy praw człowieka są celem kampanii oszczerstw, a ich prześladowanie zostało już nawet ujęte w ramy prawne poprzez wejście w życie ustawy o suwerenności narodowej.

Węgry są jednym z najbardziej skorumpowanych państw UE, ale władze cieszą się pełną bezkarnością, ponieważ urząd prokuratora nie jest niezależny. Także Urząd ds. Etyki, utworzony w ramach wypełniania warunków mechanizmu warunkowości celem odblokowania środków unijnych dla Węgier, de facto nie posiada żadnych mocy śledczych” – powiedziała Tineke Strik.

Fikcja na papierze

Członkowie zespołu zwrócili też uwagę na to, że na Węgrzech od 4 lat bez przerwy obowiązuje stan wyjątkowy, ustanowiony w związku z pandemią Covid-19. Do dziś nie został zniesiony.

“Wciąż obowiązujący na Węgrzech tzw. stan zagrożenia [odpowiednik stanu wyjątkowego – red.] kreuje stan próżni prawnej. Władza działa w sposób zupełnie arbitralny, rządząc dekretami. To pogwałcenie zasady demokratycznej kontroli. Parlament jest zepchnięty na drugi plan i traci moc ustawodawczą. Podważane są też uprawnienia samorządów, a nowe zasady prawne wchodzą w życie zupełnie bez konsultacji” – mówiła Tineke Strik.

Zwróciła też uwagę na to, że na Węgrzech prześladowani są krytyczni wobec działań rządu działacze społeczni i obrońcy praw człowieka. “Są zastraszani, ciągani po sądach, organizuje się wobec nich kampanie oszczerstw w mediach powiązanych z Viktorem Orbánem. Strach jest bardzo rozpowszechnioną emocją na Węgrzech i prowadzi do autocenzury, zwłaszcza że prześladowania dotyczą też rodzin działaczy” – mówiła holenderska europosłanka.

Wdrażane są też kolejne łamiące prawo UE regulacje, których celem jest paraliż organizacji społeczeństwa obywatelskiego, takie jak ogłoszona w grudniu 2023 ustawa o suwerenności narodowej. Na podstawie ustawy utworzono Urząd Obrony Suwerenności, który został wyposażony w potężne kompetencje, umożliwiające de facto systemowe prześladowanie, zarówno osób prywatnych, jak i organizacji.

Na mocy ustawy ścigane mają być „wszelkie finansowane z zagranicy aktywności, których celem jest wpływ na wynik wyborczy czy wolę wyborców”. Obrońcy praw człowieka alarmują, że to narzędzie prześladowań politycznych.

Komisja Europejska już skierowała skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

“Dopóki te kwestie nie zostaną rozwiązane, przywracanie praworządności na Węgrzech pozostanie fikcją na papierze” – podkreśliła Tineke Strik.

Chroniczna choroba

O tym, że sytuacja na Węgrzech jest wciąż bardzo zła, mówi też opublikowany w lipcu tego roku przez Komisję Europejską raport o stanie praworządności w UE. Węgry pod wodzą Viktora Orbána pozostają na ścieżce niszczenia demokracji i ignorowania zasad praworządności – wynika z raportu.

“O ile sytuacja w kilku krajach UE pogorszyła się pod względem przestrzegania zasad państwa prawa w ciągu ostatniego roku, to Węgry pozostają chronicznie chore” – mówił europejski komisarz sprawiedliwości Didier Reynders, przedstawiając ustalenia raportu.

Węgry nie poczyniły żadnego postępu w kwestii walki z korupcją na wysokim szczeblu, wolności mediów czy zagwarantowania istnienia bezpiecznej i chronionej sfery społecznej, w ramach której obywatele mogą angażować się w kontrolę państwa, korzystając z wolności i swobód obywatelskich.

Zamiast tego w ciągu ostatniego roku przyjęto nowe regulacje, które stanowią pogwałcenie prawa UE – wynika z ustaleń Komisji Europejskiej.

Raport podkreśla, że Węgry:

  • nie zrealizowały reformy dotyczącej działalności lobbystów,
  • nie poprawiły wymogów dotyczących deklaracji majątkowych polityków, by chronić państwo przed korupcją,
  • nie wdrożyły nowych, skutecznych ram antykorupcyjnych,
  • nie odpolityczniły mediów państwowych,
  • nie wdrożyły ustawy regulującej wydatki na reklamę podmiotów publicznych, w tym spółek skarbu państwa,
  • nie cofnęły negatywnych zmian paraliżujących działalność społeczeństwa obywatelskiego,
  • nie zreformowały systemu fundacji pożytku publicznego, do których transferowany jest publiczny majątek i w ten sposób zarządzane są m.in. uczelnie wyższe w kraju.

To tylko kilka przykładów niezrealizowanych reform, na które zwraca uwagę Komisja Europejska w swoim raporcie.

Częściowa naprawa wymiaru sprawiedliwości

Komisja Europejska stwierdziła jedynie implementację dwóch zaleceń dotyczących naprawy sądownictwa – tych dotyczących Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa.

W przypadku Sądu Najwyższego chodziło o reformę, która pozbawiłaby jego prezesa – pochodzącego z politycznej nominacji – nadmiernych uprawnień, które pozwalały na arbitralną, polityczną kontrolę wymiaru sprawiedliwości oraz nominacje sędziów poza procedurą.

W przypadku Krajowej Rady Sądownictwa chodziło o wzmocnienie jej kompetencji celem zrównoważenia uprawnień posiadającego polityczną kontrolę nad wymiarem sprawiedliwości Krajowego Biura Wymiaru Sprawiedliwości.

Ale nawet tu wdrożone reformy nie skutkują pełnym przywróceniem niezależności wymiaru sprawiedliwości, który wciąż pozostaje upolityczniony – zwraca uwagę parlamentarny zespół ds. praworządności na Węgrzech.

“Modyfikacja zasad działania Krajowej Rady Sądownictwa oraz powołanie – zgodnie z wymogami praworządnościowych kamieni milowych – Urzędu ds. Etyki nie doprowadziło do rozwiązania fundamentalnych problemów z upolitycznieniem wymiaru sprawiedliwości i bardzo rozpowszechnioną korupcją” – mówiła Tineke Strik na wtorkowej konferencji.

Krajowa Rada Sądownictwa wciąż jest pomijana w sprawach nominacji sędziowskich, przyznawania spraw, a jej członkowie są przedmiotem ciągłych ataków ze strony polityków partii rządzącej. Jeśli zaś chodzi o nowo utworzony Urząd ds. Etyki, który miał się zajmować ściganiem korupcji na wysokim szczeblu, czyli z udziałem osób zajmujących stanowiska polityczne, nie ma żadnych uprawnień śledczych i musi polegać na sygnalistach.

"Informacje przekazywane przez sygnalistów muszą być traktowane jako informacje poufne, Urząd nie może informować o nich opinii publicznej. Kiedy sprawy te przekazywane są do upolitycznionej prokuratury, po prostu znikają” – mówiła Strik.

Odpowiedzialność parlamentu

Członkowie zespołu ds. praworządności na Węgrzech zwrócili też uwagę na to, że to także na Parlamencie Europejskim spoczywa odpowiedzialność za stanie na straży praworządności i innych wartości UE wymienionych w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej.

„Członkostwo w Unii Europejskiej jest dobrowolne, ale przestrzeganie prawa UE, gdy już się do Unii wejdzie, dobrowolne już nie jest” – podkreślił Michał Wawrykiewicz, europoseł KO.

Dodał, że rolą Parlamentu jest „stać twardo na straży praworządności i chronić węgierskich obywateli przed reżimem [Orbána – red.]”.

„Musimy wykorzystać wszystkie możliwe narzędzia, a być może nawet rozbudować i wzmocnić unijny narzędziownik ochrony praworządności, by móc robić to sprawniej i skuteczniej” – powiedział europoseł KO.

Węgry od 2018 roku objęte są procedurą artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej, na mocy którego możliwe jest zastosowanie sankcji wobec państwa, które w sposób systematyczny sprzeniewierza się wartościom, na których oparta jest Unia Europejska. Wartości te wymienione są w artykule 2 TUE, a sankcją dopuszczalną na mocy art. 7 jest m.in. odebranie głosu na forum Rady UE.

Parlament Europejski już dwukrotnie wzywał państwa członkowskie do sięgnięcia po to rozwiązanie, by ukarać Węgry za łamanie praworządności i uniemożliwić Orbánowi bojkot prac UE, ale nie było wymaganej większości.

Taką decyzję państwa członkowskie muszą podjąć jednomyślnie (z wykluczeniem państwa, którego sankcja dotyczy), a w każdym momencie Węgry miały również łamiącego praworządność obrońcę. Do jesieni 2023 roku była to Polska PiS, a od jesieni 2023 na to miejsce wskoczyła rządząca przez Roberta Ficę Słowacja, która sama doświadcza obecnie zamachu na rządy prawa.

Z powodu łamania praworządności Węgry podlegają też sankcji w ramach uruchomionego wobec Budapesztu w kwietniu 2022 roku mechanizmu warunkowości. Na mocy tego mechanizmu wstrzymana jest wypłata funduszy unijnych, gdy państwo nie wdraża ustalonych przez Komisję Europejską przywracających praworządność środków naprawczych.

W ramach tego mechanizmu Węgry mają obecnie wstrzymane 6,3 mld euro z funduszy na lata 2021-2027, po tym, jak w grudniu 2023 roku Komisja Europejska podjęła kontrowersyjną i zaskarżoną przez Parlament Europejski do Trybunału Sprawiedliwości UE decyzję o odblokowaniu 10 mld euro w związku z niepełnymi zmianami w wymiarze sprawiedliwości.

Komisja Europejska uzasadniała swoją decyzję tym, że Węgry częściowo wdrożyły zarządzone środki zaradcze, ale Parlament Europejski zwrócił uwagę na szczególny moment jej podjęcia.

W zamian za odblokowanie środków Orbán wycofał się z wetowania bardzo ważnych dla UE decyzji na grudniowym szczycie Rady Europejskiej ws. rewizji wieloletniego budżetu UE na lata 2021-2027 i pakietu pomocy dla Ukrainy oraz o otwarciu negocjacji akcesyjnych z Ukrainą oraz Mołdową.

Zmiany w wymiarze sprawiedliwości nie zostały jednak uznane za wystarczające do odblokowania także zawieszonych wypłat z Krajowego Planu Odbudowy. W ramach tego programu Węgry mają wstrzymaną wypłatę około 9 mld euro z 10,4 mld euro pełnej alokacji. Otrzymały jedynie bezwarunkowo wypłacane zaliczki.

;
Na zdjęciu Paulina Pacuła
Paulina Pacuła

Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.

Komentarze