0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Nowy polski ład to nasz plan na czas po pandemii, w którym będą przedstawione przede wszystkim zamierzenia inwestycyjne i propozycje dotyczące wielu dziedzin życia społecznego i gospodarczego” – napisał 26 stycznia premier Morawiecki na Facebooku.

Nazwa to jasne nawiązanie do Nowego Ładu prezydenta USA, Franklina D. Roosvelta. Jego reformy ekonomiczne po wielkim kryzysie na koniec lat 20. w Stanach Zjednoczonych podniosły kraj z zapaści i zmieniły paradygmat gospodarczy – otworzyły drogę do szerszych ingerencji państwowych w politykę gospodarczą na całym świecie.

Ucieczka do przodu

Ich sukces sprawił, że prawie sto lat później różne złożone plany reform dalej nazywa się nowym ładem. Mamy europejski Nowy Zielony Ład, mamy Nowy Polski Ład Morawieckiego. To pomysł na ucieczkę do przodu i próbę poukładania naszej rzeczywistości po pandemii. Rząd nie radzi sobie dobrze z walką z pandemią, ma na karku buntujących się przedsiębiorców, do tego partia wywołała potężny społeczny kryzys, zaostrzając i tak już skrajnie opresyjne prawo aborcyjne. Od trzech miesięcy notuje stosunkowo niskie wyniki w sondażach - z większości z nich wynika, że gdyby wybory odbyły się teraz, partie liberalnej i lewicowej opozycji mogłyby wspólnie stworzyć rząd.

Jedną z odpowiedzi na ten kilkumiesięczny polityczny kryzys ma być więc Nowy Polski Ład. Czy ma szansę go załagodzić i przywrócić PiS wizerunek partii prorozwojowej?

Przeczytaj także:

Gdzie te inwestycje?

W tym momencie zaproponujmy małą zabawę. Spróbujcie, drodzy czytelnicy, przypomnieć sobie jeden punkt z głośnego swego czasu „Planu Morawieckiego”. Co wtedy proponował nam premier? Jeżeli udało wam się przypomnieć choć jedną rzecz, gratulujemy świetnej pamięci. Z pewnością jednak większość z was na to pytanie nie potrafi odpowiedzieć. Ostatni wielki plan rozwojowy podpisany nazwiskiem premiera został właściwie zapomniany.

Morawiecki, gdy był jeszcze tylko ministrem rozwoju, zaprezentował Plan Morawieckiego, którego założenia przyjął rząd 16 lutego 2016. Rok później plan zmienił się w Strategię na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Co stało się z najważniejszymi zapowiedziami? Przyjrzyjmy się części z nich. Poniżej dwa zapowiadane na 2020 rok wskaźniki makroekonomiczne:

  • stopa inwestycji miała osiągnąć między 22 a 25 proc;
  • PKB na głowę mieszkańca (według parytetu siły nabywczej) miał wynieść 78 proc. średniej unijnej.

Stopa inwestycji pokazuje, jaka część PKB jest przeznaczana na inwestycje. Im więcej kraj inwestuje, tym ma większe zdolności produkcyjne i nowocześniejszą infrastrukturę, która pozwala na sprawniejszą konkurencję. To pozwala na szybszy rozwój. W III kwartale 2020 stopa wyniosła 17,2 proc. – to najniższy wynik od 1995 roku. Załóżmy jednak, że problemem jest tutaj pandemia. Jak było wcześniej? Nigdy do realizacji planu się nie zbliżyliśmy. Na początku rządów PiS stopa spała i osiągnęła 17,3 proc. Na początku 2019 roku zbliżała się do 19 proc., ale od tego czasu znów spada.

PKB na mieszkańca w 2019 roku w Polsce wynosiło 73 proc. średniej UE w PPS (standardach siły nabywczej).

Gdzie te samochody?

Trudno dziś powiedzieć, czy "plan Morawieckiego" od początku był tylko marketingową wydmuszką, czy też w rządzie wierzono w jego realizację. Tak czy inaczej, spektakularnie się na nim wyłożono.

Częścią planu był też Plan Budowy Kapitału, na który składały się Pracownicze Plany Kapitałowe - wspomagany przez rząd program oszczędnościowy. Rząd zakładał, że przystąpi do niego 75 proc. pracowników. Po trzech z czterech etapów wdrażania PPK, w programie zostało jedynie około 30 proc. pracowników.

Innym pomysłem z planu był Program Rozwoju Elektromobilności. Rząd założył, że do 2025 roku na polskich drogach ma jeździć milion samochodów elektrycznych. W 2020 roku realizację tego planu miażdżąco oceniła NIK. "Winne były opóźnienia w realizacji poszczególnych zadań oraz brak konsekwencji we wdrażaniu zaplanowanych instrumentów" - pisali kontrolerzy Izby. Do końca 2020 roku takich pojazdów miało być zarejestrowanych 50 tys. W październiku 2020 było ich 17 tys. A jak szła realizacja budowy innowacyjnych, bezemisyjnych autobusów? NIK: "Brak odpowiednich analiz sprawił, że postawiono nierealne w polskich warunkach gospodarczych wymagania". Program zarzucono w kwietniu 2020, zmarnowano 7 mln złotych.

„To potężne przedsięwzięcie, które jest w centrum całego wielkiego planu IV Rzeczypospolitej” – mówił 5 lat temu o planie Jarosław Kaczyński.

Dziś wicepremier i prezes PiS mówi: „Plany będą niedługo przedstawione, są naprawdę ambitne, daleko idące, są w dalszym ciągu prospołeczne, ale nastawione na to, żeby działanie dla społeczeństwa, w tym także dla tych grup, którym jest trudniej, było połączone z działaniem prorozwojowym, bo Polska musi szybko, szybciej, wyraźnie szybciej niż kraje zachodniej Europy, rozwijać się”.

Zobaczmy, co dla Polski na najbliższe lata proponuje nam premier Morawiecki.

16 filarów

Nowy Polski Ład nie został jeszcze oficjalnie przedstawiony. Do jego założeń dotarli natomiast dziennikarze „Pulsu Biznesu”. Nowy Ład to nie tylko projekt gospodarczy na kilka najbliższych lat. Jego treść bardziej przypomina program wyborczy, gdzie w najważniejszych aspektach życia publicznego władza obiecuje realizację kolejnych projektów. Opiera się na 16 filarach:

  • zdrowiu;
  • pracy;
  • inwestycjach;
  • mieszkaniach;
  • rodzinie;
  • firmie;
  • edukacji;
  • młodych;
  • klimacie,
  • środowisku i energetyce;
  • cyfryzacji;
  • seniorach;
  • rolnictwie;
  • kulturze;
  • nauce;
  • finansach publicznych i
  • wychodzeniu z pandemii

Ta lista przypomina spis ministerstw – Nowy Ład obejmuje właściwie wszystkie aspekty polityki publicznej. Miał zostać przedstawiony jesienią, ale przeszkodziła temu jesienna fala pandemii.

Co znajduje się w nowym planie? Dziennikarze „Pulsu Biznesu” ujawniają tylko część projektów. Z omówienia projektu wynika, że w części o finansach publicznych znajdują się przede wszystkim założenia makroekonomiczne. Według autorów Nowego Ładu dług publiczny będzie wysoki, ale nie jest to zagrożeniem dla finansów publicznych – popyt na obligacje jest duży. Kurs złotego do światowych walut pozostanie stabilny. A przy stabilnych finansach można realizować różne rozwojowe projekty.

Drogi, koleje, CPK

Jak rząd chce tym razem zrealizować wzrost inwestycji? Firmy mają inwestować dzięki estońskiemu PIT – o rozwiązaniu pisaliśmy już tutaj. Reinwestowane w firmie zyski mają nie podlegać opodatkowaniu. Rząd ma też ambitne plany na publiczne inwestycje. Do 2030 roku chce zrealizować kompletną sieć dróg szybkiego ruchu. Pozostaje mieć nadzieję, że to zadanie będzie realizowane sprawniej, niż część obecnych projektów – budowa S5 przeciąga się już trzy lata, wciąż występują problemy z ukończeniem autostrady A1, która ma być gotowa w 2022 roku.

A poza tym, PiS szykuje znane nam projekty, jak Centralny Port Komunikacyjny, Rail Baltica, przekop Mierzei Wiślanej.

„Państwo będzie odgrywać rolę głównego inwestora za pośrednictwem emisji obligacji rozwojowych i montażu finansowego środków europejskich” – napisano w projekcie programu.

Pieniądze na finansowanie to jedno, skuteczność w ich realizacji to inna sprawa. O tym, że z ekonomicznego punktu widzenia przekop Mierzei Wiślanej nie ma wiele sensu, pisaliśmy już w OKO.press wielokrotnie. Z Centralnego Portu Komunikacyjnego pierwszy samolot ma odlecieć już za sześć lat. Według uchwały rządu premier Beaty Szydło z 2017 roku, budowa powinna już trwać.

Skręt w budownictwo społeczne

Co z mieszkaniami? Po pierwsze - większe wsparcie z obsługiwanego przez BGK funduszu dopłat. W przypadku TBS wysokość dopłaty ma wzrosnąć z 20 proc. do 35 proc. kosztów inwestycji. W przypadku mieszkań komunalnych – z 35 proc. do aż 80 proc.

Autorzy programu zapowiadają też ustawę, według której gminy, które oddadzą inwestorowi grunty, otrzymają w zamian część lokali. Ma to budowę mieszkań przyspieszyć. To potencjalnie dobre pomysły. Dotychczas pisowski program budowy mieszkań – Mieszkanie Plus – okazał się spektakularną klęską. Miało być 100 tys. nowych mieszkań rocznie. W czerwcu 2020 pisaliśmy o 909 lokalach w cztery lata. Rząd przestał się programem chwalić.

W Nowym Polskim Ładzie mamy też zapowiedź wprowadzenia katalogu standardów urbanistycznych. Zobowiązywałby on inwestorów do zapewnienia mieszkańcom dostępu do podstawowych usług publicznych jak szkoły i przedszkola czy do terenów zielonych. To oczywiście dobry pomysł, czekamy na szczegóły.

W obszarze zdrowia premier zapowiada wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6-7 proc. PKB. Ma powstać Fundusz Modernizacji Szpitali i Fundusz Medyczny, który da środki na realizację „niewielkich inwestycji” w placówkach medycznych. Częścią planu jest też drugi krok reformy sieci szpitali. Zmianę organizacji zapowiedziało Ministerstwo Zdrowia w grudniu 2020.

Więcej patriotyzmu

Jakie programy dotyczące szkolnictwa przewiduje plan? To m.in. więcej godzin wychowania fizycznego i projekt o intrygującej nazwie „Żywa Edukacja”. Na razie wiemy tylko, że w jego ramach „wiedzę mają przekazywać uczniom nie tylko nauczyciele”. Uczniowie będą też zdobywać kompetencje cyfrowe które „do każdej szkoły zaniesie latarnik cyfryzacji”.

Kolejny pomysł to klasyk wśród konserwatywnych projektów edukacyjnych – więcej lekcji historii, szczególnie w szkołach średnich i na maturze.

Łatwo domyślić się, że będzie to historia w narodowo-katolickim wydaniu. Szczególnie że autorzy NPŁ w części o edukacji wspominają też o zapowiadanym przez prezydenta Dudę w kampanii wyborczej 2020 Funduszu Patriotycznym – znajdą się więc pieniądze na murale i tablice poświęcone „bohaterom”.

Pomysł na demografię - nowy instytut

Czas na część o rodzinie - powstać ma Instytut na rzecz Rodziny i Demografii, który będzie wdrażać politykę prorodzinną. Pozostaje mieć nadzieję, że będzie to robić skuteczniej niż program 500 plus, który miał działać prodemograficznie, ale po pięciu latach nie zmienił nic, Polaków ubywa w rekordowym tempie.

Mamy rekordową liczbę zgonów od II wojny światowej (486 tys. osób) i rekordowo niską liczbę urodzeń (dokładnych danych jeszcze nie ma, ale GUS szacuje, że będzie to ok. 360 tys. urodzeń). Przyczynia się do tego polska reakcja na epidemię, kryzys ochrony zdrowia i praktyczny brak polityki prodemograficznej.

Na plus należy zaliczyć finansowanie przez rząd szczepionki na wirus HPV, który powoduje raka szyjki macicy. Podwyższone mają zostać kary za stosowanie przemocy domowej.

Podsumowując – w obecnej formie Nowy Polski Ład wygląda na zbiór starych i nowych pomysłów, nie widać w nim punktów, które miałyby zdefiniować politykę w taki sposób, jak np. program 500 plus. Część projektów zapowiada się pozytywnie. Problem w tym, że mają być one realizowane w obszarach, gdzie rząd PiS dramatycznie zawiódł – jak zdrowie czy mieszkalnictwo. Na razie nie mamy powodów sądzić, że NPŁ będzie czymś więcej niż plan Morawieckiego, który okazał się głównie PR-ową wydmuszką.

;

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze